No właśnie - jakiej marki powinienem szukać ? W grę wchodzą wszystkie piwa, te biedronkowe i inne dostępne w Biedronce.
Keniger właśnie zmienił producenta. Nie wiem czy na stałe czy tylko u mnie taka partia się pojawiła, ale teraz za produkcję nie odpowiada już Van-Pur ale browar Głubczyce (kto pamięta czasy Van Gersta z dyskontu PLUS?).
Zmianę smaku oceniam na plus.
A co można polecić? Nieśmiertelnego V.I.P-a. Alk. 7,2% obj w przeliczeniu na cenę to największa zaleta.
Każde piwo koncernowe, które nie jest powiększane specjalnie do biedronki będzie dobre. Niestety przeważnie są te powiększane, ale często idzie wyłapać zwykłe piwa.
Polecam Super Skol 9%,wypij dwa jak cie czepnie nie będziesz wiedział co sie stało.
Na pewno nie to co tam leży normalnie w puszkach, również nie ten Carlsberg którego czasem rzucają(gorszy niż te polskie...). No, może nada się tyskie klasyczne czy okocim mocne, o ile akurat nie stało wcześniej długo w cieple i jeśli w ogóle ma gaz(mi się trafiały bez...), oczywiście nie wspominam o słabym smaku i aromacie tych piw, choć na grilla i rak ryba.
Jedyne co jest nawet dobre do picia, to te co czasem rzucają: Paulaner, Pilzner Urquell, no i jak ktoś lubi to Desperados. Heinekena osobiście nie lubię, to nie polecę :P
Ja polecam Sarmackie Mocne. Niby plastikowa butelka, niby tanie, ale jak na stronga to niesamowicie smaczne.
Mutant z Krainy OZ - Jakie znaczenie ma większa puszka? Przy takiej produkcji jaką maja koncernówki, to na logikę jest to samo piwo co w zwykłym sklepie, zresztą chyba nikt nie szuka w Lechu czy innym Tyskim smaku dobrego piwa,to ma być piwo masowe tak na zaspokojenie pragnienia a nie do degustacji itp.
zresztą chyba nikt nie szuka w Lechu czy innym Tyskim smaku dobrego piwa,to ma być piwo masowe tak na zaspokojenie pragnienia a nie do degustacji itp.
No z takim podejściem to koncernówki będą coraz gorzej smakować, cóż, taki 'masowy' odbiorca...
Reavek - Piłeś takie powiększane dla biedronki piwo? Różnica w smaku jet od razu odczuwalna, poza tym jeżeli nie pije się takiego piwa szybko to potem jest jeszcze gorzej, bardzo szybko się wygazowuje i zostają siki.
No i jeżeli uważasz, że taki żubr czy tyskie to tylko dla ugaszenia pragnienia a nie dla smaku to widocznie dzieli nas klasa kulturowa, bo ja lubię przy żubrze sobie siąść nie tylko w celu uzupełnienia płynów lecz dla satysfakcji.
Kupiłem Keniger'a. Za cztery puszki zapłaciłem 5 i coś tylko ;)
Następnym razem spróbuje czegoś innego. Dzięki za dotychczasowe opinie i czekam na następne.
No i dobrze zrobiłeś, w tym segmencie, to lepiej brać te, które mają niezawyżoną do jakości cenę.
Zdecydowanie Kasztelan albo Okocim Mocne. Czasem można znaleźć Książęce Pszeniczne, też bardzo dobre ale w mniejszych puszkach z tego co pamiętam.
A co do jakości piwa, radzę poczytać o kropkach na spodzie puszki. W biedronce wyjątkowo często je widuję.
Ja polecam Leżajsk (różne wersje, ale mi najlepiej smakuje niebieski niepasteryzowany), dostępny tylko w biedronce, a smakuje mi bardziej niż te najpopularniejsze (warka itp.)
również polecam Leżajska, naprawde dobre piwko w dobrej cenie, jeśli jakieś większe ilości potrzeba, Keniger również zda egzamin.
boskijaro -> Leżajsk nie jest "biedronkowy", spokojnie go znajdziesz w popularnych sieciach.
