...ale tu się pozmieniało.
Zdecydowałem się napisać o tym na GOL'u bo jak zwykle jestem zdania, że wszyscy ludzie wszystko wiedzą.
Napiszę wszystko co wiem na dzień dzisiejszy. Sprawa wygląda tak:
Wczoraj z kobietą dowiedzieliśmy się, że jedna z osób w naszej rodzinie jest dość poważnie zadłużona. Wszystko wskazuje na to, że były to pożyczki brane tylko i wyłącznie na życie i "o zgrozo" po to żeby pomóc najbliższym. Teraz kiedy wszystko wyszło na jaw szukamy sposobu by jakoś z tego wybrnąć. Zadłużenie o którym wiemy wygląda tak:
PROVIDENT : 6500zł => rata: 1200zł/miesiąc
PKO : 8000zł => rata: 350zł/miesiąc
Getting Bank : 2100zł => rata: 350zł/miesiąc
Bank Spółdzielczy : 40000=> rata: 800zł/miesiąc (pod zastaw mieszkania)
Debet na koncie : 3600zł=> rata: 50zł/miesiąc
W sumie daje to 60200zł zadłużenia. Obecne dochody osoby zadłużonej to ok 900zł netto na czym jak mówi łapę trzyma bank Spółdzielczy.
Osób które mogłyby pomóc spłacać te zadłużenie jest 4. Jedna osoba może dać 500-600zł/miesiąc natomiast pozostałe 3 osoby maksymalnie 200zł/miesiąc.
Osobiście pomyślałem, że w pierwszej kolejności trzeba pozbyć się zadłużenia w PROVIDENCIE, a potem spróbować skonsolidować pozostałe zadłużenia ale ponoć nie można wziąć konsolidacji jeśli kredyt wzięty jest pod zastaw mieszkania.
Jeśli ktoś z Was użytkownicy jest trochę bardziej biegły w tych wszystkich ekonomicznych sprawach to proszę o jakąś radę, sposób na rozwiązanie tej patowej sytuacji.
Nie jest tragiczne. Prostym rozwiązaniem wydaje sie praca, podjęcie jakiejkolwiek pracy powinno załatwić problem
Po tytule to wyglada na 10 000 miesięcznie a posplaceniu tych z wysokim procentem zostaje normalna rata, do spłacenia.
Niech przepisie na ciebie 1/4 mieszkania, spłac jej to co najważniejsze a za ileś lat dostaniesz kasę z powrotem
Soul=> Wszyscy o których wspomniałem pracują. A zadłużona osoba ma 57 lat i pracuje również. Nic wiecej nie da się z tej pracy poprostu wyciągnąć.
PS. Soul gdzie się podział mój stopień i czemu po zalogowaniu mam cn.mooris a nie cN_mooris?
4-> zostales 'zdegradowany' z powodu braku aktywnosci na forum. Zmiany jeszcze przed nami :P
Weź jeszcze 20 000 pod zastaw mieszkania, spłac wszystkie pozostałe poza tym na mieszkanie.
I tak nie będzie miała na życie.
Albo odkup mieszkanie
Generalnie chyba najlepiej zapytać na specjalistycznym forum, wątpię czy znajdziesz tu wiele osób z doświadczeniem jak rozwiązywać takie problemy. Ja bym starał się najpierw mieszkanie zabezpieczyć (bo te sk**** potrafią zając nieruchomość nawet przy zadłużeniu o wiele mniejszym, niż wartość rynkowa), a potem spłacać to, co generuje największe odsetki.
Po tym czego już się nasłuchałem i naoglądałem dokoła siebie to w życiu kredytu nie wezmę (chyba, ze na prawdę dobrze pomyślany kredyt na zakup ziemi/nieruchomości), choćbym zupki chińskie miał wcinać ;p
Pytam o coś co jestem w stanie zrobić. Cała sprawa dzieje się na podlasiu. Osoba zadłużona jest samotna. Ma małe mieszkanko które może w sumie jest warte te 40000zł. Gdybym był w stanie pomóc jakąś solidną kwotą ale...ręce opadają
Może da się jakoś zorganizować wynajem chociaż jednego pokoju dla jakiś studentów?
Sytuacja jest bardzo trudna, przy tych dochodach nie dogoni się nigdy odsetek i spłacenie tego długu stanie się nie możliwe.
Jeśli zadłużona jest osoba starsza wiekiem, tak jak ktoś wyżej napisał emeryt, to nie ma sensu wielkiego z tym zadłużeniem walczyć, bo i tak się go nie spłaci.
