Witam, od małego boję się połykać tabletek. Znaczy się mogę, ale muszę je drobniutko pogryźć. Zazwyczaj rozdrabniam, daje do ciepłej wody i mieszam, wtedy da się to wypić. Sądzę że jak byłem mały to się zakrztusiłem tabletką czy coś. Da się mnie jakoś naprawić, żebym mógł połykać tabletki?
Nie mówcie, żebym się jakoś zmusił, bo mi się gardło samo blokuje, chociaż się zmuszam cały czas. Z dużym łykiem wody i tabletką w ustach też nie wychodzi, wypijam samą wodę. Chyba bym musiał wpychać sobie te tabletki w przełyk palcami żeby połknąć. Ostatnio zauważyłem też, że się krztuszę niezbyt drobno pogryzionym jedzeniem, co już mi zaczęło bardzo przeszkadzać. Czyżby mój organizm nie chciał już nic połykać, czy mi się gardło zwęża?
Na razie te tabletki nie są problemem, ale jakbym musiał brać jakieś silne antybiotyki to będę musiał je jakoś normalnie połknąć. Więc, da się to jakoś naprawić?
Jest na to prosty trik - tabletkę pakujesz do pogryzionego jedzenia w buzi i łykasz od razu wszystko razem. Tabletki nawet nie poczujesz. Najlepiej działa z chlebem, sam tak robię, też nie przepadam za tabletkami.
napełnij wodą usta(ile dasz rade połknąć jednym łykiem), potem wsuń sobie tabletke przez usta(w samym środku, tak jakbyś gwizdał) i w ostatnim momencie połknij wszystko z wodą
Chyba nie zdajesz sobie sprawy, ze nie każdą tabletke można zgnieść lub przekroić na pół nawet jeśli to nie jest antybiotyk.
ja nei wiem, czemu nie można wszystkiego pakować do środka wygodnych kapsułek... część leków musi być w takiej stałej formie kanciastego dysku? Też nie przepadam za tabletkami, ale najbardziej ich nei znosiłem jako dziecko, teraz problemem sa jedynie te naprawdę duże, ale to chyba nie tylko u ludzi z jakimiś silnymi uprzedzeniami... Kapsułki za to mogą mieć rozmiar praktycznie dowolny.
Herr Pietrus - pewnie dlatego nie mogą być, ponieważ rolą kapsułki jest ochrona substancji aktywnej przed rozpuszczeniem się w niewłaściwym miejscu np. żołądku, niektóre leki rozpuszczają się dopiero w jelicie cienkim bądź grubym, a inne muszą rozpuścić się i wchłonąć wcześniej.
Pogryzienie, przekrojenie, pokruszenie, itd. tabletek o przedłużonym uwalnianiu to proszenie się o kłopoty. Duże. W skrajnych przypadkach i śmiertelne. Wyobraź sobie, że np. przeznaczoną na 24 godziny dawkę leku nasercowego dostajesz w ciągu kilkunastu minut. Albo leki uspokajające z serii barbituratów i pochodnych. Skrajne przypadki, ale tak to działa. Leki dojelitowe (najczęściej to są właśnie o przedłużonym działaniu) trzeba połykać w całości.
One się mają powoli rozpuszczać w kichach, a nie natychmiast w żołądku.
Przede wszystkim zwróć się z tym do lekarza - nie przyjmuj bezkrytycznie każdych leków jakie Ci przepisuje.
To jest poważny problem i lekarz MUSI o tym wiedzieć. Może Ci poradzi coś sensownego.
Np. nasmarowanie tabletki olejem :P
"To jest poważny problem i lekarz MUSI o tym wiedzieć. Może Ci poradzi coś sensownego.
Np. nasmarowanie tabletki olejem :P"
Na przykład... czopki :D
Zalecam Ci zamienić wodę na soko typu Kubuś, jest gęsty i dość "sliski" przez co łatwiej przez gardło przechoidzi wraz z tabletką - wiem co mówię, sam nigdy nie lubiłem zażywać medykamentów w pastylkach a z kubusiem jest o wiele prościej :)
Kiedyś miałem taki sam problem. Zaczęło się właśnie od tego że niemal udusiłem się tabletką, która stanęła mi w gardle. Trwało to dobrych kilka lat po czym minęło jak ręką odjął, nawet nie zauważyłem dokładnie kiedy.
[2] Niezły sposób, spróbuje.
[3] Próbowałem, tabletka i tak zostaje w buzi :/
[7] No właśnie wiem, dlatego postanowiłem się zapytać tutaj jak to zwalczyć.
Z jedzeniem to fajny pomysł jest.
JA póki co to miałem problem tylko z jednymi tabletkami, jakiś tam antybiotyk, bardzo duże białe tablety. Nijak nie chciały przejść, a jak już połknąłem to czułem jak bolesnie wędruje do żołądka...
Też kiedyś posiadałem taki problem. Łyknąć tabletkę to był problem, popijając to nawet litrem wody. Zostawała w gębie menda. W każdym razie przeszło samo, teraz nawet wody nie potrzebuję żeby łyknąć podrzędną tabletkę.
Gdybym miał fobie dotyczącą połykania tabletek tak jak ty, to tak jak Sage wkładałbym je do jedzenia ;)
Wówczas nawet nie poczułbym tej tabletki, gorzej z kapsułkami które w środku mają "jakieś proszki".
Jednak uważam mimo wszystko, że ten sposób będzie najlepszy, sam tak robię z psem, wkładam mu tabletkę do jedzenia, gdyż jak wiadomo, samej nie połknie
Wyobraź sobie mnie polykającego codziennie do 7 tabletek (głównie witaminy), czasem do 3 naraz i zaraz ci przejdzie :)
e: dVk. - żółwik. Ja nigdy w tym temacie problemow nie miałem. Nawet zrobie eksperyment jutro ile tablet dam rady na raz połknąć :p
Szyszkłak - ok, ale czy nie jest możliwe stworzenie kapsułki rozkładającej się już w żołądku? No wiem, zbędny dodatek, niepotrzebny koszt... ale juz tak czysto teoretycznie rozważając - nie da się?
Albo chociaż powlekać te tabletki jakimś śliskim, łatwo rozpuszczalnym w żołądku czymś, formować podobnie do kapsułek, a nie jak krążki hokejowe. :)
Edit - śliskim czymś.. no tak, zasrana witamina C, której otoczka rozpuszcza sie już w ślinie i ze sliskiego krążka robi się chropowate cholerstwo.
Ale witaminę to chyba pogryźć sobie można...
Xinjin żółwik. :)
Do tego trzeba wprawy. Też miałem takie problemy, a jak już doszło tego więcej to się przyzwyczaiłem.
Kładź tabletkę na czubku języka i popijaj dużą ilością wody. Kiedyś miałem problem z połykaniem, ale zorientowałem się że kładłem tabletkę na końcu języka a to wcale nie ułatwia połknięcia.
Stra - nope. Ale czasem jakaś nie chce przejść, bo nie jest powlekana czy coś i trzeba sięgnąć po wodę/sok.