Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Mieszka ktoś za granicą?

10.05.2013 18:15
marcus alex fenix
1
marcus alex fenix
83
Marcus

Mieszka ktoś za granicą?

Ostatnio tak sobie pomyślałem, że jeśli przez najbliższe parę lat Polska gospodarka nie ruszy do przodu, a co za tym idzie, bezrobocie nie zmaleje, zarobki nie wzrosną, itp. to będę musiał szukać pracy za granicą. Studiowanie dla samego faktu studiowania mija się z celem, tym bardziej, że celowałbym zapewne w kierunki humanistyczne, dlatego zastanawiam się nad wyjazdem za granicę. Oczywiście, jeszcze nie teraz, bo mam 17 lat, więc trochę czasu do namysłu mi zostało.

Pomysł narodził się niedawno, kiedy to znajomi z Niemiec zaproponowali mi pobyt u nich i studiowanie w Niemczech, jednak tamtejszy język sprawia mi wiele problemów i umiem go w niewielkim stopniu (dogadać się dogadam, ale nic poza tym) - zdecydowanie łatwiej jest mi się posługiwać angielskim. Ale propozycja wydała mi się na tyle kusząca, by sprawdzić, jak to jest z zarobkami w innych państwach. Na papierze całość wygląda nieźle, bowiem zawody słabo płatne w Polsce, gdzie indziej są znacznie lepiej opłacane.

Teraz pytanie: czy rzeczywiście życie poza granicami naszego kraju jest łatwiejsze? Można zauważyć różnicę? Sam mam dwie wątpliwości. Po pierwsze, tęsknota za ojczyzną/rodziną. Po drugie, obawiam się, że jeśli coś "nie wypali" to będę zdany sam na siebie. Chodzi mi np. o sytuację, w której nie mogę znaleźć pracy, tracę kilka/kilkanaście tysięcy złotych na bilety i inne sprawy by wrócić do Polski.

Oczywiście, nie samymi pieniędzmi człowiek żyje, tym bardziej, iż nie jestem typem, któremu bardzo zależy na luksusach. W moim mniemaniu taka podróż zmienia wiele - mogę nauczyć się języka, zwiedzić świat, spotkać przedstawicieli innych kultur, generalnie - dowiedzieć się czegoś o życiu. A podróżować zawsze chciałem, tylko nie zawsze miałem taką możliwość (główna przyczyna, brak pełnoletności).

O jakich krajach myślę? Szczerze mówiąc, typów jest wiele. Na oku mam Norwegię, Niemcy, Kanadę, Wielką Brytanię, Australię. Każda możliwość ma jakieś wady, tak na szybko mówiąc, to: nie znam norweskiego, słabo znam niemiecki, Kanada jest daleko od domu, Wielką Brytanię atakuje kryzys, Australia leży tysiące kilometrów od Polski.

Generalnie rzecz biorąc, pracy się szczególnie nie boję, chęci mam, lecz to z pewnością za mało. Jeśli mieszkacie poza krajem znad Wisły i moglibyście co nieco powiedzieć o tym, jak wam się wiedzie, byłbym wdzięczny. :)

10.05.2013 18:17
wickywoo
2
odpowiedz
wickywoo
85
Konsul

Ja mieszkam odkad przeprowadzilem sie do Sonsowca

10.05.2013 18:35
White Star
3
odpowiedz
White Star
125
BIAŁA GWIAZDA

no tam, po maturze wyjechalem za granice, najpierw irlanida polnocna, potem wielka brytania(tu juz na wlasne konto, ryzyko itp.) nie zaluje ani troche, to temat na zdecydowanie dluzsza rozmowe, nie da sie od tak napisac jak to jest i czy warto :)

zaraz pęknie 4 lata na emigracji i co? duzo by opowiadac, sa tu napewno ludzie z wiekszym doswiadczeniem niz ja wiec moze oni pomoga ale wiem tylko jedno, czlowiek szybciej dorasta i latwiej nauczyc sie zycia :) baaaaardzo niewielki procent spoleczenstwa w wieku 19-20 lat juz musi dbac o swój byt z takich lub innych powodow ale generalnie ze tak powiem to pomaga w zyciu i nikt taki na 100% nie będzie "zyciową pizdą" :)

10.05.2013 19:24
marcus alex fenix
4
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Wyjechałeś sam, czy ze znajomym/członkiem rodziny? Jeśli wyjechałeś zaraz po maturze, to czy studiowałeś tam, czy takie wykształcenie w zupełności wystarcza do znalezienia dobrze płatnego i godnego zawodu?

10.05.2013 19:29
White Star
5
odpowiedz
White Star
125
BIAŁA GWIAZDA

wyjechalem sam, do siostry, pomoc przy dzieciakach(btw. w wieku 19-20 lat umiec sie zajac dzieckiem baardzo pomoze w przyszlosci ;) ) a pozniej robota powoli, wszystkiego sie tykalem co bylo dostepne, zbieralem doswiadczenie tu i tam az wkoncu pojawila sie opcja wyjazdu do anglii i zaryzykowania ;) nie studiowalem i nie studiuje bo mam pracę na etat a wczesniej dzieci na etat byly, a jesli praca to trzeba bylo się dostosowac do pracodawcy z godzinami. Zadna szkola nie uczy zycia tak czy siak, obecnie pracuje w hotelu przy (nie, nie na zmywaku) i pracuje z ludzmi ktorzy maja jakies dyplomy, wyksztalcenie, zawody ale pracuja przez agencje pracy(niewolnictwo)...

co rozumiez przez godny zawod i dobrze platny? ile kasy miesiecznie? jaki typ pracy? zeby na co Cie bylo stac?

