Ze planuje niedlugo wyjechac wlasnie do Londynu mam pare pytan.
Mam teraz troche wolnego czasu na Uczelni i chce sobie po porstu dorobic troche kasy do wakacji i zwiedzic troche miasto. Planuje wyjechac na okolo 3 miesiace. Angielski znam w stopniu komunikatywnym (a nawet troche lepiej). Rodzaj pracy? W zasadzie jakas kazda zwykla praca dla studenta (w barze, na zmywaku, w sklepie, w macdonaldzie ect). Nie zalezy mi na jakis wielkich pieniadzach, powiedzmy ze chce sobie odlozyc pare tys zlotych przez te 3 mieisace (potrzebuje na bilet do Brazyli) i sobie pozwiedzac jednoczesnie miasto. Wiec nie planuje zasuwac na 2 etaty w fabryce:)
1) Czy oplaca sie jechac w ciemno czy lepiej przez agencje? Dalecy znajomi moge mnie przenocowac max 1 tydzien i zastanawiam sie czy znajde w tym czasie "jakas" prace.
2) Gdzie najlepiej szukac; gazeta, internet, isc do angielskiego urzadu pracy? Jezeli ktos moze podac jakies niezbedne linki bylbym wdzieczny.
upik
Angielski mozna by rzec wysoko ponad przecietny (duzo slucham i czytam). A sama ocena tez w miare dobrze, jestem pozytywnie nastawiony do ludzi i chce zwiedzac swiat:)
siara000 -> "Ponad przeciętny" czyli..? Bo to że dużo się słucha i czyta to jeszcze nie świadczy o poziomie. A przede wszystkim o tym jak wygląda twoja wymowa. Bo rozumieć to jedno, ale mówić to zupełnie inna para kaloszy. Bo u wielu osób "z ponad przeciętnym" angielskim, na miejscu okazuje się że nie potrafią się dogadać z "tubylcami".
[6] - true. W Polsce z nauczycielami prowadzisz dyskusje i jest spoko. Wyjezdzasz na wyspy, pytasz autohtona jak dojechac "gdziestam" i nagle ZONK. W formie odpowiedzi dostajesz ciag jekniec, warkniec, fukniec i muczen - ktory gdzies tam w tle zahacza o angielski ale Ty stoisz oglupialy i za bardzo nie lapiesz o co chodzi - przeciez Ty po ANGIELSKU mowisz dobrze a "oni" porozumiewaja sie tu jakim dziwnym dialektem.
Zderzenie z rzeczywistoscia bywa bolesne ( w moim przypadku jest to Szkocja). Ale daje rade ogarnac.
Mialem przyjemnosc pracowac ze starszym juz Szkotem ( wygladal jak krotkobroda wersja Gandalfa ), ktory w dziecinswie obrazil sie na samogloski i toczy z nimi swoja prywatna batalie. W skrocie nie uzywa ich. Y, E- da sie uslyszec, zadziej A,O. Gosc rownie uroczy co masakryczny. W dodatku lubi sobie pogadac i jezeli zalapiesz poczatek i dasz mu do zrozumienia ze wiesz o co mu chodzi - blyskawicznie przyspiesza do "normalnego" tempa wymowy. Moja prywatna teoria - gosc jest bekartem Enta ( Tolkien). W dodatku ma hobby - usiluje brzmiec jakby mial na glowie wiadro. Ale nie da sie go nie lubic...
przed wyjazdem do UK też uważałem, że jestem niezły. 80% zrozumienia większości tekstów dodawał mi pewności.
Angielski w szkole, w prasie, w internecie, w książce to inny angielski, który jest w mniejszości na ulicy.
W okolicy, w której mieszkam duża część społeczeństwa posiada bardzo niski poziom wykształcenia, a co za tym idzie - angielski jest okropnie zdeformowany.
Na dodatek - wydaje ci się, że wymawiasz coś dobrze, a tu się okazuje że anglik patrzy na ciebie jakbyś gadał po chińsku.
Co do pracy - nie wiem jak Londyn, ale raczej staraj się szukać pracy nie przez agencję, chyba że agencja gwarantuje Ci jakieś minimum, poniżej którego zejść nie może.
