Dlaczego? Bo bez żadnych ideologii, uzasadniania, obowiązków i innych ceregieli, można po prostu jeść(podstawa każdego święta) pączki, faworki, itp. i cieszyć się tym z innymi :) No genialna sprawa
To ile już mocie krepli i chrustu na koncie?
No akurat uzasadnienie jest, bo nie bez powodów znajduje się przed wielkim postem. No i według tradycji pojawia się głównie w krajach katolickich.
Jak bez ideologii i uzasadniania??? Ideologią i uzasadnieniem jest religia chrześcijańska, ostatni czwartek przed Wielkim Postem, Środą Popielcową, głodem, wyrzeczeniami itd itp..? :) to takie święto jedzenia dla chrześcijan, a nie - "dla każdego pączek bez powodu" :)
Stra, DM <- hmm no tak, ale to jest jakby coś poza samym 'świętem', bo jakoś nie widzę ideologii i uzasadnienia dla samego obżerania się akurat pączkami w ten dzień :P Samo 'po potem to bydzie post" to za mało, no chyba, że dla kogoś kto ma stricte religijne myślenie, ja o tym w ogóle nie myślę.
btw. " to takie święto jedzenia dla chrześcijan" - Gwiazdka i Wielkanoc to też święta jedzenia jakby nie było :P
Jakby dać lukier na górę to pączki włodzixa wcale by się dużo nie różniły od tych sklepowych (pod względem wizualnym) :)
Były dwa, będzie jeszcze trzy.
BTW - tych sklepowych to w życiu nie zjadłbym więcej niż dwóch ciągu dnia, i to z przerwą.
Ale jak dobre z cukierni - potrafiłbym chyba wchłonąć i trzy za jednym zamachem, choć normalnie za duża ilość słodyczy sprawia, ze robi mi się niedobrze.
Hut, jest z tym świętem taki problem, że nie jest wcale takie cudne, jak je raczysz przedstawiać. Ludzie, którzy nie są fanami cukierniczych wyrobów i nie wpierdalają słodkości, jakby jutro miało nigdy nie nadejść, są nie tylko pomijani podczas świętowania, ale wręcz wyszydzani, bo nie jedzą tyle, ile należy, albo nie jedzą wcale. Ci, którzy nie lubią pączków, to już w ogóle zostają na ten jeden dzień pariasami. Mają się gorzej niż muzułmanin w wigilię. To bardzo smutne święto również dla diabetyków, osób z próchnicą oraz dla otyłych, którzy chcą właśnie przejść na dietę.
Właściwie, gdyby się tak zastanowić, jest to jedno z najgorszych świąt pod względem skutków zdrowotnych i szkodliwości społecznej. Należałoby je w zasadzie wycofać z kalendarza.
Aktualnie jeszcze nic, ale się zacznie ;>
Z 5 przynajmniej o ile to będą te moje ulubione :)
10,11
Włodzix oczywiście musiał zajechać wieśniakiem. U niego na wsi niemają gdzie kupić to sami musza klepać małe kupki xD
Szczerze to wolę zjeść takie domowe ''bambuchy'' z dżemem różanym niż te sklepowe (chociaż nie powiem je też bardzo lubię :P)
Pewnie wpadną dziś ze 2-3.
19 -> oj ty trollu mały. To, że ty masz dwie lewe ręce i nie umiesz zrobić pączków to nie znaczy, że masz innych wyzywać. Jakbyś nie wiedział kupne pączki w ostateczności też nie spadają z nieba i robią je ludzie ( SZOK ! )
Poza tym na pączki dowaliłem na końcu cukier puder.
Lubie też zjeść swojej roboty pączki czasami. Kupnymi też nie pogardzę jak mam ochotę, ale IMO swojej roboty są lepsze/świeże.
[19]
Zapewniam Cię, że pączki zrobione własnoręcznie smakują o niebo lepiej niż te sklepowe. Gdybym miał trochę więcej czasu sam bym sobie kilka przyrządził.
Dobrze zrobiony pączek domowym sposobem jest wyśmienity. Smaku nie sprawdzę, ale wizualnie te ziemniaki, Włodziu, odpychają.
Ostatnio wlasnie mialem okazje skosztowac domowego paczka robionego przez babcie kolegi i byl to zdecydowanie najlepszy paczek jakiego w zyciu zjadlem. Jezeli ktos ma okazje zjesc z jakiegos pewnego zrodla to polecam.
Ludzie przestańcie, to że z wyglądu przypomina bochen chleba nie znaczy, że w smaku jest zły.
