Ulotkarze to nie jest chyba najbardziej lubiana część społeczeństwa. To tacy rozsyłacze spamu w realnym życiu. Całkiem fajna polska grupa, spodziewałem się faktycznego sposobu na trolowanie, ale tak też jest nieźle.
http://www.joemonster.org/filmy/45187/Jak_radzic_sobie_z_ulotkarzami_Piparampa_Team
jaki masz zjebie problem z ulotkarzami? na siłę ci niczego nie wciska, olewasz typa i idziesz dalej, nie wiem w czym problem, a filmik słaby
Na studiach poznałem wiele osób, które śmiałyby się z tego filmiku do rozpuku.
zazwyczaj biorę i od razu wyrzucam tudzież, gdy nie ma w pobliżu kosza, gniotę ostentacyjnie w dłoni i wsadzam do tylnej kieszeni żeby pokazać pogardę wobec nich
Mnie bardziej przeszkadzają badylarze roznoszący te ulotki po klatkach - rekord to ośmiu natrętów w ciągu 5 godzin (!). O syfie na klatce przez te ulotki to nawet nie wspominam :/
Spoko filmik : ) Co do ulotek, to czasem bywają nawet nie złe. Jakieś zniżki na wejście do klubu/drinka, raz dostałem 2 tygodniową na 50zł na buty..oczywiście minimalna cena butów 200zł :)
^ [5] To świetnie, że każdemu się chwalisz jakim jesteś chamem. Praca taka jak każda inna, okaż odrobinę szacunku. To nic nie kosztuje obejrzeć ulotkę, wsadzić do kieszeni i w domu/trochę dalej wyrzucić.
Dobre.
Czy oni roznoszą te ulotki dla przyjemności, sportu lub miłości do reklamowanych towarów? Nie! To wredna, niewdzięczna, bardzo nisko opłacana praca.
żeby pokazać pogardę wobec nich
Spoko, inni też pewnie cie z pogardą traktują, tylko o tym nie wiesz.
[11] Ale chamy na garnuszku rodziców, czy inni wynoszący z domu esbeckie czy styropianowe tradycje nie wiedzą czym jest praca, aby było co do gara włożyć.
Eeee tam! Zawsze jak mi po drodze to biore ulotke, przynajmniej nie sa natretni (nie spotkalem). Bardziej mnie wkurzaja ci co po klatkach chodza i do skrzynek wrzucaja. No kurde, jest pojemnik na ulotki obok skrzynek, a ten na chama wciska plik ulotek do skrzynki i jeszcze lokciem chyba dociska, bo sie nie mieszcza.
No po co domofon jest jak ludzie wszystkich wpuszczaja kto tylko zadzwoni?
[EDIT] Yogi -> wlasnie, jak juz chce pracowac i stoi tyle godzin to niech sobie zarobi
Osobiście zawsze biorę podtykaną ulotkę - nawet jeśli mnie nie interesuje.
Prosta czynność - mnie nie szkodzi a osobie rozdającej ulotkę może pomoże.
To często jest czyjaś praca - lepiej że taki ktoś rozdaje ulotki za kasę niż np. siedzi na bezrobociu i pije pod blokiem itp.
Więc staram się to szanować.
Bibkowicz --> zazwyczaj biorę i od razu wyrzucam tudzież, gdy nie ma w pobliżu kosza, gniotę ostentacyjnie w dłoni i wsadzam do tylnej kieszeni żeby pokazać pogardę wobec nich
Gratulacje, raczej pokazujesz swój żenujący poziom, brak kultury i zwykłe buractwo.
Ludzie stoją, żeby sobie dorobić - praca paskudna, męcząca i mało płatna. A ty pokazujesz "pogardę". Super, pogadamy jak przestaną cię utrzymywać rodzice, a na wydatki chciałoby się mieć.
Stałem z ulotkami parę dni i nikomu nie polecam. A sam biorę wszystkie jak leci - mi to bez różnicy, a rozdający będzie miał lepiej.
A sam filmik kiepski :)
Mnie ulotkarze nie wadzą i zwykle biorę co dają. Żaden problem wyrzucić to parę metrów dalej.
Zawsze gniotę i wyrzuca, w sumie można kiedy udać że się ją zjada.
A ulotki biorę bo taka ich praca, ja nic nie tracę.
Osobiście zawsze biorę podtykaną ulotkę - nawet jeśli mnie nie interesuje.
Prosta czynność - mnie nie szkodzi a osobie rozdającej ulotkę może pomoże.
+1 Naprawdę mi żal takich ludzi (podejmujących się takiej pracy),biorę,oglądam i ..........zatrzymuje(bo nigdy nie wiadomo czy dalej ktoś znów nie będzie ci wciskał takiej ulotki.
Najlepiej wziąć ,zatrzymać i po powrocie do domu wyrzucić.
Żadna praca nie hańbi, nie chcesz nie bierzesz. Czasem się trafią natręci, którzy rozdając na skrzyżowaniach dobijają się do szyb samochodowych, raz nawet jeden mi drzwi otworzył i chciał wcisnąć, takiego to zjebać i spokój. Reszta, która tylko wyciąga rękę z karteczką niczemu nie wadzi, brać nie musisz.