10.05.2013 19:30
6
odpowiedz
Montera
63
Legend

Do Australii możesz jedynie wyjechać, by się wyedukować lub na kurs językowy. No chyba, że masz fach w ręku, na które jest tam zapotrzebowanie, bo w przeciwnym wypadku Polacy są tam niemile widziani. Ponadto to cholernie drogi wyjazd. Brytyjczycy mają już powoli nas dość, a Niemcy są nadal otwarci. Jedynym minusem jest język.

10.05.2013 19:33
White Star
7
odpowiedz
White Star
125
BIAŁA GWIAZDA

oj, tu się nie zgodzę :D Brytyjczycy zaczna nas zaraz lubiec bo rumuńcy juz najezdzaja anglie ;) fach w ręku "pan daj" rozsiewa się na ulicach

10.05.2013 19:41
ppaatt1
8
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

Ja planuję wyjazd na studia do UK za miesiąc. Nie wiem jeszcze czy się uda, bo jestem w trakcie poprawiania matur (uznają polskie matury), ale oferty edukacyjne otrzymałem. Jakbyś miał jakieś pytania odnośnie aplikacji na brytyjskie studia to śmiało pisz.

Nie wychodź tylko z jednego tępego założenia, że studia gdziekolwiek dadzą Ci cokolwiek ot tak. Sam musisz w to włożyć wiele i to tylko od Ciebie będzie zależeć ile będziesz zarabiał. Jeśli będzie dobry to godziwe pieniądze dostaniesz wszędzie nawet w Polsce i Kenii.

10.05.2013 19:44
marcus alex fenix
9
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Godna praca to dla mnie taka, w której nie muszę robić z siebie idioty, żeby zarobić marne pieniądze. Oczywiście mam szacunek do takich ludzi, ale nie chciałbym zarabiać na życie, chodząc w przebraniu misia i roznosząc ulotki. :D

Dobrze płatna? Hmm, ciężko byłoby mi to przedstawić na przykładzie zarobków za granicą, ale zarabiając w Polsce, w średniej wielkości mieście 3 tysiące złotych, byłbym niezwykle szczęśliwy. :) Może łatwiej będzie tak: chciałbym tak zarabiać, żeby żyć nie obawiając się o spłatę rachunków i móc pozwolić sobie na jakieś wydatki wykraczające poza sferę "koniecznych" + być może odłożyć te parę złotych.

Australia dlatego mnie odstrasza - nie znam tego kraju ani tamtejszej kultury, a co za tym idzie, chociażby stosunku do Polaków. Słyszałem o niechęci do nas ze strony Brytyjczyków, rzeczywiście to taki problem?

ppatt - na jakie studia się wybierasz? Coś bardziej egzotycznego? Generalnie też interesowałoby mnie studiowanie, jeśli miałbym w planach wyjazd. Ale na razie tylko się nad tym zastanawiam, decyzję podejmę za kilka lat. :D

10.05.2013 19:55
White Star
10
odpowiedz
White Star
125
BIAŁA GWIAZDA

w mojej pracy nie robię z siebie idioty, wręcz przeciwnie, jakby nie patrzeć mam wpływ na to jak idzie milionowy biznes bo teoretycznie mógłbym zrobić coś głupiego/ nieodpowiedniego i firma straciłaby kontrakt czy coś - może wygląda jak wyolbrzymienie ale właśnie małe detale czasem mają duże znaczenie. raz miałem okazje przebrac się za misia i isc cukierki rozdawac dzieciom na restauracji ale mam wiekszych jajcarzy w pracy od tego ;p

kwota zalezy od miasta gdzie zyjesz i pracujesz. dla niektorych ponad 1000funtów to duzo, dla niektorych malo, sam musisz sobie odpowiedziec. zalezy ile i na jakie przyjemnosci lubisz wydac :) i czy jestes sam czy z druga połówka ;)

niechęć Brytyjczyków? sa stereotypy, rasizmy, rozne takie - wiadomo, wszedzie tak jest i temu nikt nie zaprzeczy. Nie jest to problemem jesli nie pokazujesz ze Ty jestes wielki Polak i rzadzisz. Pamietajmy ze jestesmy tylko goscmi w obcym kraju wiec trzeba myslec o tym. Wiadomo szacunek musi byc i nie ma mowy o chodzeniu na kolanach przed Anglikami, Szkotami czy innymi ale mimo wszystko Polacy to mniejszosc wiec tak czy siak sa traktowani inaczej ni Brytyjczycy ale zeby mowic o wielkim problemie? Zdecydowanie nie.

10.05.2013 20:03
emil kuroń
11
odpowiedz
emil kuroń
68

17 lat masz dopiero. oO Myślałem, że więcej, patrząc po jakości twoich tekstów na gameplay i postach.

