Jechala z instruktorem, nie ma prawa jazdy. Przywalil w nia inny kierowca.
Instruktor sie wsciekl, bo podobno ewidentnie nie byla to wina dziewczyny/instruktora, sprawa poszla do grodzkiego i przed chwila dostalem sms, ze zasadzili jej 230 zl mandatu? Jak ona nawet nie ma prawa jazdy? Kierowca drugiego auta nawet nie byl na sprawie (tylko ona z instruktorem), bo podobno byl niewinny.
To w ogole mozliwe? Jak ona teraz ma zdac egzamin? Przeciez nawet jak cos odwalila to wina instruktora?
Niedlugo dowiem sie co dokladnie sie stalo, ale jestem tym bardziej w szoku, bo z opowiesci wynika, ze zatrzymala sie przed zielona strzalka na skrzyzowaniu i facet wjechal jej w dupe... Ale w to juz nie jestem w stanie uwierzyc...
Mandat to na 100% pewna sprawa, bo sam ja do sadu odprowadzalem dzis rano... Nie wiedzialem, ze mozna wyrwac mandat jako kursant(ka) O.o Ale IMHO idiotyczne...
ale zielona strzalka nie oznacza " wolne chlopie , cisnij ile wlezie" bo niekeidy trzeba sie zatrzymac i przepuscic innych ludzi, wiec nawet jak sie zatrzymala to wina goscia, bo to on wjechal jej w dupe i to on nie zachowal odpowiedniej odleglosci.... ten instruktor to tez jakas pizda skoro nie wybornil dziewczyny
Jeżeli jest przejście dla pieszych, to trzeba się zatrzymać przed, nawet jak nie ma na nim ludzi ;]
Ta strzałka to warunkowa była, tak? Jeśli tak to musiała się zatrzymać, więc nie rozumiem gdzie tu jej wina. A jeśli było to skrzyżowanie kierunkowe z zieloną strzałką i się zatrzymała to już co innego.
Dobra, sprawa wygladala tak. Nie wierze w to ;/
Dziewczyna miala zielone, wjechala na skrzyzowanie. Bylo to skrzyzowanie kolizyjne, skrecala w lewo i musiala przepuscic auta jadace z przeciwka. Jak stala na srodku skrzyzowania to kolo jadacy za nia (nie wiem czy jej pasem czy drugim) piznal ja w dupe.
Pies orzekl, ze facet jest niewinny (???), w sadzie grodzkim nawet nie mogla sie odezwac, bo jak zaczela mowic to sedzina od razu ja uciszyla?
Ktos mi powie o co tu chodzi? Zacznijmy od tego, czy w ogole taka osoba moze dostac madnat? Policjant stwierdzil, ze jak najbardziej tylko obedzie sie bez punktow.
Sam egzamin to mega stres, ale ta cala historia mnie zabila. W ogole te 500 zl to jest IMO gigantyczny mandat za totalna glupote na drodze, np. niebezpieczna jazde a nie komus kto ma 18 lat, nie ma prawa jazdy itd.?
kong123, o masakra. Ale ja sam bym takiego mandatu nie przyjal :/
w sadzie grodzkim nawet nie mogla sie odezwac
Gdzie ?
Łe, przeczytałem:
Moja kolezanka dostala 500 zl mandatu jako kurtyzana :O
Myślałem że kroi się grubsza afera...
|kszaq|, no nie przyjela mandatu i sprawa zostala skierowana do sadu grodzkiego.
Ale że w dupe jej wjechał?
w sadzie grodzkim nawet nie mogla sie odezwac
Gdzie ?
Docent Janusz nie lubi używać polskich znaków dlatego pomiędzy sadem a sądem jest subtelna ale jednak różnica.
http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-baby-za-kierownica-sa-jakies-inne,nId,369711
Twoja historyjka tylko to potwierdza.
|kszaq|, no nie przyjela mandatu i sprawa zostala skierowana do sadu grodzkiego.
Przecież nie ma sądów grodzkich
[12] Do sadu i dal jej 500 zl.
I taka zaslyszana historyjka
"W pracy kolezanka cos mocno skwaszona, pytam co sie stalo.
- A bo mnie jakis gowniarz puknal w tyl na skrzyzowaniu, wysiadl i sie zapytal czy 300 zl wystarczy"
chyba wydziały
<- [11]
Co do tematu - jakim cudem ktoś, kto zaparkował sobie na moim bagażniku(nie z mojej winy - zielona strzałka nie oznacza, że mam obowiązek ruszyć) został uznany za niewinnego?
Widocznie typ ma plecy i sie wykpił.