Należy sprawdzić, czy żaden z tych kredytów nie uległ przedawnieniu po trzech latach i czy nie było w tym czasie zerwania przedawnienia przez jakieś pisemne negocjacje, oświadczenia, ugody itp.
Jeśli kredyty nie są przedawnione, a sprawą zajęły się już firmy windykacyjne lub przyszedł wyrok nakazowy zapłaty z sądu i sprawa niechybnie trafi do komornika, co spowoduje zajęcie części pensji lub emerytury należy się z tym pogodzić, bo spłata i ugoda z bankami w momencie, gdy komornik zabiera część dochodów jest już nie realna.
Wiadomym jest, że osoba ta wpadła w takie tarapaty, bo chciała pomóc rodzinie, więc też solidarnie należy jej pomóc i wyrównać tę część emerytury, którą zabiera komornik. Wyjdzie to taniej, niż usiłowanie spłaty tego wielkiego długu.
Po pewnym czasie, przyjdzie pismo od komornika, że jakiś tam kredyt jest nie możliwy do ściągnięcia i tak potem następny. Po dziesięciu latach niespłacone kredyty mogą ulec przedawnieniu, jeśli był w ich sprawach sądowy nakaz zapłaty.
Napisałem wcześniej, że jeśli to osoba starsza, to w przypadku śmierci należy zrzec się spadku, by nie odziedziczyć tych długów.
Każda sprawa wygląda inaczej i wiele zależy, czy osoba zadłużona posiada jakiś majątek osobisty.
Mnie zastanawia dlaczego banki pozyczaja kase osobie zadluzonej? Natomiast niektorym nie chca dac rat na sprzet za 10tys przy zarobkach ok 3 tys? Sytuacja autentyczna.
Co do spadku, nie trzeba będzie odmawiać jego przyjęcia.
W naszym prawie istnieje instytucja przyjęcia spadku z dobrodziejstwem inwentarza, oznacza to wtedy, że spadkobiercy odpowiadają za długi spadkowe tylko do wysokości majątku odziedziczonego po spadkodawcy.
Jest to "czystsze" rozwiązanie niż odrzucanie spadku po bliskim.
tu sprawę załatwi dobry doradca kredytowy . podejmie sie negocjacji w waszym imieniu > w tej branży sa ludzie załatwiający niemożliwe
>Napisałem wcześniej, że jeśli to osoba starsza, to w przypadku śmierci należy zrzec się spadku, by nie odziedziczyć tych długów. <
ja p....e > nie pisz głupot takim pieprzeniem możesz narobić szkody . zrzec sie spadku q... mać ..
Natychmiast spłacić providenta i debet na koncie - bo są zapewne najdroższe.
Kredyt w spółdzielczym spróbować renegocjować - Jest największy i będzie spłacany przez lata, ale ma zabezpiecznie. Może uda się wydłużyć okres spłaty, obniżając tym samym bieżącą ratę. Ogólnie wyjdzie drożej, ale to na razie nieistotne.
Tą osobę należało by tymczasowo "ubezwłasnowolnić", w ramach rodziny rzecz jasna. Żeby z desperacji nie wymyśliła kolejnego "rozwiązania".
Niestety w Polsce nie da się skutecznie "upaść" jako osoba fizyczna. A to byłoby najlepsze wyjście.
alexej - do spadku to chyba jeszcze trochę brakuje w tym wypadku :D
ludzie mają znacznie większe kredyty i tracą prace itp a ten nie jest aż taki duży... za to jest bardzo głupi.
rvc --> ja p....e > nie pisz głupot takim pieprzeniem możesz narobić szkody . zrzec sie spadku q... mać ..
A co cię tak bulwersuje? To normalne postępowanie, by przez pół życia nie spłacać czyichś długów. Napisałem, to na wszelki wypadek, bo nikt nie zna daty ani godziny. Generalnie przy tak niskich dochodach i wielkości długu należy zmienić sposób myślenia z "jak spłacić", na "jak uniknąć spłaty", czyli metoda możnych tego świata.
W pętlę zadłużenia dają wpędzić się biedni, których nie stać na doradców i adwokatów. Bogaci dążą do umarzania zadłużenia, lub spłaty nie wielkiej części. Oczywiście, by bank nie ponosił dużych strat, różnicę pokrywają ci biedni i głupi.