10.05.2013 20:21
marcus alex fenix
12
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Zarobienie tysiąca funtów w Anglii zapewne znacząco się różni, jeśli porównać taką płacę do zarobków w naszym kraju, bo wiadomo, że koszty życia są inne. No i to też z pewnością zależy od miasta, w jakim się mieszka. Właśnie, żyjesz w jakiejś metropolii, czy mniejszym mieście? Nie wymagam dokładnych nazw, jeśli nie chcesz, ale tylko o taką odpowiedź proszę. :D

Aha, no i jak jest z dostępnością pracy? Patrząc na stopę bezrobocia, jest ono o jakieś 5% niższe niż w Polsce, więc mamy sporą różnicę. Pracy "za każdym rogiem" zapewne nie ma, ale czy przy odrobinie chęci można znaleźć jakąś posadę?

Widzę, że pytania się mnożą i mnożą. :D

emil kuroń - haha, to chyba dobrze, lepiej tak, niż gdybyś sądził na odwrót. :)

10.05.2013 20:44
13
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

marcus alex fenix - ja mieszkam za granica, dokladnie w Brukseli, sciagnale tez tu juz z 20 osob, niektorzy przyjechali calymi rodzinami, z dziecmi, zonami

jest nam latwiej, bo jestesmy informatykami, ale zony tez poznajdywaly prace, np moja zona po psychologii pracuje w rekrutacji

nie wiem czego oczekujesz od pracy od razu po szkole/studiach, ja skonczylem ekonomie (magister) i informatyke w miedzyczasie (licencjat) i zarabialem w 2003 roku 900zl na umowe o dzielo przez 1.5 roku (podwyzka o 150 zl w trakcie)
zastanawialem sie nad wyjazdem zagranice, powiesilem CV na angielskich portalach by cwiczyc rozmowy kwalifikacyjne i po jakims czasie mnie znaleziono, przeskok na zarobki 7000 brutto (dalej w Polsce) dla mnie to byl szok, musialem zmienic miasto, ale nie byl to zaden problem:)
moje CV dalej wisialo w internecie i po 1.5 roku wyjechalem do Belgii, nigdy nie myslalem o tym kraju, nic o nim nie wiedzialem, ale zaryzykowalem, dla pieniedzy i wpisu w CV
no i pracuje tak juz 6 rok, teraz juz zarabiam naprawde ladne pieniadze,
chcesz wiedziec jak sie wiedzie - zyje sie swietnie, wygodnie, nie ma ani jednej rzeczy na ktora moge narzekac
jak mowie, posciagalem znajomych i nieznajomych, praca jest ciekawa, z jednej wyplaty jestesmy w stanie odlozyc soro kasy, podoba mi sie:)

10.05.2013 20:48
14
odpowiedz
Child of Pain
179
Legend

A te 3 tysiace to mam nadzieje ,ze nie chcesz na start w kraju i to jeszcze z pojscien ma kierunek humanistyczny, no proszę.
[11]
Nigdy wiesz kto siedzi po drugiej stronie a za fasadą ładnego niby tekstu moze byc psychol, zboczeniec stalker.

10.05.2013 20:58
marcus alex fenix
15
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

el. kocyk - dzięki za dobry post. A orientujesz się na przykład, wykonawcy jakich zawodów są poszukiwani? Absolwenci szkół technicznych, czy też magistrowie nie mają dużych problemów w znalezieniu pracy?

Child of Pain - przecież napisałem, że zarabiając 3 tysiące, byłbym niezwykle szczęśliwy. Z tym psycholem trafiłeś idealnie, tak naprawdę mam 25 lat, jestem pryszczatym nerdem który nie wychodzi z domu i nie ma kolegów. Ale cicho, żeby się nie wydało...

10.05.2013 21:11
16
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

marcus alex fenix - szczerze mowiac to znam tu tylko kilka grup zawodowech Polakow:
- urzednicy europejscy
- informatycy
- panie sprzatajace/nianie
- budowlancy
- pracujacy w polskich sklepach i knajpkach (jest ich cala masa)
- inne pojedyncze osoby (jak moja zona, czy inni znajomi pracujacy w biurach itp)

na pewno jest popyt na budowlancow i informatykow, w innych zawodach to juz pewno trzeba dobrze znac francuski i flamandzki
wiem, ze nie kazdy moze byc informatykiem, ale ciesze sie ze przy okazji zrobilem te studia:)

10.05.2013 21:35
ppaatt1
17
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

na jakie studia się wybierasz?
To co jest moją pasją od dzieciństwa, czyli archeologia. (w przypadku uniwersytetu na który chcę się dostać to Archaeology & Anthropology.). Studia w UK wybrałem, bo:
- ciekawszy i rozsądniejszy system rekrutacji,
- elastyczne studia, (sam wybierasz przedmioty, które Ciebie interesują)
- więcej pieniędzy na badania w tej dosyć biednej branży,
- ogólna kultura studiowania,
- wykładowcy nie żyją w głębokiej komunie,
- w moim przypadku ciekawsze możliwości rozwoju,
- test dojrzałości i zaradności,

Oczywiście jednocześnie trzeba pamiętać, że z drugiej strony nie jest tak różowo. Studia są płatne, obcy język, trzeba mieć za co żyć, inna mentalność, sporo imigrantów.

