Pytanie do osób co wiedzą co i jak i mają doświadczenie praktyczne. Nazbierało mi się ponad 1000zł mandatów, a to za wjechanie na zamknięty w danych godzinach most a to wjechanie za znak zakazu a to za predkość itd. i część jest od SM a część od niebieskich.
Poprosiłem o info od SM na maila co i ile mam zapłacić i okazało się, że są to dwa mandaty z listopada 2013 roku czyli rok temu sprawa miała miejsce i mam zapłacić tylko kwotę mandatu, bez odsetek. Fajnie, rok sobie leżało wszystko i pierdziało, dla mnie bomba bo teraz mogę spłacić nie odczuwając wielkiej straty w portfelu.
Zostało powiedzmy 500zł od smerfów za prędkość i buspas i teraz pytanie...czy oni też się tak opieprzają czy za miesiąc ponaglenie a za dwa komornik? ;)
Ja zawsze gubię mandaty więc ich nie płacę.
Po roku przyjdzie info z U.S. żeby zapłacić.
Dzwonisz, idziesz do nich, albo robisz przelew, możesz nawet na odbiór z domu się umówić :D
Liczą odsetki tak drobne że szkoda czasu na wyjaśnianie tego wcześniej.
Komornika nie używają - najpierw z automatu zajmują wynagrodzenie. To jeszcze wygodniejsza opcja - niech księgowa dokumentację pisze, ty nic robić nie musisz, ot dostaniesz mniej kasy w jakimś miesiącu.
Jak próbowałem się dowiedzieć od niebieskich jakie mandaty konkretnie mam do zapłacenia, numer konta itd. to tylko usłyszałem 'nie udostępniamy takich informacji bo ich nie mamy' (XD) więc chyba zostaje mi zapomnieć o mandatach od policji i żyć dalej ;)
"Jak próbowałem się dowiedzieć od niebieskich jakie mandaty konkretnie mam do zapłacenia" - a skąd oni mają wiedzieć, jak mandaty się przekazuje bodajże do Wydziału Komunikacji?
Za 100 zł mandatu chyba z maja 2013 r. dowalili mi całe 1,40 zł odsetek. Niedawno płaciłem. W międzyczasie jeszcze się z miastem procesowałem o ten mandat.
PS.
Przyszło niedawno jakieś pismo aby się stawić w przeciągu tygodnia i zapłacić, a że nie było za potwierdzeniem odbioru to jeszcze sobie z miesiąc poleżało. Musiałem jeszcze doliczyć koszty biletu, bo miesięcznego nie posiadam.
Przypuszczam, ze jakbym nie zapłacił to by wtedy na PIT weszli.
a skąd oni mają wiedzieć
wystawiają więc powinni wiedzieć, takie moje zdanie
Mam podobnie, też ok. 1tys mandatow. Nie pracuje, nie mam nic na siebie. Teoretycznie mogą mnie cmoknąć bp choćby chcieli to nie maja z czego ściągnąć. Pozostaje czekać aż sie przedawni.
a to za wjechanie na zamknięty w danych godzinach most
ah ten Śląsko-Dąbrowski naszpikowany miejskimi... a wcześniej znakami ze ścianą tekstu...
U mnie mandaty z wiosny i lata ściągali z pensji a mandaty z jesieni i dalej odliczali od PITu, w życiu żadnych mandatów sam nie płaciłem i jakoś żyję - jak dla mnie to możesz olać, jak będą chcieli to ściągną.
ah ten Śląsko-Dąbrowski naszpikowany miejskimi... a wcześniej znakami ze ścianą tekstu...
niestety wiedziałem, że jest zakaz ale musiałem wjechać by nie spóźnić się na spotkanie z klientem od którego zależała przyszłość firmy więc raz kozie śmierć i 300zł w plecy w 2 minuty na prośbę o szybkie wypisanie bo się spieszę...
musiałem wjechać by nie spóźnić się na spotkanie z klientem od którego zależała przyszłość firmy więc raz kozie śmierć
...musialem podpisac umowe z prezesem stalbudu bo inaczej dyrektor finansow siedzialby mi na glowie, ze zamykam miesiac na czerwono...