Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Nowoczesna lewica

15.01.2012 15:33
eJay
👍
1
eJay
241
Quaritch

gameplay.pl

Wideo

Nowoczesna lewica

http://www.youtube.com/watch?v=ZoWHO-7MIpU

Współczuje wyborcom Palikomucha.

15.01.2012 15:44
😁
2
odpowiedz
zanonimizowany645553
3
Senator

Kto na drodze staaaaaniee tyn wpierdol dostaaaanieee

15.01.2012 15:47
😁
3
odpowiedz
zanonimizowany722242
54
Senator

Świetne.

15.01.2012 15:48
4
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Czekam aż Palikot zacznie drogi blokować :)

Współczuje wyborcom Palikomucha.

Czyli typom z Krytyki Politycznej zatrudniającym ludzi na umowy śmieciowe? :D

15.01.2012 18:06
Jedziemy do Gęstochowy
😁
5
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

Mocarny hymn

a tam jeszcze Ziętek był...

Mateoszzz - nie głosuje się na psycholi... żyjących w XIX wieku

15.01.2012 18:17
6
odpowiedz
zanonimizowany248027
94
Senator

hehe pocieszne ;D

15.01.2012 18:38
👍
7
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Moje górniki śląskie! :)

15.01.2012 19:34
😱
8
odpowiedz
Attyla_bis
35
Konsul

Nowoczesna?
Solidarność 80 to związek zawodowy a nie "lewica" a palikot to typowy przedstawiciel lewicy nowej - neoliberalnej, którego żądania w odniesieniu do idei "wolnego rynku" nie różnią się wiele od żądań takiego np. JKM a żądania odnośnie urobienia ludzi do konsystencji przewidzianej ideologią New Age są takie same a może nawet idące dalej niż śmierdzącej bolszewii.

15.01.2012 21:08
😁
9
odpowiedz
zanonimizowany63355
99
Legend

Jest i on, jak zwykle niezawodny ! ^^

15.01.2012 21:18
10
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

A co takiego źle napisał (pomijając rozważania na temat braku lewicowości zz)? Ja na przykład pamiętam, jak podczas kampanii wyborczej JKM fraternizował się z P., co samo w sobie jest wystarczającym powodem, żeby trzymać się od Korwina z daleka :)

15.01.2012 22:15
.:|MP3|.:
11
odpowiedz
.:|MP3|.:
82
Generał

palikot to typowy przedstawiciel lewicy nowej - neoliberalnej, którego żądania w odniesieniu do idei "wolnego rynku" nie różnią się wiele od żądań takiego np. JKM palikot to typowy przedstawiciel lewicy nowej - neoliberalnej, którego żądania w odniesieniu do idei "wolnego rynku" nie różnią się wiele od żądań takiego np. JKM

To liberałowie od zawsze trzymają ze związkami zawodowymi? A może Palikot tylko udawał liberała, a tak naprawdę to ohydny socjalista?

15.01.2012 22:33
Maziomir
😜
12
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Na pohybel czarnym, w tym górnikom.

15.01.2012 22:42
xanat0s
13
odpowiedz
xanat0s
233
Wind of Change

.:|MP3|.: --> A może Palikot tylko udawał liberała, a tak naprawdę to ohydny socjalista?

Przecież nikt tak naprawdę nie wie, jakie poglądy ma Palikot - te z czasów Ozonu (fajnie się nawet czytało), te z czasów PO czy może te aktualne. Pewnie jakby mu wyszło w badaniach, że bardziej opłaca się być ohydnym prawicowcem, to by nim został :)

Mateoszzz --> Tylko Janusz Korwin-Mikke, wy tępe czerwone świnie!

Cholera, dzieci JKM zniszczyły już wykop, teraz biorą się za GOL? :(

15.01.2012 22:48
14
odpowiedz
Lookash
155
Legend

Attyla -- Bredzisz. Gdzie Palikotowi do poglądów JKMa. Chyba na marihuanę, ale to przecież nie jest kwestia, którą ujmuje gospodarczo?

Nikt i nic nie urabia bardziej ludzi niż Czarna Armia, której bożkom hołdujesz na każdej celebrowanej przez siebie mszy świętej. Hipokryto, ty najwięcej przecież wiesz o urabianiu ludzi.

15.01.2012 22:49
😁
15
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

xant0s
Nic nie zostało zniszczone - polityka została wywalona i polityczna agitka grupek wzajemnej adoracji w szczególności w wykonaniu fanbojów JKM zniknęła.

Edit:
<- Można by napisać uderz w stół, a nożyce się odezwą :D

15.01.2012 23:07
16
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin
Wideo

Idea Nowej Prawicy JKM jest bardzo prosta. Państwo ma być szczuplusieńkie i ma zarabiać, a nie marnować pieniądze. Im więcej pieniędzy jest w państwie, tym więcej jest marnowane na głupie wymysły polityków. Jest to prosta zależność widoczna szczególnie w naszym państwie. Socjalne państwo samo wywołuje konflikty, wprowadzając jakieś refundacje na leki czy inne pierdoły. Gdyby państwo "zeszło na psy", od razu w klinikach weterynaryjnych porobiłyby się kolejki. Państwo ma stać na straży prawa i je wykonywać. Nie może jednak zakazywać, co mamy spożywać, jak mamy się ubierać, co mamy myśleć. Państwo będzie jednak surowo karać za złamanie prawa. Dlatego też nie można zakazać np. marihuany, albo dosypywania soli do zupy bo to nie zdrowe. Państwo będzie jednak surowo karać za złamanie prawa, czy sprzedawanie nieletnim towaru. Nie można traktować człowieka jako bydła bez zdania. Z socjalizmem nie można iść nawet na maleńkie ugody. O ile dobrze by zakazać np. narkotyki, to jednak jest to pierwszy etap do zakazywania wszystkiego i centralnego zarządzania. Pozytywizm, i idea zakazującego wszystko państwa jest jak rak zżerająca godność ludzką i stoi w sprzeczności do prawa naturalnego i wolności człowieka. Partia Korwina stoi na czele wartości chrześcijańskich oraz poszanowania życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Osobiście marzy mi się takie państwo, w którym będę się czuł wolny bez żadnej biurokracji lub prowadzonej w minimalnym stopniu tak, że będę mógł spać spokojnie, bez nerwów. Jeśli jednak byłoby to kosztem tego, by państwo zezwalało na aborcję, nawet na tą partię nie spojrzę. Na szczęście w stosunku do Nowej Prawicy takiego dylematu nie ma. Państwo nie może zabronić ci używania ostrych noży, bo możesz zamordować jakąś osobę. Będzie jednak ostro karać za popełnienie zbrodni.

Polecam zobaczyć wypowiedź tego noblisty ekonomii, którym się inspiruje Korwin. http://www.youtube.com/watch?v=hmExA-dDuSU

15.01.2012 23:33
17
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Partia Korwina stoi na czele wartości chrześcijańskich oraz poszanowania życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

Na czele wartości konserwatywno-liberalnych może i tak, ale za daleko (wartości chrześcijańskie) bym się nie rozpędzał.

Swoją drogą Korwin spłodził ostatnio całkiem zabawny, heretycki tekścik:

http://nczas.home.pl/wiadomosci/wolne-mysli/korwin-mikke-dlaczego-jestem-deista/

15.01.2012 23:43
18
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

Wiem, wiem, czytałem to na frondzie. Trudno jednak od polityka wymagać doskonałości prawda? Nie ma doskonałych polityków i nigdy nie będzie. Chodzi o ogólną ideę i wizję człowieka w państwie. Socjalista patrzy na człowieka jako na pionka stanowiącego część większego mechanizmu. Nie ma wolności, jest jedna edukacja, jedne ubezpieczenia, taka sama służba zdrowia. Ogólna mierność. Problemy innych stają się twoimi problemami. Nie ma miejsca na indywidualność. Dlaczego ja muszę posyłać swoje dziecko do szkoły? Dlaczego moje dziecko musi być indoktrynowane na materializm naturalistyczny oraz uczęszczać na lekcji wychowania seksualnego? Gdyby nie socjalizm, posłałbym swoje dziecko do szkoły jakiej zechce. Miałaby tyle religii i tyle wykładania inteligentnego projektu ile sobie wybiorę, a nie tyle co mi minister edukacji.

16.01.2012 00:03
19
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Kilder
Bronisz pewnych wartości, ale chyba nie za bardzo wiesz czasami jakich, tak wnioskuję z niektórych Twoich postów i niektórych postaw, które często, szczególnie ostatnio, unaoczniasz - ostatnio zostałeś nazwany "jednym z alter-ego" Attyli - moim zdaniem takie stwierdzenie obraża Attylę, czy tam Attylę_bis, whateva.

16.01.2012 13:15
😊
20
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin
Wideo

Obecne partie w rządzie w zasadzie niczym się od siebie nie różnią. Mam szacunek do PiSu, do Pana Kaczyńskiego jak i do jego śp. brata, którego uważam za jedynego normalnego prezydenta III RP. Dziękuję PiSowi za lustrację i za ochronę wartości chrześcijańskich. Plebs i rynsztok społeczny ocenia bliźniaków przez pryzmat zdjęć, wyglądu i wpadek fonetycznych w ich wypowiedziach, co jest bardzo smutne. Jednak trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić jednoznacznie, że program gospodarczy PiSu, niczym nie różni się od programu po, psl, czy nawet sld. Wszystko sprowadza się do tego, by odebrać jednym i dać drugim. To nie jest żaden sposób na walkę z biedą. Co więcej, sprzyja to rozwojowi biedy i trzeba być baranem by tego nie dostrzegać. Socjalizm, który zapoczątkował nienormalność, stoi przeciwko Prawu Bożemu. Po to Pan Bóg ukarał pierwszych ludzi, żeby pokazać, że za swoje błędy samemu trzeba ponosić konsekwencje. Socjaliści to wykrzywiają i chcą pokazać, że nieważne czy popełniasz błędy czy nie i tak możesz liczyć na jakieś socjalne ochłapy.
Każdy kto nie akceptuje austriackiej szkoły ekonomii wolnościowej żyje w świecie własnej, urojonej fantazji. http://www.youtube.com/watch?v=f4Iz6xhfydo&NR=1&feature=endscreen

16.01.2012 16:00
21
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin
Wideo

Hajle Selasje [ gry online level: 63 - Eljah Ejsales ]
Twierdzić, że zz to lewica jest równie sensowne, co twierdzić, że lewicą jest każdy, kto dba o własne lub swoich mocodawców interesy. Tym samym ja jestem "lewicą" ilekroć dogaduję się z klientem albo obecnym lub przyszłym pracodawcą o warunki współpracy/pracy, "lewicą" jest jakikolwiek związek kombatantów czy chociażby Związek Emerytów. Wszystkie te organizacje chętnie przyjmują wsparcie ze strony polityków - także lewicowych - ale same lewicą nie są.
Twierdzenie, że "lewicą" jest każda organizacja pilnująca interesów swoich członków współgra z innym twierdzeniem, wedle którego naruszenie jakiegokolwiek ideału wyprodukowanego przez neoklasyczną ekonomię jest socjalizmem. Jest to zatem twierdzenie potwierdzające monistyczny obraz świata, w którym racjonalny namysł zastępowany jest emocjami opieranymi o dogmatyczne przywiązanie do ideałów, które nie tylko nie są wprowadzane w życie instytucjonalne państwa ale jest to zwyczajnie niemożliwe z uwagi na ich zupełną abstrakcyjność i założenia wstępne niemożliwe do spełnienia w realnym świecie. Jeżeli ktoś wyjaśnia wszystkie niepowodzenia brakiem "wolnego rynku", potwierdza tym samym własną indolencję, ponieważ nie zdaje sobie sprawy, że "wolny rynek" jest wyłącznie postulatem ideologicznym, którego założenia wstępne nie występują i wystąpić nie mogą w żadnym miejscu i w żadnym czasie. Tym samym traktowanie na poważnie takich figur ideologicznych nie różni się niczym od twierdzenia, że w PRLu nie było ani komunizmu ani socjalizmu (a z takimi "rewelacjami" spotykam się ostatnio coraz częściej).

.:|MP3|.: [ gry online level: 56 - Konsul ]
To liberałowie od zawsze trzymają ze związkami zawodowymi? A może Palikot tylko udawał liberała, a tak naprawdę to ohydny socjalista?
Związki zawodowe są kwestią tabu dopiero od wielkiej rewolucji neoliberalnej. Szkoła Keynesa była wykorzystywana przez wszystkie kraje liberalne świata a szkoła ta nakazywała dogadywać się z reprezentantami każdej liczącej się grupy społecznej w celu zachowania "pokoju społecznego". Nie ma zatem powodu, by twierdzić, że liberał = wróg związków zawodowych.

Palikot ma takie poglądy, jakie pozwolą mu - według jego spekulacji - uzyskać najwięcej głosów w wyborach. Jeżeli zatem uwierzy, że najwięcej głosów uzyska żądając kastracji sodomitów i ustanowienia "wolnych związków", to będzie żądał kastracji osób wchodzących w "wolne związki".

Jakość tego cynicznego drania można poznać chociażby po tym nagraniu:
http://www.youtube.com/watch?v=s610zw7Mo6s

Lookash [ gry online level: 115 - Legend ]
W przeciwieństwie do ciebie jestem pohańbiony znajomością tego osobnika nie tylko poprzez tęczowe szkło kontaktowe, czy inne - równie wiarygodne - programy i media i wiem, że łączy w sobie te dwa elementy. Żeby było śmieszniej, to łączenie skrajnie wywrotowych poglądów w sferze społecznej i równie skrajnych poglądów gospodarczych nie świadczy o sprzeczności logicznej. Powiem więcej: aby skrajne poglądy gospodarcze mogły być realizowane, konieczna jest najdalej idąca atomizacja społeczności, który to efekt uzyskuje się także poprzez głoszenie skrajnie wywrotowych haseł społecznych.

