Właśnie sobie jadłem kolację i uświadomiłem sobie jak bardzo lubię tą bułkę z boczkiem i pieczarkami z biedronki ;) Taka soczysta, chrupiąca, pachnąca... mmmmhhhhmmm
Jeszcze jak się trafi na takie ciepłe jeszcze, niedawno wypiekane...
Bułka wygląda tak>>>
Też ktoś się zajada ? Czy są może jakieś lepsze bułki ?
tadzikq -> ta z kapustą też dobra.
nie wiem czy dobra ja pije piwo
spoiler start
ja to lubie kapusniaczki i takie maslane
spoiler stop
niedawno wypiekane
niedawno podgrzane ;)
to są bułki z mrożonego ciasta, zrobionego nawet 2 lata wstecz, ilość chemii pozwala mu zachować świeżość i chrupkość po podgrzaniu aż tak długo
Pieczywo z marketów, także z biedronki jest dobre, póki jest świeże, jak trochę poleży jest niejadalne.
ja z kolei ostatnio zauwazylem wielki spadek jakosci bulek w "mojej" biedronce. To co ostatnio kupilem (zwykle kajzerki) w ogole sie nie nadawalo sie do jedzenia. Wygladalo to po prostu strasznie. Dla mnie ta siec pod wzgledem pieczywa jest skreslona. Teraz przerzucilem sie na bulki z sezamem za 35 gr sztuka z Lidla i jeszcze sie nie zawiodlem. Sa bardzo dobre.
Razowy chleb z lokalnej piekarni z domowym smalcem ze skwarkami i domowym kiszonym ogórkiem.
A jak się samemu chlebek zrobi i się zje ze smalczykiem.....
Potwierdzam słowa brata, te bułki to jedno z najlepszych co w zyciu jadłem... i syte bardzo, dwie zjadłem o 17 to potem kolacji nie jadłem bo mi sie nie chciało.
DM - Bzdura. Bułki są zamrożone, ale nie podgrzewa się ich, tylko wypieka. Termin przydatności do spożycia mrożonych produktów nie przekracza 6 miesięcy. I nie mają tak długiego terminu przydatności do spożycia (właściwie terminu do wypieku) bo są nafaszerowane chemią, tylko właśnie dlatego, że są zamrożone.
Po wypieku ich termin przydatności do spożycia wynosi ok. 12 godzin.
U mnie w liceum w sklepiku mamy na ciepło fajne bułki z boczkiem i serem, mniaaaam :D
włodzix
Narobiłeś mi smaka. Wiele razy przechodziłem koło bułek i widziałem te z boczkiem i pieczarkami, we wtorek się przejdę i wreszcie wypróbuję.
hopkins
Hę? A tego to nigdy tam nie widziałem - jadłem taką z czekoladą z Żabki, ale była ohydna
A, też dobre są takie słodkie z budyniem i jagodami, albo morelami, tez w Biedronce.
Że też ludzie potrafią się podniecać gównianym pieczywem z dyskontów, winszuję.
Przepraszam :(
Nie przepraszaj tylko jutro z samego rana lec do Biedronki i sam sprawdz te delicje!
Też ktoś się zajada ? Czy są może jakieś lepsze bułki ?
Zawsze jest coś lepszego. Po drugie nie mam nic do tych bułek, czy innych jak już ktoś napisał że widział jakieś tam nie nadające się do jedzenia. Takiś delikatny ?:) Wszystkie, które nie mają 3 dni nadają się do jedzenia tak samo jak i nie:) To syf nafaszerowany chemią i taka jest prawda ale to sprawia, że są dobre i polecam:)
hopkins
Preferuję jednak moją piekarnię przy Miejskim ;)
Potwierdzam słowa NicK. Produkt głęboko mrożony jakim jest pieczywo w Biedronce, Lidlu, piekarni Szwajcarkiej, Oskrobie czy innej Putce (tak, tam jest technika mrożenia głębokiego stosowana).