[16] zresztą chyba nikt nie szuka w Lechu czy innym Tyskim smaku dobrego piwa
Co to jest dobre piwo?
Z tego co wiem w rankingu 100 najlepszych piw na świecie nie ma nawet jednego piwa z Polski, a są tam nawet piwa amerykańskie.
Więc powórzę: jakie to są te dobre polskie piwa skoro dla "znawców" polskie piwo czy kosztuje 1,50 czy 3,5 to i tak dalej jest to zwykły sikacz.
[23] polecam Leżajska
I to jest najlepszy przykład, że dyskutowaniem nad smakiem nie ma sensu. Ty polecasz Leżajsk, a moim zdaniem jest to jedno z najochydniejszych piw jakie piłem = 100% piołun.
Wiadoma sprawa, że najlepsze piwo to Leżajsku FULL, gul gul gul
http://www.youtube.com/watch?v=m-WF9fskEvk
Kupiłem niedawno Leżajska i nie mogłem go dopić, a wziąłem go bo kiedyś kupiony też w Biedronce był całkiem OK. Ale to było gdy chcieli go wprowadzić i na zachętę dali coś całkiem innego. Mam wrażenie, że inne piwa też zmieniają smak jak już się w Biedronce zadomowią. Przez Carlsberga również ciężko było mi ostatnio przebrnąć... I jak tu żyć? (sorry... miało być "pić")
Piję sobie właśnie Kasztelana Niepasteryzowanego w powiększonej puszcze z Biedry i niczym nie różni się w smaku od Kasztelana ze zwykłej puchy ze sklepiku obok.
Zresztą Kasztelana polecam - doskonałe piwo za rozsądną cenę.
No Kasztelan to dobre piwo jest. Moje, swojskie, lokalne... byłem w browarze, widziałem jak warzą. Polecam.
Co do tego całego Keniger'a - ehhh. Jeśli są ludzie, którzy piwa typu Tyskie, Lech, Warka nazywają sikami to nie wiem jak Kenigera nazwać. Nawet to zapachu piwa nie ma - pachnie jakimiś lekami/tabletami czy grom wie czym. A smak okropny.
Nie polecam. Jednak warto dorzucić te parę złotych i wypić sobie normalne piwko.
[25]
http://www.youtube.com/watch?v=DPQAhor10nM
Dodatkową są naprawdę dobre polskie piwa, ale wydaje mi się, że to kwestia krótkiej tradycji robienia piw rzemieślniczych w naszym kraju. A co do czołówki to piwa amerykańskie właśnie nie są sikaczami jak się powszechnie uważa, a cała "piwna rewolucja", czyli odwrót od masowości (aka polskie koncerny) na rzecz tworzenia właśnie piw rzemieślniczych i eksperymentowania ze stylami, zaczęła się właśnie w USiA.
lol wlodziu, a czego się spodziewałeś po piwku za 1,50 zł i to półlitrowym? :D Ja takie nazywam "szlachetnymi lagerami" :)
Życzę ci żebyś kiedyś po wypiciu wielu litrów tych kiepskich piw, dostrzegł to, ze szkoda kasy na badziewne piwa, a nie szkoda wydać więcej na dobre piwo, które nie sluży tylko do zalania gardła i podania sobie dawki alkoholu.
U mnie w biedronce jest kasztelan po 2,19 :) i jak już kupuje to właśnie to piwo.
To u mnie zdzierają 2,39 za 568ml puszkę. ;)
Właśnie piję - wyśmienite w smaku, po prostu czuć, że niepasteryzowane. Nie ma porównania do przemysłowego Heinekena, Lecha, Okocimia, itp.
No i jeżeli uważasz, że taki żubr czy tyskie to tylko dla ugaszenia pragnienia a nie dla smaku to widocznie dzieli nas klasa kulturowa, bo ja lubię przy żubrze sobie siąść nie tylko w celu uzupełnienia płynów lecz dla satysfakcji.