Kidler [ gry online level: 1 - Centurion ]
Nie wam jak ty łączysz ze sobą chrześcijaństwo katolickie z poglądami liberalnymi, o których można powiedzieć wszystko poza tym, że są umiarkowane.
Uwaga Hajle Selasje była zatem bardzo na miejscu. Liberała nic poza inercją lub - w najlepszym razie - kwestiami estetycznymi nie chroni przed libertynizmem.

qLa [ gry online level: 107 - Temet nosce ]
Nie obraża mnie zestawianie z Kidlerem. Jest on katolikiem ale jest też człowiekiem a errare humanum est.

16.01.2012 16:24
😊
22
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

Wiesz, ja rozumuję bardzo prosto, czysto matematyczno-informatycznie. Takie wykształcenie :-). Być może się mylę, nie jest specem w tej dziedzinie. Dlatego nie mam zamiaru się z tobą sprzeczać i nie mam zamiaru poświęcać swojego życia na udowadnianiu tego, że liberalizm w gospodarce jest korzystniejszy dla społeczeństwa. Tak jak żubry pod ochroną marnieją, tak słabsze jednostki w dziczy uległyby "naturalnej selekcji" poprzez przetrwanie najsilniejszych. Nie uważam, że bycie liberałem w kwestiach gospodarczych jest równoznaczne ze sprzecznością bycia katolikiem. Uważam, że to socjalizm zabija w każdym katolicyzm. Bogacz w państwie niesocjalnym, którego oczy klują codziennie widoki, piszczącej biedoty, zapala się lampka moralności, że jednak coś jest nie tak. W socjalizmie następuje odejście od tradycyjnych więzi ludzkich, które zastępowane są antagonizmami społecznymi, a na biednego bliźniego patrzy się tylko i wyłącznie jako na kogoś, który kradnie twoje pieniądze z podatków. Nie ma naturalnej chęci pomocy, jest tylko filantropijna działalność boga-państwa, który zadowala swoje owieczki.

16.01.2012 17:40
😊
23
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

Zalozmy, ze jest szkola a i b. Pierwsza uczy matematyki, godności ludzkiej i milosci chrześcijańskiej. Druga zaś uczy milosci do stalina, ze jestmy kawalkami miesa powstalym w wyniku pierdniecia kosmosu, a takze indoktrynuje suksualnie. Który rodzic poslalby swoje dziecko do drugiej szkoly ? Szkoly typu b od razu by poupadaly, bo nie mialyby państwa jako sponsora.

16.01.2012 17:44
24
odpowiedz
Erard
41
Konsul

>>Jest on katolikiem ale jest też człowiekiem a errare humanum est

Impossibile est!
Chyba że zestawiono kolejność nieprzypadkowo - najpierw jest (się) katolikiem potem człowiekiem, a mylić się jest rzeczą ludzką, to tak, oj tak ^^

16.01.2012 18:45
😊
25
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

A zresztą. Nie chce mi się "flejmować". :-)))

16.01.2012 19:08
😁
26
odpowiedz
wlodzix®
113
Zapach starca

Kidler -> powiedz, że jesteś prowokatorem, proszę ! Nie poniewieraj moich resztek wiary w człowieka !

Czy naprawdę jak ktoś nie podziela wartości moralnych serwowanych przez kościół musi być tak bardzo bee w waszych oczach ?

Proszę was co niektórych: wszyscy siedzimy w tej samej grze planszowej bez zasad i zarysu fabuły zwanej światem. Każdy może mieć inne zdanie na różne tematy a narzucanie czegoś JEST BEE więc GTFO !

Nie chciało mi się tej ściany tekstu czytać więc tak ogólnie.

17.01.2012 21:03
27
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

Kidler [ gry online level: 1 - Centurion ]
Nie uważam, że bycie liberałem w kwestiach gospodarczych jest równoznaczne ze sprzecznością bycia katolikiem.
Ależ jest. Przeczytaj sobie Syllabus errorum. Dowiesz się dlaczego. Ja dodam do tego, co napisał Pius IX, że liberalizm bazuje na koncepcji człowieczeństwa Hobbes'a, więc koncepcji, w ramach której człowiek jest z natury zły i jest w tym stanie nienaprawialny. Z tego jednego błędnego założenia wyrastają inne założenia wstępne liberalizmu.
Dlatego nie można być katolikiem będąc liberałem, tak jak nie można być katolikiem będąc np. komunistą. Nie da się służyć dwom panom, z których każdy żąda wyłączności.

Dodam także, że równania matematyczne kiepsko sprawdzają się przy określaniu istoty ludzkiej.

Erard [ gry online level: 26 - Konsul ]
Nie ma tu żadnej sprzeczności. Napisałem, że jest katolikiem a następnie napisałem, że jest człowiekiem, więc istotą która z definicji jest skłonna do zła. Tym samym ktoś, kto jest katolikiem nie musi być z definicji świętym, więc osobą posiadającą świadomość dobra i zła i świadomie odrzucającą zło. To jest najwyższy stopień "wtajemniczenia" (oddania Chrystusowi). Pomiędzy tym etapem a etapem katolika "zwykłego" (więc człowieka nie zgłębiającego natury zła, by poznać dobro i ograniczającego się do realizacji wskazań źródeł zewnętrznych takich jak tradycja, nauka Kościoła a często także źródła poza kościelne - świadomie pomijam tu Pismo Święte, którego nie trzeba wcale znać, by wypełniać jego wskazania) jest nieskończona ilość etapów a katolik może znajdować się na każdym z nich, co nie umniejsza jego człowieczeństwa i nie usuwa go ze wspólnoty katolickiej.

wlodzix® [ gry online level: 33 - Trup w windzie ]
Czy naprawdę jak ktoś nie podziela wartości moralnych serwowanych przez kościół musi być tak bardzo bee w waszych oczach ?
Kościół dokonuje wykładni Słowa Bożego, więc tłumaczy jego treść i ułatwia stosowanie w rzeczywistości immanentnej. Jeżeli ktoś odrzuca tą naukę ale stara się wykonywać wskazania Słowa Bożego - może się mylić. jeżeli ktoś odrzuca naukę Kościoła i leje na Słowo, uczynić dobro może tylko przypadkiem. Teoretycznie jest to możliwe. Tak jak teoretycznie możliwe jest trafienie szóstki w totolotka, gdzie wybiera się w cyfrach od 1 do miliarda.
Powyższe działa wyłącznie do osób, które odrzucają naukę Kościoła bez dodatkowych wskazań ideologicznych. Ktoś, kto odrzuca naukę Kościoła po to, by realizować wskazania jakiejś ideologii ateistycznej - np. feminizmu - odrzuca dobro mając je za zło i przyjmuje zło mając je za dobro. Jest to zatem osoba, która nie ma szans czynienia dobra. Jako taka wymaga uwagi bliźnich i potępienia zła, jakie czyni.

OK. Przyjmijmy na chwilę to prymitywne w istocie porównanie życia do gry planszowej. Każda gra posiada pewne reguły. Każdy gracz, by ją ukończyć musi ich przestrzegać. Gracz, który ignoruje zasady, prędzej czy później popełnia błąd, który go dyskwalifikuje i utrudnia ukończenie gry innym graczom.

17.01.2012 21:08
Fett
28
odpowiedz
Fett
233
Avatar

włodzix - co to znaczy "w waszych oczach" hm?

17.01.2012 21:20
Hayabusa
👍
29
odpowiedz
Hayabusa
231
Tchale

[8]

Dodam także, że równania matematyczne kiepsko sprawdzają się przy określaniu istoty ludzkiej.

Otóż to, otóż to.

17.01.2012 21:42
30
odpowiedz
zanonimizowany711201
28
Pretorianin

@Azazello
Dlatego nie można być katolikiem będąc liberałem, tak jak nie można być katolikiem będąc np. komunistą. Nie da się służyć dwom panom, z których każdy żąda wyłączności.

Czyli jesteś anarchistą. Dobrze myślę?

17.01.2012 21:44
😁
31
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Z Attyli taki anarchista jak ze mnie ksiądz

17.01.2012 21:48
eJay
😍
32
odpowiedz
eJay
241
Quaritch

gameplay.pl

Człowiek zakłada wątek na dobry humor, wraca po 2 dniach a tu jakaś quasifilozoficznobełkotliwa boruta. Bossshhe

18.01.2012 12:04
Aen
33
odpowiedz
Aen
232
Anesthetize

iberalizm bazuje na koncepcji człowieczeństwa Hobbes'a, więc koncepcji, w ramach której człowiek jest z natury zły i jest w tym stanie nienaprawialny. Z tego jednego błędnego założenia wyrastają inne założenia wstępne liberalizmu.

Napisałem, że jest katolikiem a następnie napisałem, że jest człowiekiem, więc istotą która z definicji jest skłonna do zła.

Ten sam post. Spoko.

18.01.2012 13:39
Hellmaker
34
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

"jeżeli ktoś odrzuca naukę Kościoła i leje na Słowo, uczynić dobro może tylko przypadkiem" - idiotyzm. A raczej monumentalne kłamstwo wynikające z fanatyzmu. Tak jak i pozostałe zdania tłumaczące powyższy kawałek.

18.01.2012 14:28
35
odpowiedz
Lookash
155
Legend

Dokładnie, co za bełkot. Niesamowite myślowe rozkroki muszą robić wszyscy teologowie, dopasowując rzecyzwistość do pisma świętego.

19.01.2012 12:33
36
odpowiedz
Attyla_bis
35
Konsul

Mr. Rogerss [ gry online level: 23 - Life is Peachy ]
Czyli jesteś anarchistą. Dobrze myślę?
Jeżeli patrzeć z pozycji ubóstwionego państwa, to jestem anarchistą. Jestem, bo nie dość, że twierdzę, że państwo musi znać i uznawać granice, to jeszcze uważam, że wyznaczanie tych granic musi znajdować się poza państwem. Spór o to, czy władza ziemska ma być totalna, czy podlegać ograniczeniom trwa nie od dziś.

Aen [ gry online level: 95 - Anesthetize ]
Nie widzisz różnicy pomiędzy zdaniem
"Jesteś zły"
i
"Jesteś skłonny do czynienia zła"?
Tym samym sądzisz że człowiek nie jest w stanie mitygować własnych skłonności? Jeżeli tak uważasz i jeżeli sam nie mitygujesz własnych skłonności, to znaczy, że twoja "wolność" polega wyłącznie na robieniu tego, czego życzy sobie twoje ciało. Powiedz mi zatem czym - poza kształtami - różnisz się od jakiegokolwiek zwierzęcia - chociażby psa?

Hellmaker [ gry online level: 129 - Legend ] ale i Lookash [ gry online level: 114 - Legend ]
Twoje wypowiedzi są zawsze takie wyczerpująco płaskie i banalne... To znaczy osłabiają tak bardzo, że człowiek traci ochotę na komentowanie.
Powiem tak: tego rodzaju absurdalna ocena możliwa jest wyłącznie wówczas, gdy ograniczać dobro do człowieka i jeżeli człowieka redukować do samej cielesności. Wiem, że ty tak właśnie czynisz. Tyle, że z takiego punktu wyjścia "dobrem" jest zamordowanie człowieka rannego czy chorego (po co ma się męczyć?), "dobrem" jest gwałt na kobiecie (bo ponoć wiele z nich ma takie fantazje), "dobrem" jest korzystanie z usług dziesięcioletniej prostytutki (dzięki temu zarobi na życie),"dobrem" jest zamordowanie nienarodzonego dziecka panienki o niezbyt dobrych obyczajach (dzięki czemu dale będzie mogła bez skrępowania praktykować swoje "wyzwolenie"). Można to mnożyć bez końca. Dodam tylko, że z tej perspektywy dr. Mengele czynił dobro wręcz niewyobrażalne, ponieważ dzięki jego szczytnej pracy możliwy był "postęp nauki i medycyny", które uważasz za cele same w sobie i dla siebie ale także czynił dobro pracując nad "poprawieniem" "ludzkości" poprzez wyeliminowanie z niej ludzi chorych, niedorozwiniętych, słabych. Takim "dobrem" są także ustawy norymberskie, ponieważ uwolniły państwo od niewoli religijnej i wprowadziły naukę jako najważniejszy element kształtujący politykę.

19.01.2012 13:36
Hellmaker
37
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

Attyla ---> Rzygać się chce jak się czyta twoje idiotyzmy. Już nie mówiąc, że zaczynasz znowu delikatnie kierować porównania w stronę nazywania mnie gwałcicielem, spadkobiercą mentalnym Mengele, czy też mordercą staruszków.
Zakładasz z góry, że nie tylko niewierzący, ale nawet nie będący katolikiem (czy chrześcijaninem) człowiek nie może być dobrym człowiekiem i czynić dobra. To jest tak debilne stwierdzenie, że może wynikać tylko z głupoty i skrajnego fanatyzmu. Niczym się nie różnisz od talibów i innych skrajności religijnych.
Przyjmujesz absolutnie kretyńską teorię, że bez religii (bez chrześcijaństwa!) moralność upadnie, każdy będzie robił co chciał i w ogóle ludzkość wyginie. Co jest jednym z największych kłamstw powtarzanych przez skrajnych psychopatów religijnych każdej religii mającej się za panującą. Powtarzam - w NICZYM się nie różnisz od talibów i muzułmańskich świrów wysadzających się w autobusach.
Nie dociera do ciebie jakże niezwykle prosty fakt, że to nie religia narzuciła wartości uniwersalne, które się traktuje jako "zło" i "dobro", a współżycie socjalne, dobór naturalny, międzyludzkie działania i zależności. Religie tylko je przekuły w nakazy i zakazy.
Naprawdę przeczytaj sobie "Boga Urojonego" i rozdział dotyczący właśnie tego, czy ateista może być "dobrym" człowiekiem i czynić "dobro" i skąd się to wzięło. Najlepiej z pięć razy. Tak, wiem, że ksiądz zakazał czytania tego, ale spróbuj.