Pieczywo takie ma rok przydatności trzymane w mroźni. Jeżeli chodzi o "chemię" to muszę zmartwić, bo patrząc aktualnie na etykietę mojej firmy nie ma tam żadnego "E". Produkt jest o czystej etykiecie (czyli bez emulgatorów, spulchniaczy itp.).
Ogólnie rzecz biorąc chodzi o to, że bułka wychodzi z pieca i jest natychmiast schładzana to temperatury poniżej -3'C. Cała filozofia, później taka Biedronka wypieka sobie w swoich piekarnikach i stąd są "świeże". Co w tym złego ? Jakby nie patrzeć kompletnie nic, ale ludzie niestety mają ograniczoną wiedzę i wszędzie widzą chemię w żywności ... Mam nadzieję, że takie osoby też nie mrożą mięsa !
Włodzix - a jak się miewa Wasz lapek, który wygraliście na GOLu? :)
@Łyczek - broń boże. Sól do domu ciężarówkami sprowadzają, by gdzie mięso można przetrzymać.
Łyczek Wiesz.. no nie wiem, czy nie ma w tym chemii. W biedrze jest taka bagietka z czosnkiem. Bardzo dobra zresztą, ale czy to nie jest chemia ? Nie powiesz mi, że czosnek znajdujący się w bagietce jest w 100% naturalnym czosnkiem bo w to nie wierze. Jest to jakaś nazwijmy maź przypominająca w smaku czosnek. Firma musi jakoś oszczędzić na produkcji tak samo jak te truskawki w porze gdzie ich nie ma a leżą sobie na półce sklepowej i wyglądają jak z obrazka.
jason ---> Akurat ja pisałem ogólnie o pieczywie, u Nas w firmie tylko dwa produkty mają stabilizatory, tylko dlatego, żeby bułka wyglądała ładnie. Ja nie twierdzę, że w żywności nie ma chemii, ale po prostu wymiotuję już na temat tekstów typu "teraz żywność to tylko chemia" albo że mleko sterylizowane jest złe itp. Ludzie niby idą do przodu z technologią, a zapominają, że taka również istnieje w żywności ... Różne techniki utrwalania żywności itp. I nie mówię tutaj o konserwantach, a o maszynach.
Chleb słowiański jest świetny i mam w dupie (no, to może niezręczne stwierdzenie w tym kontekście :P) czy jest mrożony, podobnie jak strucle i chleb z oskroby. Wole mrożone i smaczne niż napchane prawdziwą chemią w postaci spulchniaczy z lokalnej piekarni. I chociaż naprawdę nie jest z tymi lokalnymi aż tak źle (ale nie jest i tak dobrze, jakby sie chciało) to naprawdę nie rozumiem co akurat można mieć do mrożenia. Ba, chleb z ciasta nie mrożonego często sie kiedyś u mnie w domu kupowało na cały tydzień i mroziło. Potem rozmrażasz i jest jak prosto z piekarni...
To nie bułki, to pizzeriny! :D Jak jeszcze sobie odgrzeje w tosterze (tym hamerykańskim co wyskakują skibki chlebka) to mhahh! Miodzio :D
Coz jak juz niszczymy zdrowie :D to czasami sobie pozwole na "Cebulaka/Pizzerinke" takie dobre takie nie dobre :P
qLa --> A ile ja sie nachodzilem zeby dobra piekarnie znalezc... nie tak latwo wbrew pozora :) ale chlebek 5^
Łyczek - to że E nie ma w składzie na etykiecie, to nie znaczy, że ich tam nie ma...
tą samą metodą robione są pączki dla Lidla czy biedronki na tłusty czwartek, w ilości kilku milionów sztuk, zamawiane i robione na długo wstecz... ich cena 90gr nie bierze się tylko z tego, że to ilość hurtowa..
można jeść takie pieczywo, a można normalne, z miejscowej, prawdziwej piekarni, na naturalnym zakawasie - każda okolica ma taką
co kto lubi ;)
wlodzix i gęstochowa, jesteście braćmi?