You made my day! :D
Dziwne jest to, że kiedyś sam warzyłem piwo, przyznaję że z komponentów gotowych - jasny lager - i bez pasteryzacji, filtracji itp, było zdatne do spożycia przez okres 3-6 miesięcy od zakapslowania (czyli łącznie 3 miesiące). Pierwsze otworzyłem po przepisowych 3 miechach, żeby sprawdzić czy coś wyszło. :)
A wyszło znakomite z goryczką typu "Złoty bażant". Obaliliśmy z kumplami przed teoretycznym terminem ważności. :)
Polecam wszystkim taką zabawę - fajny eksperyment, tylko ciężko równomierną temperaturę dla fermentacji utrzymać. Bodajże 21-25'C - już nie pamiętam dokładnie.
Chociaż może chodzi o tą "drugą fermentację" w butelce - dlatego było w miarę trwałe. Pierwsza fermentacja jest w zacierze.
Później już się w to nie bawiłem - jest z tym trochę roboty.
Pamiętam jak kiedyś ciocia warzyła takie prawdziwie swojej roboty piwo. Czarny kolor, zapach... ogólnie niczym świeże mleko od krowy ;D
Kasztelan może i niepasteryzowany, ale według mnie i tak prawie że nie ma różnicy z innymi koncerniakami... To chyba dlatego, że te piwa mają bardzo słaby smak i aromat, więc bardzo trudno je porównywać, śmieszy mnie jak ktoś mówi, że "ale żubr to jest lepszy od tyskiego, ale i tak najlepszy lech!". Dobrze w ogóle, że nie mają te piwa za bardzo wad(utlenienie i takie tam inne), o to akurat największe koncerny nawet dbają(stąd te ich medale), natomiast często te piwa masowo sprzedawane smakują jeszcze gorzej ze względu na problemy z dystrybucją, stoją w gorącu, itp. Nie zdarzyło się wam nigdy, że to samo koncernowe piwo smakowało inaczej?
btw mnie najbardziej denerwuje w tych koncerniakach, że po po prostu nie mają piany, znaczy się od razu znika, z takich ogólnodostępnych, to chyba tylko jakaś tam jest w Urquellu
Tlaocetl <- gratuluję uwarzonego piwka :)
Kasztelan, Żubr to są bardzo dobre piwa. Jeszcze Książ - on mi najbardziej smakuje.
A obrzydłe za to są Keniger, Argus itp. czuć jakimiś lekarstwami czy nie wiadomo czym.Tanie są, ale co z tego skoro ohydne.
Jak pić to coś dobrego.
Więc powórzę: jakie to są te dobre polskie piwa skoro dla "znawców" polskie piwo czy kosztuje 1,50 czy 3,5 to i tak dalej jest to zwykły sikacz.
Serio?
Rowing Jack
Atak Chmielu
Imperium Atakuje
Grand Prix
Viva la Wita
Pacific
i tak dalej... tylko to po prostu nie jest masowy styl jakim jest każde piwo w biedronce czyli Lager i tak zaufaj mi nie ma różnicy czy Żubr czy Tyskie, a już na pewno czy Lech w małym sklepiku czy powiększony w biedronce to TO SAMO, tu działa jakaś kretyńska siła sugestii że to jakiś gorszy towar, jak by im się to opłacało? Wystarczy wiedzieć jak się robi takiego lagera i że by im się zupełnie nie kalkulowało do biedronek dawać piwo gorszej jakości, no bo skąd je wziąć? Taka sama warka Lecha trafia i to malych puszek jak i tych 'biedronkowych'.
Jedziemy do Gęstochowy
Nie masz łatwiej powiedzieć bratu, tylko mu piszesz na forum?
Może i jest to siła sugestii, ale ile razy piłem powiększane warki czy żywce z biedronki, tyle razy miałem problem z dopiciem puszki bo szybko traciły smak, a jednocześnie bardzo często piję te piwa w zwykłych puszkach i mogę ich wypić kilka, każde ze smakiem.
