Z racji tego,że jestem osobą lubiącą wiedzieć co nieco o naszej przeszłości chciałbym się z Wami podzielić swoją skromną wiedzą na ten temat.
1.Husaria NIGDY nie walczyła ze skrzydłami.
Dosyć ciekawy mit o naszej kawalerii.Zapewne każdy z Was słyszał,a większość jest o tym przekonana,że husaria miała skrzydła.Rzekomo miały one straszyć konie przeciwnika,lub chronić plecy husarza.Jest to kompletna BZDURA.Sam nie wiem jak ona dokładnie się zrodziła,ale można się łatwo domyślić,że z wyolbrzymiania.Owszem w XVII wieku około 5-10% husarzy nosiło malutkie,jedno skrzydełko przy siodle(nie na zbroi).Prawdopodobnie pełniło ono walory ozdobne i tak jak skóry wilków,czy też lampartów miało świadczyć o bogactwie i potędze armii.Wracając do tezy o piórach,które rzekomo miały swoim dźwiękiem odstraszać konie:mit,bujda i bzdura,zapewne wymyślona przez osoby nie mającezielonego pojęcia o historii.Podczas bitew nakładały się wrzaski rannych,tętent kopyt,wystrzały z broni palnej.To wszystko sprawiało,że rozkazy wydawano za pomocą piszczałek o ogromnej sile dźwięku.A i te nie zawsze dawały radę,dlatego istnieli również gońcy roznoszący rozkazy dowódcy.
Husarię ostatecznie rozwiązano w 1775 roku(i to nie dlatego,że nie dawaliby sobie rady z bronią palną,a z biedoty państwa),a zbroje ze skrzydłami w muzeach pochodzą z XIX i XX wieku.
2.Palenie czarownic,brud,syf,"niepisatość",czyli zakłamania ciąg dalszy.
Przeważnie o średniowieczu mówi się źle.Bardzo źle.Ponoć za tych czasów nikt nie umiał czytać,ludzie się nie myli,a niewinne kobiety smażyły się na stosach.Spróbuję i ten mit obalić ;).
Zacznijmy od niemycia się.Otóż drodzy czytelnicy(pozdrawiam jak ktoś dotąd wytrwał)średniowieczna ludność nie była wcale aż tak niehigieniczna jak się mówi.Ludzie kąpali się w łaźniach,mniej zamożni w swoich baliach,czy też wannach.Ludzie nawet starali się myć zęby(mieli fajne szczoteczki z końskiego włosia),a jeśli z nimi mieli problem udawali się do cyrulika.Okres brudu i syfu przypada na jesień średniowiecza(sama końcówka) i masowo na renesans.Po epidemiach dżumy pewien głąb,który nazywał siebie lekarzem wpadł na "genialny" plan.Nie myjmy się!Dlaczego?Bo uważał,że zarazki znajdujące się w powietrzu wnikają do organizmu nie drogą kropelkową ,a przez skórę.Wymyślił więc,że gdy nie będziemy się myć zapchamy sobie pory skóry brudem i choroba nie wniknie.Eureka!Więc renesansowa ludność zaczęła się nie myć!
Jeśli zaś chodzi o palenie na stosach i izby tortur to też renesans.I palenie nie czarownic tylko "heretyków" protestanckich.W średniowiecznych wioskach zawsze znajdowała się baba zajmująca się leczeniem,prognozami pogody,odbieraniem porodów.I wbrew pozorom ludzie nie czuli do niej obrazy,strachu tylko respekt.Niestety niektórzy myśleli,że skoro umie przewidzieć np:deszcze to jest czarownicą.Jeśli nawet fanatyczna,dominikańska inkwizycja zawitała do wioski z chęcią spalenia znachorki,to chłopi nie dawali za wygraną.Szczerze taka znachorka im była potrzebna,więc nie dopuszczali do jej kaźni,a nawet jeśli to niezwykle rzadko.
Kolejną z lekka zakłamaną rzeczą jest to,że średniowiecze było czasem "nieczytatości" i "niepisatości".We wczesnym średniowieczu owszem Europa może była zacofana względem wschodu,ale na uniwersytecie w Damaszku w IX wieku wymyślono bombę atomową.Istnieje tam ciekawy opis,że jeśli by wziąć łyżeczkę jakiejś substancji i rozszczepić jej atomy runąłby cały Damaszek i okolice.Później zaś w XII-XV wieku w Europie uczono dzieci.Wstępną naukę przechodził prawie każdy dzieciak i to za darmo.Zbierano taką grupkę dzieci przed kościołami i uczono ich śpiewać psalmy.Później dość ciekawie uczono ich czytać.Bo nie pojedynczymi literkami,a całymi wyrazami.Pokazywano dziecku np napis Regina i mówiono mu ,że to jest ta Regina z psalmu.Poza tym masę książek pisały też kobiety.Ponoć na terenie Francji znaleziono ponad 100 poradników z XIII wieku na temat wychowywania dzieci.