"Dziedziczenie po zmarłym reguluje kodeks cywilny. Artykuł 922 kc mówi dokładnie, co jest spadkiem i co wchodzi w jego skład - zarówno prawa, jak i obowiązki majątkowe. Mówiąc po polsku - dziedziczysz nie tylko pieniądze, dom, działki, ale też zobowiązania finansowe zmarłego. Niezależnie od tego, czy jesteś spadkobiercą ustawowym (najbliższą rodziną zmarłego), czy obejmujesz majątek na podstawie testamentu...
...Odpowiedzialność spadkobiercy za długi jest zróżnicowana. Od czego to zależy? Od sposobu, w jaki przyjmujesz spadek. Zarówno w przypadku spadkobierców ustawowych, jak i testamentowych."
Więcej... http://wyborcza.pl/1,97655,5897860,Jak_nie_odziedziczyc_dlugow_.html#ixzz1o8ppwFrD
Niestety w Polsce nie da się skutecznie "upaść" jako osoba fizyczna. A to byłoby najlepsze wyjście.
Teoretycznie się da, stosowne przepisy są ale w praktyce mało kto korzysta. Poza tym jak ma mieszkanie, to się zupełnie nie opłaca. Na przyszłość przed braniem kredytów u Providenta trzeba zabezpieczyć swój majątek (mieszkanie właściwie) przed zakusami wierzycieli a potem hulaj dusza. Znam taką sytuację - babcia nabrała kredytów a nie miała niczego. Komornik zajął jej oczywiście rentę, ale utrzymywała ją rodzina dając kasę w gotówce i Providenty musiały obejść się smakiem. A parę rzeczy kupiła za tę kasę dla wnuków.
mirencjum > abstrahując od problemu z 1 posta ( bo nic nie wskazuje na to by dotyczyło)
wyobraź sobie ze kogoś dług wynosi 60 K a wartość majątku 300 000 > i co należy zrzec się spadku ?
rozwiązanie jest w (12)
co do umorzenia po 10 latach > to nawet nie sprawdzaj tych rad .
rvc --> wyobraź sobie ze kogoś dług wynosi 60 K a wartość majątku 300 000 > i co należy zrzec się spadku ?
W opisanym przypadku przy dochodach 900 zł brutto trudno oczekiwać nagle majątku 300 tys. Zauważ też, że napisałem "Każda sprawa wygląda inaczej i wiele zależy, czy osoba zadłużona posiada jakiś majątek osobisty. "
co do umorzenia po 10 latach > to nawet nie sprawdzaj tych rad .
zgodnie z art. 125 § 1 K.c., „roszczenie stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu lub innego organu powołanego do rozpoznawania spraw danego rodzaju albo orzeczeniem sądu polubownego, jak również roszczenie stwierdzone ugodą zawartą przed sądem albo przed sądem polubownym albo ugodą zawartą przed mediatorem i zatwierdzoną przez sąd, przedawnia się z upływem lat dziesięciu, chociażby termin przedawnienia roszczeń tego rodzaju był krótszy. Jeżeli stwierdzone w ten sposób roszczenie obejmuje świadczenia okresowe, roszczenie o świadczenia okresowe należne w przyszłości ulega przedawnieniu trzyletniemu”.
Ja mam lepszy Tz. przyjemniejszy problem ))
mianowicie wczoraj dowiedziałem sie ze jestem poszukiwany przez adwokata >
po analizie szczątkowych informacji sprawa dotyczy spadku po bracie babci . Juz taka sytuacja była i wpadło parę groszy.
wykonałem kilka tel i okazuje sie ze ziemi po tych wujkach jest więcej w bardzo atrakcyjnych rejonach warszawy .
Nikt w rodzinie nie jest w stanie wskazać które to poletka . Jak to ustalić ?
kiedyś przypadkiem przeczytaliśmy ogłoszenie o poszukiwanych spadkobiercach , teraz szuka nas mecenas gdyż firma dzierżawiąca ziemie próbowała zasiedzieć i sąd odrzucił ( więcej szczegółów będę znał we wtorek).
wiem tez ze dalsza rodzina sprzedała parę H nie wskazując nas jako spadkobierców > chciałbym to uporządkować i nie mam pojęcia jak to zrobić.
edit > sorry przeoczyłem 8
[19] Proponuję czytać przepisy kompleksowo.
Art. 123. § 1. Bieg przedawnienia przerywa się:
1) przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia;
2) przez uznanie roszczenia przez osobę, przeciwko której roszczenie przysługuje,
3) przez wszczęcie mediacji.