I pewne plany dotyczące przyszłości warto abyś zaczął realizować już teraz. Choćby szlifując język (np. 15 nowych słówek dziennie). Ja też kiedyś tam myślałem o studiach za granicą, dopiero roku temu - o rok za późno - się za to zabrałem.

10.05.2013 22:11
📄
18
odpowiedz
zanonimizowany777435
34
Senator

Nigdy wiesz kto siedzi po drugiej stronie a za fasadą ładnego niby tekstu moze byc psychol, zboczeniec stalker.

Albo jedziemy do gęstochowy.

10.05.2013 23:23
marcus alex fenix
19
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Hmm, czyli generalnie w Belgii różnego typu pracownicy są poszukiwani. Bariera językowa to dla mnie chyba największy problem.

Z tą edukacją też mam taki problem, że pomysł studiowania w Niemczech wydał mi się dość kuszący, ale tak jak mówiłem, słabo znam niemiecki. Drugi powód, to opłaty, dość wysokie, jeśli nie zarabia się wiele (albo w ogóle).

Pewnie w przypadku Wielkiej Brytanii jest podobnie. Z drugiej strony, perspektywy po ukończeniu takich studiów są z pewnością większe, niż w naszym kraju. :)

Język szlifuję, problem w tym, że rodzina zachęca mnie do nauki niemieckiego, a ja uparcie stoję przy angielskim, którego nauka jest dla mnie znacznie prostsza. Po czterech latach nauki w szkole co nieco umiem, ale taki wyjazd z pewnością udowodniłby mi, że jednak wciąż nie umiem prawie nic. :D

10.05.2013 23:30
20
odpowiedz
Child of Pain
179
Legend

[15]
Te 3 kafle to sie wydaje duzo na start, potem ewentualnie dom, samochod, kredyty, ewentualnie dziewczyna ktora przestanie pracowac jezeli zaciazycie, zachoruje ktorys z waszych rodzicow i wymaga opieki i zaczynaja sie jaja.

[18]
Czesc, jestem Wojtek i tez mam 12 lat. Poklikasz?

10.05.2013 23:35
21
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

Child of Pain - dla mnie 3000 to jest duzo na start drogi zawodowej, jak pisalem, sam mialem 900, dziewczyna kolo 1000, wynajmowalismy mieszkanie i zylismy jako tako
dalo sie:)
ja wiem co prawda, ze zycie jest drogie, ale szczerze mowiac, to moja siostra po kilkunastu latach pracy nie ma 3000 a ma podobnie jak ja 3 dyplomy, moja mama z 30 letnim doswiadczeniem chciala by miec 2000...

marcus alex fenix - jezyk dobrze znac, ale bez szalenstw, ja niby znalem, ale jak sporo ludzi, balem sie mowic az trafilem do amerykanskiej firmy, wyslali mnie do USA i juz w 1 dzien sie przelamalem szukajac drogi do hotelu:)
po miesiacu nie mialem zadnych problemow z mowieniem:) jasne, mam jakies tam braki w slownictwie, ale za to nie mam przeszkod w dogadywaniu sie (mimo wady wymowy jaka mam i ktora utrudnia mi mowienie w obcych jezykach)

11.05.2013 07:27
22
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

Teraz pytanie: czy rzeczywiście życie poza granicami naszego kraju jest łatwiejsze? Można zauważyć różnicę? Sam mam dwie wątpliwości. Po pierwsze, tęsknota za ojczyzną/rodziną. Po drugie, obawiam się, że jeśli coś "nie wypali" to będę zdany sam na siebie. Chodzi mi np. o sytuację, w której nie mogę znaleźć pracy, tracę kilka/kilkanaście tysięcy złotych na bilety i inne sprawy by wrócić do Polski.

bilet lotniczy do każdego z krajów europejskich da się wyrwać za podobną kwotę co kolejowy bilet Warszawa-Kraków. Wynajęcie pokoju nawet w Londynie to nie są jakieś kosmiczne kwoty.
BYle jaką pracę można znaleźć dużo szybciej niż w PL - a nawet ta byle jaka praca z polskim trybem życia (czyli suwak oszczędzania przesunięty w pozycję maksimum) wystarczy by opłacić pokój, dojazdy, żywność i jeszcze z połowa powinna zostać.

11.05.2013 09:33
marcus alex fenix
23
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Child of Pain - naprawdę uważasz, że w wieku dwudziestu paru lat będę miał zamiar budować dom, brać kredyty i kupować samochód, którego koszt będzie wyższy niż kilka tysięcy złotych? :D Chyba mnie przeceniasz... albo jesteś strasznym pesymistą.

el.kocyk - dlatego powiedziałem, że 3000 to naprawdę świetna kwota, według mnie za 1500zł można w naszym kraju w miarę spokojnie żyć (w pojedynkę). Z językiem jasna sprawa - mam zamiar przyłożyć się do nauki angielskiego, żeby płynnie rozmawiać z obcokrajowcami.