Wydaje mi się, że nie powinieneś mieć problemu - w końcu to jest The City.
Spróbuj poczytać polskie fora na emigracji, takie jak na serwisie londynek, albo mojawyspa itp.
Chwytaj się jakichś teoretycznie prostych prac, kumpel brata pojechał na 2 miesiące do Anglii sobie dorobić i zbierał jabłka, po tych 2 miesiącach przywiózł ze sobą 1600 funtów, jak sobie przeliczysz na złotówki to jest kolorowiej, a że jeszcze wtedy kosztował prawie 6 zł...
A czy pracujac na zmywaku, w Macdonaldzie ect., potrzebna jest jakas ksiazeczka zdrowia/sanepidu?
I czy warto isc do londynskiego urzedu pracy, czy lepiej poprzez ogloszenia w gazecie, czy przejsc sie po barach/restauracjach i sie popytac?
Moze sie przydac http://londynek.net/
Wpisz sobie " polski londyn " i masz kilka stron. Wybierz ktores aktualne i najbardziej znane.
Ale z doswiadczenia powiem zebys nie szedl do polakow. Nie dosc, ze wiekszosc wiesniaki to nie nauczysc sie jezyka.
Jesli masz kogos znajomego to niech ci zalatwo prace z kimkolwiek tylko nie z polakami.
No chyba, ze ci zalezy tylko na kasie i rzeczywiscie bedziesz krotszy czas tam to idz gdziekolwiek i rob swoje nie patrzac na nikogo.
no i nie wstydz sie tego co robisz. Praca to praca. Pieniadz od kazdego smierdzi tak samo a ze masz wiecej niz zazdrosni polaczki za prostacka robote niz oni z wysilkiem to lepiej dla ciebie. Twoich pieniedzy ci nie zabiora ublizajac :)
Z takim podejsciem daleko sie zajdzie.
tego "nie idz do polakow" nie bierz zbyt ostro do siebie, wbrew pozorom wcale nie jestesmy najgorsza nacja na swiecie. Dlaczego unikac akurat polakow, a nie tunezyjczykow, grekow, portugalczykow, rumunow, bulgarow, marokanczykow czy rosjan?
Kto teraz jeżdzi do Anglii do pracy? Finansowo to jest zupełnie nieoplacalne.
Jeżeli chodzi Ci tylko o pieniądze wielokrotnie więcej zarobisz w Niemczech czy Holandii.
Funt nawet 5 zł nie jest wart-gdy ja byłem w Anglii był prawie po 7zł.
Chyba, że fascynuje Cię Anglia ale z merkantylnego punktu widzenia so razy bardziej opłaca się pracować w Holandii, Niemczech, Belgii, Austrii.
Pozdrawiam.
Dlaczego unikac akurat polakow, a nie tunezyjczykow, grekow, portugalczykow, rumunow, bulgarow, marokanczykow czy rosjan?
Pewnie dlatego, że jak mój kumpel oraz znajomi Bułgarzy wybrali się do Londka na rekonesans w sprawie pracy (skończył nam się akurat kontrakt na prowincji), to tylko on wrócił od swoich goły i wesoły.
Swoją drogą i w starym miejscu pracy wszelakie matactwa zdarzały się głównie wśród naszych, a nie Bułgarów, Litwinów, Hiszpanów czy Francuzów.
Bez urazy, nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale sam za granicą wybieram takie miejsce zamieszkania, w którym za dużo rodaków nie ma.
[12]
Bo z nimi pogadasz jak z czlowiekiem nie jak ze zwierzeciem, ktory chce wyciagnac jak najwiecej info o tobie samemu o sobie nic nie mowiac, popracujesz jak z czlowiekiem gdzie a nie z cwaniakami czy w obozie pracy .. mozna duzo sytuacji przytoczyc.
Sam w pracy mialem kilku polakow i jeden rusek. Zgadnij z ktorym mi sie najlepiej pracowalo i z kim trzymam do tej pory kontakt. Zgadni kto zadzwonmil w swieta do mnie i kto zlozyl mi zyczenia urodzinowe.