Yoghurt <- haha, ty chyba robisz w PRze, doskonała demagogia, podziwiam :)
Włodzix <- Wiem, że wyroby domowe nie muszą wyglądać jak te z piekarni/cukierni, ale te twoje pączki są strasznie ciemne i to chyba nie jest wina zdjęcia... to są pączki razowe? :P
Też pierwsze skojarzenie z kajzerką.
Za długo się pyrtoliły w za głębokim tłuszczu. Na pewno o niebo lepsze niż gumiasty syf z marketów i większości 'cukierni' za 67 groszy którym duża część społeczeństwa będzie się opychać.
Za to z polewą z białej czekolady albo pudrową będą świetnie wyglądały.
[13] matoł.
4 w pracy zjadłem w domu jeszcze 2 pewnie wtrące.
W radiu ciekawie mówili o pączkach. Ustalono, że koszt zrobienia jednego pączka to w najlepszym wypadku 90gr. W Biedronce czy Lidlu mamy pączki poniżej 50gr. Dodatkowo prawdziwy paczek nadaję się do spożycia w ciągu 24h potem już nie bardzo. Te które są oferowane w marketach były zrobione już pół roku temu i teraz są dopiero sprzedawane. Pączek z proszku można zjeść do 5 lat po wyprodukowaniu. Może warto jedna dołożyć trochę do prawdziwego pączka, szczególnie gdy jadamy je tylko "od święta"
Trochę się hmm spiekły może ( ale w smaku nie czuć tego bardzo ). Wizualnie pomógł im cukier puder.
Ale marmolada pyszna w środku i ogólnie ciasto dobre wyszło ( nie nasiąknięte tłuszczem ).
Każdy zachwalał, choć no z wyglądu powiedzmy nie pierwsza klasa.
[12] Stare indiańskie porzekadło mówi, że im gorzej pączek wygląda tym lepiej smakuje.
U mnie padły 2. I na tym skończę.
DiabloManiak ---> Swego czasu miałem okres, gdzie jadłem na kolację 5-6 razy w tygodniu kebaba przez prawie rok czasu, więc to "prawdziwe danie na dziś" nie jest dla mnie okazją :D
Łyczek - ale ja tam ograniczyłem jedzenie na mieście, i szczerze wolę sobie "zrobić" przyjemność jedzeniową "podwójnym" kebabem niż pączkami czy ciachami ;P
a i obiadu nie będzie trzeba gotować ! :D
Ja póki co żadnego nie jadłem dzisiaj, za to wczoraj 3 własnej roboty.
Wrócę z roboty to pewnie jeszcze będa w domu to sobie zjem.
DiabloManiak ---> Na mnie też przyjdzie czas, że ograniczę jedzenie na mieście :) Zapewne już niedługo jak pójdę "na swoje" i każdy grosz będzie się liczył, bo wydawanie do 20 zł prawie codziennie robi niezłą sumkę w miesiącu, a tak zrobiony w domu obiad jest tańszy i "zdrowszy".
[Edit] Żeby nie było offtopa, jeden pączek zjedzony i czeka dzisiaj pizza + jakiś tłusty deser :P
Hut -> Ależ skąd. Jeden klasyczny pączek to szacunkowo jakieś 350 kalorii (te włodzixa na oko mają po 700 sztuka, a jeszcze nawet nie polukrowane), jakieś 50g węglowodanów i 10g tłuszczu. I właściwie nic poza tym. Zjadając 4, dostarczasz swojemu organizmowi, jak łatwo policzyć, 1400 całkowicie pustych kalorii, pozbawionych jakichkolwiek innych wartości. Dla porównania, najśredniejszy ze wszystkich średnich Kowalski -średniego wzrostu, wagi, postury, długości prącia i rozmiaru buta - potrzebuje mniej więcej 2000-2500 kalorii dziennie - łatwo się domyślić, co to oznacza dla przeciętnego obywatela.
Gdyby tego było mało - w obecnych czasach lukier to sama chemia, podobnie jak nadzienie, które obok owoców nawet nie stało na magazynie. Nawet, jeśli jednak lukier i nadzienie zostały wykonane domowymi sposobami, przekazywanymi z pokolenia na pokolenie, nie zmienia to faktu, iż 99% zawartości klasycznego pączka jest mniej zjadliwe ze zdrowotnego punktu widzenia niż burger z chodnikowej budy robiony z trocin, dziobów i pazurów, bo nie posiada żadnej wartości odżywczej poza krótkotrwałym zapychaczem w postaci ciasta.