Wiosnaidzie - no właśnie, sprawdziłem ceny biletów, np. do Londynu i wydają się bardzo kuszące. Za 100-150zł można wynająć lot w jedną stronę. Łatwość w znalezieniu pracy kusi chyba najbardziej, a dodatkowo, tak jak mówisz, można trochę zaoszczędzić.

11.05.2013 09:38
White Star
24
odpowiedz
White Star
125
BIAŁA GWIAZDA

mieszkam w Windsorze, lekko pol godzinki od Londynu.

praca? owszem ze na kazdym rogu. trzeba tylko chciec pracowac. nie zawsze moze byc jej wystarczająco w sensie ilosci godzin ale jest od cholery roboty. i to przeroznej... ale jesli chcesz miec jakakolwiek normalna prace - język, język i jeszcze raz język.. minęly czasy gdzie bez znajomosci angielskiego mozna sie zalapac gdzies, chyba ze jestes z litwy/rosji i chcesz w kuchni byc pomiataczem.

troche sie przemeczyc idzie zeby wyjsc na swoje potem ;) nie ma nic za darmo ani nic latwo nie przychodzi, trzeba zapracowac, czasem zapierdalac w pocie czola zeby pozniej miec lepiej

co do kasy to nie ma co przeliczac funtow na zlotowki bo to nie jest tak :) zbyt wygodnie ''ooo bo Ty zarabiasz 5 kafli''. Nie do konca tak jest ;) wolę przeliczanie 1 na 1 i wtedy wychodzą porownania. tu i tu zarabiasz dajmy na to tysiac ale juz w GB wydajesz na chleb(nawet polski) mniej niz funta w a polsce ile kosztuje? troche wiecej niz zlotowke..

1500zl? chyba jak wynajmujesz pokoj jakis maly i jesz po studencku :P

samochody to dobry przyklad bo wieeeelu Polakow kupuje dobre auta na kredyt zeby sie pochwalic jak to sie im nie wiedzie a tak naprawde sie wstydza jezdzic jakims normalnym autem bo 'przeciez w anglii dobrze zarabia'. rzeczywistosci nie da sie oszukac, nie ma kokosow ale idzie zyc normalnie, czego o Polsce powiedziec nie mozna. czekam z utesknieniem kiedy sie sytuacja poprawi zeby moc wrocic ale chyba nie predko sie to wydarzy

mieszkanie - znajomy z pracy mieszka w takim powiedzmy hoteliku malym, placi 300funtow za miesiac i ma pokoj sprzatany codziennie, ma wliczone tez sniadanie. wiadomo lepiej na swoim siedziec ale naprawde jest duzo opcji do zakwaterowania, wszystko zalezy ile kasy chcesz wydac i w jakich warunkach. Place wiecej w windsorze ale mam spokoj, za taka sama cene w sasiednim Slough mialbym pewnie jakis maly domek z 2 sypialniami ale tam bandyctwo, syf i ogolnie strach mieszkac. do wyboru do koloru, jak kto woli :)

11.05.2013 09:52
25
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

za 1500zl miesiecznie mozna w Polsce spokojnie zyc? Chyba, ze jest sie na garniszku u rodzicow i tak trwialne problemy jak "gdzie spac", "co zjesc" lub co "wlozyc na tylek" nas nie obchodza. Innej opcji nie widze.

11.05.2013 10:10
marcus alex fenix
26
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Wiosnaidzie - oczywiście, nie wliczam w tę kwotę kosztów wynajmu mieszkania. Mam na myśli opłaty + wyżywienie. Mam świadomość, że za kilkupokojową kwaterę przyszłoby mi zapłacić drugie tyle. :D

Z przeliczaniem funtów na złotówki wiem o co chodzi, zarobienie 5 tysięcy w Anglii i Polsce jednak znacząco się różni. Słyszałem, że zakwaterowanie nie jest szczególnie drogie, chociaż to również zależy od punktu siedzenia. :D Właśnie, jak to jest z tymi niebezpieczeństwami. Łatwiej dostać wpierdol/zostać okradzionym niż w naszym kraju, czy jednak sytuacja jest porównywalna? Wiem, że ciężko to porównać, ale jak się słyszy o tych gorszych dzielnicach, to się lekko włos na głowie jeży.

11.05.2013 10:51
27
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

jak tylko przyjechalem do UK wydawalo mi sie, ze jest o niebo bezpieczniej. Generalnie jak idzie grupka anglikow w srodku nocy to nie musisz przechodzic na druga strone ulicy. Jak idzie grupka podpitych polakow to raczej bym zalecal.
Na serio ludzie z europy wschodniej maja dwie wady: pociag do alkoholu i agresja.
Mieszkam w Londynie od 8 lat i nikt mnie nigdy zaczepil. Mieszkalem w Wwie przez 7-8 lat i wracanie nad ranem do domu z buta bylo czasami pelne przygod ;)

Gorsze dzielnice? Po prostu wybieraj miejsca gdzie jest jak najmniej imigrantow. Anglicy w przewazajacej wiekszosci to bardzo kulturalni ludzie, jezeli nawet maja jakiejs anse do faktu, ze nie jestes tutejszy to na 90% nigdy sie i tym nie dowiesz.
W Londynie nie ma gett, dla biedoty - przykladem niech bedzie Battersea - jedna strona ulicy to jedne z najdrozszych miejscowek, druga strona - mieszkania i domy counsilowskie.

