I'm Sherlocked, czyli pojedynek Holmesów
Wygrywa jednak Sherlock od BBC - Moffat to mój ulubiony scenarzysta ("Don't blink! Blink and you are dead!"). Rządzą zwłaszcza pierwszy i trzeci odcinek pierwszej serii, a w drugiej rządzi niepodzielnie Irene Adler. Zawodzi jedynie psychopatyczny Jok... tfu, Moriarty, ale to chyba jedyny minus tego serialu. A motyw z czapeczką palce lizać!
PS Nieładnie wrzucać taki spoiler w tytule! :)
Od paru tygodni żyję sherlockowym fandomem dla którego to oczwiste, więc nawet nie pomyślałam o tym spoilerze ^^" . A ten spoiler przez osoby nieświadome mógł być wzięty za wymysł fanów, gdybyś nie zwrócił na to uwagi :P. Co do Irene się zgodzę, ale opinię na temat Moriarty'ego mam zupełnie inną ;p Co do odcinków - ja nie umiem wybrać ulubionego, nie umiem i już xD
Sherlock z filmu nie ma nic wspólnego z pierwowzorem i za to go szczerze nienawidzę. Film wręcz obraża widza swoją prymitywnością. Sceny akcji, wybuchy i zwolnione tempo (taa, faktycznie slowmo pasuje jak ulał do steampunkowego XIX wiecza..).
Serialowy Sherlock jest znacznie, znacznie lepszy. Mniej bezmózgiej akcji, więcej błyskotliwych dialogów i kombinowania. Serial wymiata.
Ja również wolę Sherlocka od BBC. W kinie byłem na obydwu częściach i były genialne, do czasu, gdy nie zobaczyłem tego serialu. Po prostu zmiażdżył całe kinowe arcydzieło. I co z tego, że jest tam masa akcji, wybuchów, slow-motion, skoro i tak to jest słabe w porównaniu do całego klimatu i ogólnie wykonania serialu?
Sherlock od BBC jest sto razy lepszy, takie moje zdanie. ;p
A ktos mi powie co maja wspolnego te filmy ? Oprocz tego, ze w obu wystepuje Sherlock Holmes. Przeciez to sa dwa rozne "swiaty". Filmowy detektyw to kino akcji, ze swietnymi efektami, czasami zabawny i przystosowany do wspolczesnych widzow, ktorzy lubia ogladac takie kino. Serial to oczywisce co innego, tak jak to wyzej napisano i uwazam, ze nie powinno sie tego porownywac.
zdecydowanie sherlock bbc - wersję ritchiego przeziewałem nieco, drzemiąc na co dłuższych scenach slomo (ucieczka przez las na przykład- bite 10 minut o niczym). poza tym, pominięta przez autorkę kwestia watsonów - jude law się zupełnie nie nadaje, jego postać jest kompletnie bezpłciowa, za to martin freeman po prostu wgniata w fotel, swietny aktor w swietnej roli. ulubioną ekranizacją nadal pozostaje wersja z jeremym brettem jako holmesem, a edwardem hardwickiem jako watsonem, ale współczesna wersja bbc jest niewiele gorsza.
Sethlan, czego nie rozumiesz? Jeśli ktoś pisze, że woli Sherlocka BBC tzn. że takie przedstawienie tej postaci podoba mu się bardziej niż to z filmu Guya Ritchiego.
Powyzsza(e) - wypowiedz swiadczy, ze zaczeto tu porownywac sam film do serialu, a nie postacie. Jesli chodzi postac to taka bardziej charyzmatyczna postac Robera Downeya Jr. bardziej mi sie podobala.
@Zarith - postaci będę porównywała w kolejnej notce - nie chciałam tworzyć potwora :D
@Sethlan - Benedict Cumberbatch na temat filmowego Sherlocka powiedział, że "To nie Sherlock, to Robert Downey Jr." i trzeba się z tym zgodzić.
A swoją drogą: Owszem, serial jest nieziemski, kocham go całym sercem i duszą. Niemniej, dziwi mnie takie całkowite mieszanie z błotem filmu - trzeba do niego podejść z odpowiednim dystansem. Miał być hollywoodzki, lekki i przyjemny i moim zdaniem spełnia swoje zadanie. Ja bawiłam się przednio.
Zgadzam się w 100% z @keeveek, film obraża widza, który jednocześnie jest fanem twórczości Doyla, Serial mimo, iż przeniesiony w inne realia opowiada historię w taim samym klimacie jak opowiadania. Film to nieudana próba zrobienia z Sherlocka Transformersów lub innych X manów. Dzięki to nie dla mnie.
Serialowego Holmes'a nie oglądałem i nie jestem pewien czy zamierzam oglądać. Nie pasuje mi młody Sherlock wyglądający jak Niemiec, w dodatku bez fajki (Plastry nikotynowe? Poważnie, to miałoby mnie rozbawić?). Może jestem dziwny, ale często zrażają mnie takie małe szczegóły. Z drugiej strony, po filmie (Pierwszym. Części drugiej jeszcze nie widziałem) oczekiwałem wyrafinowanej dedukcji i inteligentnego kina. Nie było? No cóż, zdążyłem się już przyzwyczaić.