The Hunting Party - Linkin Park poluje na słuchaczy
Też niedawno odsłuchałem, moja recenzja pewnie pojawi się na dniach na HeavyRock, dlatego tutaj rzucę tylko ogólne wrażenia:
- płyta jest bardzo nierówna - ma świetne, ale ma też słabe kawałki
- rzeczywiście jest ostrzejsza od poprzednich dokonań
- ale nie jest AŻ tak ostra jak panowie z LP obiecywali ;)
A co do albumów na YT - sprzedaż płyt i tak spada, a nowe albumy mają teraz w głównej mierze prowokować i reklamować trasy koncertowe, więc pozostawianie ich na YT ma z punktu widzenia kasy sens. Niestety ;)
Każda płyta LP jest nierówna. Potencjalnie najciekawsza i najodważniejsza w ich dorobku - A Thousand Suns - ma koło siebie np. jeden z najlepszych kawałków w karierze zespołu (When They Come for Me), a zaraz obok nudne i słabe Robot Boy czy Waiting for the End. Podobnie jest z nowym albumem, ale jest on dla mnie miłą zmianą klimatu po tych mniej lub bardziej udanych elektronicznych szaleństwach. Jestem zadowolony, do sklepu po fizyczną kopię THP pobiegnę już niedługo :)
ja straciłem do nich zaufanie pod Minutes...no sorry ale to nie był rok ani kolejne płyty nie były rockowe...
Nareszcie. Czekałem na ten tekst od Ciebie i się nie zawiodłem. Recenzja zachęcająca, ten kawałek z Malakainem naprawdę niezły (ach, gitarka). Pomyślę o kupnie.
Do usług :) Mi się album podoba, ale na pewno warto przesłuchać całość, żeby potem nie było na mnie :P Kupiłem w Saturnie wersję z dodatkowym DVD (jakiś krótki koncert z 2012) za 55 zł.
EDIT - Im bardziej słucham, tym bardziej mi się podoba. Naprawdę dobry album.