19.01.2012 14:00
38
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin
Wideo

Hellmaker, zamilcz. Po prostu zamilcz. Attyla, widziałeś taki film "Mechaniczna Pomarańcza"? W filmie ukazany był taki mechanizm resocjalizacji więźniów, polegający na przymusowym wpajaniu moralności chrześcijańskiej. Był tam pewien ksiądz, który się temu sprzeciwiał, gdyż jest to pogwałcenie wolnej woli każdej istoty ludzkiej. Ja jestem właśnie tym księdzem, a ten system resocjalizacji - systemem socjalistycznym. Oczywistym jest fakt, że nawet najlepsze danie źle smakuje jeśli cię do niego przymuszają. Obecny, jak i każdy inny socjalizm jest diabelskim nasieniem polegającym na uczynieniu społeczeństwa jednym wielkim konglomeratem marionetek bez krytycznego zdania. Masowe klony. Jest to całkowita negacja wartości chrześcijańskich. Kościół zawsze utrzymywał się z tzw. beneficjów, dopiero ateistyczne, czerwone ścierwa zrabowały cały majątek kościelny i utworzyli jakiś pseudo fundusz z kościelny, z którego rzekomo miał być utrzymywany kościół, a nawet inne związki wyznaniowe. Uzależniono kościół od państwa czego implikacje widać bezpośrednie w dzisiejszym systemie. Ludność chłopska skandująca populistyczne hasła w stylu "opodatkować czarnych złodziei" jest właśnie skutkiem wpieprzana się rządu do polepszania życia społecznego. I ja się tym hasłom nie dziwię, ponieważ czy się tego chce, czy nie, w każdym narodzie są takie podgrupki, które dane społeczeństwo dźgają. Złodzieje, lewactwo, zboczeńcy, mordercy, po prostu rynsztok społeczny zawsze jest obecny. W systemie normalnym, czyli liberalnym konserwatyzmie, te grupy, BY PO PROSTU BYŁY. Szczekały by i nic więcej. Masz pilota, możesz ich wyciszyć. W momencie jednak utopijnej wizji socjalu na skrzydłach demokracji, te podgrupki są ujęte jako problem społeczny, z którym cały naród ma się zmagać razem. To powoduje rozrośnięcie się tej zarazy, czego efekty widać dzisiaj. Ja nawet więcej niż leseferystą jestem minarchistą! Gdybym ja rządził, to bez żadnych obliczeń, na poczekaniu mógłbym zaoszczędzić więcej niż obecna tępota przy korycie codziennie dumająca nad tym co by tu polepszyć. Palcem bym pokazał temu dać tyle, temu tyle, temu odciąć tyle, a i tak byśmy na tym więcej zaoszczędzili. Obecne opodatkowanie wychodzi poza krzywą Laffera. Rzym nie upadł poprzez napływ ataków barbarzyńskich ludów germańskich(tzn. był to jeden z czynników, ale nie główny) tak jak to wam powiadają w szkołach, ale właśnie poprzez ingerencję rządu w kontrolę jakości i ceny. Zresztą nie będę ci tego tłumaczył, bo to zbyt rozległy temat. Przeczytaj sobie książkę np. Hayek'a "Droga do Zniewolenia", autora wychowanego przez jeszcze innego prekursora liberalizmu gospodarczego Ludviga von Mises'a.


Jestem, bo nie dość, że twierdzę, że państwo musi znać i uznawać granice, to jeszcze uważam, że wyznaczanie tych granic musi znajdować się poza państwem.

No dokładnie. Ja tak samo uważam. Pozytywizm jest jak rak zżerająca naukę prawa, dlatego nie rozumiem dlaczego nie możesz ze mną znaleźć płaszczyzny wspólnego porozumienia. Jakoś nie mogę doszukać się konsekwencji w twojej wypowiedzi. Konserwatywny liberalizm jest wycinkiem liberalizmu, polegający na tworzeniu systemu opartego o prawo naturalne, z którego wywodzi się cała sztuka wykładania prawa. Cechami wyróżniającymi osobę jest władanie nad sobą samą oraz ontologiczna niemożność przynależenia do kogoś innego. Dlatego wszystkie dobra nieodłącznie związane z własnym bytem stanowią przedmiot jej władztwa, sa jej należne w najwłaściwszym i najściślejszym sensie. Przy tym założeniu nie ulega wątpliwości, że zespół dóbr nieodłącznie związanych z jej bytem, to rzeczy jej należne, których inni nie mogą zakłócać, ani których których nie mogą sobie przywłaszczyć, chyba że z użyciem siły i przemocy, co naruszałoby ontologiczny status osoby. Dlatego rzeczy te są prawami osoby, prawami, które jej przysługują ze względu na naturę osoby. Na mocy tego założenia prawo do życia należy się każdemu, a więc od poczęcia do naturalnej śmierci. Gdyby partia liberalno konserwatywna doszła do władzy, prawo wreszcie byłoby wykonywane, a aborcjonistów by się rozstrzeliwało lub wtrącało do lochów na mocy prawa "Nie zabijaj".

Ależ jest. Przeczytaj sobie Syllabus errorum. Dowiesz się dlaczego.
Przeczytałem. Wydaje mi się, że kościół nigdy nie opowiadał się za jakimś konkretnym ustrojem, raczej wykazuje na błędy i zagrożenia każdego z nich. Szukanie idealnego ustroju jest utopią, która jest z natury niemożliwa i jest pogwałceniem Boskiego Majestatu, jakoby ludzie potrafili stworzyć system doskonały, tu na ziemi. I ja zdaję sobie z tego jak najbardziej sprawę. Jednak tak jak argumentowałem wcześniej socjalizm jest tylko i wyłącznie przyczyną rozrostu erozji moralności chrześcijańskiej, tylko potęguje i nawarstwia problemy. W liberalizmie tych problemów by nie było.

" Lekceważenie natury człowieka, stworzonego dla wolności, jest nie tylko niedozwolone z punktu widzenia etycznego, ale i praktycznie niemożliwe. Gdzie organizacja społeczeństwa ogranicza czy wręcz eliminuje sferę wolności, przysługującej obywatelom, tam życie społeczne ulega stopniowemu rozkładowi i zamiera. Ponadto człowiek stworzony do wolności nosi w sobie ranę grzechu pierworodnego, który stale pociąga go ku złu i sprawia, że potrzebuje on odkupienia. Nauka ta jest nie tylko integralną częścią chrześcijańskiego Objawienia, ale ma również dużą wartość hermeneutyczną gdyż pozwala zrozumieć ludzką rzeczywistość. Człowiek dąży do dobra, ale jest również zdolny do zła; potrafi wznieść się ponad swoją doraźną korzyść, pozostając jednak do niej przywiązany. Porządek społeczny będzie tym trwalszy, im w większej mierze będzie uwzględniał ten fakt i nie będzie przeciwstawiał korzyści osobistej interesowi społeczeństwa jako całości, a raczej szukać będzie sposobów ich owocnej koordynacji. W istocie, tam gdzie indywidualny zysk jest przemocą zniesiony, zastępuje się go ciężkim systemem biurokratycznej kontroli, który pozbawia człowieka inicjatywy i zdolności twórczej.
"Jan Paweł II. Encyklika "CENTESIMUS ANNUS"

http://www.youtube.com/watch?v=TUZPBws9pGE

19.01.2012 14:19
Aen
39
odpowiedz
Aen
232
Anesthetize

Powiedz mi zatem czym - poza kształtami - różnisz się od jakiegokolwiek zwierzęcia - chociażby psa?
Nie mam najmniejszego zamiaru ani ochoty na "rozmowę" z tobą. Lata już obserwuję cię na tym forum i wiem że sensu to najmniejszego nie ma. Równie dobrze mógłbym zwracać się do infobota, ale on przynajmniej nie zalewa rozmówcy potokiem pseudo-inteligentnego bełkotu. Miłego dnia i twój wymyślony bóg z tobą.

19.01.2012 14:31
mefsybil
40
odpowiedz
mefsybil
12
Legend

Mógłby ktoś wytłumaczyć o co chodzi temu oszołomowi, bo jego poglądy to taka ekstrema, że nic z tego nie rozumiem.

19.01.2012 14:48
41
odpowiedz
zanonimizowany131865
76
Generał

Basically, jeśli nie uznajesz Jezusa Chrystusa za swojego pana, Biblii za wyznacznika drogi życia, a Kościoła (uber)Katolickiego jako jedynego, nieomylnego i świętego przedstawiciela Pana Boga na ziemi, to jesteś złem wcielonym, nie różnisz się od zwierzęcia i 'dobro możesz czynić tylko przypadkiem'.

Chyba.

19.01.2012 15:41
Hellmaker
42
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

Kidler ---> "jest diabelskim nasieniem polegającym na uczynieniu społeczeństwa jednym wielkim konglomeratem marionetek bez krytycznego zdania. Masowe klony. " - skopiowałeś to z jakiejś definicji Kościoła Katolickiego? :)

"Hellmaker, zamilcz. Po prostu zamilcz." - A nie tak dawno sam się zapluwałeś jak ktoś ci kazał zamilknąć. Zawszony hipokryta. Zjeżdżaj rysować plany swojej łodzi podwodnej.
Reszta to taki bełkot, że normalnie aż witki opadają.

Attyla ---> Podam ci przykład jak to co "dobre" dla społeczności ewoluowało w religijny nakaz (a raczej zakaz).
Możesz w to nie wierzyć i nadal pieprzyć, że to Bóg wykminił i ogłosił poprzez kapłanów.
Wiesz dlaczego i skąd się wziął absolutny religijny zakaz jedzenia mięsa wieprzowego u ludów semickich?

Niektórzy tłumaczą, to tym, że mięso to jest "nieczyste"(chociaż tu już wkraczamy w religię), łatwo się psuje, zawiera pasożyty "łatwo przyswajalne" przez ludzki organizm, itd.

Nie tak znowu niedawno temu okazało się co innego - wieprzowina "wypłukuje" z organizmu pełen pakiet witamin z grupy B. A tam gdzie zakaz ten istnieje po prostu nie ma ekwiwalentu kapusty (czy innych powszechnie dostępnych źródeł), która w naszym kręgu kulturowym jest "absolutnie niezbędnym" dodatkiem do dań z wieprzowiny. Bigosy, schaboszczak, kiełbasa smażona ... praktycznie każde danie z wieprzowiną zawiera coś co jest źródłem tychże witamin. A kapusta doskonale uzupełnia te braki.
I nie, nie sugeruję, że przed 5 czy 6 tysiącami lat znali witaminy. Akurat brak czy niedobór witamin z grupy B bardzo łatwo się uwidacznia w działaniu organizmu, i po - zapewne - dziesiątkach czy setkach lat obserwacji doszli do jedynego słusznego wniosku - spożywanie wieprzowiny szkodzi. I to na tyle, że należy ją obłożyć jakimś zakazem. A jaki zakaz najlepiej działa? Oczywiście, że religijny!

To samo - praktycznie dokładnie to samo - dotyczy alkoholu. Alkohol też wypłukuje witaminy B, a także magnez, potas i parę innych rzeczy, których uzupełnianie w tamtym klimacie było praktycznie niemożliwe. A więc - zakazać. I tak coś co jest dobre dla społeczności ewoluowało w zakaz religijny.
Te zakazy są starsze niż religie tak nawiasem mówiąc.

Nigdy się nie zastanawiałeś dlaczego w chrześcijaństwie - skoro w końcu jest spadkobiercą judaizmu - NIE MA zakazu jedzenia wieprzowiny? Przecież islam, który jest jeszcze młodszy niż chrześcijaństwo ma ten zakaz. Ano dlatego, że to właśnie uwarunkowania społeczne, klimatyczno-geograficzne, i tym podobne uczyniły ten zakaz bezsensownym, a nie dlatego, że Bóg tak chciał! Chrześcijaństwo rozwijało i umacniało się w regionie, gdzie spożywanie wieprzowiny czy alkoholu nie groziło takimi samymi skutkami zdrowotnymi jak w krajach semickich, gdzie panował judaizm, a potem islam. Tym samym zakaz ten stał się kompletnie niepotrzebny.

Czyli to nie religia narzuca ludziom to co "dobre". To ludzie poprzez religię jako najsilniejszy i najmocniej działający środek do wprowadzania zakazów/nakazów przekazują innym co jest "dobre" a co "złe". I gdyby nie było religii, wynaleziono by inny, równie skuteczny środek na przekazywanie pewnych wartości, które pozwalają przetrwać społeczeństwu.

Gdyby w czasach "pojawienia się" dziesięciu przykazań dymanie kóz, rytualne zabijanie każdego powyżej 60 roku życia albo obcinanie prawej nogi każdemu rudemu_i_piegowatemu było społecznie akceptowane, powszechne, albo co więcej - pożyteczne dla społeczności i pomagające jej tak w przeżyciu jak i rozwoju - możesz być pewien, że trafiłoby do tychże 10 przykazań.
Bo zostały one ukształtowane przez społeczność dla której zostały spisane. Dla jej dobra i pożytku. To nie one ją kształtowały - to ona je wykształciła i ujęła w zrozumiały dla plebsu dekalog.

19.01.2012 16:15
👎
43
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin


Kidler ---> "jest diabelskim nasieniem polegającym na uczynieniu społeczeństwa jednym wielkim konglomeratem marionetek bez krytycznego zdania. Masowe klony. " - skopiowałeś to z jakiejś definicji Kościoła Katolickiego? :)

No jeśli za szczyt intelektualizmu przyjąć negację tego co mówi kościół to o czym my tu mówimy. Ja nie jestem bez krytycznego zdania, dlatego np. polemizuję z ewolucyjnym poglądem człowieka, który przyjął kościół, jednak gdyby to miało implikować dokonaniem aktu apostazji to ponownie, o czym my tu mówimy. Kościół nie jest jakąś tam organizacją charytatywną, czy też głosicielem nauki świeckiej. To są sprawy poboczne, epizodyczne wręcz. Jak ktoś tak patrzy na kościół jego upadek zaiste będzie wielki. Poza kościołem nie ma i nie będzie nigdy zbawienia. Jeśli ktoś głosi inaczej, niech będzie przeklęty. Anathema esto.

20.01.2012 13:05
Kanon
44
odpowiedz
Kanon
247
Befsztyk nie istnieje

Kidler, widze, ze rownie latwo jak obrazanie cudzych rodzicow, przychodzi Ci przeklinanie sporej części populacji na tej planecie.

Nie, żebym mial wczesniej watpliwosci, teraz po prostu mam pewnosc.

Nie wiesz co czynisz i co piszesz.