Tak ;)
Włodzix - a jak się miewa Wasz lapek, który wygraliście na GOLu? :)
Lapek ma już nowego właściciela. Kasę z bratem podzieliliśmy na pół i kupiliśmy sobie dwa lapki. Każdy ma swojego teraz. Nie są może tak wypasione jak Asus, ale można zagrać we wszystko i tak ;) Gdybyśmy nie szli na studia to pewnie zostawilibyśmy sobie Asusa, ale na studiach będzie łatwiej jak każdy swojego będzie miał.
Co do zdrowego odżywiania się to moje zdanie na ten temat jest takie, że w życiu niczego nie można sobie żałować ( oczywiście z umiarem ) Co za różnica jak robione są te bułki ? Ważne, że dobre ;) Tak samo z parówkami.
można jeść takie pieczywo, a można normalne, z miejscowej, prawdziwej piekarni, na naturalnym zakawasie - każda okolica ma taką
Czyli wszystkie 8 w moim mieście mają naturalny zakwas? :O Oaza naturalności.
DM ---> Masz ledwo blade pojęcie o czym piszesz, ale piszesz dużo i nie tylko w tym wątku. Wprowadzasz ludzi w błąd i tylko się zastanawiam czy celowo, czy z powodu własnej ignorancji.
NicK - w kwestii żywności mam informacje, jakby to nazwac... Z pierwszej reki :)
Kazdy wierzy w to co chce - jego sprawa :)
Moge tylko dodac, ze menadzerowie wyzszego szczebla z Lidla swoich znajomych uczulają by pieczywa u nich pod zadnym pozorem nie kupowac :)
Moge byc nawet ignorantem ale zdania w tej kwestii nie zmienie :)
Kazdy odzywia sie jak chce, sa nawet tacy co ulegli reklamie i wierza ze jakis pakowany rogalik jest lepszy i nastepcą drozdżówki :)
Smacznego ! ;)
No tez prawda :) nie da sie ukryć że wieksze wymagania co do jedzenia przychodza z wiekiem.
Poki sie ma nascie, dwadziescia cos lat-wydaje sie ze mozna zyc na chipsach i coli i jakiekolwiek marudzenie co do jakosci a nie smaku wydaje sie byc idiotyzmem :)
Och ,ach! A masaże nie kupują żadnej wędliny w sklepie, a... a gdzie zdjęcie MOM-u na nuggetsy?!
Ja nie twierdzę, że to jest lepsze i zdrowsze niż świeżo wypieczony chleb z lokalnej piekarni (o ile tego "naturalnego zakwasu" nie ma tyle, że śmierdzi nim z daleka i nawet najzdrowszy człowiek ma po nim niestrawność i zgagę... tzn. patrząc na wiele "wiejskich chlebków z lokalnej pikarni" to mze jednak nie ma, ludzie wszysto wp...), oczywiście, że nie, i zgadzam się, że "prosto z pieca" to wprowadzanie w błąd, bo wszyscy dobrze wiemy, c oto sugeruje, jak jest odbierane, a co znaczy naprawdę. Ale powoływanie się na ten śmeiszny art. na zamówienie konkurencji, której "prosto z pieca" odbiera chleb jest naprawdę zabawne. Już użyte zwroty śmierdzą manipulacją i chęcia wywołania sensacji. "specjalna, mrożona masa, która najpierw czeka pół roku w magazynie, a dopiero potem trafia do pieczenia" No ku...a, ciasto to faktycznie masa!
poza tym, jeżeli nawet krytyka jest słuszna, to uwierzę w krytykę rzetelną, na której przecież powinn ozależeć, jeżeli ktos chce uświadomić konsumenta - bo z pewnością robi się go w wała nie tylko "programowanym postarzaniem" pralek. A w art. najpierw piszą, że mrożony jest chleb wypieczony, potem, że surowy, uformowany jedynie. Faktycznie, widać rzetelność...