Nigdy na oczy nie widziałem rozlewania piwa, może nie mam racji mówiąc, że to są różne edycje, ale jakoś im się kalkuluje sprzedawać 568 ml piwa w niższej cenie niż 500 ml. Rozumiem, że tutaj dochodzi marża sklepu, ale bez przesady by biedronce chciało się prezenty robić.
[44]
Biedronka oszczędza na czym się da, na pracownikach zwłaszcza i stąd te różnice w cenach.
bo ja lubię przy żubrze sobie siąść nie tylko w celu uzupełnienia płynów lecz dla satysfakcji.
jeszcze do niedawna bym się uśmiał jakby ktoś mi coś takiego powiedział, ale ostatnio w ten sam dzień próbowałem żubra z butelki ze sklepu, a potem z puszki ze stacji
różnica w smaku była kolosalna, ze sklepu spirytusowy posmak aż wykręcał, a z puszki było całkiem smaczne
albo żubr sprzedaje różne piwa, albo warunki przechowywania mają naprawdę duże znaczenie, bo jak inaczej wytłumaczyć taką różnicę w smaku
Reavek <- czy to nie są tylko piwa z Pinty i Alebrowaru? :P One są już raczej w cenach powyżej 5 i trudno dostępne(chyba tylko w sklepach specjalistycznych). Ale zdecydowanie są świetne. Otwierasz piwo i od razu ten aromat - sama radość.
Ale w marketach sporo piw z importu w przystepnych cenach, a z polskich też się znajdą...
W każdym razie te Urquelle i Paulanery z Biedy za jakoś 3 zł to tylko brać.
Reavek <- czy to nie są tylko piwa z Pinty i Alebrowaru? :P
Oprócz 2, tak :) Fajnie jakby było po 5zł, niestety 7-9zł, ale to jest,tak jak napisałeś, sama radość :)
W każdym razie te Urquelle i Paulanery z Biedy za jakoś 3 zł to tylko brać.
Yup, albo szukać Kormorana 5 chmieli, bardzo dobry, ale nie w biedronce.
Kurde ale co innego napić się wieczorem w domu piwka za 4-5 zł a co innego napić się z kumplami browara w plenerze. Uwielbiam piwa z małych, lokalnych browarów, ale umawiając się na browara mogę ładować się harnasiami (które smakują jak calsberg :P)
"jeszcze do niedawna bym się uśmiał jakby ktoś mi coś takiego powiedział, ale ostatnio w ten sam dzień próbowałem żubra z butelki ze sklepu, a potem z puszki ze stacji
różnica w smaku była kolosalna, ze sklepu spirytusowy posmak aż wykręcał, a z puszki było całkiem smaczne"
Coś w tym jest czasem pijąc te samo piwo czuć spora różnice. Być może jedno było dobrze schłodzone i dlatego wydawało sie duzo lepsze. Dlamnie np. ogromna róznica w smaku jest miedzy parłą z puszki a perła z buteli. Perła z puszki ma wyrażnie metaliczny posmak. Nieschłodzona to juz wogóle odrzuca.
Ile razy można tłuc to samo. Bardzo, ale to bardzo ważne są warunki w jakich przechowywane jest piwo. Piwo nie może być ani przegrzane ani przechłodzone. A mit o tym że piwo z Biedronki to gorsze od tego z innego dyskontu już nawet mnie śmieszy, tylko sprawia że łapię się za głowę. Koncerniak z Biedy a koncerniak z innego dyskontu to ten sam sikacz. Żadnemu browarowi nie opłaca się zmiana całej linii produkcyjnej po to by wypuścić gorsze piwo dla Biedronki. Metaliczny posmak to siła sugestii i bredni jakich się nasłuchaliście.
A z piw, to co Reavek polecił bije na głowę wszelkie sikacze którymi niektórzy tak się zachwycają a nie kosztują majątku. Faktem jest że ciężko je dostać. Trzeba pilnować terminów warki i dostaw żeby je dostać.