20.01.2012 13:32
👎
45
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Kidler
Zabawne, kiedy człowiek, który przelewa takie łajno spod palców na sporą ilość ludzi pisze coś o Kościele, miłości do bliźniego swego i zbawieniu.

20.01.2012 14:05
Maziomir
46
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Twoj przypadkowo dopuszczony do wielkosci kosciol Kidler istnieje w tej formie i potedze jedynie dzieki politycznym gierkom rzymskich cesarzy. Szczegolnie Konstantyna Wielkiego, ktory potrzebujac jego wsparcia w walce z wspolrzadzacymi cesarzami, w trosce o upadajace Imperium targane przez cale trzecie stulecie wojnami o tron, dopuscil go do swietnosci. Korzystal przy tym ze zdyscyplinowania chrzescijan i spojnej budowy organizacji ich kosciola, ktory potrafil utrzymywac w ryzach swoich wyznawcow tak, by ci popierali wskazane im osoby i instytucje wladzy oraz polityczne kierunki, a w zamian Konstantyn potem wsparl go w walce ze schizmatykamim, ktorych w tych czasach bylo tak wielu, ze o maly wlos bylbys Arianem, a nie Katolikiem.

O wlos tylko nigdy nie otrzymalby wystarczajacej sily politycznej, by nie wyjsc nigdy poza ramy marginalnego kultu. Swoj sukces opieczetowal rozpoczeciem krzewienia wszelkiej konkurencji na drodze walki o dobrodziejstwa doczesne i wladze, by potem przymierzyc sie do absolutnej dominacji duchowej, gloszac wylacznosc na potrzeby ludzi w tej materii i korzystajac z najgorszych wzorcow jakie mial okazje poznac na swoim grzbiecie. Stojac tym samym w sprzecznosci z wiekszoscia tego co glosil.

Do tego nalezy dodac, ze najzreczniejszym posunieciem twego "niosacego zbawienie" kosciola bylo stworzenie szeregu falszywych dokumentow i legend, ktore przez stulecia zafalszowaly historie tych dzialan budujac obraz falszywy i niezgodny z prawda historyczna - jak na przyklad roznego rodzaju "widzenia", w tym wspomnianego Konstantyna. Za niszczenie niewygodnych dokumentow i bibliografii rzymskiej w czasach po upadku cesarstwa zachodniego, a nawet wschodniego powinien tak w ogole odpowiedziec bardzo surowo - zaczynajac od otwarcia dla nauki i przekazania zbiorow Biblioteki Watykanskiej.

Jedyne co sie zgadza z twojej wypowiedzi to: "jego upadek zaiste będzie wielki" bo ludzie zrozumieja w koncu, ze aby wierzyc w Boga nie potrzebuja organizacji posrednikow. A teraz znikaj w piekle.

20.01.2012 14:34
Hellmaker
😊
47
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

Przede wszystkim wspominając największe fałszerstwo w historii świata :), które dało KK taką potęgę na dobry początek - Donacja Konstantyna. Która nawiasem rzecz biorąc została potwierdzona jako fałszerstwo w roku 1440, ale KK uznał to chyba dopiero pod koniec XIX wieku.
Znowu taki "lekki" poślizg" czasowy. A co tam jakieś głupie 450 lat. W końcu 1500 lat życia w kłamstwie czegoś co ma być wyznacznikiem moralności to nic wielkiego w porównaniu z innymi grzeszkami :)

20.01.2012 14:46
Maziomir
48
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Miedzy innymi o tym pisalem. Nie umiem tak z pamieci przywolac cytatow. Zreszta jak zwykle nie mam czasu na wiecej.

20.01.2012 23:34
49
odpowiedz
Attyla_bis
35
Konsul

Hellmaker [ gry online level: 129 - Legend ]   
Bardzo mnie interesuje jakiego rodzaju odpowiedzi spodziewasz się na coś takiego? Chyba nie jesteś na tyle naiwny by wierzyć, że na to napastliwe chamstwo otrzymasz odpowiedź innego rodzaju?
Może zróbmy to tak: ty napiszesz to, co tam sobie wymyśliłeś, jeszcze raz. Tym razem w taki sposób, bym mógł na to odpowiedzieć tak jak odpowiada się człowiekowi a ja zmityguję odruch urażonej godności i nie potraktuję cię tak, jak zwykło się traktować stworzenia jazgotliwe.
I mam jedną jeszcze prośbę. Nie powołuj się z łaski swojej na tego Dawkinsa. Było wielu ateistów, którzy próbowali wytworzyć jakiś rodzaj etyki nie opieranej o orzeczenia boskie. Jednemu z nich nawet udało się zrobić (o ile oczywiście przyjąć jego założenia wstępne) coś na kształt wewnętrznie niesprzecznej etyki (mam na myśli oczywiście Nietzchego). Tych XX-wiecznych prostaków zachowaj dla swojej skrzywionej estetyki wymagającej ciągłych podniet. Mi naprawdę szkoda czasu na komentowanie wykwitów barbarzyńskiego prymitywizmu ponowoczesności. Jest wielu autorów, którzy nie brzydzą się tym szambem. W razie zainteresowania mogę wskazać kilka pozycji. Ale i po tych odpowiedziach nie można spodziewać się cudów. I to najczęściej z tej przyczyny, że trudno prowadzić polemikę na jako takim poziomie wobec tych objawów reemisji prymitywizmu i intelektualnego zdziecinnienia.

Kidler [ gry online level: 1 - Centurion ] 
Hellmaker, zamilcz. Po prostu zamilcz.
Nie przesadzaj. Niech pisze. Wiara rodzi się ze słuchania i czytania :) Jest marnotrawnym synem. Gdy już przehula wszystko, co może przehulać, wróci a my powinniśmy wskazać mu właściwą drogę.

Attyla, widziałeś taki film "Mechaniczna Pomarańcza"? itd.
Problem wolnej woli w świecie opanowanym – jeżeli użyć tu frazy z któregoś z matrixów - „przyczynami i skutkami” jest mocno skomplikowany i niemożliwy do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Nie ma sensu się nim nadmiernie zajmować. Wystarczy, że powiem, że heretycy luterscy i postluterscy telepali się pomiędzy dwoma skrajnościami, gdzie z jednej strony twierdzono, że człowiek jest tylko bezwolną marionetką w ręku Boga a z drugiej, że Bóg jest bezsilnym dzieciakiem, który bezwiednie zaczął się bawić, by natychmiast skonstatować, że nie jest w stanie poruszać figurami ustawionymi na planszy, ponieważ figury robią to same. Ta mania została przeniesiona także do herezji postchrześcijańskich - czyli ideologii. Ty wskazujesz na dwie z nich – z jednej strony libertarianizm mitygowany tylko poczuciem estetyki a z drugiej ideologie totalitarne w rodzaju komunizmu, w którym dobro i zło jest wyznaczane przez kolektyw partyjny.
My – katolicy – jak zawsze – znajdziemy się – a właściwie powinniśmy się znajdować - w złotym środku między skrajnościami. Tym samym absolutna nie jest ani suwerenność Boga, która zamienia nas w bezwolne i tym samym pozbawione winy kukły ani absolutna nie jest wolna wola.
Możemy dokonywać jedynie wyborów etycznych pomiędzy dobrem i złem a jeden wybór ma wpływ na wybory kolejne, który w naszym życiu dokonujemy.
Przyjmując perspektywę absolutyzowanej wolnej woli nie reprezentujesz już nauki Kościoła ale perspektywę absolutyzowanej wolnej woli, więc wolności nie posiadającej żadnych prawomocnych granic. Tym, co uznajesz za granice jest w istocie wyłącznie poczucie estetyki. Tylko tym właśnie (systemem ocen estetycznych) różnisz się od palikota. Tylko oceny estetyczne różnią cię od Hellmakera. Tam zaś, gdzie suwerenną władzę sprawuje mniej lub bardziej lewicowa lub prawicowa wrażliwość estetyczna, nie ma mowy o jakiejkolwiek prawomocności osądów. Nie ma też mowy ortodoksyjnym (katolickim) chrześcijaństwie.
Tam, gdzie idzie o jedną lub drugą skrajność, przy czym mamy tu de facto z wieloma odmianami tej samej herezji – liberalizmu zorientowanego na prawa pozytywne albo liberalizmu zorientowanego na prawa negatywne (przy czym z tego powodu, że są to dwie skrajności, stykają się one de facto w wielu miejscach), z konieczności dochodzi do masowej produkcji – jak to się obrazowo wyraziłeś - „klonów”. Zresztą taki zarzut „klonowania” można postawić w odniesieniu do każdej grupy, która wyznaje pewien zakres wspólnych wartości. Ja mogę stawiać taki zarzut wszystkim heretykom ciążącym do tej lub innej skrajności liberalistycznej a heretycy podobny zarzut mogą postawić mi (co we właściwy sobie, arogancki, sposób uczynił Hellmaker).

Kościół zawsze utrzymywał się z tzw. beneficjów, dopiero ateistyczne, czerwone ścierwa zrabowały cały majątek kościelny i utworzyli jakiś pseudo fundusz z kościelny, z którego rzekomo miał być utrzymywany kościół, a nawet inne związki wyznaniowe.
Dodaj, że w okresie, w którym państwo starało się przejąć nad nim kontrolę a się zgodzę. Jednak nie zawsze tak było. Był okres przez edyktem mediolańskim, kiedy „galilejczycy” - jak nazywali naszych współbraci rzymscy poganie – stanowili homonimiczną wspólnotę autonomiczną wobec państwa, co było postrzegane jako forma przeciwstawiania się mu.
To jest zresztą nieuchronny skutek działania tej cechy władzy i państwa, jaką jest dążenie do absolutyzowania. W tamtym zaś czasie państwo i władza były absolutne zaś wszelkie ruchy tą absolutność kwestionujące były traktowane jako ruchy antypaństwowe. Chrześcijaństwo buduje swój stosunek do państwa na słowach Chrystusa „Oddajcie (...) Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. Tym samym chrześcijaństwo to religia, która żąda deabsolutyzacji państwa i władzy, więc przeciwstawiania się wspomnianej tendencji państwa i władzy do absolutyzacji.
W każdym razie zanim cesarze zaczęli pracować nad przejęciem kontroli nad Kościołem, Kościół nie dysponował żadnymi dobrami, z których mógłby pobierać rentę i z niej się utrzymywać.

Prawdą natomiast jest, że w chwili, gdy Kościół nabył już dobra, z których renta zaspokajała, w mniejszym lub większym stopniu, jego potrzeby, rodziło to grupę prymitywnych osób, dla których zawiść jest najbardziej naturalnym odruchem, którą państwo dążące do autoabsolutyzacji wygrywało przeciw przeciwstawiającemu się w sposób naturalny tej tendencji Kościołowi.
Co więcej prymitywy te w fakcie posiadania tych dóbr widzą niepodważalny dowód absolutnego uczestnictwa Kościoła w absolutyzującym się państwie. Te prymitywne indywidua dążąc do rewolucyjnej „przebudowy świata” zawsze powodują tylko skokowe powiększenie stopnia absolutyzacji państwa, ale żaden z nich nie będzie poszukiwał źródeł porażki w marginalizacji Kościoła ale wręcz przeciwnie – w niedostatecznym jego odsunięciu i niedostatecznym realizowaniu wskazań własnej ideologii. Tym samym libertarianin, komunista lub przedstawiciel innej odmiany liberalizmu (np. nazizmu) budując państwo totalne nigdy nie przyzna się do tego, że po prostu otrzymuje to, czego chce i zawsze będzie szukał „wroga”. Kościół przeciwstawiający się wszystkim ruchom radykalnym jest świetnym kandydatem. Dlatego KK ma równie zajadłych wrogów zarówno wśród „lewoskrętnych”, jak i „prawoskrętnych”.

W momencie jednak utopijnej wizji socjalu na skrzydłach demokracji, te podgrupki są ujęte jako problem społeczny, z którym cały naród ma się zmagać razem.
Zauważ, że to, co tak cię drażni – więc wola ulżenia doli osobom, którym się nie powiodło – jest podstawą chrześcijańskiej wrażliwości. Tym samym liberałowie akcentujący prawa pozytywne działają według zaszczepionej im przez chrześcijaństwo wrażliwości, która nakazuje, by pochylić się nad osobami potrzebującymi wsparcia. Jeżeli poczytasz sobie dokumenty Kościoła dotyczące jego nauki społecznej (np. konstytucję Gaudium et spes czy encyklikę Centessimus Annus czy Sollicitudo rei socialis), twoja „prawoskrętność” zapewne nie raz i nie dziesięć wywoła w tobie gwałtowny a nawet agresywny sprzeciw. Wywoła, ponieważ nie uwzględniasz tego, że katolik nie jest ani kapitalistą ani komunistą. Nie telepie się między skrajnościami akcentowania praw pozytywnych i negatywnych ale żyjąc w tym świecie stara się angażować wyłącznie w dzieła, które przynoszą dobre owoce. Dlatego zawsze bierze baty od „lewoskrętnych” i od „prawoskrętnych” za to, że nie jest dość radykalny albo wręcz przeciwnie, że jest „fanatykiem”. Ty – jako „prawoskrętny” będziesz mi miał za złe moje „socjalistyczne” odchylenie a jakiś „lewoskrętny” wręcz przeciwnie – zajmie się agresywnym atakiem na mój „fanatyzm”, „fundamentalizm” czy inny „kretynizm” albo „pseudointelektualny bełkot” z powodów dokładnie odwrotnych.

Obecne opodatkowanie wychodzi poza krzywą Laffera.
Krzywa Laffera nie jest narzędziem badawczym. To tylko ideogram, który „sprawdza się” zawsze dlatego właśnie, że nie istnieją żadne ściśle określone i mierzalne kryteria, za pomocą których da się za jej pomocą opisać rzeczywistość. Jest ona w gruncie rzeczy wyłącznie narzędziem służącym „nakręcaniu” emocji. Jest to tym samym narzędzie o funkcjach bardzo zbliżonych do np. marksowskiej „teorii wartości”.