11.05.2013 11:21
ppaatt1
28
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

Drugi powód, to opłaty, dość wysokie, jeśli nie zarabia się wiele (albo w ogóle).
Albo masz nadzianych rodziców albo pracujesz i studiujesz jednocześnie. (wykonalne). Musisz liczyć cenę studiów samych w sobie (chyba, że zatrzymasz się w Szkocji. Tam edukacja w pewnych przypadkach jest darmowa) oraz koszty życia, które w UK małe nie są. Niech będzie dla Ciebie wzorem ten koleś:
http://www.twojaeuropa.pl/3080/studia-w-anglii-riksza-po-marzenia :D

Z drugiej strony, perspektywy po ukończeniu takich studiów są z pewnością większe, niż w naszym kraju.
To jakie będziesz miał perspektywy zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Studiowanie na prestiżowej uczelni może pomóc, ale nie sprawia automatycznie, że będziesz miał lepsze życie niż losowy student z Przemkowa Dolnego. Trzeba nauczyć się wykorzystywać możliwości, co wcale nie jest takie proste jakby się mogło wydawać. Źle pokierujesz swoje losy i skończysz z mega długiem po gówno kierunku.

Język szlifuję, problem w tym, że rodzina zachęca mnie do nauki niemieckiego, a ja uparcie stoję przy angielskim, którego nauka jest dla mnie znacznie prostsza. Po czterech latach nauki w szkole co nieco umiem, ale taki wyjazd z pewnością udowodniłby mi, że jednak wciąż nie umiem prawie nic. :D
Dlatego zacznij używać języka. I nie chodzi o oglądanie angielskich filmów, a o kontakt z żywym językiem. Poznaj w internecie jakiegoś anglika albo angielkę (najlepiej paru z różnych miast, aby osłuchać się z dialektami) i rozmawiaj z nim/nią przez Skype'a, zacznij pisać z ludźmi, wypowiadać się na forach internetowych i przede wszystkim czytać fachową literaturę w języku angielskim. (Harry Potter się nie liczy). Jeśli mieszkasz w dużym mieście i masz wolne łóżko w domu to możesz skorzystać z couchsurfing hostując zagranicznych podróżników. Doskonały pretekst, aby używać angielskiego.

Za 100-150zł można wynająć lot w jedną stronę.
Do Londynu można taniej. Ja do Birmingham lecę za 93 zł. :P

znajomy z pracy mieszka w takim powiedzmy hoteliku malym, placi 300funtow za miesiac
Strasznie tanio, to jakieś dziwne dzielnice co to ludzie giną codziennie za rogiem ulicy czy jakiś kruczek jest w tym wszystkim? :P

Właśnie, jak to jest z tymi niebezpieczeństwami.
Polecam stronę brytyjskiej policji. Wystarczy wpisać ulicę i miasto, a zobaczysz ile przestępstw zostało zarejestrowanych w ostatnim czasie w najbliższej okolicy. Ładnie masz wszystko opisane, jakiego typu przestępstwa, czy ktoś trafił za kratki itd. Świetna sprawa. :)

Ciężko wypowiadać mi się na temat przestępstw, bo wiedzę mam na razie tylko teoretyczną. Imigranci z krajów trzeciego świata robią tam czasem niezłe zadymy, sharia zone'y, pseudogansterki, dragi i te sprawy. Ale jak nie wtykasz nosa nie tam gdzie trzeba to chyba nie jest aż tak strasznie. Zależy od miasta i dzielnicy.

Sprawdź mój temat, który założyłem jakiś czas temu:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12335748

11.05.2013 11:25
29
odpowiedz
Child of Pain
179
Legend

[23]
No wlasnie, z twoich postow wynika, ze nic nie wiesz o tym jak wydatki moga rosnac albo jako mozesz byc w czarnej dupie przez glupi przypadek albo zrzadzenie losu niezalezne od ciebie.

11.05.2013 12:57
marcus alex fenix
30
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Co innego zrządzenie losu (choroba, wypadek), a co innego umyślne działanie (dom, samochód). A o życiu nie wiem wiele, wciąż utrzymują mnie rodzice, cały czas się uczę w szkole. Ale jakieś plany warto mieć - nie nastawiam się na to, że wyjadę za granicę i będę zarabiał krocie. Po prostu robię rozeznanie w temacie pracy i życia w innym kraju, a co za tym idzie - w pewnym sensie ważą się losy mojej przyszłości. :) A plany przez najbliższe parę lat zmienię zapewne jeszcze z pięć razy.

Wiosnaidzie - być może w przyszłym roku wybiorę się do Anglii (Londyn?) na małą wycieczkę i sam zweryfikuję wszystkie nurtujące mnie pytania. Poziom bezpieczeństwa będzie jednym z nich. :D Ale dobrze wiedzieć, że nie jest tak źle, jak to się czasem słyszy.

ppatt - historia kolesia od rikszy świetna, chociaż może trochę podkoloryzowana. Z drugiej strony, w takim wieku zarobić na utrzymanie i opłacenie studiów na renomowanej uczelni to nie byle co.

