Mam do was pytanie. Co wami kieruje albo co was motywuje do zdobywania osiągnięć w grach?
Osobiście kiedyś jak jeszcze osiągnięcia były czymś nowym zdobywałem bo chciałem mieć ich więcej, zwyczajnie lepiej więcej niż mniej. Obecnie już nie przywiązuje do tego większego znaczenia. Nie interesuje mnie czy znajomy ma więcej czy mnie osiągnięć. Choć czasem zdarzy się razem z kumplami zrobić jakiegoś nietypowego i mało popularnego achievmenta, to obecnie traktuje je głównie jak źródło informacji o ciekawych sposobach przejścia danej gry. Przykładem może być osiągniecie z Half-Life 2 Episode One gdzie musieliśmy przejść całą grę wystrzeliwując tylko jeden pocisk. Przejście tej gry w ten sposób bardzo zmieniło moje zdanie o tej grze i z mdłego shootera (mówię o Ep1, a nie całej serii), stała się całkiem ciekawą i nietypową grą. Gdybym nie przeczytał listy osiągnięć nie pomyślałbym że coś takiego jest w ogóle możliwe, a w rzeczywistości okazało się znacznie łatwiejsze niż moglem przypuszczać.
Jeżeli chodzi o mnie to są to główne powody zdobywania prze zemnie osiągnięć. Chciałbym poznać spojrzenie innych graczy na to, co wami kieruje i co was popycha do zdobywania osiągnięć?
Jak to po co? Dla satysfakcji, że zrobiłem jakiś trudniejszy cel który postawił przede mną wydawca gry. Koniec tematu. No i co niektórzy mają +5 do zajebiśtości przed znajomymi, bo są legendarne acziwy.
Akurat teraz przechodzę drugi raz Deus Ex Human Revolution właśnie dla osiągnięć, no i dlatego że to świetna gra. Ale nie lubię raczej hardkorowych wyzwań, w stylu przejścia gry bez zginięć, bez zabijania itp. Ale czasami takie zdobywam (vide osiągniecie z DE Missing Link, gdzie przeszedłem grę bez jednego wystrzału i ulepszeń).
Dwa słowa: Challenge Accepted!
Niektóre osiągnięcia są głupie i nie warte zachodu, ale są takie, które dają dużo frajdy podczas starania się o zdobycie.
No i fajnie jak się coś dostaje za trudy - nawet jak to jest ikonka w wirtualnym portfolio.
Mnie osiągnięcia interesują o tyle, że po zakończonej grze zerknę sobie co mnie ominęło. I tyle.
Bo nie mam wyjścia.
Jeśli zrobię w grze coś, co twórcy uznali za osiągnięcie, to zawsze mi to ustrojstwo u dołu ekranu wyskoczy. Nie ma to jak immersja.
Jedyne warte uwagi osiągnięcia to takie, które wzbogacają w jakiś kreatywny sposób grę. Szukanie znajdziek, czy pokonywanie perfekcyjnie etapów jest dla tych co idą na ilość, a nie jakość. Dobre achievementy to takie, które dostajemy za wykonanie czegoś nietypowego jak np. skok w przepaść w Portal 2, odkrycie tajnego przejścia, czy wykonanie zadania w alternatywny sposób.
Są też gry, których cała mechanika jest oparta na Achievementach m.in. Tiny Wings, czy JetPack Joyride. Te gry są w założeniach proste, tj. omijaj przeszkody jak najdłużej, ale dodanie zestawu zadań jakie mamy w danej chwili wykonać, by awansować wpływa ultra pozytywnie na grywalność.
czy pokonywanie perfekcyjnie etapów
Pokonywałem perfekcyjnie etapy, zanim coś takiego jak osiągnięcia zaczęło istnieć w grach. Czemu teraz miałbym to zmienić?
nie lubię raczej hardkorowych wyzwań, w stylu przejścia gry bez zginięć, bez zabijania itp.
Moim zdaniem tylko takie osiągnięcia mają sens. A i to nie zawsze, ponieważ sens mają tylko, gdy chcemy właśnie tak przechodzić grę.
Nie zdobywamy. Prawie nigdy nie zwracam uwagi na to co jest na liście. Raz w życiu wyplatynowałem ACII na PS3. Tak z ciekawości, czy poczuję z tego powodu jakąś niezwykłą satysfakcję.