Rzym nie upadł poprzez napływ ataków barbarzyńskich ludów germańskich(tzn. był to jeden z czynników, ale nie główny) tak jak to wam powiadają w szkołach, ale właśnie poprzez ingerencję rządu w kontrolę jakości i ceny. Zresztą nie będę ci tego tłumaczył, bo to zbyt rozległy temat. Przeczytaj sobie książkę np. Hayek'a "Droga do Zniewolenia", autora wychowanego przez jeszcze innego prekursora liberalizmu gospodarczego Ludviga von Mises'a.
Wybacz, ale bardziej wiarygodni są dla mnie współcześni historycy a nie ideologowie neoklasycznej teorii ekonomii :) Ci zaś są w zasadzie zgodni co do tego, że Rzym Zachodni zbankrutował, ponieważ Wandalowie zajęli jedyne jego nie zrujnowane prowincje, tj. Północną Afrykę. Tym samym cesartwo zachodnie ani nie „upadło” ani nie „zbankrutowało”. Przyczyną był zbieg obu tych przyczyn.
Co do rzekomego upadku wywołanego nadmierną ingerencją w „wolny rynek” (kolejny ideologiczny fetysz teorii ekonomii neoklasycznej), to Cesarstwo wschodnie miało dokładnie te same regulacje a mimo to (a niektórzy twierdzą, że właśnie dlatego) przetrwał kolejny tysiąc lat.
Nie było tu zatem żadnych „ekonomicznych nieuchronności” czy innych magicznych rekwizytów ale zwyczajny zbieg nieszczęśliwych okoliczności.

Pozytywizm jest jak rak zżerająca naukę prawa, dlatego nie rozumiem dlaczego nie możesz ze mną znaleźć płaszczyzny wspólnego porozumienia.
Znowu przesadzasz. Pozytywizm jest nurtem myślowym, który można wykorzystać do skutecznego manipulowania elementami rzeczywistości materialnej. Szkodliwy jest tylko jeden jego nurt – scjentyzm – a to jest domena nie nauki ale popularnonaukowych bredni. Nie nauka zatem szkodzi a system rozstrzygnięć normatywnych, które z nauką nie mają nic wspólnego.
Weźmy chociażby tą ulubioną przez ciebie ewolucję. Nie ma w tej teorii niczego, co w najmniejszym stopniu mogłoby podważać bądź wzbudzać wątpliwości odnośnie Słowa bożego. Nie teoria ewolucji truje ludzi a darwinizm a to dwie zupełnie różne rzeczy.

Jakoś nie mogę doszukać się konsekwencji w twojej wypowiedzi. Konserwatywny liberalizm jest wycinkiem liberalizmu, polegający na tworzeniu systemu opartego o prawo naturalne, z którego wywodzi się cała sztuka wykładania prawa. Cechami wyróżniającymi osobę jest władanie nad sobą samą oraz ontologiczna niemożność przynależenia do kogoś innego.
1. wspomniany przez ciebie „liberalizm konserwatywny”, to jeden z liberalizmów akcentujących prawa negatywne („wolność od”) i negujący pozytywne („wolność do”).
2. niemożność należenia do kogokolwiek nie jest cechą a skutkiem. Nie jest też czymś naturalnym, czy oczywistym. Niemożność bycia własnością innego człowieka wynika z teologii chrześcijańskiej. Weźmy Grzegorza z Nyssy, który chyba jako pierwszy przeprowadził analizę instytucji niewolnictwa. Najprościej jego argumentację można określić tak: Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, więc ludzie, jako istoty równe Bogu są w swej naturze równi. Tym samym właściciel niewolnika dzieli naturę ludzką na poddaną niewoli i panującą, powodując tym samym, że jest ona jednocześnie panującą i poddaną samej siebie.
3. prawo „naturalne” to wymysł oświeceniowych ciemniaków. Z chrześcijaństwem ma wiele wspólnego ale z całą pewnością nie ma tego samego boga. Chrześcijanie mają Boga, zaś „oświeceni” ciemniacy ubóstwiali naturę właśnie. Wykonując wskazania Natury jako oświeceniowego bożka nie jesteś katolikiem (choć oczywiście zbierzność wskazań istnieje i nie jest przypadkowa).

Dlatego wszystkie dobra nieodłącznie związane z własnym bytem stanowią przedmiot jej władztwa, sa jej należne w najwłaściwszym i najściślejszym sensie.
To sformułowanie nie ma nic wspólnego z nauką Kościoła. Ziemia została oddana człowiekowi we władanie. Jednak człowiekowi jako istocie zbiorowej. Tym samym wszystko, co jest z Ziemi przynależy wszystkim ludziom a każdy z nich ma prawo brać z niej tyle, ile konieczne jest dla jego godnego życia. Stąd prosty wniosek, że własność, wbrew naukom heretyków (zwłaszcza kalwińskich, anglikańskich i francuskich rewolucjonistów) nie jest święta i nienaruszalna.

Gdyby partia liberalno konserwatywna doszła do władzy, prawo wreszcie byłoby wykonywane, a aborcjonistów by się rozstrzeliwało lub wtrącało do lochów na mocy prawa "Nie zabijaj".
I ty uważasz, że katolik może tęsknić za czymś takim? Za systemem, który ma zastąpić sumienie? Gdzie kara nie jest pokutą a pokuta znaczy tyle, co nic?
Katolik, jako wyznawca Chrystusa wie, że należy być posłusznym państwu ale państwo nie może przekraczać pewnych granic. Nie wyrokuję tutaj, że akurat penalizacja zabójstwa nienarodzonego dziecka stanowi już przekroczenie tej granicy. Jednak objęcie grzechu prawem ogranicza a w pewnych przypadkach nawet uniemożliwia dokonywanie swobodnej oceny etycznej czynu, zamiaru, czy chociażby brania jakiejś ewentualności pod uwagę.

Przeczytałem. Wydaje mi się, że kościół nigdy nie opowiadał się za jakimś konkretnym ustrojem, raczej wykazuje na błędy i zagrożenia każdego z nich. Szukanie idealnego ustroju jest utopią, która jest z natury niemożliwa i jest pogwałceniem Boskiego Majestatu, jakoby ludzie potrafili stworzyć system doskonały, tu na ziemi. I ja zdaję sobie z tego jak najbardziej sprawę.
Tu także się mylisz. Taki ustrój został określony przez św. Augustyna w Państwie bożym.

Jednak tak jak argumentowałem wcześniej socjalizm jest tylko i wyłącznie przyczyną rozrostu erozji moralności chrześcijańskiej, tylko potęguje i nawarstwia problemy. W liberalizmie tych problemów by nie było.
Znowu pudło. Socjalizm (więc koncentracja na prawach „pozytywnych”) jest w swej istocie tylko zsekularyzowaną formą chrześcijańskiego zainteresowania osobami słabszymi, biednymi, cierpiącymi. Fakt, że sekularyzacja doprowadziła do instytucjonalizacji a zatem i ograniczenia chrześcijańskiego odruchu miłości bliźniego, ale nie zmienia to faktu, że nadal jest to forma postawy czysto chrześcijańskiej.
Liberalizm „konserwatywny” (to też bajka – liberalizm jako zsekularyzowana religia – ubóstwienie państwa) z definicji jest ideologią rewolucyjną. Tyle, że akcentującą bardziej potrzebę penalizowania i karania (wszak człowiek jest z natury zły i kropka) niż wybaczania (to z kolei koncepcja „lewoskrętna, gdzie człowiek z definicji jest dobry i kropka). Chrześcijaństwo jest między tymi skrajnościami. Operuje nakazami i zakazami ale także wybacza.

21.01.2012 01:16
Hellmaker
50
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

Attyla ---> Powiedz po prostu, że jesteś zbyt ograniczony kościelnym postrzeganiem świata, żeby zrozumieć o czym pisze Dawkins :) Spróbuj przebrnąć przez wstęp i zrozumieć o czym pisze. Do trudniejszych słów polecam słownik.

"jakiego rodzaju odpowiedzi spodziewasz się" - to ja odpowiedziałem na twoje durnoty, którymi tu próbujesz mamić. Nie spodziewam się żadnej odpowiedzi, bo masz ich dość ograniczony zasób i nie wymyślisz niczego nowego.

"napiszesz to, co tam sobie wymyśliłeś" - wymyśliłem? Chłopcze, to jest lepiej udokumentowane niż "historyczny fakt" istnienia Chrystusa.

"ja zmityguję odruch urażonej godności " - posiadasz jakąś godność? Chyba tylko w znaczeniu "jak pańska godność?"

"Było wielu ateistów, którzy próbowali wytworzyć jakiś rodzaj etyki nie opieranej o orzeczenia boskie." - jesteś większym durniem niż myślałem. Oczywiście takie systemy etyczne jak chociażby buddyzm, który ma gdzieś "orzeczenia boskie" jest także pomijalny czy też "nieprawdziwy", "heretycki", czy co tam jeszcze sobie ubzdurasz? Jest bardziej spójny i sensowny niż system etyczny chrześcijaństwa opierającego się na stercie kłamstw i przeinaczeń wyższych od Wieży Eiffla.

"„Oddajcie (...) Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”." - a dzięki zapisom w Donacji Konstantyna Kościół mógł wreszcie to zmienić na "Oddajcie Bogu co boskie, a co cesarskie, tez oddajcie Bogu" :) Na szczęście - trochę to trwało - ale ktoś wreszcie pokazał na jakim to fundamencie (twoje ulubione słowo) Prawdy jest zbudowany.

21.01.2012 19:02
51
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin
Image

Więcej krytycyzmu panie Attyla, albo poczekaj użyję epitetów jakich użył hellmaker- "dureń", "chłopcze" "nie spodziewam się żadnej odpowiedzi, bo masz ich dość ograniczony zasób", "posiadasz jakąś godność?", "jesteś większym durniem niż myślałem", "Do trudniejszych słów polecam słownik" ! :-))) . Nie czytałem "O Państwie Bożym", ale jeśli wizja Augustyna ma być socjalizmem w stylu Pana Kaczyńskiego, to ja od razu ci mówię, że to jest budowanie nierealnej "utopii". Rozumiem, że dla ciebie nie ma znaczenia dług publiczny, to że dzieci się nie rodzą, to że zus bankrutuje i jest utrzymywany z rezerwy demograficznej , to że rodziny są coraz biedniejsze, paliwo coraz droższe, itd, itd. Św. Augustyn to mędrzec z V wieku wątpię, żeby miał jakiekolwiek pojęcie na temat działania nowoczesnej gospodarki.


Wybacz, ale bardziej wiarygodni są dla mnie współcześni historycy a nie ideologowie neoklasycznej teorii ekonomii :)

A szkoda.

Ci zaś są w zasadzie zgodni co do tego, że Rzym Zachodni zbankrutował, ponieważ Wandalowie zajęli jedyne jego nie zrujnowane prowincje, tj. Północną Afrykę. Tym samym cesartwo zachodnie ani nie „upadło” ani nie „zbankrutowało”. Przyczyną był zbieg obu tych przyczyn.

Ja jednak będę się utrzymywał przy tezie, że to ingerencja rządu była bezpośrednim skutkiem upadku Rzymu. Agresorzy wykorzystali jedynie wewnętrzną słabość imperium. Plemiona germańskie, które najeżdżały Imperium IV, V wieku nie były groźniejsze od wcześniejszych kontaktów, z którymi wojska rzymskie rozprawiały się bez kłopotu. W obliczu trudności politycznych w wiekach III i IV, cesarze uciekli się do deprecjacji pieniądza, co w połączeniu z cenami maksymalnymi, nacjonalizacją rynku zbożem przyczynili się bezpośrednio do rozpadu systemu gospodarczego społeczeństwa. Nastąpiła niemożność dostosowania podaży do rosnącego popytu, co wywołało, strajki, niechęć do produkcji i oziębienie stosunków społecznych. Zysk się bierze z pracy, a nie z systemu socjalnego i pożyczania. Ty trwasz cały czas w ideologii lewicowej, iż chrześcijanin jest zobowiązany płacić haracz czerwonym urzędnikom, żeby potem ten urzędnik każdemu "sprawiedliwie" rozdał. Naprawdę dałeś się złapać na tę propagandę?

1. wspomniany przez ciebie „liberalizm konserwatywny”, to jeden z liberalizmów akcentujących prawa negatywne („wolność od”) i negujący pozytywne („wolność do”).

Mylisz się. Popełniasz rażący błąd syntaktyczny, nie ma czegoś takiego jak "wolność do". Jak już to jest "prawo do", "możność do". Wolność od podatków, wolność od choroby, wolność od kataru, wolność od zmartwień. Nie mogę być wolny do mieszkania. To, że jakiś lewak wykrzywił XIX wieczne pojęcie tego pięknego słowa, nie uprawnia cię do tego, żeby je powtarzać :-))).


3. prawo „naturalne” to wymysł oświeceniowych ciemniaków. Z chrześcijaństwem ma wiele wspólnego ale z całą pewnością nie ma tego samego boga. Chrześcijanie mają Boga, zaś „oświeceni” ciemniacy ubóstwiali naturę właśnie. Wykonując wskazania Natury jako oświeceniowego bożka nie jesteś katolikiem (choć oczywiście zbieżność wskazań istnieje i nie jest przypadkowa).

Prawo naturalne, to prawo wyryte w każdym z nas o czym wyraźnie mówił Benedykt XVI. Ty mylisz tutaj z prawem naturalnym w sensie biologicznym (redukcja człowieka do zwierzęcia, czego urzeczywistnieniem był nazizm w Niemczech). Każdy z nas ma wyryte sumienie dane nam przez Boga, które pod wpływem grzechów ulega wykrzywieniu. Każdy z nas pragnie sprawiedliwości i chęci zysku.

----------------------------------------------
Powiedz po prostu, że jesteś zbyt ograniczony kościelnym postrzeganiem świata, żeby zrozumieć o czym pisze Dawkins :) Spróbuj przebrnąć przez wstęp i zrozumieć o czym pisze.