Zawszę biorę i wywalę gdzieś dalej, ot większy zarobek dla rozdającego.Szczylki z postu [1] i [5] w życiu się pracą nie skalały więc nie znają kulisów tejże roboty
A ja prawie zawsze biorę, może jakaś promocja czy coś się trafi. :)
Macie problem z ulotkami? Bierzesz, a kilkanaście kroków dalej sam wręczasz komuś. :D
Serio, nieraz działa. :D
Ja problemów nie mam i nigdzie tak nie napisałem, nie miałem zamiaru tez jakoś ulotkarzy obrażać. Robię jak niektórzy już się wpisali w wątku, czyli biorę i najczęściej chowam do kieszeni, czasem nawet ją przeczytam. Chociaż jak czasem trafi się taki co to mama go wygoniła do jakiejś roboty (zazwyczaj w ciemnych okularach i miną pełną pogardy dla wszystkich wokół) i który wciśnie nam tą ulotkę w pierś tak, że jesteśmy zmuszeni do wzięcia jej, to aż mam ochotę cisnąc w niego tym papierkiem.
Z filmiku bardziej zainteresowało mnie to, że robią go Polacy. Nie żeby to było jakieś zjawisko, ale stosunkowo mało tego typu filmików widzę w porównaniu do amerykańskich czy brytyjskich.
Ale macie problemy...
Ja do ulotkarzy mam szacunek. Praca cholernie niewdzięczna. Biorę, czasem kilka ulotek co by pakiet człowiekowi choć trochę uszczuplić, a potem wyrzucam, a czasem przeczytam. Zdarza się coś ciekawego czasem trafić.
pomysl sobie cwaniaczku ze niektorzy z tej ulotkowej pensji musza sie utrzymac a im szybciej to rozda tym szybciej pojdzie do domu, tak ciezko komus bezinteresownie pomóc?
Zawsze mnie zastanawia w jaki sposób to jest kontrolowane. W sensie jakby taki ulotkarz gdzieś wywalił cały sztapel (albo część chociaż, żeby skończyć szybciej) to jak to jego pracodawca sprawdzi czy faktycznie rozdał? Mają jakiegoś swojego "nadzorcę" w pobliżu?
jako ze skonczylem 16 lat to własnie zamierzam sie zabrać za ulotki przez wakacje co by zarobić troche grosza. Lepsze to niz siedziec caly dzien w domu, a przynajmniej jest jakis pożytek.
weneckie sidła - ma nadzorcę i to nie jednego. Poza tym ulotkarze dostają za godzinę a nie za ilość rozdanych ulotek. Swego czasu w Krakowie mocne akcje odchodziły z ulotkarzami. Pracodawcy nie chcieli wypłacać pensji bo ulotkarz zszedł z ulicy na 5 minut żeby się odlać i zjeść cheesburgera w McDonaldzie
zawsze biorę, jak jest nieinteresująca to chociaż na podpałkę do pieca sie nada.
fett u mnie w miescie jest od ulotki ileś tam groszy, bodajże 5 w miescie a jak sie gdzies dalej jedzie to jakies tam premium ;D
Ja tam zawsze biorę ulotkę,trza pomagać ludziom!
spoiler start
Nawet fajne wzorki czasami są
spoiler stop
Hm... o ile dobrze pamiętam, to wczoraj pisałem w Twoim wątku dot. telemarketingu. Tutaj również mogę się wypowiedzieć od tej drugiej strony, ponieważ roznosiłem i pocztę (jeszcze jako listonosz), a także ulotki (dorabiając sobie, kiedy nie mogłem znaleźć "normalnej" pracy).
Zazwyczaj osoby roznoszące ulotki mają gdzieś co zrobisz z daną ulotką - jeżeli mają płacone od godziny, to mają nawet gdzieś czy ją weźmiesz. Problem w tym, że większość ma płacone od każdej ulotki, a co za tym idzie, przy słabszym (np. deszczowym) dniu, może się zdarzyć, że taka osoba zarobi np. 20zł, przez 8h dobrze wykonywanej pracy.
Moim zdaniem dlatego właśnie warto dorzucić swoje "dwa grosze", do wypłaty takiej osoby. Praca takiej osoby nie jest oczywiście warta złamanego grosza z Waszych kieszeni, jednak warto wynagrodzić ich motywację, a także chęć do pracy.
Poza tym ulotkarze dostają za godzinę a nie za ilość rozdanych ulotek
Roznosząc ulotki, spotykałem innych ulotkarzy - na około 15 ulotkarzy, byłem jedynym, który dostawał wypłatę za ilość przepracowanych godzin, a nie za ilość rozdanych ulotek.
Przeca Bibkowicz prowokował :)
Imho bardziej natrętni są Ci domokrążcy od ubezpieczeń i emerytur. Umawiają się na spotkanie telefonicznie podająć wspólnego znajomego, przychodzą, rysują "cukiereczka", wlepiajądo podpisu umowy których nawet nie masz w ręku.... Ehh najleopiej to sie nie umawiać na takei spotkanie. Ba, babka ostatnio jak wychodziła powiedziała, że jak będą dzwonić do mnie znajomi których podałem telefony to mam nie mówic, zę chodzi o ubezpieczenia, bo działa to jak płachta na byka. Kobieta była z młodą dziewczyną, uczennicą, która zamiast słuchać i brać przykład z mentorki to rozglądałą się po pokoju i odzywała się tylko nie na temat- gdy wchodził temat jej pracy od razu milkła i zaczęła się rozglądać dalej, zamyślać i uśmiechać :P
Ja tam biorę ulotkę jak mi jej na siłę nie dają , jak jest nic ciekawego to wywalę .
Jeśli macie problemy z ulotkarzami i nie chcecie od nich ulotek po prostu ich nie bierzcie , idźcie dalej albo nie raz można powiedzieć " nie dziękuje " .
Osobiście zawsze biorę podtykaną ulotkę - nawet jeśli mnie nie interesuje.
Prosta czynność - mnie nie szkodzi a osobie rozdającej ulotkę może pomoże. - the same here.