[edit]
Jak ja nie lubię strony AleBrowaru, powie mi ktoś gdzie tam sprawdzę terminy kolejnych warek? -.-
[50]
Piwo z puszki też nie różni się od tego z butelki, bo puszki są od środka zabezpieczane jakimś środkiem, który nie powoduje reakcji z metalem...chyba, że pijesz prosto z puszki...
Piwo z Biedronki nie jest gorsze niż z innego dyskontu- jest po prostu tak samo ohydne. Te piwa w powiększanych puszkach nie mają nic wspólnego (poza nazwą) z odpowiednikami w standardowych opakowaniach. Jeśli standardowe Tyskie 0,5 jest kiepskie (bo jest), bo Tyskie w powiększonej puszcze będzie smakowało (i truło organizm) jeszcze gorzej.
To że nie opłaca się koncernom zmieniać linii produkcyjnej pod towary dla dyskontów nie jest prawdą- im się opłaca kupić upadły browar na jakimś zadupiu, nawet na terenie innego kraju i tam tłuc masowe sikacze tylko dla takich sklepów. Tak po prostu jest.
Poza tym jeśli ktoś chce się napić PIWA to nie pójdzie kupić Harnasia, Tyskiego, Żubra ani innego siura Heinekena. Dobre piwa regionalne można dostać w niektórych knajpach albo ciut lepszych sklepach- kosztują więcej, ale smakują też znacznie lepiej. Tego się nie dostanie w Biedronce, bo klienci którzy masowo kupują parówki po 6zł/kg nie kupią masowo piwa po 6zł za butelkę 0,5. Tam nie ma miejsca na towar który będzie stał i czekał na smakosza.
zapomnialem_stary_login - ale to jest dokładnie to SAMO piwo. Koszt wyprodukowania tych pół litra piwa to koszt rzędu koło 20 groszy . Od samego piwa droższa jest puszka w którą jest opakowane te piwo ( nadruk dowiezienie puszek do browaru itp). A żaden masowy browar wywalający grube miliony na reklamę nie strzeli sobie sam w stopę wypuszczając gorszej jakości sików niż zwykle - bo traci zaufanie na marce, umowy z biedronką i kary umowne, możliwość utracenia dostępu do sieci sprzedaży ( a biedronki mają wręcz olbrzymi segment rynku i to wręcz im się płaci za wprowadzenie towaru a nie odwrotnie, policz min 2000 sklepów i to biorących paletami a nie kilka zgrzewek )..
A koszt otwierania innej linii produkcyjnej, możliwe kary (wystarczy że biedronka zleci badanie produktu) dla urwania kwoty w stylu 1 grosza na puszce to robota głupiego ..
Fasberg :P
W Warszawie łoiliśmy butelkowe po 1,87, niestety u mnie w Dąbrowie to zwykłe plebstwo z puszki :( Ale i tak 5,7% wchodzi jak woda. Smakuje dobrze, pozostawiając po każdym łyku posmak goryczki.
Polecam.