Hahahah, wiedziałem że cytujesz dawkinsa. Wiedziałem, od pierwszej twojej wypowiedzi, jak rzuciłeś z JEGO książki odświeżony przykład z małpami. Zresztą co ja się dziwię. Wspólnym mianownikiem obecnego lewactwa jest właśnie ta książka i wszyscy jak katarynka powtarzają te same argumenty :-))). Ciekawe dlaczego nie sięgnąłeś po książki innych biologów także z oxfordu, który sprostowali kłamstwa dawkinsa? Co więcej byli o wiele bardziej kompetentni, bo głos zabierała np. profesor biologii i zarazem profesor teologii. No, ale traktując o niedoskonałości Boga można dzisiaj dużo zarobić i wywołać zamierzoną burzę i rozgłos w mediach. Książki dawkinsa to nie jest nawet książka popularnonaukowa, to jest bardziej opowieść fantasy, albo opowieść science fiction, o tym jak wszystko samo się pięknie projektowało i stwarzało, okraszona żargonem naukowym ze szczyptą prawdy, co dla niektórych jest jak widać, mocno przekonujące. Kiedyś sprawdziłem jak głupi są ateiści. Wlazłem sobie na jakieś tam forum typu oświecony i troszeńkę potrolowałem. Powiedziałem, że Boga jednak nie ma bo najnowsze doświadczenia z neutrinami, pokazały, że to one zapoczątkowały życie w wyniku spalania azotanu siarki, wybijają się one z powłok walencyjnych, powodując rozszczepienie jąder atomowych... blablabla Wymyśliłem na kolanie taki jakiś totalny bełkot, dodając obliczenia od siebie w ogóle z dupy wzięte, a wiara to łykała jak cholera :-))). Potem powiedziałem, że trolowałem, i pokazałem , że wszystko łykają, to się oburzyli i zaczęli bronić moich racji! Dowodzili, że to co powiedziałem było prawdą i starali mi się wmówić, że to co powiedziałem jest prawdą! LOL :-))) Beka nieziemska.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale Ja i Attyla traktujemy dawkinsa jako takiego leppera w świecie nauki. Ot cynik i łgarz, pragnący tylko bogactwa i sławy. Atakując dzisiaj Boga, dając pożywkę dla antyklerykalnego rynsztoku można się nieźle wzbogacić. Bardzo, bardzo nieźle. Gdybym ja miał wszystko w dupie też bym sobie wydał taką książkę, poszczekałbym sobie na kościół, nagiął prawdy i już. Miliony dolarów na koncie w ciągu miesiąca.
Nie zdrowy potrzebuje lekarza, lecz chory. Zauważ hellmaker, że moje posty skierowane są praktycznie tylko i wyłącznie w twoim kierunku. Niech ci da to trochę do myślenia. Wróćmy jeszcze raz do naszej małej "sprzeczki". Doprowadziłem cię do takiej złości, by potem z pokorą i uniżeniem, przeprosić cię i podać grabulę. Ty zaś splunąłeś mi na twarz, odmówiłeś przeprosin. Pomijam już fakt, że mieszanie zmarłego ojca w dyskusję w internecie to tani chwyt erystyczny, to jednak z całym szacunkiem nie ciągnąłem tematu, lecz przeprosiłem. Gdybyś po męsku przyjął przeprosiny i po przyjacielsku wychylił ze mną kielona, dyskusja by zupełnie inaczej wyglądała. Ty jednak wybrałeś drogę przedszkola, obrażając się na kolegę który wylał ci mleko na spodnie, odwracając się tyłem jak księżniczka.

"W jednym z francuskich pociągów zdążających do Paryża rozegrała się pod koniec XIX wieku następująca scena: do przedziału, w którym siedział starszy pan, wszedł młody człowiek. Gdy zauważył, że jego starszy towarzysz podróży odmawia różan...iec, skomentował ten fakt słowami: „Ot, ciemnota i zabobon. Wy, staruszku, jeszcze wierzycie w takie bzdury?!”. Po czym zaczął przekonywać starszego pasażera o ...tym, że w epoce błyskawicznego postępu nauk i wynalazczości skończył się czas „zabobonów” (czytaj: praktykowania religii) i „klerykalizmu” (czytaj: wierności Kościołowi). Starszy pan zadeklarował jednak, że pozostanie przy swoim „zacofaniu”, zachęcił jednak postępowego młodego człowieka, by odwiedził go w Paryżu, gdzie młodzieniec mógłby go jeszcze bardziej oświecić o współczesnym postępie nauk. Podał mu wizytówkę. Skonsternowany młody człowiek przeczytał: „Ludwik Pasteur. Instytut Badań nad Szczepionkami. Francuska Akademia Nauk”.

Porypane, zakłamane czasy. W stronę katolików, szczególnie starszych, schorowanych, wyniszczonych przez komunę osób, lecą dzisiaj tylko i wyłącznie epitety zaciemnienia, zacofania, ciemnogrodu. Dość.

"Mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy sprowadza do Niego z powrotem."

- Ludwik Pasteur

Od siebie dodam tyle, że ateiści zadają pytania, które ja zadawałem w wieku przedszkolnym. Co więcej zadają je( a właściwie atakują) tylko i wyłącznie z pyszną arogancją ignorując wszelkie odpowiedzi wierzących. W wieku 7 lat stanąłem przed wyborem wiary. Nie lubiłem kościoła, nudziło mnie to, ale odpowiedziałem sobie czysto racjonalnie( 7 lat!!!) - jeśli wybiorę wiarę w Boga, a po śmierci jednak nic nie ma, to nie tracę nic. Jeśli jednak po śmierci jest żywot wieczny, a ja nie zaufałem Bogu, to wtedy tracę wszystko. Miałem wtedy 7 lat. Od tego momentu przez 13 lat szukałem Boga, aż w okresie wielkiego Postu, gdy miałem 20 lat, prawdziwie uwierzyłem. Uwierzyłem, ponieważ Pan objawia się tym, co go szukają. Świat należy do zwycięzców, a nie do pokonanych. Trudno uwierzyć w dzisiejszym świecie, dlatego trzeba być prawdziwym herosem by wyrwać się z tłumu i iść pod prąd tego świata. Znoście szyderstwa z powagą, ponieważ człowiek jest jak banknot. Podeptany, pognieciony nie traci swojej wartości.

-------------------------------->

Idę pocałować żabę, która przemieni się w księżniczkę z bajki. Muszę tylko poczekać parę miliardów lat :-))))

21.01.2012 20:14
Hellmaker
52
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

"Wiedziałem, od pierwszej twojej wypowiedzi, jak rzuciłeś z JEGO książki odświeżony przykład z małpami." - żeby było śmieszniej, to Dawkinsa przeczytałem PO tej wypowiedzi.

"innych biologów także z oxfordu, który sprostowali kłamstwa dawkinsa?" - tytuły proszę, albo cytaty. Tylko nie wyrwane z kontekstu, przekłamane, albo zupełnie wzięte z brudnego palucha jak te twoje "cytaty noblistów", które już tu prezentowałeś i które miały być dowodem na wierzących naukowców.

"z pokorą i uniżeniem, przeprosić cię i podać grabulę." - wyzwiska to uniżone przeprosiny? Grożenie mi "już ja ci nie odpuszczę"? Bluzgi i chamstwo to zaproszenie do wypicia kielicha?
Straciłbym jakikolwiek szacunek do samego siebie, gdybym miał się napić wódki z kimś dla kogo argumentem w dyskusji jest obrażanie rodziców. Chłopcze, praktycznie od momentu, kiedy próbowałeś mnie obrazić poprzez wjazd na mojego Tatę, jesteś dla mnie skończonym gnojem i ścierwem. Pisałem ci już, że tylko szczyle jak nie mają argumentów to jadą po rodzicach.
Niejeden raz na tym forum ludzie się ścinali i jechali po sobie, tak, że moderatorzy interweniowali i sypały się bany, ale praktycznie nigdy nie zdarzało się, żeby ktoś obrażał rodziców - poza szczególnymi przypadkami małoletnich trolli - w dobrym towarzystwie się znalazłeś.
Nie ciągnąłeś tematu, bo posty zostały usunięte i następne by poleciały tak samo. Co absolutnie nie zmienia tego, że w przypływie urażonego gówniarstwa sięgnąłeś po argument, który wydał ci się niebywale śmieszny - jak każdemu niedojrzałemu małolatowi.

Nie udawaj takiego wielkiego zgodliwego i grzecznego. Przyglądając się twojej działalności na tym forum jesteś zwykłym, bezczelnym trollem.
Trzeba było zatrudnić mózg zanim to napisałeś, a nie potem próbować się ratować.
A odwracanie kota ogonem ("po męsku przyjął przeprosiny") jest już nawet nie tanim chwytem erystycznym. Jest absolutną hucpą. Coś jak oskarżony, który zabił swoich rodziców i prosi o łagodny wyrok, bo przecież właśnie został sierotą.

Zmykaj szukać wymarłych niedźwiedzi grizzly, albo budować tę łódź podwodną. I przestań tyle chlać, bo gadasz takie bzdury, że człowiek zaczyna marzyć o przymusowym odwyku.

Aha - i znając twoje mitomańskie zapędy poproszę linka do owej dyskusji w której tak załatwiasz "ateistów". Dopóki go nie dostanę, to po prostu uznaję, że kłamiesz lub co najmniej koloryzujesz ("zabezpieczyłem się! już nieraz mi grozili śmiercią!" - pamiętasz?). Mitomania internetowa to dość powszechna rzecz.

22.01.2012 11:04
53
odpowiedz
Attyla_bis
35
Konsul

Hellmaker [ gry online level: 129 - Legend ]
Nie chcesz rozmawiać kulturalnie, to nie będziemy rozmawiać wcale.

Kidler [ gry online level: 1 - Centurion ]
Więcej krytycyzmu panie Attyla, albo poczekaj użyję epitetów jakich użył hellmaker- "dureń", "chłopcze" "nie spodziewam się żadnej odpowiedzi, bo masz ich dość ograniczony zasób", "posiadasz jakąś godność?", "jesteś większym durniem niż myślałem", "Do trudniejszych słów polecam słownik" ! :-))) . Nie czytałem "O Państwie Bożym", ale jeśli wizja Augustyna ma być socjalizmem w stylu Pana Kaczyńskiego, to ja od razu ci mówię, że to jest budowanie nierealnej "utopii". Rozumiem, że dla ciebie nie ma znaczenia dług publiczny, to że dzieci się nie rodzą, to że zus bankrutuje i jest utrzymywany z rezerwy demograficznej , to że rodziny są coraz biedniejsze, paliwo coraz droższe, itd, itd. Św. Augustyn to mędrzec z V wieku wątpię, żeby miał jakiekolwiek pojęcie na temat działania nowoczesnej gospodarki.
Weź ty przeczytaj raz jeszcze to, co napisałeś... Naprawdę nie wiem, jak można równać ze sobą biskupa z piątego wieku i obecnego polityka. Lepiej będzie, jeżeli weźmiesz do ręki i przeczytasz Państwo Boże. Warto. W każdym razie na pewno lepiej niż truć sobie głowę dogmatyzmami różnych misesów czy fredmanów.
I nie groź mi inwektywami, bo się tego nie boję.

A szkoda.
Czego? Tego, że nie wszyscy i nie wszystko "wyjaśniają" za pomocą rozwoju sił wytwórczych? Od 1944 r. mieliśmy u siebie taki epizod praktycznego stosowania tego rodzaju magicznego myślenia. Skutki znasz.
Ty siebie oczywiście rozgrzeszasz, Ponieważ głęboko wierzysz w absolutną odmienność sposobu marksowskiego i misesowskiego, ponieważ jeden żądał zniesienia własności a drugi żądał jej uświęcenia.
Nie zmienia to jednak faktu, że jedno i drugie opierane jest o gorliwą wiarę w to, że manipulowanie siłami wytwórczymi lub powstrzymanie się przed tym doprowadzi "ludzkość" do zbawienia. Raju na ziemi. Mnie mesjanizmy nie podniecają. Zwłaszcza, że człowieka przekształcają w fanatyka ślepo dążącego do realizacji wymogów ideologii. Dodam tylko, że takie mesjanizmy żądzą światem od początku XIX w. i jedynym, co zdolne były z siebie wydać to totalne zaprzeczenie fetyszyzowanych "wartości".
Rozumiem chęć sprawienia, by ludzie nie odczuwali już niedostatku czy jakiejkolwiek formy dyskomfortu materialnego. Tylko do czego to prowadzi? Jedynym, co widzę jest absolutna miałkość i jałowość intelektualna kultury, która dąży do realizacji tej idei, więc to, na co i ty narzekasz.

Ja jednak będę się utrzymywał przy tezie, że to ingerencja rządu była bezpośrednim skutkiem upadku Rzymu.
To chyba nie znasz systemu rządzenia wschodnią i zachodnią częścią cesarstwa. Obie części były całością. Nie były odrębnymi państwami realizującymi odmienne cele. Zasadą było to, że prawo ogłoszone przez cesarza wschodu musi być kontrasygnowane przez cesarza zachodu i wchodzi jednocześnie na terytorium obydwu części cesarstwa i na odwrót. Stąd prosty wniosek, że dokładnie TO SAMO prawo obowiązywało na wschodzie i zachodzie (zresztą podstawą prawa europejskiego są kodeksy ogłoszone przez cesarzy wschodu już po formalnym przerwaniu egzystencji zachodniej części cesarstwa). Mimo to, a może właśnie dlatego, wschodnia część cesarstwa przetrwała kolejne tysiąclecie. I gdyby nie bezmyślność dożów weneckich, którzy namówili przywódców IV krucjaty do tego, by zamiast marszu na Jerozolimę, zdobyli Konstantynopol, bardzo możliwe, że cesarstwo istniałoby nadal wbrew rojeniom proroków w rodzaju von Misesa.

Mylisz się. Popełniasz rażący błąd syntaktyczny, nie ma czegoś takiego jak "wolność do". Jak już to jest "prawo do", "możność do". Wolność od podatków, wolność od choroby, wolność od kataru, wolność od zmartwień. Nie mogę być wolny do mieszkania. To, że jakiś lewak wykrzywił XIX wieczne pojęcie tego pięknego słowa, nie uprawnia cię do tego, żeby je powtarzać :-))).
1. Nie ja się mylę ale lewacy, którzy używają takiego pojęcia.
2. I nie mylą się a po prostu wierzą głęboko w mesjańskie przesłanie państwa, jako otoczenia, w ramach którego zrodzi się raj.
3. Tym różnią się od libertarian, że lewacy budują ten swój raj w oparciu o rzeczywistość społeczno - politycznej jedności a libertarianie w oparciu o partykularne egoizmy. Tak czy owak jednak liberalizm = budowanie raju na ziemi w oparciu o nieco inne proroctwa wywołujące fanatyczne przywiązanie wyznawców.

