Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl A miało być tak pięknie. Snowpiercer - recenzja filmu

10.04.2014 20:54
marcus alex fenix
1
marcus alex fenix
83
Marcus

Dobry film, ale niestety - nic ponadto. Momentami zbyt przerysowany, tak jak pisze autor. Samo przechodzenie przez kolejne przedziały było dla mnie dużą zaletą, ale ta ambitna z pozoru fabuła okazuje się bardzo prozaiczna i w zasadzie nie jest to produkcja, przy której trzeba się sporo głowić. Ot, fajny pomysł, niezła realizacja i średnia reszta.

11.04.2014 02:43
kil69
😊
2
odpowiedz
kil69
181
Senator

Widziałem film i generalnie zły nie był, ale jak dla mnie cholernie dziurawy. Dopóki nie zacznie się zadawać pytań "po co?" "dlaczego?" to jest OK. Tylko tyle i aż tyle. Znacznie ciekawszy dla mnie był The Divide, o z grubsza dość podobnych klimatach. Choć s-f mimo, ze obecny to w znacznie mniejszym natężeniu.

11.04.2014 13:01
Azerath
3
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Materiał potrzebował trochę szlifu, w obecnej formie scenariusz wydaje się rozjechany, miejscami pusty i bez zdecydowania. Nie wspominając o kompletnie poronionych pomysłach takich jak końcówka. Zdecydowanie brakuje tutaj jakiegoś konkretnego kierunku i charakteru. Przez pierwszą połowę nie miałbym się do czego przyczepić, całkiem porządne i ciekawe podejście do postapokaliptycznego kina. Coś zaczyna szwankować, gdy film zaczyna wprowadzać postacie z wyższych klas, tuż po scenie walki podczas przejazdu przez tunel. Nie wiem, może to był jakiś zabieg artystyczny, ale ich karykaturalny sposób zachowania kompletnie wyrwał mnie z filmu.

Autorowi podobała się scena w przedszkolu, mi strasznie ona wadzi. Na początku poznajemy głównego bohatera i resztę biedoty praktycznie wegetujących pod butem bezimiennego mięsa armatniego z pałką w ręce. Postacie, ich życie i realia przedstawione są w miarę autentycznie, ludzie zachowują się jak ludzie. Posiadają własne osobowości, emocje, marzenia, obawy itd. itp. - człowiek jak człowiek. Strasznie, strasznie się to gryzie z tym, co widzimy potem. Wyższe klasy nie mają w sobie nic z człowieka. Całość można podzielić na dwie kategorie: tych, którzy chcą zabić naszych bohaterów i manekiny, które zdobią pociąg. Dosłownie. Nikt nic sobie nie robi z tego, że banda uzbrojonych terrorystów sobie spaceruje przez ich przedział. Nie widzimy, żeby zależało im na utrzymaniu obecnego stanu sytuacji, ich strachu przed utratą uprzywilejowanej pozycji, w ogóle nie widzimy ich robiących czy czujących czegokolwiek.

Ponownie, może taki był zamysł reżysera, jakiś zabieg artystyczny, ja traktuję to jako słabość materiału. Miałem nadzieję na więcej. Na początku przeszkadzała mi ta anonimowość wśród strażników, ale miałem spore nadzieje po wprowadzeniu troszkę dziwacznej, ale charyzmatycznej postaci granej przez Swinton, przemowami i publicznym karaniem starającej się trzymać biedotę w ryzach. Poza nią i nielicznymi bohaterami miałbym spory problem ze scharakteryzowaniem kogokolwiek.

Jeśli chodzi o przesłanie filmu, to wyłożone jest ono naprawdę bardzo łopatologicznie, ponadto jest nudne i nieciekawe jak kanapka z ogórkiem. Scenarzysta powinien przeczytać kilka-kilkanaście książek z ciekawymi pomysłami i postarać się je wcielić do filmu. Ten wydaje się naprawdę pusty i odnoszę wrażenia, że poza pomysłami zaczerpniętymi z komiksu nie ma tu niczego oryginalnego. Zdecydowanie brakuje tu jakiejś głębi, czegoś ciekawego, zajmującego.

Mimo wszystko Snowpiercer to całkiem dobra produkcja. Scenariusz jest ważny, ale to nie wszystko. Jako całość myślę, że można go polecić. Nie zapiszę się w annałach kinematografii, ale można miło spędzić dwie godziny i zadumać się nad tym, jak kultowym mógł być ten tytuł.

