Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Introwertyk w pracy - jak sobie radzic?

29.11.2014 22:52
1
zanonimizowany801212
16
Pretorianin

Introwertyk w pracy - jak sobie radzic?

Musze ostatnio wiecej pracowac z ludzmi i wsrod ludzi i po prostu dostaje szalu, mam swietnych wspolpracownikow, przelozonych itd., ale nie wytrzymuje wsrod ludzi, po prostu strasznie mnie to meczy, jak pracuje z domu to jestem wypoczety, jak pracuje w firmie to po powrocie do domu najchetniej bym spal 16 godzin... Ide do firmowej kuchni a w niej ktos siedzi i mysle - "odezwac sie czy nie? jak sie nie odezwe to gbur, jak odezwe to niby co mam mowic?" patrze na ludzi jak gadaja o pogodzie i dupie maryny i mnie szlag trafia jak mozna takie glupoty gadac (po co to wszystko? ja gadam z ludzmi jak ma to sens). To samo jak przyjdzie szef, przychodzi mowi "dawaj mamy do pogadania" i ja juz analizuje "co zrobilem nie tak, o co mu chodzi" a sie okazuje, ze mnie pyta czy np. kolor krawata dzis ma fajny, czy ten z wczoraj lepszy :/

I taki syf na okraglo, dla mnie robota to jest przymus a ludzie w robocie to sa wspolpracownicy, lubie ich, szanuje, ale krew mnie zalewa jak widze jak wlaza sobie w dupy, podlizuja sie, udaja falszywych przyjaciol, mizdrza sie a na koniec jak ktos przejdzie do konkurencji (albo w ogole zmieni prace) to sie zaczyna wszystko od nowa a starzy przyjaciele ida w zapomnienie (jeden chlopak odszedl to rekordzista go usunal z Facebooka 2 dni przed odejsciem, lol).

Moze jestem jakis dziwny a moze ludzie przyjeb$ni, co myslicie? Tez Was tak mecza korposzczury w pracy? Tez dla Was to jest relaks jak kazdy chce z Wami gadac o dupie maryny a robic nie ma komu?

Dodam, ze jestem wybornym zartownisiem i nie mam kija w dupie i mozna ze mna konie krasc, ale jak lubie kogos w firmie tak na powaznie to z 1-2 osoby a do reszty mam 'sprawy', nie kumam jak mozna z 20-30 osobami utrzymywac stale, wspaniale relacje, gowno mnie ich zycia i problemy obchodza...

Chyba sie nie nadaje do ludzi, a mowia ze czlowiek zwierze stadne.

Nie ukrywam, ze mam wrazenie, ze tzw. networking odgrywa chyba jeszcze wieksza role ostatnio w mojej branzy niz w PRL i coraz bardziej widze, ze na tym trace, ale nie wiem co zrobic, zeby jakos sie pogodzic z tym, ze trzeba sie z ludzmi socjalizowac, bylem nawet na kilku firmowych imprezach to sie ludzie naj$bali do nieprzytomnosci i ot, cala impreza... Ktos tez jest introwertykiem i sobie poradzil jakos z tzw. networkingiem i prze do przodu? Odkrylem juz dawno, ze nie jestem niesmialy tylko cholernie mnie mecza relacje z ludzmi i nie wiem jak to ugryzc zeby bylo dobrze...

29.11.2014 23:02
Gepard206
2
odpowiedz
Gepard206
124
Final Fantasy 7

Troszkę zbyt mocno się spinasz w pracy jak i po niej. Nie masz chwili ani możliwości się zrelaksować.
Smutne życie bycia singlem.

Znajdź sobie kogoś lub zmień pracę.

29.11.2014 23:03
3
odpowiedz
zanonimizowany801212
16
Pretorianin

Jestem zonaty i mam znajomych, nie wiem jaki to ma zwiazek z tym, ze mnie meczy gadanie z 5 ludzi pod rzad o np. pogodzie. Po takiej sesji juz nawet nie mam sily udawac dusze towarzystwa.