Prawo naturalne, to prawo wyryte w każdym z nas o czym wyraźnie mówił Benedykt XVI. Ty mylisz tutaj z prawem naturalnym w sensie biologicznym (redukcja człowieka do zwierzęcia, czego urzeczywistnieniem był nazizm w Niemczech). Każdy z nas ma wyryte sumienie dane nam przez Boga, które pod wpływem grzechów ulega wykrzywieniu. Każdy z nas pragnie sprawiedliwości i chęci zysku.
Problem w tym, że tego "prawa naturalnego" nie da się sprowadzić do czystego darwinizmu. "Prawo naturalne" to wiara w poznawalne prawidła przyrody, które można poznać i przekuć na własną korzyść. Miejsca dla Boga i wszystkich nauk wynikających z Jego Objawienia zaczęto odmawiać dopiero w XIX w. Wcześniej ateizm był tak samo "normalny" i powszechny jak - nie wiem - nekrofilia i jak nekrofilia był traktowany (więc w antyku jako zdrada państwa karana zwykle śmiercią a później okazjonalnie jako np. zmowa z Szatanem czy coś w tym rodzaju).

22.01.2012 17:05
54
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin
Wideo

Sorry Attyla, ale widzę, że zaczynasz się mieszać w swoich poglądach i bronić jakiś urojonych praw socjalizmu i lewactwa tylko i wyłącznie po to by zachować swoją godność. Najpierw mi zarzucasz, że wspomniany przeze mnie liberalizm konserwatywny, "to jeden z liberalizmów akcentujących prawa negatywne („wolność od”) i negujący pozytywne („wolność do”). ". Po czym jak dementuję tę wypowiedź, mówiąc że jest to błąd, ty bronisz się tym że to wymysł lewactwa. Tak zgadzam się to jest wymysł lewactwa, tylko dlaczego w takim razie ty przytoczyłeś go mi, nazywając go w dodatku pozytywnym? Negując prawa ekonomii wybitnych noblistów np. Miltona Friedmana, mieszasz ludziom w głowach. Nie można być tak jak ty powiadasz katolikiem pośrodku kapitalizmu, albo socjalizmu. To są puste hasła, które ładnie brzmią, ale sam dobrze wiesz, że nie wiesz co mówisz. Nie można być pół socjalistą, w 3/4 socjalistą, w 1/7 socjalistą. To jest totalny blef i nieznajomość działania pieniądza. Albo się jest kapitalistą, albo jest się socjalistą. Zrozumiesz moje słowa za jakieś 20 lat, kiedy państwo będzie na tyle łamać prawo, łamiąc umowy, zawyżając wiek emerytalny, nie mogąc wypłacić pieniędzy, że ludzie po prostu wyjdą na ulicę i się pozabijają. A "Państwo Boże" na pewno przeczytam, bo przymierzam się do tej lektury od dawna. Moje pieniądze, zarobione i okupione ciężką pracą i nocami nieprzespanymi na studiach należą do mnie. Kto mi je kradnie jest złodziejem i nieważne czy jest to na cel charytatywny, czy żeby wybudować pomnik prezydenta. Bawienie się w Janosika czy Robin Hooda jest niemoralne i nieetyczne. A taki szantaż moralny, który stosujesz, że katolik nie może być kapitalistą jest mniej więcej taki sam jak szantaż Owsiaka, który posługuje się tanim chwytem i graniem na ludzkich emocjach. Moje pieniądze należą do mnie i to ja decyduję na jaki cel je przeznaczę i do którego biednego trafią.
http://www.youtube.com/watch?v=pNdMXFDVaTI

Aha i nie groziłem ci "inwektywami", tylko wyśmiewałem tego brudasa posługując się jego słowami, to tak w gwoli ścisłości. I dlaczego niby miałbyś się mnie bać? O co chodzi?

http://www.kosciol.pl/article.php/20040614015119443

23.01.2012 09:41
😊
55
odpowiedz
Attyla_bis
35
Konsul

Kidler [ gry online level: 1 - Centurion ]
Sorry Attyla, ale widzę, że zaczynasz się mieszać w swoich poglądach i bronić jakiś urojonych praw socjalizmu i lewactwa tylko i wyłącznie po to by zachować swoją godność. Najpierw mi zarzucasz, że wspomniany przeze mnie liberalizm konserwatywny, "to jeden z liberalizmów akcentujących prawa negatywne („wolność od”) i negujący pozytywne („wolność do”). ". Po czym jak dementuję tę wypowiedź, mówiąc że jest to błąd, ty bronisz się tym że to wymysł lewactwa.
Sorry Kidler ale zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Wynika to zapewne z zupełnej nieadekwatności języka polskiego do definiowania klasyfikacji praw a i zapewne moja nieprecyzyjność przyczyniła się do tego dodatkowo.
Są "prawa pozytywne" i "prawa pozytywne". Jedne służą np.ułożeniu relacji państwa i obywatela a inne służą praktycznej i zapośredniczonej w nim samym "braterstwa" rozumianego nie jako wspólnota ojca ale jako wspólnota polityczna. Jeden rodzaj "praw pozytywnych" jest niezbędny i wchodzą tu prawa takie jak np. prawo do stosowania określonych środków zaskarżenia wobec aktów władzy.Rodzaj drugi to "prawa do" konkretnych świadczeń ze strony wspólnoty politycznej wobec jednostki. Będzie to prawo do nauki, czy prawo do uczestniczenia w systemie ubezpieczeń społecznych. Oczywiście ustanowienie prawa powoduje skutek w tej postaci, że prawo jest jednocześnie obowiązkiem. Ty ten drugi rodzaj praw pozytywnych określasz mianem socjalizmu a ja wiem, że zarówno szkoły jak i niesystemowe działania mające na celu ulżyć w doli osób starszych czy doświadczonych przez życie, to obowiązek wspólnoty chrześcijańskiej (przynajmniej był do momentu nacjonalizacji tych zadań). Zauważ, że ten właśnie rys jest podstawowy źródłem krytyki ze strony etyki neobarnarzyńskiej, dążącej do restytucji relacji społecznych stanowiących treść pogaństwa. Weźmy Nietzchego z jego apoteozą siły i pogardą a nawet nienawiścią do osób "słabych", czy "nieprzydatnych". "Totalny humanizm" chrześcijaństwa z jego bezwarunkową i niemierzalną wartością ludzkiej godności to coś, co całkowicie zaprzecza "humanizmowi" barbarzyńskiemu, którego przejawem są także takie rzeczy jak zabójstwo z litości, eksterminacja z przyczyn utylitarnych czy ideologicznych. Takim "humanizmem" jest także idea "naprawy" "gatunku ludzkiego" (eugenika vel genetyka), czy obdarowanie "go" mocami boskimi (transhumanizm). Takim barbarzyńskim "humanizmem" jest także ekonomia neoklasyczna, której podstawowym paradygmatem jest odrzucenie roli "nianki", jaką państwo sprawuje wobec osób doświadczonych przez życie. Weźmy chociażby stosunek państwa do powodzian. Może on się jawić jako obowiązek regulacji rzek i cieków wodnych, może się jawić jako obowiązek przewidywania katastrof i ubezpieczania się osób zagrożonych powodziami (tu słynna wypowiedź jakiegoś polityka, który pytany o powodzian odpowiedział z rozbrajającą szczerością, że przecież mogli się ubezpieczyć) ale też może się jawić jako odrzucenie wszelkich obowiązków i sprowadzenia roli państwa do roli panowania nad poddanymi. Ten ostatni model tkwi mocno w założeniach i postulatach ekonomii neoklasycznej. Dlatego twierdzę, że jest ona nie tylko "pochrześcijańska" ale wręcz pogańska i jako taka nie da się pogodzić z wrażliwością chrześcijanina.

Tak zgadzam się to jest wymysł lewactwa, tylko dlaczego w takim razie ty przytoczyłeś go mi, nazywając go w dodatku pozytywnym?
A dlaczego nazywamy samochód samochodem? Taka po prostu jest nazwa jego desygnatu w rzeczywistości. I w języku prawnym przymiotnik "pozytywny" użyty wobec słowa "prawo" oznacza tyle, co "do" , co razem daje "prawo do" :)

Negując prawa ekonomii wybitnych noblistów np. Miltona Friedmana, mieszasz ludziom w głowach.
Taką am nadzieję.
Przy czym od razu powiem, że i tego zupełnie nie rozumiesz.
Przyjmujesz tu perspektywę czarne-białe. Jeżeli coś jest czarne, to nie jest białe i na odwrót. Jeżeli zatem odrzucam religię "złotego cielca" z jej totalną koncentracją na zysku, to nie oznacza to, że natychmiast muszę stać się komunistą i żądać usunięcia instytucji własności i renty jako źródła zła wszelkiego. Chrześcijanin nie biega od jednej do drugiej skrajności a wybiera rozwiązania dobre, które nigdy w żadnej z tych skrajności nie są ulokowane..
Tak należy odczytywać tekst, do którego linkę podałeś. Nie jako bezkrytyczne uwielbienie dla ekonomii neoklasycznej ale jako wskazanie, że może ona być dobrym narzędziem do realizacji celów czyniących człowieka.

23.01.2012 10:53
56
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Moje pieniądze, zarobione i okupione ciężką pracą i nocami nieprzespanymi na studiach należą do mnie. Kto mi je kradnie jest złodziejem i nieważne czy jest to na cel charytatywny, czy żeby wybudować pomnik prezydenta.

W jaki sposób te pieniądze stały się Twoimi pieniędzmi?
Masz swoją mennicę, uniezależniłeś się od państwa Polskiego i zarobiłeś je w totalnym oderwaniu od jego systemu podatkowego, nie kradłeś od innych, żeby się wyedukować Robin Hoodzie? Własne wykształcenie zdobyłeś w Bananowej Szkole Inteligentnego Projektu Kidlerka, czy może jesteś psem, który najpierw się najadł z czyjejś miski, a teraz innemu nie da, bo co Twoje to Twoje i wara?

23.01.2012 11:27
57
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

Rodzaj drugi to "prawa do" konkretnych świadczeń ze strony wspólnoty politycznej wobec jednostki. Będzie to prawo do nauki, czy prawo do uczestniczenia w systemie ubezpieczeń społecznych. Oczywiście ustanowienie prawa powoduje skutek w tej postaci, że prawo jest jednocześnie obowiązkiem.

Są takie opcje. Albo się ze mną droczysz, albo nie wiesz czym jest liberalizm gospodarczy. Nie ma czegoś takiego jak "prawo do". W obecnym systemie, jak i w liberalizmie każdy ma prawo do nauki, opieki medycznej, do prezerwatyw, do masturbowania się w swoim domu. I znowu pojawia się tutaj twoje "wolność do". Nikt tego nie zabrania. Nikt nie zabrania pobierania nauk, nikt nie odmawia nikomu lecznictwa. Nie po to tworzone są różne definicje, żeby ludzie przypisywali im takie same znaczenia. "Prawo do" jest w efekcie rozgrabieniem mojego majątku i rozdaniu kowalskiemu. Ktoś z majętnej rodziny zawsze pójdzie na studia, z biednej zaś, tylko wtedy kiedy jest bardzo inteligentny. W efekcie, to ci biedni, którzy zmuszeni są iść pracować do kamieniołomów, muszą utrzymywać tych bogatych co są na studiach. Nie ma to jak "prawo do"...
Każdy odpowiada za siebie, ponieważ każdy jest obdarzony świadomością, sumieniem i mądrością. Pan Bóg nie lubi ciamajdów, którzy nie potrafią o siebie zadbać. Pan Bóg lubi tych co ryzykują. W socjalizmie każdy chce sobie zakopać talent, żeby było bezpiecznie. Mierność i bierność. Ale chyba nie po to tu jesteśmy, żeby być dobrze ubezpieczeni i żeby każdemu było miło. Nie po to tu jesteśmy, żeby wszystkie akty miłosierdzia wykonywało za nas państwo, a nas pozostawić obojętnym względem bliźniego. Powtarzasz marksistowskie brednie.

Weźmy chociażby stosunek państwa do powodzian. Może on się jawić jako obowiązek regulacji rzek i cieków wodnych, może się jawić jako obowiązek przewidywania katastrof i ubezpieczania się osób zagrożonych powodziami (tu słynna wypowiedź jakiegoś polityka, który pytany o powodzian odpowiedział z rozbrajającą szczerością, że przecież mogli się ubezpieczyć) ale też może się jawić jako odrzucenie wszelkich obowiązków i sprowadzenia roli państwa do roli panowania nad poddanymi. Ten ostatni model tkwi mocno w założeniach i postulatach ekonomii neoklasycznej. Dlatego twierdzę, że jest ona nie tylko "pochrześcijańska" ale wręcz pogańska i jako taka nie da się pogodzić z wrażliwością chrześcijanina

To jest tak samo absurdalne jak to, że jak ktoś nie ma ochoty płacić za prąd to deklaruje po prostu, że jest biedny bo ma rodzinę na utrzymaniu i chce być wolny od jakichkolwiek świadczeń. Gdyby firma energetyczna umorzyła biednemu dłużnikowi dług, byłoby to niesprawiedliwością w stosunku do innych osób, które płacą grubą kasę. Jedynie szef tego przedsiębiorstwa mając dobre serce, może umorzyć dług, płacąc ze swoich własnych pieniędzy. Ten biedny nie ma żadnego "prawa do", jak już to ma powinność uregulować dług. Jak się jest biednym to się wie, że nie będzie się miało na prąd i rozpala się w piecu ogień. Pytanie jest kto ma pomóc. To ludzie mają pomagać, a nie rząd. Ludzie mają się uczyć, że jak nie zadba się o swoją przyszłość, nie było się zaradnym, nie wybudowało swojego domu na solidnym fundamencie, to przyjdzie powódź i zgubi cały dom i rodzinę w nim mieszkającą.
Ty cały czas mi gadasz o jakimś pogańskim państwie, ale to właśnie teraz jest państwo pogańskie jak już. Każdy oczekuje od boskiego państwa litości, jaki wyda werdykt, komu pomoże, a komu nie, komu odbierze, komu odda. To co ty mówisz, że państwo ma "pomagać" powodzianom, jest w efekcie rozkradnięciem mojego majątku przez jakiegoś palikota i oddaniu im. Gdzie tu jest miłosierdzie? Gdyby mi tych pieniędzy nie zabrano, mógłbym dokonać aktu miłosierdzia względem bliźniego. W normalnym systemie to ludzie pomagają, a nie jakaś pogańska wróżka państwowa, która po cichu kradnie wiśniewskiemu, żeby oddać kowalskiemu, bo zapomniał się ubezpieczyć. Za swoje błędy trzeba samemu ponosić odpowiedzialność. I proszę, nie cytuj mi Nietschego, bo naprawdę nie działają na mnie te tanie sztuczki grania na emocjach. Z Nietschem mam chyba jedną rzecz wspólną, że oboje lubimy dobrą muzykę klasyczną. Reszta jego "filozofii" obchodzi mnie mniej więcej tyle co cena biletu miesięcznego na autobus. Takie pozorne podobieństwa, że hitler i ja lubimy pączki nie oznacza, że mamy takie same poglądy na człowieka. Nietzsche ist tott.