Gdyby mi się chciało dłużej rozwodzić nad cichym zabójcą, jakim są pączki, mógłbym zarzucić statystykami, ile osób rocznie umiera w Polsce z powodu zawałów i innych chorób, których główną przyczyną były pączki i im podobne okropieństwa, ale łatwo wyszukać takowe samemu. Dość powiedzieć, że niedokrwienie, miażdżyca i ich następstwa rocznie są sprawcami tylu zgonów, ile wszystkie nowotwory razem wzięte. Polacy przodują zresztą w statystykach i we wszelakich wieńcówkach wyprzedzamy resztę Europy o trzy mile.
W zasadzie zdrowszym rozwiązaniem jest wypalić w tłusty czwartek papierosa i zagryźć go kebabem po czym uczestniczyć w wypadku drogowym z TIRem na czołówce, niż jeść pączki. Sami się zabijacie i jeszcze się z tego cieszycie.
Pewnie bym nie wchłonął ani jednego, ale mamuś upiekła ze cztery wagony i pare sztuk wpadnie.
Yoghurt <- Kto ci płaci za lobbowanie przeciwko pączkom? Przeciwko PĄCZKOM! W taki dzień, to skandal! Nie sądziłem, że jesteś tak purytański w kwestii diety. To zakrawa o fundamentalny anty-pączkizm.
A jaki masz pogląd na faworki?
Hut -> Pączki są największym złem, jakie wymyślono w tym kraju, od zawsze służyły do sterowania ciemnym ludem i zamykania obywatelom oczu na sprawy ważne.
Podatki wzrastają? Najlepiej podnieść je w tłusty czwartek, ludzie i tak będą się przekrzykiwac, kto zjadł więcej. Minister transportu jechał 250 po pijaku na drodze gruntowej z Paździszewa do Smrodliwej? Nieprzypadkowo robił to w tłusty czwartek, kiedy nikt nie mówi o niczym innym, tylko o pączkach.
Co więcej - wiesz, kiedy najlepiej likwidować swoich wrogów? W tłusty czwartek nikt nie zauważy, ze Heniek i Janek gdzieś zniknęli, bo wszyscy są zbyt zajęci wpierdalaniem pączków. Kiedy najlepiej dokonać kradzieży? W tłusty czwartek rzecz jasna - kasjerowi podskoczył cukier po trzecim pączku i na chwilę stracił wzrok, a dyspozytorka w centrali pod numerem 997 nie może przyjmować zgłoszeń, bo ma pysk zapchany ciastem. Kiedy łatwo porwać dziecko i sprzedać je na eksperymenty? W tłusty czwartek rodzice i krewni założą z miejsca, że ich podopieczny poszedł ze znajomymi na pączki i nic mu nie grozi.
A to jedynie natychmiastowe skutki tłustego czwartku. Pomyśl sobie o bombie z opóźnionym zapłonem, jaką są kartoflopodobne kawały ciasta unurzane w tłuszczu i oblane cukrem. Prawdopodobnie co najmniej 3 z grona 10 znanych ci osób umrze z powodu pączków, prędzej czy później. Ale czy cukiernika pociągną do odpowiedzialności? Oczywiście, że nie, wiadomym jest, ze winą zostanie obarczony każdy, tylko nie oczywisty sprzedawca śmierci.
Co się zaś tyczy faworków - jeśli pączka można uznać za granat, faworek jest świetną metaforą zawleczki.
Prawdopodobnie co najmniej 3 z grona 10 znanych ci osób umrze z powodu pączków, prędzej czy później.
Dobrze, że nie jestem sławny, ale teraz rozumiem twój negatywny stosunek do pączków, jednak mam dla ciebie inne rozwiązanie niż wzbranianie się przed pączkami - założenie innego konta i unikanie gwiazdorzenia, w tym ostatnim trzeba pogadać z krukilisem, w końcu tu chodzi o twoje życie!
Co za skrajnie debilne święto, pretekst to ładowania w siebie jeszcze większych ilości bezwartościowego "jedzenia". Nie zjadłem dziś ani jednego pączka i nawet mi to na myśl nie przyjdzie.
Uwierz, że pączki z [10] są o wiele bardziej smaczniejsze, od tych sztucznych, sklepowych gówien.