Tego Fasberga, jako reprezentanta 'szlachetnych lagerów' muszę zakosztować w końcu... choć wiem, że będzie woda i niewiele więcej :P
Tak myślałem czy jest w sumie jakaś alternatywa dla tyskich i tym podobnych i wychodzi, że chyba polskie pilsy, a w każdym razie te piwa, które się pilsami chcą zwać... i całkiem niezły jest Miłosław Pilsner, lekki, orzeźwiający i jakaś tam goryczka jest(imho piwo podobne i niewiele gorsze niż przereklamowany Pilsner Urquell); Namysłów Pils, w cenie niewiele wyższej niż koncerniak, i tak samo lekkie, jedyny minus to nieco żelazisty chmiel i jeszcze Pils Manułakturowy z browaru Jabłonowo(choć chyba niestety podrożał znacznie?) - imho zbyt słodowy na pilsa(chyba nawet bardziej jak koncernowy Strong, lol), ale jest dobra(!) goryczka(równoważy słód, ale chmielu słabo czuć) i jest całkiem treściwe, to niby niezbyt dobrze jak na pilsa, ale według mnie w tym piwie działa na plus, fajne piwo. Z Kormorana Jasne jest jeszcze dobry(5 chmieli), taki chmielowo-ziołowy i goryczkowy, ciekawy, ale to już dobija do 5zł. Niestety oprócz Kormorana(to w sumie można nawet nazwać pilsem!) żadne z tych piw w aromacie chmielu nie ma, zawsze tylko słód i ściera(i w namysłowie lekki metal), ale o dziwo zostaje chociaż kożuszek piany(no po prostu wow!), oczywiście jak nalewa się tak, żeby (hipotetycznie) powstał grzybek. Nie piłem jeszcze "pilsa" z Jagiełło(tu w ogóle nic o składzie nie ma lol), Trybunału niefiltrowanego(niczego się nie spodziewam) i co to tam zostało jeszcze... a Lwówek Wrocławskie, ponoć jest niezłe.
Okocim premium pils i lech pils to oczywiście żadne pilsy.
W ogóle Jabłonowo(i manufaktura piwna) robi całkiem dobre piwa dość szeroko dostępne, a ich Piwo na miodzie gryczanym jest imho najlepszym miodowym piwem szeroko dostępnym(markety) w PL.
HUtH -> z tanich i smacznych piw polecam jeszcze Raciborskie. Trybunał też jest spoko - jak idę gdzieś na imprezę i mam wziąć ze sobą piwa, to najczęściej wybieram między powyższymi dwoma lub Miłosławem lub... Łomżą miodową :)
Nie wiem czy inni też tak mają, ale czasem bardziej smakują mi rzeczy teoretycznie gorszej jakości. Łomża wali sztucznym miodem, ale ten zapach i smak mi się po prostu podoba, bo kojarzy mi się z miodowcem, do którego też używa się właśnie sztucznego miodu. Aromat jest bardziej kwiatowy :) Tak samo mam z sosem guacamole - te po 12-15zł nie nadają się do jedzenia, natomiast guacamole z lidla za 4-5zł doskonale komponuje się z potrawami - jest lepiej doprawione :)
Ale wracając do piwa - w cenie do 5zł mógłbym wymienić przynajmniej 100 piw, które jestem w stanie wypić z przyjemnością, a do wielu z nich często wracam :)
DiabloManiak bardzo dobrze rozpisał mechanizm powstawania niskiej ceny za piwo względnie dobrej jakości. Powiedziałbym nawet, że w dyskoncie można spodziewać się lepszej jakości piwa, gdyż koncerny sprzedając partię z wadą (najczęściej niewyczuwalną przez konsumentów) pod swoją marką, ryzykują tylko tym, że znajdzie się grupa klientów, którzy to wyczują i przerzucą się co najwyżej na innego koncerniaka. Jeśli natomiast skargi trafią do biedry, że piwo zrobione dla nich jest kiepskie, może ona zerwać umowę lub zażądać odszkodowania. Żeby wejść do dyskontu trzeba wpłacić coś w rodzaju wpisowego. Do Piotra i Pawła wejście z jednym produktem kosztuje w tej chwili około 50-60 tysięcy złotych (nie wiem czy jednorazowo czy za jakiś okres czasu). Nie zdziwiłbym się gdyby wejście do biedronki było kilkukrotnie droższe. Kary za niespełnienie norm jakościowych obejmują już 7-cyfrowe kwoty :)
Mutant z krainy OZ -> w puszcze 500ml znaczącym składnikiem ceny jest reklama producenta, której wartość jest uwzględniana na etapie produkcji. Koszt reklamy piwa w większej puszce przechodzi na biedronkę, która może sobie robić z tym co chce, byle tylko odbierała ustaloną w umowie ilość towaru ;)
Nie pijcie piwa VIP bo to je amelinium.