Jest sąd grodzki.
W roku 2001 sądy grodzkie zastąpiły kolegia do spraw wykroczeń.
http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C4%85d_grodzki
lol
czytaj do końca
To czemu w styczniu 2011r. straż miejska oraz policja proponowała mi nieprzyjęcie mandatu i sprawę w sądzie grodzkim?
Wybaczcie, nie wiem jak to dokladnie sie nazywa, ale zawsze mowilem na to sad grodzki, cale miasto mowi na to sad grodzki, nawet jak policjant wypisuje mandat to tez mowi sad grodzki, widzialem niejden raz w TVN Turbo i mnie tez o to pytal a bylo to niecaly rok temu, taze moze ktos sprostowac jak sie powinno mowic? Wydzial Grodzki? Kolegium ds. wykroczen? Nigdy nie slyszalem, zeby kiedykolwiek pies powiedzial "kolegium do spraw wykroczen". Uznalbym go za bardzo elokwentnego :D
Typ jej wjechal w dupe na 100%, jak sie uda to nawet zalatwie zdjecie, strzal nie byl centralnie w tylek a w tylne nadkole...
Sedzina w ogole genialna, jeszcze straszyla kumpele, ze skoro ona juz zdala prawko (troche dalem dupy, bo dostala mandat podczas kursu ale pozniej zdala) to niech nie fika, bo jeszcze jej punkty doliczy O.o
Polaco, dokladnie!
Jeżeli ta historyjka jest prawdziwa (choć nie mogę w to uwierzyć) to niech koleżanka się odwołuje od wyroku i niech żąda zmiany sędziego. Praktycznie zawsze jest tak, że ten kto wjeżdża w tył auta poprzedzającego uznawany jest za winnego. Przecież niezależnie od sytuacji, czy kierowca znajdujący się przed Tobą zatrzyma samochód, bo takie ma widzi mi się, albo po prostu mu zgaśnie to obowiązkiem kierującego będącego z tyłu jest zachować bezpieczną odległość, aby nie dochodziło do takich niespodzianek. Jeżeli to co napisałeś jest prawdą to mnie wygląd to na "ustawioną" sprawę.
Typ jej wjechal w dupe na 100%, jak sie uda to nawet zalatwie zdjecie, strzal nie byl centralnie w tylek
Cudnie!
co do wyroków serwowanych przez sady Grodzkie
kolega za jazdę po pijaku dostał zakaz, qwa inaczej , sędzia skasował mu kategorie B zostawiając C . ))) niestety gdy dostał wyrok na piśmie błąd był już poprawiony. Pomyłka i nieznajomość prawa przez panią "sędzinę" była oczywista . podczas rozprawy oskarżony zwrócił uwagę że pracuje jako kierowca i jest to jedyne źródło dochodu .sędzia odpowiedziała ze pracować będzie mógł ale prywatnie sobie nie pojeździ
fakt ze to były trudne początki sądów grodzkich
Pewnie było tak:
zielona strzałka
wjazd na skrzyżowanie
wymuszenie pierwszeństwa przejazdu
kolizja gdy gościu przed którego wjechała walnął ją w kuper
Wszystko się zgadza a winna ewidentnie koleżanka, odpowiada za wykroczenia jako prowadzący pojazd, instruktor jedynie zastępuje jej prawo jazdy.
[22]
A to w Warszawie (gdzie mieszkam), to sądów nie ma?
:D
rvc --> Pomyłka i nieznajomość prawa przez panią "sędzinę" była oczywista . podczas rozprawy oskarżony zwrócił uwagę że pracuje jako kierowca i jest to jedyne źródło dochodu .sędzia odpowiedziała ze pracować będzie mógł ale prywatnie sobie nie pojeździ
Nie bardzo widzę gdzie tu pomyłka sędzi?
a można mieć prawko kategorii C nie posiadając B ?
nie wspomnę już o tym z jadąc rowerem tracisz uprawnienia na samochód .
nie wydaje mi sie by sędzia miał swobodę i z fantazja np. zasądził zakaz prowadzenia w w czwartki po 22
rvc --> Może to się wydawać dziwne, ale jest to dość częsta praktyka w sądach i zgodna z prawem.
Sąd nie zabiera prawa jazdy, a orzeka zakaz prowadzenia pojazdów. Sąd może zakazać zarówno prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych jak i jedynie pojazdów mechanicznych określonego rodzaju i nie ma tu znaczenia jaką kategorię prawa jazdy ma oskarżony (Sąd może nawet orzec zakaz prowadzenia także takich pojazdów, na które prawa jazdy się nie ma i nigdy nie miało).