29.11.2014 23:09
NajPhil
4
odpowiedz
NajPhil
78
Fiu Fiu

To nie tyle introwertyzm co mizantropia. Niechęć do tzw. small talk wynika z faktu, że jest się egocentrycznym dupkiem, którego po prostu nie interesują obcy ludzie na tyle, by cierpliwie znosić ich głupotę, dziwne problemy i w spokoju wysłuchiwać ich gadek o dupie maryni.

Można z tym walczyć na dwa sposoby. Albo zrażając do siebie ludzi kompletnie, więc przestają nawet podchodzić, albo udając zainteresowanie. Wyrobienie w sobie nawyku pytania innych o zdanie i wysłuchiwania tego sprawia, że mniej się musisz angażować, wystarczy co jakiś czas przytaknąć, a przez to w oczach rozmówcy stajesz bardzo interesującym i miłym człowiekiem. ;)

29.11.2014 23:11
Gepard206
5
odpowiedz
Gepard206
124
Final Fantasy 7

Zatem ... nie rozmawiasz o tych problemach z żoną ?
Myślę,że najlepiej może Ci doradzić.

29.11.2014 23:12
graf_0
6
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Dodam, ze jestem wybornym zartownisiem i nie mam kija w dupie i mozna ze mna konie krasc, ale jak lubie kogos w firmie tak na powaznie to z 1-2 osoby a do reszty mam 'sprawy', nie kumam jak mozna z 20-30 osobami utrzymywac stale, wspaniale relacje, gowno mnie ich zycia i problemy obchodza...

Gówno jesteś a nie żartowniś i koniokrad.
Bez urazy....

Sprawa jest prosta - duże grupy ludzi to nie jest środowisko pracy dla Ciebie.
To nie jest ocena jakościowa - to stwierdzenie faktu.
Niemal na pewno zawsze będziesz się w tym otoczeniu czuł nieswojo, a co za tym idzie szansa na awanse są automatycznie niższe, bo nie kwalifikacje się liczą, tylko właśnie te relacje z 20 czy 200 ludzi...

29.11.2014 23:21
7
odpowiedz
Lutz
173
Legend

chodzi sie do pubu a nie na imprezy firmowe (chociaz ja tam nie narzekam), jezeli szef bierze cie na takie pogawedki, to po to zeby cie troche wyluzowac, bo ewidentnie widzi ze masz problem sam ze soba, skoro na tym poprzestaje, widocznie nie ma szans poprawy.

29.11.2014 23:22
Minas Morgul
8
odpowiedz
Minas Morgul
239
Szaman koboldów

Więcej klozakowania (tylko uważaj na oskrzela), a i humor w pracy się poprawi.

29.11.2014 23:23
NajPhil
9
odpowiedz
NajPhil
78
Fiu Fiu

Co to jest klozakowanie?

30.11.2014 00:02
10
odpowiedz
zanonimizowany1042058
1
Pretorianin

Dodam, ze jestem wybornym zartownisiem i nie mam kija w dupie i mozna ze mna konie krasc

Tell us more how awesome you are. Ktoś tu myśli, że jest zbyt zajebisty żeby zagadać do ludzi.

30.11.2014 00:25
marcing805
11
odpowiedz
marcing805
185
PC MASTER RACE

Po wpisania w wujka hasła " klozakowanie " jedynie jakiś durny wątek z GOLa mi wyskakuje.

30.11.2014 00:37
12
odpowiedz
zanonimizowany1044742
4
Pretorianin

Jesteś dziwny, sam sobie odpowiedziałeś w pierwszym poście.

30.11.2014 00:38
Armorgedon12
13
odpowiedz
Armorgedon12
98
Barrels!

Sam jestem introwertykiem.