Czyli jeśli w ciągu tych dziesięciu lat ktoś złoży wniosek do komornika, to od tego momentu liczy się kolejne 10 lat. A kto jak kto ale banki i providenty o długach nie zapominają.
Pytam o coś co jestem w stanie zrobić. Cała sprawa dzieje się na podlasiu. Osoba zadłużona jest samotna. Ma małe mieszkanko które może w sumie jest warte te 40000zł. Gdybym był w stanie pomóc jakąś solidną kwotą ale...ręce opadają
Nic nie rób - wspomagaj tę osobę płacąc jej rachunki i kupując jedzenie a o kredyt niech się provident martwi.
bierz pod uwage że jesli spłacicie jakimś sposobem tej osobie te kredyty weźmie ona następne, nie ma od tego ucieczki, niestety taka jest natura człowieka
po analizie szczątkowych informacji sprawa dotyczy spadku po bracie babci . Juz taka sytuacja była i wpadło parę groszy.
wykonałem kilka tel i okazuje sie ze ziemi po tych wujkach jest więcej w bardzo atrakcyjnych rejonach warszawy .
Nikt w rodzinie nie jest w stanie wskazać które to poletka . Jak to ustalić ?
Szukać dokumentów w papierach po wujkach - aktów notarialnych, decyzji dotyczących podatków od nieruchomości. Inaczej nie sprawdzisz bo dane ze starych HIP-ów nie są w systemie informatycznym. Zresztą i tak nie da się znaleźć właścicieli konkretnych działek po nazwisku. Jeżeli to są np. kamienice to można zawęzić poszukiwanie znając adresy z jakiś rodzinnych historii.
Jeśli to są działki/nieruchomości sprzed wojny odebrane na mocy dekretu Bieruta to trzeba też będzie ustalić, czy zostały złożone wnioski o własność czasową i czy decyzje dekretowe zostały zaskarżone w stosownym trybie, bo jeśli nie to i tak przepadło.
kiedyś przypadkiem przeczytaliśmy ogłoszenie o poszukiwanych spadkobiercach , teraz szuka nas mecenas gdyż firma dzierżawiąca ziemie próbowała zasiedzieć i sąd odrzucił ( więcej szczegółów będę znał we wtorek).
wiem tez ze dalsza rodzina sprzedała parę H nie wskazując nas jako spadkobierców > chciałbym to uporządkować i nie mam pojęcia jak to zrobić.
Pierwsza rzecz to wniosek o zmianę postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku przez tę dalszą rodzinę.
Po pierwsze- ta osoba jeszcze zyje, w grę wchodziłaby co najwyżej umowa o zrzeczenie sie dziedziczenia, tylko to oczywiscie podobnie bezsensowna rada i uwaga. Wystarczy, w razie niepodołania ze spłatą, przyjęcie z dobrodziejstwem inwentarza, jak juz pisano.
Po drugie - Soul widzę pojechał po całości - "nie jest źle, znajdzie pracę i spłaci raz-dwa, raty w sumie niewielkie..." No, faktycznie, 1500zł po odjęciu debetu i Providenta to faktycznie pryszcz! Aa...zapomniałem - Soul żyje w innym swicie, gdzie każdy zarabia minimum średnia krajową, lub półtorej średniej, ewentualnie jest członkiem zarządu/rady nadzorczej sporej spółki akcyjnej, po informatyce oczywiście...
I po co komuś 1/4 mieszkania obciążonego hipoteką? :)
Druga rada sensowniejsza, ale chyba nikt nie da drugiego kredytu pod zastaw tego samego mieszkania osobie z taka sytuacją, Chyba,z ę to autor ma wziać kredyt...
Należy sprawdzić, czy żaden z tych kredytów nie uległ przedawnieniu po trzech latach i czy nie było w tym czasie zerwania przedawnienia przez jakieś pisemne negocjacje, oświadczenia, ugody itp.
Taa.. a wiesz, ze kazda rata kredytu przedawnia się "osobno"?
graf_0 - niegospodarność nie jest przesłanką ubezwłasnowolnienia...
Poza tym polecam oczywiscie zwrócenie się do specjalisty no i to, co każdy wymyślił - spłącenie najpier tych kredytów, które są najdroższe. Słusznie też graf_0 zauwazył, zę ten zabezpieczony na nieruchomosci daje największe pole manewru.