Bzdura, musiało być tak jak widzi Widzący. Wymusiła pierwszeństwo na strzałce i koleś na którym wymusiła wjechał jej w tylne nadkole.
Nie ma takich pleców które uniewinniłyby gościa wjeżdżającego centralnie z tyłu w kufer, to się nawet do sądu nie kwalifikuje, wina jest orzekana na miejscu.
Babka nawet nie wie co się stało, weź ją uświadom :).
Jest tu parę nieścisłości:
zatrzymala sie przed zielona strzalka na skrzyzowaniu i facet wjechal jej w dupe - to mi sugeruje, że chciała jechać w prawo. A dalej pisze:
Bylo to skrzyzowanie kolizyjne, skrecala w lewo i musiala przepuscic auta jadace z przeciwka.
To przed jaką strzałką się zatrzymała? Skręcała w lewo, więc żadnej strzałki nie mogło być bo skrzyżowanie kolizyjne, więc co najwyżej mogło być duże zielone światło.
Jak stala na srodku skrzyzowania to kolo jadacy za nia (nie wiem czy jej pasem czy drugim) piznal ja w dupe.
Jak koleś jej w dupę wjechał to jak może to być jej wina?
Milka^_^ > widziałem zieloną strzałkę w lewo ))) i to na skrzyżowaniu jak najbardziej kolizyjnym
Warszawa al Krakowska kierunek na Janki strzałka w okolicach ul. muszkieterów
Dziwne...
spoiler start
Jako Twoja koleżanka, powinna dostać dwa razy tyle.
spoiler stop
rvc => jak masz zieloną strzałkę w lewo to jest to bezkolizyjne, więc nie wiem jak koleś jej w dupę wjechał skoro nie musiała się zatrzymywać przed niczym
?
strzałka to warunkowe zezwolenie na skręt .tz masz przepościć i musisz sie zatrzymać .
a sytuacja koleżanki chyba wymaga jakiegoś uzupełnienia ;)
Wy mówicie o dwóch różnych strzałkach.
Jeżeli strzałka jest w miejscu 'zielonego światła', to jest to fakt, że podczas przejazdu nie występuje kolizja z innymi uczestnikami ruchu i może jechać.
Zielona strzałka przy sygnalizatorze (boczna) zezwala na przejazd, ale trzeba się uepwnić i ewentualnie przepuścić.
Zależy, którą strzałkę miała kursantka...
strzalka w lewo to nie strzalka, tylko zielone swiatlo do jazdy w lewo.
sory, jest jeszcze mozliwosc jak opisal NeroTFP. Nie widzialem takiej, ale kojarze z przepisow.
Zielona strzałka przy sygnalizatorze (boczna) zezwala na przejazd, ale trzeba się uepwnić i ewentualnie przepuścić.
no wlasnie ewentualnie przepuscic to chyba sobie wzieli do serc polscy kierowcy, bo wiekszosc burakow zamiast przepuscic to wwala sie na ludzi na przejsciu jeszcze potem sa oburzeni jak im sie co nie co powie ze by przejechali ludzi na przejsciu, bo przepuszczaniu na przejsciu dla pieszych niewspomne jeden przepusza drugi zabija..
Jeżeli jest strzałka warunkowa to należy się zatrzymać nawet jak jest druga w nocy i skrzyżowanie jest puste. Taki martwy przepis, do którego się nikt u nas nie stosuje a który zbiera ogromne żniwo w WORDach.
Opis sytuacji w tym temacie jest tak marny, że możemy jedynie gdybać co się stało.
Natomiast bardzo mnie pocieszyło to co napisał Mirencjum na temat zostawiania przez sąd prawa jazdy zawodowego.
A to bywają warunkowe strzałki w lewo? Przeważnie na standardzie są warunkowe w prawo. W lewo to są namalowane na światłach i wtedy są bezkolizyjne na 100% i nikt się nie musi nigdzie zatrzymywać.
Taki martwy przepis, do którego się nikt u nas nie stosuje a który zbiera ogromne żniwo w WORDach.
Z moich obserwacji wiele osób się do niego stosuje. Właściwie wszyscy znani mi kierowcy, z ponad 10letnim stażem, przestrzegają tego przepisu - ba, często mi o nim przypominają (mimo, że ja wcale o nim nie zapominam). 500zł piechotą nie chodzi - warto poświęcić tą sekunde czy dwie na zatrzymanie się, by nie płacić 500zł mandatu, za przejazd na zielonej strzałce bez zatrzymywania się.