No właśnie wybór studiów to obecnie trudna rzecz. Większość ucieka z kierunków humanistycznych, bo panuje na nich przesyt, idąc na medycynę, bądź inżynierię. Za parę lat nastąpi nadwyżka lekarzy i ścisłowców, dlatego dobrym wyborem może się okazać ukończenie szkoły technicznej, po której ma się jakiś zawód.

Moje miasto jest niewielkie, raptem raz udało mi się w nim spotkać Niemca mówiącego po angielsku. :D To jest właśnie problem, że w szkole uczę się gramatyki, czasów, trochę mówimy, ale nie mam gdzie zweryfikować mojej wiedzy. Staram się czytać zagraniczne fora, strony (zawsze można liznąć trochę slangu, itp. :D), za książki się jeszcze nie zabierałem.

A temat, który założyłeś, przeczytałem - widzę, że miałeś dość podobny problem do mojego, chociaż Ty swoje plany już wcielasz w życie. :)

11.05.2013 13:09
31
odpowiedz
zanonimizowany560811
101
Senator

Może polecisz jakieś ciekawe zagraniczne fora czy strony własnie, żeby doszlifować trochę angielski?

11.05.2013 13:15
White Star
32
odpowiedz
White Star
125
BIAŁA GWIAZDA

ppatt> zaden kruczek :) Datchet, Windsor i Old Windsor to spokojne miasta bo jest za drogo dla hindusów i tym podobnych, cała smietanka towarzyska zbiera się w Slough - w bialy dzien straszno isc po glownej ulicy ;)

11.05.2013 14:44
ppaatt1
33
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

Z drugiej strony, w takim wieku zarobić na utrzymanie i opłacenie studiów na renomowanej uczelni to nie byle co.
Podejrzewam, że na opłacenie studiów wziął kredyt, który mu przysługuje. Kredytów na życie niestety ludzie spoza UK dostać nie mogą (a może to i dobrze, im mniej człowiek zadłużony tym lepiej).

No właśnie wybór studiów to obecnie trudna rzecz. Większość ucieka z kierunków humanistycznych, bo panuje na nich przesyt, idąc na medycynę, bądź inżynierię. Za parę lat nastąpi nadwyżka lekarzy i ścisłowców, dlatego dobrym wyborem może się okazać ukończenie szkoły technicznej, po której ma się jakiś zawód.
Źle na to patrzysz. Ciężko ocenić co za kilkanaście lat będzie dobrze płatnym zawodem. Zresztą, żeby jakiś zawód był dobrze płatny to musisz też być dobry w tym co robisz. Kierunki humanistyczne nigdy nie były kierunkami z perspektywami. Tylko najlepsi pracują w zawodzie, a i tak kokosów nie mają. Kierunki humanistyczne są popularne, bo są łatwe, wymagają tylko wykucia materiału. Nikt rozsądnie myślący nie uważa, że po turystyce czy filologii angielskiej będzie zarabiał po studiach pieniądze takie jak prezes banku. (co nie znaczy, że nie można. Tylko do tego potrzeba czegoś więcej niż papierek) Ważne, by robić to co się lubi.

Moje miasto jest niewielkie, raptem raz udało mi się w nim spotkać Niemca mówiącego po angielsku. :D
Nie szkodzi. Jak nie masz nic przeciwko (a raczej Twoi rodzice) obcym ludziom śpiącym w Twoim domu to warto się zarejestrować. A później można to wykorzystać też do własnych podróży.

Staram się czytać zagraniczne fora, strony (zawsze można liznąć trochę slangu, itp. :D), za książki się jeszcze nie zabierałem.
Jak czytasz to zacznij tworzyć. Pisz i mów, bo to są dwa elementy często zaniedbywane przez uczących się języka obcego.

Może polecisz jakieś ciekawe zagraniczne fora czy strony własnie, żeby doszlifować trochę angielski?
Strony pokroju Italki. (piszesz notkę blogową i native speakerzy poprawiają oraz dają cenne porady.)
Interpals, ale tylko rozmawiając z ogarniętymi native speakerami.
Tutaj czasami są fajne teksty o nauce języka: http://www.fluentin3months.com/

White Star --> Mogę skontaktować się z Tobą poza GOLem? Mailowo na przykład. Mam parę pytań odnośnie różnych rzeczy przy emigracji.

11.05.2013 15:40
White Star
34
odpowiedz
White Star
125
BIAŁA GWIAZDA

facebooka masz? gg nie uzywam za bardzo. wysylam Ci meila

11.05.2013 15:43
marcus alex fenix
35
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Ważne, by robić to co się lubi.

Mniej więcej od piątego roku życia marzyłem o byciu podróżnikiem. W podstawówce zrozumiałem, że z samego podróżowania wielkich pieniędzy nie zarobię (przy okazji zmieniłem pomysł na dalsze życia - od tamtej chwili chciałem zostać weterynarzem :D) A teraz? Teraz szukam zawodu, z którego będę miał pieniądze. Może w tym tkwi problem...