A sam mam na koncie 3 pączki (niestety sklepowe :( ), do końca dnia może 3 jeszcze wcisnę. :)
Hut -> Niestety, krukilis chyba się ostatecznie złamał i zaczął być gwiazdą, bo coś ostatnio mi się w oczy na forum nie rzuca, więc nie ma co nań liczyć. Ty natomiast musisz odstawić pączki choćby dlatego, że zacny człek z twego avatara nigdy nie miał tego paskudztwa w ustach (a przypomnę, ze grał również policjanta - pokusa zwiększona co najmniej dwunastokrotnie) i patrz, jak sędziwego wieku dożył. i to w jakiej kondycji! Odstaw pączki, póki ci życie miłe!
adam -> ja się wciąż dziwie, ze nikt o tym nie mówi, nikt nie ostrzega. Tak to w TV wszyscy mądrzy - uwaga na miażdżycę, uwaga na zawały, tłuszcz jest be, cukier mocno szkodzi, 9 na 10 dentystów poleca blendamed, a jak przychodzi tłusty czwartek, to Pochanke ledwo moze mówić, bo jej marmolada z gęby leci, Durczok ma stół upierdolony lukrem, a nawet zawsze czujne Fakt i Super Ekspress zamiast walić na jedynkę zdjęcia zapchanych tętnic i popsutych zębów, jak to mają w zwyczaju, wrzucają plakat z cukierniczym skrytobójcą w formacie A2, nawet kosztem przesłonięcia biustu na ostatniej stronie.
Płaski -> Wreszcie choć jeden, który przejrzał na oczy!
Nie dajcie się omamić ! Yoghurt to zakamuflowany agent, Kościoła Wielkiego Potwora Spaghetti. To agresywna i nieuleczalna postać fanatyzmu religijnego wymierzonego w odwiecznego wroga wszelkiego stworzenia - pączka.
Kto je dzisiaj pączki udowadnia, że stał tam gdzie stał Berkut.
^ oj to wiele by tłumaczyło, osobiście Spagetti Potwora uważam za herezję jako zwolennik Kosmicznego Czajniczka. Jak wiadomo w Czajniczku można przygotować Kosmiczną Herbatę lub Kawę, które przez dogmat o Popołudniowej Kawce łączą się i uzasadniają święto Pączka i Faworka. Zwolennicy Potwora tego nie rozumieją(albo tylko udają!), mimo że akceptują kaloryczne tłuste Kule Mięsa w Makaronie, czysta hipokryzja.
Na razie zjadłem 2 i na pewno jeszcze coś zjem do końca dnia. Myślę że ostatecznie 4 mi w zupełności wystarczą :)
Jak na razie:
4 pączki z różą
1 pączek ze śmietaną
1 pączek angielski
A tak poza tym, zdałem wszystkie przedmioty i jestem na drugim semestrze. Jest przyzwoita pogoda.
Dobry dzień :)
Yoghurt -> Ale ja jestem całkiem poważny i kompletnie przerażony tym, jak bardzo nieświadome swoich destrukcyjnych nawyków żywieniowych jest polskie społeczeństwo.
Nie dość, że ludzie kompletnie nie wiedzą, na czym polega optymalne odżywianie i jak kluczowe jest nie tylko dla zdrowia, ale ogólnego samopoczucia, to jeszcze mamy absolutnie spieprzony rynek żywności, pełen przetworzonego gówna, doładowanego chemią dla niepoznaki i odgapiony od zachodu zwyczaj jedzenia na mieście, co w praktyce sprowadza się do żarcia fast foodów day&night...
Nie sądzę, żebyśmy potrzebowali jeszcze specjalnego święta, promującego tak skrajnie niezdrowe zwyczaje...
Jakoś nie przepadam za słodkościami. Oczywiście, jak byłem dzieckiem, to pożerałem wszystko jak leci, ale z tego jakby wyrosłem. Z biegiem lat zanikał mój pociąg do słodyczy, aż w końcu zanikł niemal zupełnie. Już nawet herbata z jedną łyżeczką cukru jest dla mnie za słodka. Jedyne co toleruje, to niektóre słodkie alkohole. Na sam widok czegoś tak słodkiego jak tort robi mi się niedobrze. Pączki są kompletnie poza sferą moich zainteresowań, faworki są nieco bardziej zjadliwe.
Tak się tylko wypowiem że jeśli chodzi o takie 'sklepowe' pączki to te z LIDL'a nie mają sobie równych ;D przepyszne
Niezle, pelny optymizm z niektorych bije. Zjem raz w roku paczka i mnie zaraz do piachu wysla. Zreszta, lepiej zyc krotko a dobrze, niz odmawiac sobie wszystkiego, bo wszystko jest szkodliwe.
Jak na razie 0, ale bedzie jeden paczek i kilka faworkow, a co :)
Na razie cztery, a miałem nie jeść słodyczy :( w ten czwartek odpuszczę sobie moje postanowienie.
Moja siostra przynosiła z kancelarii ponad 20 pączków, niema kto ich jeść :D
Ja tam na co dzień pracuję,w cukierni tak więc rzygam pączkami i faworkami
Zjadłem 8.