[41] Są rzadkie, ale jednak są. A co jest rzadkie jest nieznane, stąd kierowca może nie wiedzieć jak się zachować.
[42] Szczerze mówiąc ja nie znam osoby, która by się zatrzymywała przed strzałką widząc, że nie ma na przejściu pieszych i że nic nie jedzie na poprzecznej drodze. Sam też się do tego nie stosuję, niestety.
Co to za pytanie czy strzalka jest warunkowa,bywaja również w lewo,bywaja warunki nawet do zwracania,a ty gluopoty opowiadasz bo napewno byla policja i facet ktory nie zachowal nalezytej odleglosci dostalby mandat bez gadania.Strzalka oznacza mozesz jechac po zatrzymaniu i pod
warunkiem ustapienia pierwszenstwa zarowno innym uzytkownikom jak i pieszym.
http://teresin.hekko.pl/Droga/znaki/sygnalizacja_swietlna.htm
Sygnał w kształcie zielonej strzałki, nadawany przez sygnalizator S-2, zezwalający na skręcanie w lewo, zezwala również na zawracanie z lewego skrajnego pasa ruchu, pod warunkiem że kierujący:- zatrzyma się przed sygnalizatorem i
- nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom,
Jak na moj maly rozumek to zatrzymac sie przed taka strzalka niezaleznie od sytuacji na drodze nalezy TYLKO w momencie zawracania. Czy cos zle rozumuje?
I nie, nie mowie tutaj o przypadku kolezanki, ktora MUSIALA sie zatrzymac by przepuscic auta jadace z naprzeciwka...
Wersja widzącego odpada. Tak jak mikmac napisał. Nie ma czegoś takiego, jak warunkowa zielona strzałka w lewo.
W lewo może być zwykłe zielone światło - wtedy trzeba przepuścić samochody jadące z nad przeciwka
W lewo może być zielone światło ze strzałką - wtedy to jest informacja, że mamy zielone światło do skrętu w lewo i brak kolizji, czyli mamy pierwszeństwo.
Edycja:
Widzę, że jednak wg NeroFTP istnieje warunkowa zielona strzałka w lewo. Nigdy się jednak nie spotkałem.
Nie ma czegoś takiego, jak warunkowa zielona strzałka w lewo.
Proponuję się doszkolić.
Piotrek przed strzałką zatrzymujesz się także jeżeli masz zamiar skręcić w lewo.
Jeżeli miała taka mała zielona strzałkę w lewo, to musiała się zatrzymać przed przejściem, ale po jaką cholerę musiała puszczać tych z naprzeciwka skoro oni mają czerwone światło? Jak się świecą warunkowe to nic z naprzeciwka nie jedzie, co najwyżej w poprzek. Dalej jest dużo nieścisłości. I jak żyje długo to jeszcze nie widziałem zielonego palącego się światła i strzałki warunkowej.
500zł piechotą nie chodzi - warto poświęcić tą sekunde czy dwie na zatrzymanie się, by nie płacić 500zł mandatu, za przejazd na zielonej strzałce bez zatrzymywania się.
Niezatrzymanie się przed strzałką to nie 500zł, tylko 100zł + 1pkt
ale po jaką cholerę musiała puszczać tych z naprzeciwka skoro oni mają czerwone światło
>> niekoniecznie
Niezatrzymanie się przed strzałką to nie 500zł, tylko 100zł + 1pkt
Za nie zatrzymanie 100zł, ale za spowodowanie kolizji w ruchu pewnie 500 będzie.
ale po jaką cholerę musiała puszczać tych z naprzeciwka skoro oni mają czerwone światło
>> niekoniecznie
Zależy czy chodzi o strzałkę boczną warunkową przy czerwonym świetle, czy zielone światło w kształcie strzałki, które mówi, że mamy wolne i możemy jechać nie patrząc na nic bo inni mają czerwone.
Opis sytuacji jest bardzo wnikliwy, więc można gdybać...
Tak to wygladalo, swiatla na innych drogach uproscilem.
Jestem w szoku, albo facet mial jakies potezne plecy albo nie wiem co. Mozna sie jakos odwolac od tego wyroku? Jak to mozliwe, ze i policjant i sad byl taki durny?
PS.