W biedronce są dobre i niedrogie wina.
Łysack <- oj jak ja tej łomży nie lubię, właśnie ten sztuczno-cukierkowato-kwiatowy miód w połączeniu z wysokim wysyceniem robi z tego piwa jakąś miodową oranżadę :P Choć mocno schłodzone da radę jako napój.
Mi do głowy jakoś za bardzo nie przychodzi piwo, które bym lubił bardziej, mimo że jest poniżej średniej i tanie... kiedyś miałem fazę na Carlsberga(nie wiem czy to ja się zmieniłem, czy to piwo się stało niedobre) i Stronga czy Dębowe, bo wolę słodowość niż... nic.
Staram się szukać piwa lekkiego i orzeźwiającego, ale żeby nie było jak woda gazowana z cukrem z bezsmakową albo alkoholową goryczką, tylko żeby coś w sobie miało(w tym pianę...)... jakiegoś grodziskiego muszę spróbować, bo styl teoretycznie to właśnie to.
PODBIJAAAAM...
... w związku z nagraniem Wielkiego testu piw z Biedronki przez Tomasza Kopyrę: https://www.youtube.com/watch?v=oMwdDqq33ds Patrzcie jak się facet poświęca.
Teraz będziesz wiedział już Włodziu!
Najtańszy Desperados w mieście. Normalnie w granicach 6zł, a w Biedronce poniżej 4zł (swego czasu nawet 3,5zł). Nie wiem z czego to wynika, że oni mają tego Desperadosa w takiej cenie. Osobiście jakoś to piwo (?) nie należy do moich ulubionych, ale ta cena jest szokująca.
[63] Fajny filmik. Chciałbym takie porównania do piw Lech, Tyskie, Warka czy Żywiec.
Nie wiem czy są w Biedronce, ale ostatnio jak dla mnie RACIBORSKIE rządzą!
Aha, jeszcze piwa Cornelius są bardzo przyzwoite.
Zdecydowanie Bohemia Regent (Světlý Ležák) za 2.99 bardzo dobre piwo.
A ostanio popijam rewelacyjne Lwówek Jankes
[68] Dzięki za link. Ogółem to chyba popatrzę te jego filmiki, bo koleś ma talent :)
^ no jest naprawdę spoko, choć te piwa, które degustuje są w większości trudno dostępne, no i dla hobbystów. Ale ma też przystępne filmy 'edukacyjne', które mam nadzieję choć trochę rozświetlą mroki ignorancji piwnej.
Odbiegając trochę od tematu polecam Raciborskie. Trochę drogie, ale ostatnio tylko te mi naprawdę smakuje.
te ich kienig....coś tam, raz kupiłem i było znośne, ale ostatnio kupiłem i tak mnie wykrzywiło jakbym rozpuszczone opony samochodowe wypił. Piana okropna, żółtawa, brudna. Pomyślałem pewnie zepsute. Dobrze, że kupiłem drugie to tamto wylałem, a otworzyłem drugie. No nie, to samo. Do kranu. Szkoda 3 zł na 2 piwo-gumo-podobne napoje. Lepiej było kupić jedno porządne do wypicia. Lepiej albo kupić markowe piwo, jak zwał tak zwał, ale jeszcze lepiej podjechać do lidla - oni mają lepsze piwo ichniejsze argus maestic. Generalnie zacząłem wyznawać zasadę, że po wino do biedronki, a po piwo do lidla. A jak chcę się napić dobrego piwa to do sklepu piwnego prowadzonego przez fascynata piwa. Wybór taki, że przez rok nie spróbujesz dwa razy tego samego.
w sumie to jeszcze mnie ujmują sklepy (zwykłe dyskonty) w Czechach. Piwa, które w Polsce są po 5zł, tam kupuję po ok.2zł. Jak jadę przez Czechy zawsze dwie skrzyneczki sobie przywożę. Potem żadne dyskontowe u nas mi nie smakuje. Nie wiem, ale wybredny chyba się zrobiłem.