Analiza, z której wynika, że jest u nas zaje*ście:
https://www.gamepointsnow.com/blog/which-country-is-the-biggest-rip-of-for-videogames/
Od razu widać, że coś tu śmierdzi i tak być nie może. Na szczęście autor szybko się zreflektował.
Nowa analiza, z pewnym dodatkowym współczynnikiem, która zmienia wnioski z "zaje*ście", na "k*rwa, pi***lę takie coś":
https://www.gamepointsnow.com/blog/how-many-hours-do-you-have-to-work-to-buy-the-latest-game/
A to jakas nowosc, ze w Polsce ceny wielu rzeczy w stosunku do zarobkow to jakis malo smieszny zart?
Bo gry to towar luksusowy w naszej mentalności (znaczy - niegraczy).
Zresztą temat był wałkowany wielokrotnie. Zanim to się zmieni to gry będą się same przechodziły.
Ups, włąściwie już się same przechodzą, patrząc na prezentację tej gry na nextgeny, gdzie tylko trzeba było wciskać przyciska a scenka szła dalej.
Rzymskie (Rome?) coś tam...
Edytka:
szfak, nie wyświetla mi niczego. Pewnie blokada działa.