Na 100% bylo tak, bo znam te skrzyzowanie, kumpla powiedziala jak jechala i widzialem auto, ale na razie nie mam foto.
ja tylko o tym ze "moje" czerwone światło nie jest czerwonym dla tych z przeciwka ))) pamiętajcie o tym można sie przejechać.
np. droga z dwoma pasami w jednym kierunku . z prawej wlot podobnej z nakazem skrętu w prawo. moje czerwone umożliwia skręt tym z prawej i w niczym nie przeszkadza jadącym z przeciwnego kierunku. Tu można jeszcze dodać torowisko i wspomnianą strzałkę w lewo )))
nie chce mi sie tego rysować
edit. z tymi światłami namieszałeś . ale nawet jeżeli masz zielone (najbardziej zielone jak sie da ) to gość z tyłu ma zachować bezpieczną odległość umożliwiająca mu zatrzymanie.
w takiej sytuacji jak najbardziej wiana jest tego z tyłu.
jak dostanie uzasadnienie wyroku to sie odezwij
[53] Taka sytuacja na pewno była? Strzałki warunkowe zapalają się gdy kierunek na wprost ma czerwone , zresztą to wygląda na standardowe światło w lewo, które jest absolutnie bezkolizyjne i kiedy świeci się zielone, to pojazdy z naprzeciwka mają czerwone i nie miała komu ustępować pierwszeństwa, chyba, że ktoś cisnął na czerwonym.
Dokladnie takie same swiatla tam sa, swieca oba na zielono/czerwono >
Oczywiscie ta strzalka w lewo JEST kolizyjna.
Skrzyzowanie troche uproscilem, brak strzalek na innych pasach itd., ale chodzi tylko o jej pas, bo na innych nic sie nie dzialo.
Cos dziwnego? :>
Jak są takie świata jak w [57] to nie ma możliwości, kiedy w lewo jest zielone, żeby z naprzeciwka też było zielone.
Mutant z Krainy OZ, jest zielone z przeciwka, maja zielone zarowno w prawo jak i do przodu. Przysiegam, wiele razy tam na srodku stalem.
Nie ma takiej opcji. Jedynie awaria sygnalizacji. Po to są światła kierunkowe, by nie trzeba było stosować reguły prawej ręki.
Równie dobrze na całym skrzyżowaniu może być zielone.
Przeczytaj sobie akapit o sygnalizacji kierunkowej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sygnalizacja_%C5%9Bwietlna
Jeśli światło ze strzałką było zielone, to wtedy z naprzeciwka nie miały prawa jechać samochody. Nie powinna się teź zatrzymywać. Więc mandat dostała słusznie.
To zresztą typowo babskie zachowanie - zatrzymać się na środku i dziwić się, że ktoś wjechał w tyłek. "Jadę, jadę, patrzę - korek. Hamować, nie hamować, myślę... Za długo myślałam. A ten stuknięty mówi, że to moja wina. Jaka tam moja wina, kiedy to on stanął przede mną. Nawet gliniarz powiedział, że gdyby on nie stanął przede mną, to ja jechałabym dalej. A tak stanęłam na nim. Na tym stukniętym. A niby gdzie miałam stanąć?"
Mutant z Krainy OZ, jest taka opcja, i nie jest to awaria sygnalizacji, to skrzyzowanie wyglada tak odkad pamietam.
Pojde tam dzis z bratem i Wam to nagramy. Zenedon do Ciebie tez nie dociera ze jezdze tam i musisz sie zatrzymac, bo jada z przeciwka?
Człowieku, albo to jest marna prowokacja albo sam nie masz prawa jazdy i nie wiesz o czym piszesz.
Nagraj to i wyślij gdzie trzeba, bo jeżeli tak jest to aż dziw, że nie ma tam codziennie katastrofy drogowej.
synchronizacja świateł w tej sytuacji nie ma znaczenia.
poczekajmy na papier z sądu ))) wątek podwieszam i mam nadzieje ze się doczekam .
Bedzie filmik, czekajcie.
Nie wiem tylko czy da rade to w miare jakosciowo zrobic po ciemku.
Na forum same szpece mowia mi jak wyglada skrzyzowanie ktorym jezdzilem przez 2 lata do pracy chociaz sami go na oczy nie widzieli :D
Do mnie dociera, że takie skrzyżowanie nie ma prawa istnieć. Zapewne źle opisujesz, choć znając Polskę...
A ja mam wrażenie że autor nie rozróżnia strzałki warunkowej od bezkolizyjnej. No ale czekamy na filmik.
Ze zdjęcia z postu 57 wynika że to światła bezkolizyjne i nikt nie powinien jechać z przeciwka prosto...
Ale z kolei rysunek z postu [53] przedstawia strzałkę warunkową, więc post [53] przeczy z [57]
A jaka strzalka jest w [57]? I czym sie rozni strzalka warunkowa od bezkolizyjnej? Nie wiedzialem, ze sa dwa typy strzalek... Bo chyba nie ma :> Te foto przyslala mi kumpela i jest to ze skrzyzowania gdzie miala dzwona...
