Daleki jestem od zasady "oko za oko", ale są wyroki sądów, które mnie bulwersują. Jeśli ktoś zakatował dziecko na śmierć - z pobudek sadystycznych, to wg. mnie jedyną sensowną karą jest dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. Tymczasem tutaj coś jest nie tak...
Przecie Polska to teraz dziki kraj jak to powiedział człowiek od rudego.. Tu wszystko jest możliwe...
Dożywocie? A nie lepiej kamieniołom albo jakiś obóz pracy? Będzie chociaż jakiś większy pożytek. A tak ceny za jednego więźnia są porównywalne do noclegów w ,,hotelu średniej klasy na świecie" cytując naczelnika więzienia z Kilera. Oczywiście zapewnić spartańskie warunki. Resocjalizacja i tak praktycznie nie istnieje.
Kobiety zabijające dzieci, przyczyniające się itp powinny odsiadywać wyroki w męskich więzieniach
[5] Kiedyś też tak myślałem, ale dowiedziałem się co ci ludzie mają w więzieniach.
jeśli zabił w obronie własnej lub nieświadomie (przy czym również trza zbadać poziom głupoty czynu, który doprowadził do śmierci) to tak, zasługuje.
pozostali, wraz z gwałcicielami i pedofilami powinni mieć zagwarantowane przez państwo spotkanie z plutonem egzekucyjnym.
ŚMIERĆ PRZEZ POWIESZENIE
Tlao - Wszystko zależy od okoliczności itd. Można się spierać o wysokość kary. Najgorsze jednak, że coś jest nie tak gdy po zakatowaniu dziecka ktoś wraca do zawodu nauczyciela i zostaje ekspertem w MEN. Kto ja tam przyjął i dlaczego jej nie sprawdził?
System nie działa to jest jasne i wiadomo już od dawna. Niestety nie ma czasu na naprawę bo są ważniejsze problemy jak np. Smoleńsk, kto jest zdrajcą i komuchem, kto w układzie, kto prawkiem i faszystą etc. I tak płynie sobie czas wesoło na rozwiązywaniu "poważnych problemów" a obywatel musi zmagać się z realnymi problemami dnia codziennego...
Trael - zwróćmy tez uwagę że ze względu na niesprawny system wielu ludzi na tragedii może żerować.
Politycy, dziennikarze, eksperci.
System sprawny i działa - nuuuuda.
Trael : co ma smolensk do tego ze rzad Tuska przyjal na experta zbrodniarke ?
Tusk ma wazniejsze sprawy niz takie d.... musi haratac w gale i w czwartek latac do Gdanska zobaczyc co tam u rodzinki.
I czy jego synek juz sie nachapal .
[9] I po co zaczynasz? Zaraz jakiś oburzony platfooos zacznie z tabą "wojenkę" która partia jest słuszniejsza i gdzie leży mniejsze zło...
Belert - Jeśli wyrok został zmazany(wymazany), a nie istnieje przepis ani lista osób które z dziećmi bądź w określonych rolach pracować nie mogą, to sam fakt wcześniejszego maltretowania i zabójstwa NIE MOŻE być podstawą do odrzucenia kandydatury na pracownika w urzędzie.
Przestępca zasługuje na drugą szansę, a tą szansą jest wyrok więzienia (zamiast kary śmierci) oraz ZATARCIE SKAZANIA. Nawet w zamordystycznej carskiej Rosji zauważono, że napiętnowanie przestępcy na zawsze, powoduje tylko i wyłącznie to, ze musi on popełnić recydywę bo i tak zawsze będzie już na nim ciążyła łatka przestępcy i np. nie znajdzie pracy i nie będzie miał wyjścia.
I ta pani znalazła pracę właśnie dzięki temu, że odsiedziała wyrok i nastąpiło zatarcie skazania. A skoro popełniła przestępstwo 32 lata temu i po drodze nic już nie zmalowała to można by nawet uznać, że system zadziałał idealnie.
Oczywiście zawsze jest kwestia tego, że może i powinna dostać wtedy karę śmierci.
Z kolei np. w USA zatarcie skazania nie dość, że nie jest automatyczne, to wymaga jeszcze w wielu przypadkach rozprawy, a dodatkowo bardzo wielu przestępstw w ogóle nie obejmuje, np. napad z użyciem broni (nawet gdy nikt nie ucierpiał) i efekty są tam widoczne: odsetek odsiadujących wyroki jeden z najwyższych na świecie, przestępstw także, a po ulicach chodzą całe masy ludzi, którzy mogliby pójść do pracy i żyć uczciwie, ale nie mogą bo mają wyrok sprzed 15 lat. Dlatego m.in. resocjalizacja w USA nie istnieje, ci ludzie po wyrokach nawet nie mają możliwości powrócić na łono społeczeństwa i nadal muszą np. handlować prochami (bo nie mają wyjścia). A nawet jak już dostaną normalną pracę, to i tak się okazuje że szef ich zatrudnił bo sam jest przestępcą i szukał wspólników.