Kto zdobywa ten zdobywa.
Ja nie będę siedzieć przed monitorem/telewizorem iks godzin próbując coś zdobyć bo jakiś patafian co robił grę coś tam sobie wymyślił...
Nie zdobywamy! :P
Przynajmniej ja nie. Zbieram tylko te, które w trakcie gry zalicza się mimowolnie. Jakieś ekstra wysilanie się, to już nie dla mnie. Oczywiście znajdą się wyjątki, ale to kropla w morzu.
Ja z ciekawosci wyplatynowalem gow lancuchy olimpu. Teraz platynuje fife 12. zadne gry na sile.
Bo wydłuża to trochę czas gry dodając nowe zadania. Chociaż ostatnio miałem większą przerwę od grania i już jakoś nie chce mi się platynować :P
Uznacie mnie za dziwka ale mam je wszystkie generalnie gdzies - nigdy nie gralem z mysla "musze zdobyc ten aczik". Jak sie okazalo, ze dostalem "wykonczyles 50 zombi head-shotem z rewolweru" to ok, ale zeby specjalnie z Coltem w tym celu latac po planszy? Nie kreci mnie to. Nic nie poradze.
[9] +1
No dobra, czasem se przejde cos "na hardzie" ale dla przyjemnosci i satysfakcji, a nie "zeby dostac aczika"
Ja sie dopisze. Ostatnio zauważyłem u siebie taki niezdrowy odruch usilnego kolekcjonowania trofeów... Nawet jak jakaś gra sredni mi podchodzi to zmuszam sie do zdobycia jakiejs wiekszej ilosci trofeów :/ Fajnie by było gdyby można było tą funkcję wyłączyć, na początku było fajnie ale teraz gdzieś uciekł ten fun z gry...
Patrzę na osiągnięcia, przez czas grania staram się wypełniać te łatwiejsze. Nie uda się - trudno, nie mam zamiaru siedzieć przed telewizorem robiąc usilnie debilne wręcz achievementy, gra ma być zabawą, a nie trudem
Ja robie nie w kazdje grze, zalezy od tego glownie jakie sa te trofea, jak za trudne tj za duzo trzeba sie meczyc to nie robie. Jak sa dosc ok to robie, np platyna w gow 3 , platyna w gow gos , a teraz platynuje Skyrim\'a i brakuje mi jednego trofika :) Wszystko zalezy od gry, chociaz teraz inaczej na to wszystko patrze i jak kupie gre i naprawde mi sie podoba, to staram sie ja wymaxowac :) Inne musze na to poczekac, ale tez je wymaxuje :)
Jedyna gra, w której chciało mi się acziki robić na 100%, to saboteur, którego osiągnięcia są banalne, dlatego mam 1000/1000G
Ogólnie posiadam trochę ponad 10k Gamerscora
Bez kitu, nigdy nawet nie sprawdziłem za co się dostaje poszczególne osiągnięcia, zdobywam je tylko mimowolnie.
Ja zdobywam podczas grania. W sensie, same się zdobywają. Celowo zdobyłem chyba tylko "Dentysta" w Bad Company 2.
Ja je zdobywam dla własnej satysfakcji, ale jak są jakieś z kosmosu to sobie daruję.
Ale to tylko na PS3, bo te na steamie w ogóle mnie nie interesują i nawet nie sprawdzam jakie są do zdobycia. Na konsoli trofea jakby mnie zachęcały do grania ;)
Ha czlowieku wyzwania w xbox to jest nic w porownaniu z tym ze zrobilem achievementy wszystkie w cod 4 do kazdej broni do kazdego perka itp byly tez achievementy ktore jak wpadły powodowały wyskoczenie gałek z orbit bo cholernie ciezko je wbic np "strzel przez sciane w nieprzyjacielski ładunek c4 doprowadzajac tym samym do eksplozji i wysadzenia Claymore nieprzyjaciela i zabicie go wybuchem z tego claya"
+5 do fejmu zawsze wpada za takie achievementy :)
Tak jak paru kolegów wyżej, spora część osiągnięć "robi się sama", czasem też z ciekawości przeglądam całą listę i o tych łatwych próbuje pamiętać podczas rozgrywki, ale przenigdy żadnego hardcorowego nabijania, jak się nie udaje to po prostu olewam.