Jeremy Clarkson, jeszcze raz.
Na [53] narysowalem skrzyzowanie, na [57] jest z niego sygnalizacja, jesli masz na mysli to, ze strzalka "kolizyjna" jest jakby "przyklejona" do sygnalizacji a warunkowa oddzielnie, to walnalem gafe na rysunku ale nie wiedzialem, ze to cos zmienia bo dla mnie to obie sa kolizyjne.
I z nam z 5 skrzyzowan, gdzie sa te strzalki jak w [57] i jada z przeciwka. Max 1 km od tego gdzie kumpela miala wypadek jest taka sama sytuacja...
"A jaka strzalka jest w [57]?"
bezkolizyjna
"I czym sie rozni strzalka warunkowa od bezkolizyjnej?"
Bezkolizyjna jest... bezkolizyjna. Czyli jak masz strzałke w lewo to nic nie ma prawa wjechać na twój tor ruchu.
Warunkową traktujesz jak znak stop - musisz przepuścić wszystko co się rusza.
Loczek, rozumiem teorie, ale skad kierowca patrzac na syngnalizator ma wiedziec jaka jest ktora? To mialem na mysli :) Ale rozumiem, ze bezkolizyjna jest "oddzielnie" a warunkowa w tym samej obudowie? Bo chyba tylko to je rozni?
Ta w [53] jest warunkowa, występuje bardzo rzadko (chodzi o strzałkę w lewo, bo w prawo jest często) i trzeba się przed nią zatrzymać na chwilę, można ją rozpoznać po tym że jest ona podpięta obok zielonego światła a nad nią nie ma żółtego ani czerwonego.
A bezkolizyjna jest wtedy kiedy wszystkie kolory świateł w sygnalizatorze mają narysowaną strzałkę i wtedy nie trzeba nikomu ustępować pierwszeństwa
http://www.info.elblag.pl/images/artykuly-glowne/info.elblag.pl-8569-Sygnalizacja-swietlna.jpg
S2 -> warunkowe (strzałka)
S3 -> bezkolizyjne
No i teraz dochodząc do sedna sprawy, jeśli zatrzymała się przed S2 to nie jej wina, ale jeśli przed S3 to jej wina, chociaż ten z tyłu powinien stosować się do zasady ograniczonego zaufania (szczególnie że jechał on za eLką)
Przypatrz się tym TRZEM sygnalizatorom (link poniżej).
S-1 to jest tak zwany sygnalizator ogólny - jadąc na wprost jest bezkolizyjnie, skręcając w lewo trzeba ustąpić, w prawo - przeważnie nie ma komu ustępować, chyba że tramwajowi.
S-2 to jest tak zwany sygnalizator warunkowy (strzałeczka może być doklejona zarówno w lewo, tak jak na rysunku, jak i z drugiej strony - w prawo) - strzałeczka świeci wtedy, gdy sygnalizator podaje sygnał czerwony. Można skręcić we wskazanym kierunku (lub zawrócić) pod warunkiem, że zatrzymamy się przed strzałką (z reguły po to, aby się upewnić czy nie ma pieszych) a następnie ustąpimy wszystkim innym uczestnikom ruchu. Przeważnie wtedy zielone ma ruch poprzeczny, więc należy patrzeć na prawo i na lewo.
S-3 to jest tak zwany sygnalizator kierunkowy lub bezkolizyjny (strzałki mogą być prosto, w prawo, w lewo, zawrócenie lub kombinacja powyższych) - w czasie ruchu we wskazanym kierunku NIE WYSTĘPUJE tor kolizyjny z innymi uczestnikami (samochodami ani pieszymi).
Tyle mówi prawo. Natomiast życie życiem i niestety zdarza się czasami, że buraki nie stosują się do sygnalizacji ("późne żółte/wczesne czerwone"), skutkiem czego możesz sobie mieć nawet zielone kierunkowe a i tak się z nimi stukniesz jeśli się nie zatrzymasz. Podobnież wiele osób zawraca na sygnale kierunkowym w lewo, podczas gdy zabrania on tego manewru (choć zdania są podzielone) - tym sposobem ładują się na kolizję z pojazdami nadjeżdżającymi z lewej, którzy mają bezkolizyjne w swoje prawo.
Tutaj rozbijamy się o różnicę między S-2 a S-3 oraz czy ją dostrzegasz i rozumiesz. I nie bulwersuj się, bo zdarzają się i tacy, którzy nie odróżniają C-5 "nakaz jazdy prosto" od D-3 "droga jednokierunkowa". Albo znaków ostrzegawczych A-6 od tabliczek T-6.
