Jestem sam w domu, boli mnie niesamowicie gardło, przełykając śline nie jestem w stanie wziąć oddechu, mało tego ból przechodzi również na uszy i jest nie dowytrzymania, ropa na migdałach i powiększone węzły chłonne, czy powinienem dzwonić na pogotowie ? Nie jestem w stanie wytrzymać sam całej nocy
Nocna i świąteczna opieka zdrowotna.
http://www.nfz-warszawa.pl/index/npl/2011/zasady
Poszukaj w internecie najbliższej placówki i wskakuj w taryfę.
Idź na jakiś ostry dyżur, czy coś.
Kolega robił praktyki na karetce i przeklinał ludzi, którzy je bez powodu wzywają.
Nie. Lepiej siedzieć na forum i zadawać pytania.
spoiler start
Udaj się na nocny dyżur.
spoiler stop
Na jaki, kierwa, ostry dyżur. Wykopią go stamtąd jednym, celnym kopem, albo będzie czekał parę godzin. Po to właśnie jest Nocna i świąteczna opieka zdrowotna.
Zadzwoń sobie też najpierw do tej placówki (jak już znajdziesz) i spytaj się, czy jechać do nich, czy raczej wezwać pogotowie.
Ale stawiam dolary przeciwko orzechom, że jeżeli nie masz jakiejś absurdalnej gorączki, albo możliwości dotarcia do tej placówki (a potem do nocnej apteki po leki), to poradzą Ci podjechać do nich.
Tak jak napisane wyżej idź do placówki nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Gdy zadzwonisz po pogotowie Ciebie wyśmieją.
Wyśmieją go też na miejscu. Trafiłem na pogotowie (sam doszedłem) z szarpaną raną uda, krwi tyle, jakby dostał nożem. Czekałem 4 godziny. Skrócili przyjęcie mnie ze względu na zagrożenie życia o 4 godziny, bo czekałbym 8.
ALE... ja na Twoim miejscu wsiadłbym w taryfę i pojechał na pogotowie. Chujowa pomoc to lepsza pomoc niż żadna.
Ale ja nie mówię o pójściu na pogotowie, tylko o udaniu się do punktu nocnej i weekendowej/świątecznej pomocy doraźnej. Tam własnie takimi sprawami sie zajmują. Pogotowie to grubsze sprawy.
reksio ---> "Trafiłem na pogotowie (sam doszedłem)" - i tu masz odpowiedź. Jakbyś wezwał pogotowie, chociażbyś był 100 metrów od SORu, to byś został przyjęty natychmiast.
Takie trudne słowo :P "procedury" :P
"ALE... ja na Twoim miejscu wsiadłbym w taryfę i pojechał na pogotowie." - to już szybciej by wtedy otrzymał pomoc od lekarza pierwszego kontaktu, do którego pewnie może się zarejestrować od 7 czy 7.30 rano.
Na SOR wylądowałby na końcu kolejki i czekał pewnie kilka godzin. Do rana.
Dzisiaj jest niedziela. Na SORach mają obłożenie prawie najwyższe w tygodniu (poza piątkiem i sobotą w nocy).
I jeszcze jeden trik co do pogotowia:
- jak zadzwonisz, że źle się czujesz i z wywiadu jaki z tobą przeprowadzą okaże się, że nie ma zagrożenia życia a jesteś w domu to każą przeczekać noc i pójść rano do rodzinnego.
- jak jesteś na mieście (z takimi samymi objawami) to od razu przyjadą, więc jak coś się dzieje to najlepiej pójść na jakiś przystanek czy miejsce publiczne łatwe do znalezienia i dzwonić.