Aurelius - wobec tego co piszesz czy dałbyś jej swoje dziecko na wychowanie? Bo tym się tak Pani po "zatarciu wyroku" zajmowała, mimo, że wcześniej 6-letnie dziecko zakatowała.
Czy chciałbyś aby twoje dziecko chodziło do klasy - gdzie opiekunką jest zabójczyni 6-latka, oczywiście z "zatartym wyrokiem"?
Ryzykowałbyś?
Belert -> Ma to, że w tym kraju jest za przeproszeniem w pizdu problemów. Na każdym poziomie. A zarówno rząd jak i opozycja wolą zajmować się "wirtualnymi problemami". Teraz możesz sobie pisać, że rząd Tuska przyjął zbrodniarkę etc. Jednak chyba zdajesz sobie sprawę, że nieważne czy przy sterze jest Rudy, Jarek czy choćby Leszek M. ta sytuacja i tak miałaby miejsce. I tu jest właśnie problem. Bo przeciętny Kowalski spotyka się z takimi rzeczami na co dzień. Niedziałający system, ale władza i opozycja ma "ważniejsze" problemy. Bo przecież komuniści i faszyści, bo zdrada kraju bo układ i tak dalej.
Jednak jak widać to jest chyba sposób na rządzenie bo z tego co widać w wątku Ty czy BobDestruktor kupujecie to.
Trzeba pamiętać też jaki był kontekst tej historii. To nie był przypadkowy chłopiec, tylko ona była jego macochą (a może była tylko w konkubinacie z ojcem tego dziecka). W każdym razie m.in. właśnie dlatego potraktowano ją łagodniej niż gdyby wyszła na ulicę i zamordowała przypadkowe dziecko.
I trzeba pamiętać, że to dziecko nie tyle zamordowano z zimną krwią, co umarło z powodu bicia - a bicie dzieci przez opiekunów, było 32 lata temu uznaną i stosowaną metodą wychowawczą.
A czy ja powierzyłbym jej swoje dzieci? Dobre pytanie, na które trudno znaleźć rozsądną odpowiedź. Emocjonalnie patrząc to nie, ale z drugiej strony ci co patrzą emocjonalnie zatrudniają potem do dziecka młodą opiekunkę "bo jej tak dobrze z oczu patrzyło", a potem się okazało, że niemowlę przez pół roku było katowane.
Parząc obiektywnie to nie powierzyłbym jej swoich dzieci przede wszystkim dlatego, że była "nawiedzoną katechetką" (jak mówiono o niej w liceum) i to by ją u mnie od razu skreśliło.
Belert ---> "ze rzad Tuska przyjal na experta zbrodniarke" - Zabiła dziecko w 1982. Odsiedziała 10 lat. Wyrok się zatarł w 2002 (?) roku.
Rozpoczęła pracę na nowo jako nauczycielka a potem ekspertka MEN.
Czy to na pewno za rządów Tuska? Bo coś chyba się nie bardzo daty zgadzają. Może podasz jakiegoś linka do informacji od kiedy pracuje jako nauczycielka, a od kiedy jako ekspertka?
Sprawa jest bardzo bulwersująca. Całe szczęście, że podjęto już odpowiednie kroki. Należy przeciwdziałać takim sytuacjom.
Zabojcom nalezy sie tylko i wylacznie kulka w leb...
Resocjalizacja to lewacki mit i głupota.
Morderca - odbierając prawo do życia innej osobie, sam się tego prawa pozbawia - tak powinno być w idealnym społeczeństwie.
Za morderstwo kara śmierci, ale nie stryczek czy kulka w łeb, przecież to luksusowa śmierć.....
[19]
Jestes tego smutnym przykladem, nawet tortury gestochowy nie wypielą.
Aurelius - dziwne jest to co piszesz.
Mi "nawiedzona katechetka" nie przeszkadzałaby jako opiekunka, generalnie co to za różnica kto w co wierzy, ale osobie która już kiedyś zakatowała jakieś dziecko nigdy nie powierzyłbym swojego dziecka na wychowanie i tak samo nie chciałbym by taka osoba opiekowała się dziećmi w szkole.
Ok, osoba karę odbyła, ale do pracy z dziecmi nie powinno się jej dopuścić do końca życia i tyle. I tak na wszelki wypadek - bo udowodniła, że potrafi takie dziecko pobić na śmierć.