PS. [70] -> Powiedz, że nie masz prawa jazdy :o
"
[70]
Doktor Janusz [ gry online level: 0 - Chorąży ]
Loczek, rozumiem teorie, ale skad kierowca patrzac na syngnalizator ma wiedziec jaka jest ktora? To mialem na mysli :) Ale rozumiem, ze bezkolizyjna jest "oddzielnie" a warunkowa w tym samej obudowie? Bo chyba tylko to je rozni?"
przeciez te znaki sa nawet logiczne.... jak mozna az tak sie mylic i zadawac glupie pytanie?
Dlatego uważam, że to prowokacja, albo Doktor Janusz dopiero sam ma zamiar zabrać się za kurs prawa jazdy starając się jednocześnie wmówić nam, że sam jeździ od wielu lat. Z taką wiedzą na temat przepisów cud, że żyjesz jeżeli rzeczywiście jeździsz.
A wiec jednak autor cos namieszal, bo na obrazku rysuje jedno, a na zdjeciu wyglada to CALKOWICIE inaczej.
To na zdjeciu w lewo to jest strzalka bezkolizyjna (co juz zreszta zostalo powiedziane). Jesli rzeczywiscie jest tak, ze to skrzyzowanie tak wyglada (w co coraz mniej watpie, bo jesli autor miesza w jednym miejscu to czemu ma nie mieszac w drugim?) to ktos powinien sie tym zajac i az dziwne, ze przez 2 lata by tego nie zmienili - bo tam wypadkow codziennie po kilka powinno byc...
Kumpela powinna sie odwolac mowiac, ze skoro ma strzalke bezkolizyjna, a zobaczyla nadjezdzajace auto ktore jechalo prosto to spanikowala i zahamowala. Rzecz jasna, ten z naprzeciwko mogl byc debilem i jechac juz na czerwonym, ale skoro nie macie jego danych to... bedzie ciezko...
Sorry panowie, oczywiscie znam oba te znaki, ale nie znam ich nazw, moze Was to zmartwi, ale nie znam 90% nazw znakow tak samo jak nie znam znaczenia 90% teorii zwiazanych z gramatyka jezyka polskiego, mimo to na drogach jak i na polskich forach poruszam sie bezkolizyjnie juz od kilku lat. Prawo jazdy mam od 2 lat, zdane za pierwszym.
Sygnalizacje S-1, S-2 i S-3 znam, ale:
- S-1 jest na kazdym skrzyzowaniu z sygnalizacja,
- S-2 jest bardzo czesty,
- S-3 w takiej formie jak na rysunku widzialem moze 5 razy w zyciu.
Bylem pewien, ze znak [57] to strzalka "kolizyjna" bo znam szereg skrzyzowan gdzie z przeciwka przez cala dlugosc jego trwania jada samochody, wiec przepisy mowia swoje, ale gdybyscie jezdzili na zasadzie Wikipedii to Wy mielibyscie czyjas maske na siedzeniu pasazera a nie ja, wiec darujcie teksty o cudzie, ze zyje. Cud to by byl jakby Mutant wjechal na takiej strzalce w lewo i przezyl.
I jeszcze wracajac do tematu - jak ta strzalka sie ma do tego ze ktos wjechal w tyle lewe nadkole mojej kolezance? Jak dla mnie moglo i byc na kazdym pasie czerwone a i tak wina faceta.
Piotrek K., namieszalem, bo bylem pewien ze to strzalka kolizyjna, trudno jest mi zrozumiec Wasze definicje mowiace o strzalce bezkolizyjnej podczas gdy z przeciwka pedza samochody :-) Cala reszta nie jest przekrecona. Chcialem uproscic obrazek i malowac sygnalizacje obok a nie nad skrzyzowaniem moja wina.
Dziwia mnie Wasze teksty o wypadkach tez, te skrzyzowanie wyglada tak od zawsze jak dziesiatki innych skrzyzowan, a znacie takie skrzyzowania gdzie sie skreca np. w prawo i nagle zapala sie zielone pieszym? Jak to mozliwe? Wg waszej teorii powinny tam ginac dziesiatki pieszych dziennie...
Widzisz. Ja sie NIGDY nie zatrzymalem na takiej strzalce i tez zyje, wiec... jako niewierne Tomasze GOLa, prosimy o filmik...
