Witam! W zeszłym roku znajomy zawalił egzamin po ukończeniu szkoły. Olał sprawę, poszedł do roboty. Dostał taki oto papierek ->
Czy ta firma może sobie pozwolić na postępowanie sądowe?
nie znam sie na tych egzaminach, ale na zdrowy rozum.
To były jakieś praktyki? Podpisywał jakąś umowe? Zobowiązanie? Umowe lojalnościową?
Nie mam dokładnych informacji, bo za dużo mi nie powiedział, ale:
Tak, były praktyki w jakiejś tam drukarni. Podpisywał umowę. Nie zdał, bo ponoć był jakiś przekręt, najwięksi idioci zdali, a jemu egzaminujący nie dał poprawić jednego zadania. W chwili niezdania nie miał kasy, żeby zapłacić za egzamin, więc to olał. Dzwonili do niego z tej firmy, że może przyjść odrobić te ponad 200zł na 2 tygodnie (!) do tejże drukarni.
W zeszłym roku znajomy zawalił egzamin po ukończeniu szkoły
O jaki egzamin i jaką szkołę chodzi?
Zasadnicza Szkoła Zawodowa. Egzamin czeladniczy potrzebny do zdobycia zawodu.
azzie128 - zalecam przeczytanie wątku, napisałem, że nie chodzi o mnie.
Jeżeli nie przystąpiłby do egzaminu czeladniczego to powinien zwrócić pracodawcy koszt kształcenia, jeżeli przystąpił i oblał taki egzamin to już sam nie wiem. Na stronie PUP znalazłem takie cos:
Edit nie wiem czy Twój znajomy się tu kwalifikuje bo nie wiem ile ma lat, a to się tyczy dorosłych.
PRZESŁANKI OBOWIĄZKU ZWROTU KOSZTÓW PRZYGOTOWANIA ZAWODOWEGO DOROSŁYCH:
Uczestnik przygotowania zawodowego dorosłych, który z własnej winy przerwał program tego przygotowania lub nie przystąpił do egzaminu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie, egzaminu czeladniczego lub egzaminu sprawdzającego, jest obowiązany do zwrotu kosztów tego przygotowania poniesionych z Funduszu Pracy, z wyjątkiem sytuacji gdy powodem przerwania programu tego przygotowania lub nieprzystąpienia do egzaminu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie, egzaminu czeladniczego lub egzaminu sprawdzającego było podjęcie zatrudnienia, innej pracy zarobkowej lub działalności gospodarczej.
Uczestnik przygotowania zawodowego dorosłych, który z własnej winy przerwał program tego przygotowania, nie przystąpił do egzaminu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie, egzaminu czeladniczego lub egzaminu sprawdzającego, może być ponownie zarejestrowany w powiatowym urzędzie pracy, nie wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od dnia przerwania programu lub nieprzystąpienia do egzaminu.
Chodził ze mną do szkoły i ukończył ją tak samo jak ja. Jest pełnoletni. Dzięki jarekao, jednak on przystąpił i oblał, także niezupełnie o to chodzi.
Jeśli przystąpił i oblał, to informacja taka będzie w szkole, informacja ta powinna trafić do pracodawcy który będzie mógł wówczas otrzymać finansowanie jego kształcenia.
To się da I WARTO wyjaśnić.
Co tu rozwijac? Przepisy nie wymagaja zdania egzaminu, tylko przystapienia do niego - zreszta o tym samym jest napisane w liscie. Widocznie pracodawca nie ma informacji o tym, ze kolega przystapil, wie tylko, ze egzamin nie zostal zaliczony, dlatego trzeba z miejsca gdzie egzamin sie odbywal wyciagnac informacje o przystapieniu, i pokazac ja pracodawcy, to mu powinno wystarczyc.
No proste. Można to wyjaśnić.
A warto, bo jak gość do sądu pójdzie, przedstawi umowę to sąd może na szybkości go do zapłaty zobowiązać, bez patrzenia na fakt że zdał i oblał.
Pracodawca wie, że znajomy przystąpił do egzaminu. Szef namawiał go nawet do tego, żeby przystąpił po raz drugi.
Może po prostu chce go nastraszyć tym listem? Przypomniało mi się jeszcze, że dzwonili do niego z miejscowości, w której miał egzamin i pytali go, czy ma w planach podejść do egzaminu. Odpowiedział, że nie, kobieta mu podziękowała i się rozłączyła. Więc jeśli by coś było na rzeczy, to by go chyba poinformowała, że mogą być jakieś konsekwencje nie przystąpienia do tej poprawki, prawda?
bez patrzenia na fakt że zdał i oblał.
To zdał, czy oblał? :p
Ja bym po pierwsze odpisal oficjalnie na ten list, ze do egzaminu przystepowalem - wiec teksty "jako ze do dnia dzisiejszego nie przystapil" sa zwyczajnie nieprawdziwe, mozna tez poprosic o podstawe prawna wymagania ZDANIA tego egzaminu.
Boże kochany...
Prawda jest nastepująca:
1. nie ma znaczenia, co wie lub nie wie jego pracodawca
2. nie ma znaczenia jaka to była szkoła ani jakie to było kształcenie, ani nawet jaki to był zakład pracy
3. znaczenie ma jedynie KSZTAŁ UMOWY na podstawie której pracował oraz ewentualnie (jeśli były to odrębne dokumenty) kształt umowy o podnoszenie kwalifikacji zawodowych.
A prawo jest następujące - pracownik który bez uzasadnionych przyczyn nie podejmie podnoszenia kwalifikacji zawodowych albo przerwie podnoszenie tych kwalifikacji jest obowiązany .............................
A za ciąg dalszy, to już trzeba zapłacić.
Zresztą bez przeczytania umowy lub umów, nie może być w ogóle mowy o udzieleniu prawidłowej porady.
Ostatni podpunkt w IV. 1 mowi tylko o koniecznosci przystapienia do egzaminu.
Tak w ogole to wymaganie zdania takiego egzaminu byloby swietnym interesem dla pracodawcy, moglby on mlodego w ogole do niczego nie przygotowywac, a pozniej wyslac go na egzamin - jak zda, to dostajemy kase za doksztalcenie go, jak nie, to wystarczy go pozwac i dostac kase od niego..:)
wysiak, z drugiej strony jak pracownik, będzie miał wymagane zdać egzamin, a nie zda egzaminu to może próbować oskarżyć pracodawcę, że ten go do tego nie przygotował - oczywiście teoretyzuję teraz :-).
Odkopie temat ;d. Czyli jak podejdę, ale nie zdam to nic nie muszę płacić, a jak nie podejdę to płacę tylko za egzamin czy za całość czyli wszystkie wypłaty od pierwszego roku do trzeciego?