Powiem tak:

1. Jak robota to dla Ciebie przymus to znaczy, że Ci nie leży i może pomyśl o zmianie nastawienia bądź pracy.
2. Jesteśmy w stanie trzymać kontakt z mniej więcej 9 osobami na raz :) Nie myśl że utrzymasz kontakt ze wszystkimi po równo.
3. Ja mam zasadę: Nie myśl co ludzie o Tobie myślą, bo ludzie nie myślą. Trzymam się tego i nie mam problemu z rozmyślaniami.
4. Nawet rozmowa o dupie Maryny jest dobra :) Każdy lubi co innego, ja nastawiam swój tok myślenia i gadki pod odbiorcę.
5. Lizusostwo traktuj z przymrużeniem oka. Co Cię to obchodzi. Ja jestem uczciwy, nie zawsze się to opłaca, ale profity też ma.
6. W 100% się zgodzę że dla nas praca w grupie +10 osób męczy niemiłosiernie. Ale trzeba się przyzwyczaić i po prostu robić swoje. Staram się nie zwracać uwagi na wiele niepotrzebnych czynników a skup się na tym co robisz.
7. Kubek kawy, 0,5l energetyka działa cuda w moim wypadku, nawet jak ma to być druga kawa w ciągu godziny. Ważne by pobudzić szare komórki i ogarniać więcej.
8. Jak jesteś żartownisiem to korzystaj z tego w odpowiednich sytuacjach ;]

Ja robię teraz w reklamie i mam ekipę około 12 osób w pracy, na raz widuję z 6-9 i tworzymy zgraną paczkę. Lizusostwa brak, każdy z każdym na równi i mi to leży jak ulał.

Powodzenia i myślę że moje rady pomogą w jakimś względzie.

Pozdro.

30.11.2014 09:02
Ragn'or
14
odpowiedz
Ragn'or
223
MuremZaPolskimMundurem

A ja Ci powiem tak. Masz prawo być takim jaki jesteś i nie podlizywać się jakimś gamoniom.
Nie jesteś banknotem stuzłotowym żeby się wszystkim podobać.
Rób swoje i nie przejmuj się innymi. To tylko praca. To co najważniejsze znajduje się poza nią.
Nie musisz się na siłę dopasowywać tylko po to by Cię polubili. Oni nic nie znaczą, dbaj o ważne osoby w swoim życiu.

30.11.2014 09:10
15
odpowiedz
zanonimizowany840667
28
Generał

Dobra metoda, to samemu zostać szefem i nie mieć przełożonych. Polecam.

30.11.2014 09:14
Ragn'or
16
odpowiedz
Ragn'or
223
MuremZaPolskimMundurem

Szef też ma swoich przełożonych. Chyba że nazywasz się Bill Gates.

30.11.2014 11:11
17
odpowiedz
Agent Mulder
17
Sand Wraith

praca służy zarabianiu pieniędzy.
jakieś relacje tam muszą być, nawet jeśli kogoś to nudzi. jak mnie. wielokrotnie wracałem ''wyjebany'' bo relacje z ludźmi były drenujące. wielokrotnie zastanawiałem się czy właczyć się do rozmowy, czy nie. wreszcie stwierdziłem: skoro jestem w pracy to się nią zajmę. po co mam rozmawiać na siłę, skoro źle mi z tym, a co ciekawsze jest to dla mnie pozbawione jakiegokolwiek sensu... do większości osób już dotarło że mało mówię, ale nie jestem niemiłym typem który ucina wszelkie rozmowy. i jak ktoś sam przyjdzie pogadać to go nie wyganiam, tylko całkiem uprzejmie słucham i coś tam mówię. tak. czasami trzeba trochę popracować nad sobą żeby ci było dobrze, zamiast udawać przed samym sobą kogoś, kim się nie jest.

Nie. Nie jesteś koniokradem ani równym chłopcem. Przestałem sobie wmawiać takie głupoty dwa lata temu i tylko mi to posłużyło.

Forum: Introwertyk w pracy - jak sobie radzic?