Jeśli chodzi o porównania do Matrixa, to zauważyłem pewne podobieństwo:

spoiler start

Curtis = Neo
Wilford = Architekt

spoiler stop

Tutaj to, co miałem do powiedzenia o filmie w innym wątku:
Jeśli chodzi o film, czyli Snowpiercer, to mam mieszane uczucia. 2/3 filmu są całkiem dobre, zwłaszcza początek, ale im bliżej słabego końca, tym jest coraz gorzej. Nie rozumiem, skąd się bierze u filmowców potrzeba na "zwalający z nóg" twist fabularny na samym końcu, gdy częściej niż rzadziej pozostawiał on uczucie niesmaku u widzów. Rozumiem, że reżyser chciał coś przekazać, ale miał na to 2 godziny na miłość boską. Scenariusz powinien zostać przepisany z dwa razy z kompletnie nowym zakończeniem, wtedy moglibyśmy mieć klasyka: świetnie zrealizowany i prosty fabularnie film opowiadający o tym, o czym chce opowiadać, za pomocą tła wydarzeń i świata przedstawionego. Zapomnieli o czymś takim jak motyw? Wszystko musi być podane na tacy i bardzo szczegółowo wyjaśnione?

Jeśli chodzi o tą realizację, to jest bardzo dobrze. W związku z umieszczeniem akcji w przedziałach pociągu, nie uświadczymy żadnych efektów komputerowych poza nielicznymi widokami na zamarznięte pozostałości cywilizacji. Oświetlenie, charakteryzacja, ujęcia - wszystko stoi na wysokim poziomie. Scena walki podczas przejazdu przez tunel, przywodząca na myśl kultową scenę w Oldboyu jest prześwietna. Gdyby popracowano nad nią jeszcze trochę, byłaby Genialna. Aktorsko miałbym problem ze znalezieniem słabego ogniwa, wszyscy grają bardzo dobrze, łącznie z Evansem, czego się nie spodziewałem. Szkoda tylko, że nie ma drugiej tak dobrze zarysowanej postaci w scenariuszu, a jest ich całkiem sporo, więc nie powinno nastręczać większych problemów rozwinięcie wątku którejś z nich. Jeszcze gorzej jest z drugą stroną barykady, gdzie prawdziwym wyzwaniem byłoby skojarzyć kogokolwiek poza bardzo charyzmatyczną postacią graną przez Tildę Swinton. Niby jarzy się gdzieś tam na samym końcu Wilford, ale pomimo tego, że jest zagrany bardzo dobrze, to materiał, na jakim Harris musi się opierać, nie jest najlepszy.

spoiler start

Czyt. postać, która jest zła dla samego bycia złym. Kompletnie bezsensowne. Rozumiem, że mamy gościa nienawidzić, ale zostało to IMO kiepsko rozwiązane.
BTW: Willford = Architekt, Curtis = Neo.

spoiler stop

Można by się czepiać paru nielogiczności, wspomnianej końcówki, niewielkich braków w scenariuszu, który miejscami wydaję się naprawdę pusty, ale ogółem jest bardzo dobrze. Jeśli miałbym wystawić ocenę, to wahałbym się między 6 a 7. Przyjdzie mi zadecydować, gdy do filmu wrócę, do czego z całą pewnością dojdzie.

11.04.2014 13:14
4
odpowiedz
Malaga
135
ma laga

Autorze...słowem nie wspomniałeś (może z niewiedzy, a może uznałeś to za nieistotne) o tym, że w Europie i US film jest obcięty o jakieś 20 minut contentu, bo szefowie z Weinstein Company stwierdzili, że amerykanie mogą go nie pojąć:

Apparently the scenes that are to be removed are primarily ones that flesh out the characters’ backgrounds and development, and by getting rid of them, Snowpiercer will come across more as a pure action movie than a drama. The goal, said TWC when explaining the request to Bong, is to make sure his film “will be understood by audiences in Iowa… and Oklahoma.”

11.04.2014 14:49
Wismerin
5
odpowiedz
Wismerin
92
Generał

A dokładnie jakie sceny zostały wycięte?

11.04.2014 15:37
6
odpowiedz
Malaga
135
ma laga

nie wiem bo nie oglądałem wersji nieobciętej. Z tego co mi wiadomo film będzie puszczany w limitowanej liczbie kin w US w wersji nieobciętej, więc wyjście DC jest więcej niż pewne

gameplay.pl A miało być tak pięknie. Snowpiercer - recenzja filmu