To by było na tyle :).Jakby się Wam spodobało mogę rozwinąc te tematy lub napisać zupełnie nowe ciekawostki(na dziś już dość pisania).Mam nadzieję,że się spodoba;).Rozpisałbym się bardziej,ale żeby dokładnie wszystko opisać zająłbym Wam chyba ze 2 godziny.Jak chcecie to piszcie na jaki temat chcielibyście się czegoś dowiedzieć,a ja postaram się odpowiedzieć.
Owszem,pan Jędrek ciekawie opowiada,chociaż wiedzę czerpię również z książek,internetu itp.;)
Odnośnie braku higieny: najgorzej chyba było pod tym względem w XVII-XVIII wieku.
Ale zbroje w muzeach też nie walczą, więc dlatego mają skrzydła. Co innego filmy Hoffmana.
Naucz się najpierw stawiać spację po znakach interpunkcyjnych. Bo czytać się tego nie da.
Być może takie mity funkcjonują wśród całkowitych ignorantów, ale dla kogoś, kto trzymał w ręku porządną książkę historyczną, przytoczone przez ciebie informacje nie są niczym nowym.
Tołstoj-----> Co racja to racja. Jeśli chcecie mogę napisać o czymś innym. Wybierajcie temat ;).
Takie pytanie dla interesujących się historią. Wiecie co dawano małym dzieciom w średniowieczu kiedy były marudne ?
"Po epidemiach dżumy (...) że zarazki znajdujące się w powietrzu wnikają do organizmu nie drogą kropelkową ,a przez skórę."
Czarna Śmierć szalała w wieku XIV, a bakterie Yersinia Pestis zostały odkryte i opisane w wieku chyba XIX.
Już nie mówiąc o tym, że pojęcie bakterii i zarazków pojawiło się dopiero w wieku XVII bodajże. W trakcie i jeszcze długo po epidemii wierzono powszechnie, że odpowiedzialne jest "złe powietrze".
Nawiasem pisząc średniowieczno-renesansowe niemycie się miało bardziej religijne źródła niż jako zapobieganie chorobom.
Skoro chcesz odpowiadać na pytania - to się podciągnij trochę, a nie wypisuj skrótowców w dodatku będących tym co sam napisałeś w tytule - błędnymi mniemaniami.
Hellmaker----> Masz rację wyznawcy Islamu nadal się myli, ponieważ tak kazała im religia.Nie napisałem, że ludzie wiedzieli, że były zarazki, ani że są wchłaniane drogą kropelkową. Masz rację myśleli, że to przez złe powietrze-dlatego ten "pseudolekarz" powiedział, że przez niemycie się złe powietrze nie przedostanie się do nas przez skórę. Masz też rację, że dżuma panowała w XIV wieku. Ale w żadnym przypadku nie zaprzeczałem Tobie i nie wypisywałem błędnych "mniemań".
Co nie zmienia faktu, że okres niemycia się przypada na renesans, a nie średniowiecze. Pory w skórze odkryto w XVI wieku, a okres największego lęku przed myciem się przypadł na wiek XVII.
Pory w skórze odkryto w XVI wieku, a okres największego lęku przed myciem się przypadł na wiek XVII.
kylo19 ---> Sam sobie zaprzeczasz.
"Bo uważał,że zarazki znajdujące się w powietrzu wnikają do organizmu nie drogą kropelkową ,a przez skórę."
"Nie napisałem, że ludzie wiedzieli, że były zarazki, ani że są wchłaniane drogą kropelkową. "
Napisałeś.
Daruj sobie dalsze dywagacje. Tu masz jedną wspólną cechę z Jędrkiem - to są "luźne dywagacje". I tyle.
Czytaj ze zrozumieniem proszę. O zarazkach dopisałem sam z racji, że wiem co to jest. On nie wiedział co to jest. Myślał, że powietrze jest "zatrute".
dla mnie największym mitem jest chyba to, że przed XVI wiekiem ludzie byli przekonanie, że ziemia jest płaska
Umiesz w ogóle czytać?? NIE NAPISAŁEM, że ON WIEDZIAŁ o zarazkach. Myślał, że powietrze jest "zatrute",ale nie wiedział o żadnych zarazkach. Użyłem tego terminu, bo JA wiem co to jest.
Już w starożytności wiedzono o kulistości Ziemi,a odkrył to Eratostenes tak więc racja, że kolejny mit .
Wiecie, że dzieciom w średniowieczu ugniatano w zawiniątku sok z maku, miód i wódkę? Taki artefakt nazywano sysułką, bo dziecko to ssało. Nawet na obrazach z tamtych czasów widać małego Jezusa właśnie z sysułką.
Hayabusa
Polecam fenomenalną lekturę:
http://merlin.pl/Historia-brudu_Katherine-Ashenburg/browse/product/1,660599.html
kylo ---> Naucz się sam czytać ze zrozumieniem, co sam napisałeś.
"Bo uważał,że zarazki znajdujące się w powietrzu"
Wg tego co napisałeś ON UWAŻAŁ, nie Ty.
Jeżeli piszesz o czymś, to pisz tak, żeby to miało ręce i nogi.
