Zależy, czy szukasz czegoś na kanapkę, czy czegoś do doprawiania zupy albo duszącego się mięsa.
Generalnie zawsze warto mieć w lodówce sambala. Nie jest przesadnie ostry, ma znacznie bardziej rozłożoną paletę smaków niż tabasco, a jednocześnie - w wersji oelek - pasuje praktycznie do wszystkiego. No i relatywnie łatwo go u nas dostać.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sambal
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sambal_oelek
sambala oelek mniam :) tylko tyle moge dodac :] w kuchni chinskiej w moim wykonaniu obowiazek miec na stanie :]
Z mojej strony polece sos Tao Tao:
http://taotao.pl/produkty_taotao/id,93,czosnkowy_sos_chili_taotao.html
Również polecam Sambal Oelek, próbowałem w pracy i jest moc :)
Najbardziej polecam coś wysyłkowo. Tutaj znajdziesz całą gamę ostrości:
http://ostrakuchnia.pl/
Z bardziej hardkorowych sosów, najbardziej podchodzą mi produkty firmy Blair. Mimo, że niektóre ich produkty wypalają dziury w talerzach, to jednak smak mają relatywnie najbardziej wyrazisty. Są też dostępne z różną zawartością kapsaicyny, więc na pewno znajdziesz też coś z lżejszego dla siebie.
Dla mnie absolutnym hitem jest Tabasco Habanero:
http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,27/category_id,14/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/
Jest raptem cztero lub pięciokrotnie ostrzejszy od tradycyjnego Tabasco, ale w smaku je miażdży. Zwykłego Tabasco nie znoszę i ten sos niemalże go nie przypomina.
Sosik jest mocno owocowy. Może to moje wrażenie, ale jest w nim chyba dużo mniej octu, dzięki temu można ładować go do dań ile wlezie i potrawy nie będą zbyt kwaśne. Ma wręcz delikatnie słodkawy posmak. Dla mnie rewelacja, uwielbiam z makaronami, jako dodatki do marynat. Schodzi mi litrami. Nie jest co prawda bardzo czosnkowy (choć czosnek jest jego komponentem), ale podkreśla smak wszystkiego, co zawiera pomidory. Nawet do głupiej kanapki z serem się nadaje. Jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by stwierdził, że jest zbyt ostry, a większość osób po skosztowaniu sama sobie pozamawiała.
Jest też dostępny w niektórych supermarketach (przynajmniej w kał-landzie sprzedają).
Na stronce, którą zalinkowałem są również i sosy czosnkowe. Przy wyborze "ostrości" sugeruj się najlepiej skalą Scolville'a, która jest jakimś tam wymiernikiem stężenia kapsaicyny (substancji odpowiedzialnej za uczucie "ostrości"). Klasyczne Tabasco jest klasyfikowane na około 2000 SC.
Dobrym pomysłem, skoro dopiero zaczynasz przygodę z kapsaicyną, jest zamówienie 4- albo 6-paka. W dziale "zestawy upominkowe" podanej wyżej ostrakuchnia.pl (bardzo sprawna, kilkakrotnie korzystałem) znajdziesz takie różnych marek. Mając kilka sosów będziesz w stanie sam określić, jaki poziom ostrości tolerują twoje kubeczki smakowe i na przyszłość kupować już te najbardziej ci pasujące.
Natchnąłeś mnie kolego i właśnie złożyłem zamówienie na to cudo :) http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,106/category_id,15/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/
Będzie piekło :)
Shekerrr --> No to poszalałeś :)
Dla mnie, który Tabasco Habanero dodaje do wszystkiego i nie odczuwa mocy sos Blair's After Death, który ma 50 000 w Skali Scoville'a jest zabójczy i dawkuje go ostrzem noża :)
Ano, 250.000 w skali Scoville'a, tu już niema żartów.
Ten wątek sprawia, że mam ochotę zjeść całą buteleczkę tabasco. :D
Poleci ktoś coś ostrego w stylu "ostrość chrzanowa"? Są jakieś ciekawe sosy, czy lepiej postawić na klasyczne wasabi?
Co to za spam rozsylasz, panie Chorazy? Moj antywir zablokowal twojego linka...
Jak ktoś chce się sprawdzić, to mam 19 odmian chili nasadzonych w szklarni. Od Jalapeno (~8 000 SHU) po Trinidad Scorpion Morugę (~2 000 000 SHU). Lubię ostre żarcie i w tym roku postanowiłem zrobić własne sosy. Cayenne i Jalapeno mam już swoje od kilku tygodni. Powoli dojrzewa Red Savina Habanero i wspomniany już TSM.
Mam też zrobioną z chili przyprawę, coś na wzór pieprzu. Z 7 podów (1 100 000 SHU) m.in. Szczypta na gar z zupą wystarczy dla całkiem mocnej ostrości.
Meg ---> jezeli chodzi o "ostrość chrzanowa" to nie ma nic lepszego jak zrobic wlasny chrzan :]
za 2 tygodnie bede Babcie odwiedzal to wezme swietny przepis :)
Jak takie z was asiory to zapraszam do degustacji czegoś takiego http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,339/category_id,20/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/ nie kosztuje wiele a (zapewne) lekko pisząc wypala twarz.