Po drugie, skoro o propionianie wapnia nie ma wzmianki na wywieszkach w Biedrońce, a nie ma, to czemu jeszcze nikt nie zrobił afery i nasłał na nich kontroli? Bo mają plecy, dają w łapę, tak? To czemu na jednym, krojonym i pakowanym, Biedronkowo-Oskrobowym chlebie (swoją drogą ten akurat jest do niczego, raz kupiłem bo w innych sklepach nic juz nie było, późna pora) skład jest z "E" a na drugim - pewnie tak samo do niczego - bez "E"? Mogli sobie darować i na pierwszym. A może mrożenie nie wymaga dodawania konserwantów - inaczej niz np. w pakowanych rogalikach z terminem przydatności 1/2 roku. Mrożone owoce nigdy mi nie spleśniały... Zawierają alergeny?! Na Boga, jakież to?! Może GLUTEN?! :D No tak, pewnie tak, więc niby nie kłamią w tym artykule...
A już sk... jest twierdzenie, że "Jest ono bardzo dobre, ale tylko przez kilka godzin po wypieku" Wspomniany chleb słowiański trzyma świeżość dłużej niż wiele chlebów z lokalnych piekarni. Pewnie przez polepszacze i nawil.... zaraz, a one nie powodują ponoc właśnie szybszego czerstwienia, a długo świeży nie mial byc czasem tylko naturalny, wiejski chlebuś?
Niech krytyka będzie rzetelna, a nie na zamówienie, bo jak widać konsument bez studiów z technologii żywienia i znajomości w kierownictwie zakładów spożywczych i tak gówno będzie wiedział. A na ekochlebek po 7 zł i ekosszynkę po 70 zł nigdy nie będzie wszystkich stać. Pomijając fakt, ile - niezależnie od faktycznie czasem pierwszej jakości i nieporównywalnego smaku - dopłaca sie za "eko"....
Wiecznie tak samo jeszcze jak za czasów Piasta,
Po łokcie umączone ręce dzierżąc w dzieży,
Zakwasem zaczyniony chleb ugniata świeży
Przejęta swym odwiecznym obrządkiem niewiasta.
Gdy, wedle doświadczenia niechybnych probierzy,
Nazajutrz ugniot miary właściwej dorasta,
Pierzyną ciepłą kryje pulchne ciało ciasta,
Kędy cierpliwie pory wypieku doleży.
I uklepawszy w płaskie półkule miąższ miękki,
W gorący piec je wsuwa na długiej kociubie,
Skąd roztaczając zapach kuszący i miły
Wychodzą wnet pożywne, razowe bochenki,
Brunatne i okrągłe - ku piekarki chlubie -
Jak widnokrąg zoranych pól, co chleb zrodziły.
Chleb w Polsce z prawdziwych najprawdziwszych rzemieślniczych i mistrzowskich piekarni jest nie tylko smaczny, ale stosunkowo tani i powszechnie dostępny. Wystarczy poszukać. Chleb z marketu to większości żart, dziwię się że znajduje konsumentów, ale człowiek podobno gorzej jak świnia, zje wszystko.
Powszechnie dostępny w piekarniach. A gdzie ma być? Na poczcie? I dlaczego miałby być dostępny w każdym sklepie? Kiedy aspirynę, kiełbasę i prezerwatywy sprzedaję się na każdym rogu to i ludzie się przyzwyczaili, że wszystko kupią w jednym miejscu i jeszcze ma być zdrowo, smacznie. Zwyczajnie jest to niemożliwe.
'Mrożone' pieczywo (jako produkt finalny już po upieczeniu) różni się od nie mrożonego tylko tym, że jedno było wcześniej zamrożone, a drugie nie. Niczym więcej. I dorabianie do tego ideologii jest zwyczajnie manipulowaniem. Mrożenie pieczywa (i nie tylko) jest stosowane powszechnie jako technologia od dziesiątek lat.
Być może mrożenie pogarsza nieznacznie jakość finalnego produktu (jak każda 'niepotrzebna' ingerencja w proces produkcji), ale za to daje inny atut. Można klientowi dostarczyć w miarę na bieżąco świeże i często ciepłe jeszcze pieczywo.
Mrożony nie oznacza zły, tak samo jak pieczony w piekarni osiedlowej, nie oznacza dobry. Zarówno produkt mrożony, jak i z piekarni osiedlowej będą dokładnie takie, jakie je się zrobi. Dobry produkt pozostanie dobrym, a zły złym. Ot i cała filozofia.