Dlaczego w innych krajach nie zbiera się grzybów jak w Polsce? Bodajże w Anglii jak się wspomni o zbieraniu grzybów to jest dla nich absolutnie nienormalne.
nie idź na grzyby - za zimno
po pierwsze:
1. na wschód od Polski się zbiera
2. grzyby nie mają żadnych wartości odżywczych - mądrzejsi odpuszczają, żrą trufle lub pieczarki i nie mają tradycji zbierackich
Bo w innych krajach grzyby kupują gotowe pakowane suszone w sklepach.
Ryb też nie łowią, a jak złowią to wypuszczają.
A w Polsce to nawet "zepsute" jedzenie jemy.
Dziki kraj.
nieznany-> jak nie maja, jak maja. jest to mit.
aminokwasow maja duzo, w duzej czesci nietrawialnych, ale tez i duzo trawialnych.
ale glowna zaleta grzybow jest ich wysoka zasadotworczosc, czyli jak ktos ma nadkwasote to bardzo dobrze jest wlasnie grzyby...
ma tez witaminy i mineraly.
pomijajac jzu walory smakowe
Bo to głupki, naprawdę.
A ten dalej z tym dziki kraj, ....to juz przestalo byc smieszne 2 lata temu
Ja też nigdy nie mogłem zrozumieć jak można chodzić godzinami po lesie, tylko po to żeby sobie później ugotować zupę albo usmażyć. Ani to przyjemne, mogę sobie też wyobrazić ciekawsze sposoby spędzania wolnego czasu.
Dessloch ---> Poza kurkami. Te są mega :) Można je jeść na okrągło - zjeść, wydalić, umyć i będą DOKŁADNIE takie same jak zjadłeś :) Ludzki układ trawienny nie trawi nawet 1% z kurków. Wychodzą takie same jak wchodzą :)
bo grzyby są nie dobre? lubię grzyby, ale tylko w formie pieczarek, innych bym kijem nie tknął
Tak szybko kliknąłem i widzę, że jak najbardziej w takiej Walii, Szkocji np robią potrawy z grzybami. Zatem pytanie czy chodzi o czynność zbierania, że sami po lesie nie gonią i nie zbierają?
Niektórzy chyba nie rozumieją, że w grzybobraniu czy np, łowieniu ryb nie chodzi tylko o te grzybki czy rybka, ale raczej o ten czas spędzony w lesie czy nad jeziorem
[11] +1
Uwielbiam zbierać grzyby głównie dla samego chodzenia po lasach i różnych dzikich ostępach. Jak człowiek pracuje codziennie to taki wypad na grzyby i odpoczynek na łonie natury to czysta przyjemność. A jak przy okazji można sobie nazbierać trochę grzybów na zupę to tylko lepiej. :-)
W Niemczech czy w Skandynawii nie zbierają grzybów a jak do nas przyjadą to pełne bagażniki słoików wywożą. ;]
Hehe podobno we Włoszech trzeba mieć kartę grzybiarza żeby je zbierać. Jak u nas kartę rybacką.
[11] +1
Czas spędzony w lesie to jedno, ale satysfakcja po zebraniu kosza grzybów jest ogromna. :)
Z tego co wiem w Anglii większość lasów jest prywatna. W państwach zachodnich pewnie też. Dochodzi jeszcze komunistyczny model unijny, zakładający, że obywatele są za głupi żeby sami rozpoznali jadalnego grzyba :). I tyle, przecież nie puści się obywatela w cudze lasy, tym bardziej że nie potrafi grzybów rozróżnić :P.
Tylko się cieszyć, że u nas jest inaczej, nie wiadomo zresztą jak długo, już będąc z 4 lata temu na Ukrainie zauważyłem, że ludziom że tak powiem "szeregowym" wolno na ulicy znacznie więcej niż u nas, przepisy państwowe nie wtrącają się tam do wszystkiego. A my raczej będziemy ciążyć w stronę Unii niż w stronę Ukrainy.