Tak należy odczytywać tekst, do którego linkę podałeś. Nie jako bezkrytyczne uwielbienie dla ekonomii neoklasycznej ale jako wskazanie, że może ona być dobrym narzędziem do realizacji celów czyniących człowieka.

Takie są także i moje wskazania. Niczego nie ubóstwiam tylko jest to jedyne narzędzie nagradzające zaradność i tępiący głupotę ludzi. Mówiąc, że kapitalizm jest najlepszym systemem mam głównie na myśli jego wymiar społeczny.

23.01.2012 23:59
58
odpowiedz
Attyla_bis
35
Konsul

Kidler [ gry online level: 1 - Centurion ]
Są takie opcje. Albo się ze mną droczysz, albo nie wiesz czym jest liberalizm gospodarczy. Nie ma czegoś takiego jak "prawo do".
Istnieje różnica pomiędzy zdaniami "nie ma" i "nie powinno być". Neoliberalizm żąda, by państwo było doskonale obojętne wobec rynku i gospodarki. Postulat tyleż nośny, co całkowicie absurdalny, co wskazał ci już qLa. A pieniądz to tylko jeden, niewielki drobiazg. W istocie jest tak, że państwo doskonale odseparowane od gospodarki to fikcja ideologiczna i nic więcej. Zawsze gotowy bat na wszystkich twierdzących, że ekonomi neoklasyczna z jej "wolnymi rynkami" czy "krzywymi Laffera" jest nieskuteczna, szkodliwa i zabetonowana w swoim dogmatyzmie.
Choćby w tym, by uznać wreszcie, że pieniądz a ściślej rzecz biorąc - zysk postrzegany jako czysta potencjalność ruchu - nie jest wartością samą w sobie i dla siebie. Że za to może być świetnym narzędziem do realizowania celów większych niż ambicje tego czy innego właściciela środków produkcji.

W obecnym systemie, jak i w liberalizmie każdy ma prawo do nauki, opieki medycznej, do prezerwatyw, do masturbowania się w swoim domu. I znowu pojawia się tutaj twoje "wolność do". Nikt tego nie zabrania. itd.
Nikt mi też nie zabrania być bogiem, co nie znaczy, że nim jestem lub mogę być.
W twoich słowach kryje się przede wszystkim arogancja i pogarda wobec tych słabszych. Nikt im przecie nie broni być silniejszymi - prawda? Tak jak nikt nie bronił być silniejszym od zbójców człowiekowi, którego obojętnie minął kapłan i lewita a zainteresował się i pomógł Samarytanin. Pamiętasz tę przypowieść? Czego ona nas uczy? Czy nie tego aby, że każdy człowiek ma w określonej sytuacji wybór między dobrem i złem? Możesz wybrać postawę agresywną - złą, odgrywając rolę zbójcy. Możesz być obojętnym jak kapłan i lewita mijając wyniośle wszystkich potrzebujących pomocy. Możesz także wybrać dobro, więc miłość wobec bliźniego. Jak sądzisz - która postawa zostanie nagrodzona i którą ty promujesz żądając obojętności wobec "gry rynkowej"?

Każdy odpowiada za siebie, ponieważ każdy jest obdarzony świadomością, sumieniem i mądrością. Pan Bóg nie lubi ciamajdów, którzy nie potrafią o siebie zadbać. Pan Bóg lubi tych co ryzykują.
Prawdę mówiąc, to nie mam pojęcia o jakim Panu Bogu ty opowiadasz... Bo chyba nie o tym, który w przypowieści o winnicy mówił o ostatnich, którzy będą pierwszymi?

Tak. Wiem, że to tylko metafora a nie teoria ekonomiczna :) Nie zmienia to jednak faktu, że Chrystus nikogo nie namawiał do tego, by być obojętnym na los bliźnich a wręcz przeciwnie. Tak. Wiem, że ten totalny humanizm wydaje się w obecnym - neobarbarzyńskim świecie - absurdalnym. Nie zmienia to jednak faktu, że Zbawicielem (od greckiego Christos) nie był Nietzche a biedny kołodziej z Galilei, który został skazany na krzyż za niewinność.

Wiem też, że jest różnica pomiędzy czynieniem dobra a systemem, który ma zabezpieczyć potrzebujących przez niechęcią posiadaczy przed dzieleniem się z ubogimi. Jednak nie widzę powodu, by ten "absurdalny, totalny humanizm" naszego Zbawiciela nadal mógł animować nasze myśli, mowę, uczynki i zaniechania a tak niestety jest. Jest, bo świat jest objęty neobarbarzyńskimi ideologiami, z których nie najmniej barbarzyńską jest ideologia związana z ekonomią neoklasyczną.
Bo ideologią jest przyznawanie teorii, która w pewnych warunkach może działać a w innych wręcz przeciwnie atrybutu boskiej nieomylności, co ty właśnie czynisz.

To jest tak samo absurdalne jak to, że jak ktoś nie ma ochoty płacić za prąd to deklaruje po prostu, że jest biedny bo ma rodzinę na utrzymaniu i chce być wolny od jakichkolwiek świadczeń.
Chyba myli ci się zwyczajny oszust z człowiekiem naprawdę ubogim. Dziwaczne to pomylenie. Zwłaszcza w kraju, w którym ponad 10% ludzi żyje poniżej granicy ubóstwa a prawie 60% poniżej minimum socjalnego.
tak. Wiem, że teraz zaczniesz dowodzić tego, że nie mieliśmy się kiedy dorobić. Masz rację. Tylko co to zmienia? Mamy pozwolić tym ludziom zdychać przy drodze, którą pchamy swój kram z towarem, bo nie dość jeszcze jesteśmy bogaci???

Gdyby firma energetyczna umorzyła biednemu dłużnikowi dług, byłoby to niesprawiedliwością w stosunku do innych osób, które płacą grubą kasę. Jedynie szef tego przedsiębiorstwa mając dobre serce, może umorzyć dług, płacąc ze swoich własnych pieniędzy.
Tak. Grubą niesprawiedliwością było wypłacanie wszystkim robotnikom na winnicy tej samej kwoty. Tylko czy ty jesteś od wyznaczania prawomocności Bożej Sprawiedliwości???

Ten biedny nie ma żadnego "prawa do", jak już to ma powinność uregulować dług.
Ten biedny jest przede wszystkim dzieckiem Bożym. Tak jak ty i ja. Jest naszym bratem lub siostrą. I naszą powinnością jako braci jest pomóc, gdy nie jest on w stanie sam nieść swojego krzyża.
Co było, gdy Chrystus nie był w stanie nieść swego krzyża sam? Czy nie trzeba było przymusić do udzielenia pomocy Szymona? Czy nie znalazł się nikt chętny, odważny ani ofiarny, nawet spośród uzdrowionych? Tak. Wszyscy powinniśmy być jak św. Franciszek czy św. Maksymilian Kolbe. Ale żeż, gdy takimi nie będziemy, czy nie słusznym będzie nas przymusić do pomocy chwiejącemu się Chrystusowi? Wszak "co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".

Nietzsche ist tott.
Genau. Aber seine Gedanken sind unter uns leben.

Takie są także i moje wskazania. Niczego nie ubóstwiam tylko jest to jedyne narzędzie nagradzające zaradność i tępiący głupotę ludzi. Mówiąc, że kapitalizm jest najlepszym systemem mam głównie na myśli jego wymiar społeczny.
Niepotrzebnie szukasz głupoty czy nieuczciwości tam, gdzie jest zwykła, ludzka bieda i brak nadziei.

24.01.2012 00:01
Maziomir
59
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

ist tot.

24.01.2012 00:21
60
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

Nie Attyla. Jestem miłosierny, a przynajmniej na tyle na ile mi pozwalają finanse. Jestem miłosierny, dlatego walczę między innymi o los ubogich, bo ten tak naprawdę socjalizm jest zastojem gospodarczym przez co brak pracy dla wszystkich. Jestem miłosierny, a właściwie chce być miłosierny, bo człowiek który nie spotka się z prawdziwie potrzebującym nie jest w stanie wykonać prawdziwego aktu miłosierdzia, dyktowanego Boskim współczuciem żalu wobec drugiej osoby. W socjalizmie widząc jakiegoś żebraka mam od razu skojarzenia z tym, że coś kręci i chce sobie znaleźć jakieś benefity do renty. Nie mogę także wykonać prawdziwego aktu miłosierdzia, wrzucając "na owsiaka", bo wiem że nie ma to najmniejszego sensu, bo pieniądze tak czy siak się znajdą. Państwo mając dodatkowy zastrzyk od owsiaka, po prostu zaoszczędzi trochę moje pieniądze z podatków, które miało przeznaczyć w nfz, przeznaczy je gdzie indziej np. na wojsko. Nie można wykonać aktu miłosierdzia, wiedząc jak jestem walony w dupsko na każdym kroku.

24.01.2012 01:58
M@rine
61
odpowiedz
M@rine
112
Mariner of the Inet

O, widzę, że w następnym wątku dwie jaźnie atylli dyskutują ze sobą. To mnie naprawdę intryguje.

Kidler, jak ty możesz w swoim pokręconym, chorym umyśle, rozważać, czy to co czynisz nie będzie prawdziwym aktem miłosierdzia jako usprawiedliwienie braku działania? Topisz się bezdennej hipokryzji? Jak bardzo popapranym trzeba być, żeby dojść do tak chorych idei. Wszystkie twoje posty przypominają gadkę socjopaty, który akurat z kaprysu zdecydował się nauczyć betonkatolicyzmu na pamięć, beznamiętnie bo i bez możliwości czucia. Skręcić to później w sobie tak, by pasowało to twojemu egoizmowi i wmówić sobie, że to ty masz rację. To jest twój sposób na życie? Tkwienie we wierze, którą spaczyłeś do cna i obdarłeś z całej esencji? Matka wie że ćpiesz? Ciekawi mnie co mówisz na spowiedzi. Sorry ojcze ale grzechów brak, tak poza tym jestem zajebisty?

Nie można wykonać aktu miłosierdzia, wiedząc jak jestem walony w dupsko na każdym kroku.
Zapiszcie to do księgi mądrości Kidlera. Mózg się buntuje, próbując dostrzec i zrozumieć odrobinę logiki i sensu.

24.01.2012 02:34
👍
62
odpowiedz
zanonimizowany782527
10
Pretorianin

Siedzicie na tych forach, wypruwacie flaki kłócąc się i obrażając, za wszelką cenę chcąc przeforsować swoją rację. Tracicie energię i nerwy. Nic się nie zmienia, psy szczekają, karawana jedzie dalej.

24.01.2012 20:17
😐
63
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Jestem miłosierny, a przynajmniej na tyle na ile mi pozwalają finanse.

Od kiedy miarą miłosierdzia, dobrej woli, czy generalnie "dobra" jest pieniądz?
Znam ludzi ubogich, którzy pomagają jak mogą, a takie bzdety są obrazą dla nich :|

24.01.2012 22:07
64
odpowiedz
Attyla_bis
35
Konsul

Kidler [ gry online level: 1 - Centurion ]
Ja tu nie kwestionuję twojego stosunku do bliźnich. Nawet nie zbliżam się do tego problemu, bo i nie do mnie to należy. Ja tu piszę wyłącznie o ideach, jakie rozpowszechniasz, a których rzeczywista treść - mimo ich intuicyjnej atrakcyjności - jest biegunowo odległa od nauki Chrystusa. Na tym właśnie polega problem z ponowoczesnością, że ludzie stali się straszliwie łatwowierni, co w połączeniu z produktem modernizmu - wszelkiej maści fanatyzmami - daje absurdalny a wręcz niebezpieczny dla otoczenia skutek. Paradoksalnie nihilizm miast uspokajać emocje, wywołuje ich gwałtowną erupcję i niespotykany wcześniej fanatyzm nosicieli tych czy innych doktryn. Nikt od tego niebezpieczeństwa nie jest wolny. Wystarczy skonstatować ogromną ilość pozornie wykształconych i inteligentnych ludzi, którzy wykazują się gwałtownym, jakobińskim fanatyzmem nieznoszącym jakichkolwiek granic.
Weźmy sobie palikotów, czy senyszyny chociażby. O wielbicielach narkotyków, sodomitów czy feminizmu można powiedzieć wiele poza tym, że ich żarliwa wiara w wyznawane dogmaty pochodzi od rozumu i mityguje odruchy dyktowane emocjonalnie. Nic lepszego nie można powiedzieć także o wyznawcach doktryny neoklasycznej ekonomii.
Jeżeli o tym wszystkim piszę, to tylko po to, by namówić cię nie do rewizji poglądów czy zmiany przekonań ale do odrobiny umiaru i zdrowego rozsądku.

Forum: Nowoczesna lewica