Pewnie zaraz napiszesz, że żytni chleb zagniatany z pajęczyną był doskonałym środkiem na rany, bo już w starożytności wiedzieli, że stąd się bierze penicylina.
Jeśli już leci mi krew z nosa, to z której dziurki? Możesz się pomylić o dwie. Uwielbiam i bardzo szanuję ten moment w życiu inteligentnego człowieka, w którym odkrywa, że historia to rzecz relatywna. To w jakiś sposób łączy. Chciałbym się jakoś ładnie uśmiechnąć i sprawić, żeby Twój dzień był zajebisty. Nie jesteś sam! I pracuj nad tym dalej.
jak niektrych widze, to mogliby bez problemu przeniesc sie do renesansowej florencji
"w Damaszku w IX wieku wymyślono bombę atomową" a autor mitu o Dedalu i Ikarze wymyślił samolot. Przez atom rozumiano kiedyś coś najmniejszego, niepodzielnego. Może dlatego gdy dzielono niepodzielne otrzymywano bum? Projekt Manhattan wzorowany był na odkryciach z Damaszku ^^
Zamiast przekazywać suche, rzetelne informacje to dramatyzujesz i szukasz sensacji.
Nie będziemy się kłócić o synonimy lub przejęzyczenia.Masz rację , że w ten sposób wymyślili penicylinę, ale tak jak o zarazkach nie wiedzieli, że to jest penicylina. Chcę tylko powiedzieć o mam nadzieję ciekawych rzeczach( może kogoś to zainteresuje) i podzielić się nimi. Jak wiesz coś ciekawego to sam mi o tym powiedz, nie obrażę się. Być może trochę koloryzuję, ale te błędy typu : On myślał" to zwykłe przejęzyczenia.
"w Damaszku w IX wieku wymyślono bombę atomową" - cholera, wygląda na to, że teraz powinniśmy mieć napędy antygrawitacyjne i podróże międzywymiarowe...
Nieprawda, że husaria nie stosowała skrzydeł w bitwie. Po prostu nie był to wymagany standard i nie w każdym okresie. Za Zygmunta III Wazy, skrzydła husarskie były np. bardzo popularne i najczęstszym sposobem ich użycia było troczenie do siodeł. To, że skrzydła były albo nie były wykorzystywane, to jest na to mnóstwo dowodów pisemnych, np. w postaci zamówień dla rzemieślników czy rozkazów wojskowych.
Np. w liście, który wyszedł z kancelarii królewskiej Stefana Batorego i który zalecał Stefanowi Bielawskiemu sformowanie chorągwi husarskiej, dość szczegółowo opisano jak ma być uzbrojona ta chorągiew. I jest tam m.in. napisane:
"Każdy rotmistrz ma się starać, aby ...[i tu wymieniona jest długa lista niezbędnego wyposażenia husarza], zaś pióra i inne ozdoby dla okazałości i postrachu nieprzyjaciela zależnie od upodobania każdego."
Masz rację ,ale stosowała ich bardzo mała część i właśnie przy siodłach ,a nie na zbroi.
Ależ nie kylo10. Bo właśnie chcę dodać, że za czasów Władysława IV Wazy, to moda była już na mocowane skrzydeł na plecach.
Nie chcę się kłócić, bo nie uważam się za sławnego historyka, ale wydaje mi się, że taka ozdoba przeszkadzałaby m.in zamachnięciu się szablą (jeśli była na plecach)
"Zagadnienie ergonomiczności stosowania skrzydeł jest nie mniej frapujące. Z jednej strony nie można odmówić racji temu, że skrzydła mogły powodować utrudnienia w operowaniu bronią. Z drugiej jednak strony odnosić to można tylko do szczególnych przypadków. Zamach szablą utrudniały wysokie skrzydła, lecz skrzydła krótkie (a mamy pewne podstawy aby sądzić, że były one powszechniej stosowane) temu nie przeszkadzały, a już skrzydło przytroczone do tylnego łęku siodła w ogóle nie przeszkadzało jeźdźcowi. "
"Na końcu warto także dodać kiedy husarze sięgali po tą broń. Otóż husarz dobywał szabli w określonym momencie bitwy. Do pierwszego, przełamującego uderzenia używał kopii, lecz po jej skruszeniu, chwytał się za inną broń (koncerz, pałasz, szablę właśnie, czy - choć najrzadziej - obuszek czy nadziak). Była więc szabla jednym z kilku możliwych do użycia rodzajów broni. To, czy i jak często husarz zdawał się właśnie na nią zależało w dużym stopniu od niego samego, od sprawności z jaką nią władał ale też od konkretnych sytuacji (np. w walce z opancerzonym przeciwnikiem lepsze jest pchnięcie pałaszem czy koncerzem niż cięcie szablą, ale do "przejechania" po wrogiej kawalerii, do wejścia we wraże ugrupowanie bez wiązania się walką pierwszego szeregu, w tłoku czy zamieszaniu bitewnym korzystniejsze jest używanie właśnie szabli)."
Znaczy, nie robiono takich pojedynków na szable jak na filmach.
czyli co, kasujemy temat? bo pierwszy post jest ewidentnie "blednym mniemaniem" autora. :>