Z tym nocowaniem to może być skomplikowana sytuacja, chociaż z pewnością jest to ciekawe doświadczenie (tym bardziej, że później, tak jak mówisz, można nocować u osoby, którą ugościliśmy). Taka samotna podróż do kraju, w którym większość społeczeństwa nie mówi w twoim ojczystym języku musi być fajna. Ale to już chyba temat na dłuższą rozmowę. :D

Zarejestrowałem się Italkach, na razie próbuję ogarnąć tę stronę, więc może za parę dni znajdę jakiegoś partnera zza granicy. Postaram się jak najwięcej pisać i czytać po angielsku.

Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi. :)

11.05.2013 16:06
36
odpowiedz
zanonimizowany56991
107
Generał

Mieszkam w Grecji, branza IT, 20 lat ... jesli ktos chce sie tutaj wybrac do pracy to nie polecam... tylko na urlop. Zarobki w IT/stolica:

- web developer na start 1200 euro, max 2500- 3000 euro
- web designer na start 1000 euro max 2000 euro
- pomoc IT w korporacji na poczatek 700 euro
- administrator sieci w korporacji z 10 letnim doswiadczeniem 3000 euro
- Head of IT w korporacji, 10 lat doswiadczenia 4500-5000 euro

Budowlanka
- 600-800 euro... kiedys 1000-1500

Turystyka
- praca w hotelu 800 - 1000 euro, pracujesz przez pol roku, a nastepne 6 miesiecy masz zasilek (~400 euro ), duzo polakow tak pracuje i zyje z zasilku w PL (raz na 3 miesiace wystarczy pojawic sie w greckim urzedzie)

Rocznie "mamy" 14 wyplat...
W obecnej chwili minimalna placa w Grecji dla ludzi do 25 roku zycia to okolo 430 euro, powyzej 470...

11.05.2013 21:24
marcus alex fenix
37
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Szczerze mówiąc, Grecji w ogóle nie brałem pod uwagę, ponieważ media cały czas trąbią o kryzysie panującym w tym kraju. Na moje oko, jako bierny obserwator uważam, że Grecy to takie panienki, które przyzwyczaiły się do wielu wygód (m.in. "czternastek" i przerw w pracy w środku dnia) a teraz, kiedy trzeba ostrzej zapieprzać, płaczą. Ale mogę się mylić, nie robiłem większego rozeznania w sytuacji tam panującej.

Ale dzięki za info. :)

11.05.2013 23:51
38
odpowiedz
zanonimizowany56991
107
Generał

Przerwa 45 minutowa to chyba cos normalnego w cywilizowanych krajach...Niestety sie mylisz co do zapieprzania, duzy procent grekow placze poniewaz z dnia na dzien obcjeto wyplaty/emerytury nawet do 40%. Wyobraz sobie, ze masz rodzine z dwojka dzieci i na karku pozyczke na mieszkanie. Razem z zona zarabiasz 2500 euro, a tu nagle z dnia na dzien zarabiasz 1500 euro lub was zwalniaja. Problemy Grecji to sektor publiczny i korupcja.

ps. nie ufaj mediom, duzo glupot mowia (Polsat -TVN)

Pozdrawiam

12.05.2013 08:26
39
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

Wiosnaidzie - być może w przyszłym roku wybiorę się do Anglii (Londyn?) na małą wycieczkę i sam zweryfikuję wszystkie nurtujące mnie pytania. Poziom bezpieczeństwa będzie jednym z nich. :D Ale dobrze wiedzieć, że nie jest tak źle, jak to się czasem słyszy.

nie jest - imho najniebezpieczniejsze są grupki podpitych rodaków, a tych mimo wszystko w Polsce jest cały czas więcej.

co do języka jak znasz podstawy i twój angielski jest communicative to się nie przejmuj. Tylko, że communicative to nie znaczy tak jak uważa większość polaków, że zna się "hello" i "ok" - jak rozumiesz anglika, potrafisz się dogadać to nie będzie problemu.
Pracuj, żyj z anglikami, a po roku-dwóch będziecie sobie swobodnie kawały po angielsku opowiadać. Na serio jak 9h dziennie przepracujesz/przegadasz po angielsku to aż się zdziwisz jak szybko zrobisz postępy. Wszystkie kursy w stylu 2h 2x w tygodniu możesz olać - szkoda czasu i pieniędzy.

12.05.2013 20:37
marcus alex fenix
40
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

pao13 - w Grecji nigdy nie byłem, także nie mam pojęcia o życiu tam. Tak jak mówiłem, kieruję się tylko opiniami przytaczanymi przez media, przez co palnąłem małą głupotę. :D Jak byłem we Włoszech, to ta przerwa w środku dnia mnie niezmiernie zdziwiła. Miasta wymierają o pewnej porze na jakąś godzinę, masakra.

Wiosnaidzie - angielski sprawia mi więcej problemów, kiedy mam mówić (chyba każdy tak ma) - kiedy to ktoś mówi do mnie, rozumiem jego wypowiedź. Z tymi postępami wiem o co chodzi - 3 lata temu przez tydzień mieszkałem u znajomych z Niemiec (tych z pierwszego posta) i aż sam się sobie dziwiłem, jak przyzwyczaiłem się do obcego języka. Ale kiedy już wróciłem, to chciałem gadać wyłącznie po polsku. :)

Forum: Mieszka ktoś za granicą?