Witam.
Mam bardzo dziwną sytuację.
Otóż od października ubiegłego roku wygrałem przetarg na mieszkanie w urzędzie miasta. Od grudnia (po remontach) obecne lokal zamieszkuję.
Dzisiaj trochę mnie zatkało, gdy otworzyłem skrzynkę pocztową i zobaczyłem list z Orange na fakturę rzędu 13 tys złotych na poprzedniego właściciela. Z tego co mi sąsiedzi powiedzieli, to abonent nie żyje już 1,5 roku.
Obecnie nie potrafię się do orange dodzwonić, po kilkunastu minutach słuchania muzyczki operator mnie rozłączył i szczerze mówiąc nie chce mi się teraz przeżywać tego drugi raz.
W sumie nie mój problem, ale czasem umowa nie powinna wygasnąć w chwili smierci abonenta?
A skąd niby operator ma wiedzieć, że abonent nie żyje? Jeżeli nikt im nie dał znać i nie potwierdził tego aktem zgonu ...
No ale jak abonament nie zyje to raczej go juz nie obchodzi ile ma zaplacic.
może wygasła, a oni dochodzą istniejących należności. Może nie wiedzą, że sobie mu zmarło. Nie twój kłopot.
Tylko teraz jak czytam o tym na innych forach, to pisze, że dług dziedziczy rodzina.
Nie wiem teraz, czy sens z tym cokolwiek robić, bo jeszcze kogoś zaraz obciąże długiem 13 tys, a tak, to .. Sam nie wiem..
W takiej sytuacji wszelakie płatności dziedziczy raczej spadkobierca (w tym wypadku, jak napisałeś - rodzina).
A że ludzie czasami nie wyrejestrowują swoich zmarłych z urzędów, to nie Twój problem. Gdyby dopełnili wszystkich formalności, nie dostałbyś żadnego pisma.
Powiadom rodzinę i przejdź się do Orange ( punktu obsługi) z listem że nikt taki nie mieszka (bo nie żyje) .. bo prawo swoje , logika swoje a komornik potrafi być upierdliwy ... :P
[5] Dlug chyba moze przejsc tylko wraz z akceptacja spadku. Ktos wie jak to jest dokladnie?
Tak, spadku można nie zaakceptować i wówczas dług nie przechodzi.
EDIT - i propozycja DiabloManiaka jest chyba najrozsądniejsza. Rodzina powinna być powiadomiona i tak samo Orange (choćby dla twojego świętego spokoju).
I co z tego ? Czy ty jesteś rodziną tego pana co zmarł ? Nie, dostałeś mieszkanie z urzędu bo było puste. Nie dziedziczysz żadnych spraw po zmarłych domowniku obecnego mieszkania. Orange prawdopodobnie nie wie, że wierzyciel nie żyję i wysyłają ponaglenia na adres jaki mają zapisany w umowie. Dopóki ich nikt o tym nie powiadomi, to będą wysyłać. Ogólnie nie masz się czym przejmować. Nadmiar listów możesz odesłać do Orange z wiadomością, że adresat nie żyję a ty jesteś nowym właścicielem mieszkania w wymienionym adresie. I to wszystko. Powinni ci dać spokój. Ewentualnie wrzucaj listy do pieca :)
Sąsiadka z partera niby zna adres pod którym meiszka córka zmarłego, aczkolwiek teraz jej nie ma. Wolę chyba jednak z ta rodziną się najpierw spotkać. Nie chcę nikomu 13 tysięcy na głowę zrzucać..
Chociaż mówicie, że jeżeli nie było testamentu, to dług nie przechodzi?
Znalazłem ci 2 linki, które wyjaśniają całą sytuację: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dziedziczenie_ustawowe
http://www.edukacjaprawnicza.pl/artykuly/artykul/a/pokaz/c/artykul/art/umowa-o-zrzeczenie-sie-dziedziczenia.html
Tylko, że chyba trochę za bardzo się tym przejmujesz. To nie ma dla Ciebie większego znaczenia, opisane przypadki Cię nie dotyczą, i ty nie jesteś obciążony długiem. W zasadzie jeśli chcesz zachować się przyzwoicie, to po prostu poinformuj rodzinę o rachunku.
Osobiscie na pewno poinformowalbym rodzine jak najszybciej bo dlug rosnie im z kazdym miesiacem.
Uwazam ze to kwestia zwyklej ludzkiej przyzwoitosci.
bo prawo swoje , logika swoje a komornik potrafi być upierdliwy ... :P
też bym szczególnie na to zwrócił uwagę.
Kiedyś pisali o zajęciu samochodu klienta z zadłużonego warsztatu...
Osobiscie na pewno poinformowalbym rodzine jak najszybciej bo dlug rosnie im z kazdym miesiacem.
Uwazam ze to kwestia zwyklej ludzkiej przyzwoitosci.
ototo! +1
Koperta była otwarta? W otwartej kopercie wysłali fakturę na kilkanaście tysięcy?
Czy też "niechcący" naruszyłeś tajemnicę korespondencji? Jeżeli tak to niejako wziąłeś na siebie zawiadomienie Orange o śmierci adresata, najlepiej byłoby zwrócić przez doręczyciela z adnotacją "adresat nie żyje".
chora akcja... też wynajmuję mieszkanie i przez pierwszy miesiąc przychodziła korespondencja do poprzedniego najemcy ale nawet przez myśl mi nie przeszło żeby otworzyć kopertę.
Adres to jedno, nazwisko odbiorcy to drugie.
Jakoś nie przypominam sobie żeby mi ktoś listy otwierał jak mieszkałem u rodziców tylko dlatego że adres się zgadzał...
Dokladnie, co to w ogole za pomysl otwierac listy adresowane do kogos innego...?:) Takie listy sie bierze, przekresla adres, dopisuje "adresat juz tu nie mieszka", i wrzuca do skrzynki, poczta zwraca to do nadawcy. W kazdym razie tak to dziala w Anglii - dwa lata temu kupilem dom, a ciagle dostaje jakies listy do osob, ktore kiedys pod moim adresem mieszkaly (a bylo ich troche, bo dom byl wczesniej wynajmowany)...:)
wysiak --> ale dlaczego ja mam sie fatygowac do skrzynki (nawet jesli najblizsza znajduje sie 5 min drogi ode mnie) skoro poprzedniemu wlascicielowi nie chcialo sie zawiadomic o zmianie miejsca zamieszkania. Caly czas dostaje listy adresowane nie do mnie i z automatu laduja w koszu. Oczywiscie przez prawie rok o kazdej przesylce zawiadamialem poprzedniego wlasciciela ale po pewnym czasie zaczelo mnie to wkurwiac. Nie jestem pracownikiem poczty zeby biegac z czyimis przesylkami.
$ebs Master --> Zapomnialem tam dopisac 'jesli chce sie byc ekstra-milym':) Tez wcale z tym nie biegam, po prostu listy zbieraja sie na kupce, i raz na pare tygodni/miesiecy, jak mi sie akurat przypomni przy wychodzeniu z domu, je zabieram i wrzucam do skrzynki (ktora mam 50 metrow od domu). Wiec wiele sie nie poswiecam:)
Ale nigdy nawet nie przyszlo mi do glowy ktorykolwiek z tych listow otwierac i czytac....:)
Zapomnialem tam dopisac 'jesli chce sie byc ekstra-milym':)
No ja po pewnym czasie poczulem sie ze jestem wykorzystywany, Ale ale nie offtopujmy.
davhend --> jak najszybciej zawiadom rodzine denata