Zdobywałem je tylko i wyłącznie w grach MMoRPG - dla tytułów, mountów i oczywiście "e-peen'a". Jako, że już w ten gatunek gier nie grywam, to achievement'y obchodzą mnie tyle co zeszłoroczny śnieg - nie mam z tego ani frajdy, ani nie ulepszają one w jakiś znaczący sposób rozgrywki (no przynajmniej dla mnie), no i przede wszystkim - jestem za leniwy żeby ileś godzin siedzieć i głowić się nad tym jak to zrobić.
Lubię robić acziki, bo jak są wymagające, to później dają mi satysfakcję i wiem, że jestem dobry w tę grę. Oczywiście nie wykonuję obsesyjnie wszystkich, nawet tych nie do wykonania, ale patrze, które mogę zdobyć i je robię. Choć kiedyś było inaczej, grałem chyba tylko dla nich. Pamiętam ganianie się z nożem w Serious Sam, kiedy trzeba było przejść całą grę bez wystrzału. Trochę nerwów było :P
Nie lubię achievementów typu "zabij 1000 X za pomocą Y". Co innego przykładowo w Payday: The Heist. Tam osiągnięcia mają nieraz sens, bo bazują na dodatkowych, trudnych do wykonania celach.
I po co się je wykonuje? Dla satysfakcji, nieraz również dla unlocków.
Gram w MW3 i oprucz starania sie byc najlepszym to jest jakis cel tej gry. Niedawno zdobylem dosc dziwny #1 cos tam polegajacy na zabiciu przeciwnika uderzeniem granatem w jego cialo. Kilka razy tak zrobilem ale jakosm i nie przjelo. Wczoraj chyba rzucilem slepo w seatown pod ta kolumna czy co to tam jest do gory i zaliczylo mi tego acheva. Dziwna sprawa.
Teraz chce zdobyc wszystkie achevy z Sub Machine guns, przy okazji sniperska bron ktorej nie lubie pomoze ukonczyc mi Basic Training. Chce zobaczyc czy cos dostane po skonczeniu calej serii. Poozstalo mi niecale 100 osob do zabicia. Jakis cel w grze jest z wyjatkiem prestege 10 ktory sam sie robi
jak nie wyjdzie max za 10 raz to odpuszczam, najwazniejsze jest dla mnie samo przejscie gry
Wiem ,że wykorzystałem grę w 100%
Bo sprawia mi frajdę zdobywanie nagród w takiej czy innej postaci. Ale komu nie sprawia to frajdy?
Moim zdaniem, jakakolwiek gra bez systemu achievmentów to gra wybrakowana ;).
Jest to naprawdę fajne urozmaicenie rozgrywki, które skłania do czegoś więcej niż tylko tępe siekanie przeciwników.
Jeżeli chodzi o osiągnięcia to tylko wyścigi samochodowe tam zawszę chcę przejechać lepiej każdy następny zakręt i oczywiście wygrać dominując w wyścigu itp.
Uee tam. Jedyne gry które masterowałem - Batman Arkham Asylum i Portal...Reszta mi zazwyczaj zwisała...
Kurde jak sobie przypomnę niektóre absurdalne osiagnięcia z Portala to mnie aż gęsia skóka bierze...Argh, co ja ku*wami narzucałem przy tej grze...
Nie zdobywam, nie przejmuje sie tym (robilem tylko w swiatecznej promocji steam, oczywiscie na nic ;)).
Zdobywam osiągnięcia gdyż daje mi to satysfakcję, że udało mi się wykonać, to co producent (wydawca) założył sobie za cel i ja ten cel osiągnąłem. Poza tym nie lubię grać w gry na zasadzie "odczepnego". Bardzo dobrze, że twórcy wymyślili takie coś jak tajne osiągnięcia. Osiągnięcia te dają najwięcej radości. Osobiście mam już :
116 osiągnięć i 2711 G. (X360)
A tak poza tym to lubię dźwięk wpadania achievementa na moje konto.
[37]
Achievement zdobyty: forumowy nekromanta