Zero. Dieta nie pozwala, i nawet mnie jakos nie ciagnie do jedzenia tych "smakowitosci". Krotko mowiac, swieta nie obchodze :)
Na razie 3, później będzie jeszcze jeden pewnie.
7.
Płaski ---> Oj tak, bo tylko w Polsce "są złe nawyki żywieniowe i tylko u nas jest spieprzony rynek żywności z przetworzonym gównem i doładowane chemią".
Niezły trolling z tym hejtem na pączki, ale jak sie musiało dzisiaj Yoghurtowi nudzić, że wysmarował aż taki elaborat?
Popieprzyło ludzi z tymi pączkami.
Dzień jak co dzień, pączek jak pączek. Tłuste, zapychające, rozpulchniane, słodkie do porzygu - ale NIE, jak nie zjesz dzisiaj pączka, to od razu jesteś wykluczony społecznie, nie jesteś Polakiem, a Twój dziadek był w SS.
Bo tradycja, bo obyczaj, bo musisz iść w masę.. Dżizas! Glukoza wam mózgi zlasowała.
Czytam wątek i co widzę? Dwie zdrowe opinie. Czytam nicki i wcale nie jestem zdziwiona - no tak, od tylu lat nic się nie zmieniło. Yogh, Fl@t - buziaczki. Chcecie trochę chipsów Lay's diabelski cheddar? :) /też mam dzisiaj tłusty czwartek/.
Popieprzyło ludzi z tymi pączkami.
jak nie zjesz dzisiaj pączka, to od razu jesteś wykluczony społecznie, nie jesteś Polakiem
Ale ktos ci to powiedzial irl czy bierzesz na powaznie to co ludzie pisza w internecie? Bo nie wiem co gorsze.
"- Czy jeszcze zdążyłem zapisać się jutro na pączusie?
- A ile?
- Sześć, żeby mi dzieciaki się nie roztyły."
(dialog z wczoraj, z polskiego sklepu w Livingston)
Nie muszę dodawać, że przez całą wczorajszą zmianę w nocy kłułem dwie woskowe laleczki voodoo, podobne do zasłyszanych rozmówców, gwiazdkowym śrubokrętem, wydając przy tym krzyki z "Psychozy"! Mam nadzieję, że wszystkich ich dziś bolą brzuszki, a noc spędzą na kiblu. Dziękuję.
(dieta mode on, abstynencja mode on, niepalenie mode on i sam wiem ch... wie co tam jeszcze mode on!)
Megera_
e tam pączki.
Polski naród jest tak zjebany, że jak nie pijesz to jesteś trędowaty :)
Herr Pietrus
Jaka sfrustrowana, na jakiej diecie, przecież przyznałam, że opierdzielam całą paczkę chipsów ;) Mnie słodkie rusza rzadko. A słodkie i tłuste prawie nigdy.
Maziu
Trzymam kciuki za wszystkie Twoje modemy! :)
Malaga
Dzięki Bogu, przynajmniej trąd mi nie grozi ;P
Dzięki Megero. :)
Tłusty czwartek świętem spaślaków, fas łoju, utytłanych w błocie knurów i tłustych kog, wypełnionych wielorybim sadłem i ociekającym sokiem z zęz!
Piettrus -> Mi się nigdy nie nudzi. Ja to wszystko robię z dobroci serca, żeby wam się nie nudziło.
Bezi -> Kto was tutaj wyklucza społecznie, bo ja mam wrażenie, że wy to sami robicie?
A ile osób cię spytało, czy jadłeś wczoraj pączki i ile z nich na pewno zrobiłoby wielce zdziwioną minę, gdybyś powiedział "nie lubię pączków"? :)
Megera--> nie narzekaj, pączki idą w cycki
Ja zjadlem jednego ale wlasnej roboty. Wspolczuje wszystkim którzy zapchali żołądki gunwem z marketu :)
Przez cały ten czwartek zjadłem 3 paczki i snickersa. Nie wiem jak to ludzie robia ze po 30 zjadaja :/
W efekcie zjadłem 4 pączki. Nie widzę w tym nic złego, ludzie codziennie jedzą gorsze rzeczy, a kilka pączków w jeden dzień to dla mnie żaden wyczyn. Powiem więcej, nie jestem tłuściochem, żeby liczyć sobie kalorie, diety nie mam, także nic tylko się opychać. Btw tłusty czwartek to żadne święto dla mnie, gdyby nie mama to pewnie wcale bym pączka nie zjadł.
Ja zjadłem tylko 3 bo w tym roku babcia nie robiła pączków i miałem tylko te sklepowe.