Czy to ważne, że się nie zbiera gdzieś tam prawie za oceanem czyli Albionie i ogólnie Zachodzie? Słowianie zbierają i git.
klosiu-> w Anglii np pelno podgrzybkow jest w parkach, a co fajniejsze nikt ich nie zbiera:) czy nawet w miescie na trawniku.
aczkolwiek moze raz skorzystalem i nie jakas oszalamiajaca liczba - bo nie szukane, tylko przypadkiem znalezione. A jak znalezione to glupio nie skorzystac.
ale co sie spodziewac jak oni maja nazwe na wszystkie grzyby albo mushrooms albo wild mushrooms.
ewentualnie trufle lub jakies portobello wloskie czy inne dziwadla- zawsze suszone.
no i co sie spodziewac po narodzie, ktory ma fatalna kuchnie z paroma wyjatkami genialnego jedzenia, ktore i tak nie jest ich poza fish and chips...
Mieszkają w krajach wysoko uprzemysłowionych, a grzybki cudownie wręcz kumulują rtęć, ołów, kadm, arsen, pestycydy i różne inne bogactwa z gleby.
Na zachodzie nie jedzą pierogów.
Dlaczego w innych krajach nie jada się ślimaków jak we Francji? Bodajże w Polsce jak się wspomni o zjadaniu ślimaków to jest dla nich absolutnie nienormalne.
niby od kiedy zż? przeciez w kazdym duzym supermarkecie kupisz slimaki...
ludzie to jedza
Mogą sobie nie zbierać, ja nie wyobrażam sobie wigilii bez podgrzybków i prawdziwków w domowej roboty zaprawie po kilku miesiącach w chłodniutkiej piwnicy. Albo sosu grzybowego z kaszą... Grzyby z marketów, ofoliowane i pościskane jak sardynki to syf.
Dessloch, również w każdym supermarkecie w Anglii kupisz grzyby, ale czy są tak popularne?
zż -> kupisz? poza wczesniej wspomnianymi pieczarkami, boczniakami i odmianami pieczarek, nie kupisz tych wlasciwych grzybow typu podgrzybek, prawdziwek, chyba ze w bardzo specyficznych sklepach - bo kupic na pewno mozna, ale nie jest to w ogole znane... angole nie jedza zwyklych grzybow. Pieczarka, boczniak ciezko nazwac grzybem w rozumieniu naszym.
oczywisice wyjatek potwierdza regule, anglicy zbieraja grzyby, ale jest to tak marginalna grupa ludzi, jak u nas ludzi jedzacych mieso z krokodyla - btw w selgrosie mozna kupic:) taka ciekawostka ktora ostatnio znalazlem
slimaki w pl mozna kupic w kazdym hipermarkecie, supermarkecie czy nawet dyskoncie. i to wiele odmian.
pokaż mi supermarket w którym dostanę świeże ślimaki :P
no ale ok, weźmy zamiast ślimaków żabie udka :) żab jeszcze nie widziałam w supermarketach, ale może się mylę ;)
Co do ślimaków, to jadłem ostatnio te z Lidla za niecałe 6zł. W smaku bardzo dobre, wystarczy włożyć na 30min do piekarnika. Polecam, warto spróbowa za tą cenę :)
Wolałbym wypić własny mocz, niż zjeść to coś.
Trudno powiedziec, czasami decyduja uwarunkowania historyczne. Tak samo jest z "sasiadami z zachodu" (zeby nie uzywac innych okreslen), ktorzy nie robia kiszonej kapusty, a jedynie kwaszona. Albo chinczycy. Maja duzo drobiu i duzo jajek i czesto ich uzywaja do dan, ale nie widzialem nigdy, zeby chinczyk gotowal jajko. Tylko smazone, albo jako skladnik jakichs klusek. Lub jeszcze na przyklad kawior - dzisiaj uwazany za cos wykwintnego, gdy w XIX wieku byl darmowy. Kwestia jak kto kiedys kombinowal z gotowaniem i czego tam dorzucil. Czasem dziala to tez w druga strone i na przyklad w miejscu ktorego byscie sie nie spodziewali sie robi jakies potrawy. Na przyklad w Kambodzy (albo innym sasiednim mu kraju) pozostaloscia po kolonizatorach z Francji, jest to, ze piecze sie tam buleczki, dokladnie takie same jak w Europie.
szymon_majewski
W kazdym 7-11 sa pojemniki, w ktorym gotuja sie jaja w wywarze z herbaty.