A jeśli nie boicie wydać się większej sumy na niezapomniane doznania to może coś takiego? http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,352/category_id,20/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/
Shekerrr -- Muszę cię niestety zawieść, ale wybrałeś chyba najgorszy sos, który zamówiłem z tamtej strony...
Vicious Viper jest bardzo rzadki, wodnisty. Gryzie, to prawda, ale na mój gust 2x mniej od sosów, które mają od niego z kolei 2x mniej w skali Sc. Smak ma również słabiutki, właściwie jest to piekąca woda i tyle... Stosuję jak Magi do zup, jak mam ochotę na pieczenie ;)
To polecam:
http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,160/category_id,15/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/
Aromaty pomarańczy jak najbardziej, ale bardziej jako starta, kandyzowana skórka.
Mój absolutny numer 1:
http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,32/category_id,15/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/
Przepyszny w smaku, nasuwa skojarzenia z sosem BBQ, już niewielka ilość zmienia smak całej potrawy (zupełnie nie mam tu na myśli ostrości).
Sosy te są gęste, przepełnione smakami/aromatami i cholernie, cholernie ostre (prezentuję ludziom maczając czubeczek wykałaczki i dając im do dotknięcia języka, większość nie może uwierzyć, jak to pali :).
Ja operuję w sosach raczej w granicach 100k w skali Sc. Głownie dlatego, że zupełnie nie kręci mnie posypywanie potraw czystą, skrystalizowaną kapsaicyną, a zależy mi również na walorach smakowych. Zapewniam, że 100k oznacza tyle, że na dużą patelnię powiedzmy sosu do spagetti wystarczy 3 bardzo uważnie dozowane kapnięcia wielkości ćwierci małego paznokcia, aby normalnie niejedzący ostrych potraw ludzie jej nie tknęli. Na pierwszy raz wystarczy.
Dlatego też uważam, że sosy milionowe, półmilionowe to już naprawdę nic godnego uwagi, ciekawostka na półkę i tyle...
Ja jestem maniak ostrych potraw ale jak zamówiłem sobie ostry obiad w Indyjskiej Restauracji to od tamtej pory już wiem co to znaczy słowo "ostre". Oczywiście za obiad musiałem zapłacić a zjadłem może z 10%? Jakoś tak. Na początek polecam sos gravy.
"Na początek polecam sos gravy" - czyli Sos sos? :) Albo Sos sos mięsny :) Zabawna nazwa :)
sos gravy? niby gravy jest ostre?
co do ostrego zarcia to dopoki nie wyjedziecie za granice nie poznacie ostrych smakow...
wiekszosc jesli nie wszystkie restauracji hinduskie w PL jak im nie zaznaczysz, ze maja zrobic tak jak jedza w Indiach to robia lekko ostrawe slodkie smietanowe sosy.
wyjatkiem moze sa potrawy typu jalfrezi ktore faktycznie czasami robia w miare ostre.
pojedzcie do Indii a zobaczycie co to znaczy ostre...
Dodam tylko, ze w Indiach tez - jesli chce sie dostac prawidlowo przyprawione jedzenie - to najlepiej poprosic Hindusa by to on zamowil, tak zeby kelner nie wiedzial dla kogo jest danie. Bialy, nawet jesli specjalnie zaznaczy, ze chce ostre zarcie, to czesto i tak dostanie lagodniejsza 'wersje dla cudzoziemcow' - miejscowym czesto ciezko uwierzyc, ze bialy moze lubic, i jest w stanie jesc, naprawde ostre przyprawy:) Nawet moja tesciowa, mimo ze wielokrotnie slyszala, ze lubie jesc naprawde ostro, na poczatku probowala jedzenie dla mnie przyprawiac lagodniej, dopiero jak jej udowodnilem, ze jestem w stanie bez problemow zjesc rzeczy sporo ostrzejsze, niz oni, to przestala sie przejmowac:)
PS. "sos gravy" LOL.
Lookash - Zamówiłem tylko żeby popalić trochę podniebienie a nie z powodu walorów smakowych ale dzięki za rade, następnym razem kupie Mad Dog Inferno i zobaczę czy faktycznie jest pyszny :).
Przecież ten cały sos gravy (skąd ta nazwa wogóle?) to "wyciąg" z duszonego mięsa (z jakimiś warzywami, np. cebulą) lub pieczonego. On jest ostry? Chyba, że ktoś wsypie worek pieprzu no to ewentualnie :).
Ja wiem, że to sos mięsny ale dobrze podprawiony coś tam daje ostrości.
jak do wody wsypiesz chili tez bedzie ostra, nie oznacza to ze gravy jest ostre. Z zalozenia to po prostu sos ktory powstaje na skutek duszenia miesa, jesli sie na ostro zrobi to bedzie ostry... co nie oznacza ze gravy jest ostre
Ten sos to zwykły sos pieczeniowy, stopień ostrości zależy od tego jakich dodatków damy (pieprz, chilli itd.).
Bo to, co on tam dostal, to najpewniej wcale nie byl miesny "gravy" o jakim wszyscy tu mysla, tylko jakis dowolny gesty sosik na bazie papryki chilli czy czegokolwiek innego.. W Indiach na wszystko, co ma zblizona do europejskiego gravy konsystencje, i jest podawane jako dodatek do glownej potrawy, generalnie mowi sie "gravy".
Masz, powybieraj sobie według składników ze skali Scoville'a. W internecie jest cały ranking.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Scoville%27a