Troche juz po Polsce przejezdzilem i nie widzialem czegos takiego, a Ty wspominasz o kilkudziesieciu takich skrzyzowaniach, wieeeec... cos tu nie gra :(
Jesli masz taka strzalke tylko, ze w prawo to pieszemu NIE MA PRAWA zapalic sie zielone swiatlo na przejsciu. Zielone swiatlo na przejsciu moze zapalic sie tylko jak masz zielone okragle swiatlo.
Też nigdy nie spotkałem się z sytuacją by na bezkolizyjnym musiałbym komuś ustępować, a piesi mogą być tylko wtedy gdy jedziemy na świetle kolizyjnym. No chyba że mieszkasz gdzieś w Rosji.
Bylem pewien, ze znak [57] to strzalka "kolizyjna" bo znam szereg skrzyzowan gdzie z przeciwka przez cala dlugosc jego trwania jada samochody, wiec przepisy mowia swoje, ale gdybyscie jezdzili na zasadzie Wikipedii to Wy mielibyscie czyjas maske na siedzeniu pasazera a nie ja, wiec darujcie teksty o cudzie, ze zyje. Cud to by byl jakby Mutant wjechal na takiej strzalce w lewo i przezyl.
Zawsze jadę na takiej strzałce w lewo, bo wtedy nie ma prawa nic mi wyjechać. Nie na zasadzie wikipedii, a przepisów prawda drogowego. Prowokacja, a nie "prawo jazdy od 2 lat".
I jeszcze wracajac do tematu - jak ta strzalka sie ma do tego ze ktos wjechal w tyle lewe nadkole mojej kolezance? Jak dla mnie moglo i byc na kazdym pasie czerwone a i tak wina faceta.
Jak blondi ruszyła na zielonym i zatrzymała się na środku skrzyżowania, to się nie dziwie, że koleś jej się wwalił w tył samochodu. Przez takie zawalidrogi (nie mówcie mi, że potem jeżdżą super po zdaniu prawka) potem się tworzą korki tylko.
Dziwia mnie Wasze teksty o wypadkach tez, te skrzyzowanie wyglada tak od zawsze jak dziesiatki innych skrzyzowan, a znacie takie skrzyzowania gdzie sie skreca np. w prawo i nagle zapala sie zielone pieszym? Jak to mozliwe? Wg waszej teorii powinny tam ginac dziesiatki pieszych dziennie...
Miljardy kufa. Nie wierzę, że ktoś się może pytać, jak to możliwe że na raz zielone mają i piesi i samochody poruszające się w tym samym kierunku... Wtedy oczywiste jest, że trzeba się tego spodziewać, a nigdy nie będzie zielonej strzałki KIERUNKOWEJ S-3, a nie WARUNKOWEJ jak przy S-2 i zielonego światła na przejściu na które ta strzałka (kierunkowa), ten pas, kieruje. Jesteś debilem, a prawko dostałeś chyba po znajomości i nie ma tutaj co dyskutować więcej.
Podpisuję się pod postem Piotrka.K - w życiu nie widziałem skrzyżowania, na którym mimo sygnalizatora bezkolizyjnego S-3 występowałby jednak ruch kolizyjny. A skrzyżowań z S-3 jest całkiem sporo, wręcz większość. Może mieszkamy w jakichś innych rejonach Polski...?
Jeśli pali się S-3 to zielone dla pieszych nie ma prawa się zapalić. Jeśli S-1, to można, a wręcz należy się spodziewać, że po skręcie trzeba będzie ustąpić pieszym na jezdni poprzecznej. Jeżeli natomiast pali się strzałka S-2, to pieszych należy się spodziewać na naszej jezdni (przed skrętem).
Dzis wieczorem bedzie filmik (mysle max 4h), to sie doedukujecie i bedzie bezpieczniej na drogach.
Nie tylko znam duzo takich skrzyzowan, co jadac prosto na skrzyzowaniu ktore Wam nagram dalej jest taka sama sytuacja!
Nie wiem jak komorka wyjdzie ale jak bedzie slabo to wroce z kamera, moge nawet Wam "pojechac po takiej strzalce w lewo bo nie ma prawa mi nic wyjechac" i powiedziec polcijantowi, ze kubihno12 mi na to pozwolil powolujac sie na kodeks.
Pytanie zagadka:
skoro znam duzo skrzyzowan z takim ukladem a Wy nie znacie zadnych to kiedy ja trafie na skrzyzowanie "Wasze" a Wy na "moje" - kto ucierpi? :D I skad do cholery mam wiedziec kiedy bezkolizyjna jest naprawde bezkolizyjna, bo jak boga kocham znam takich skrzyzowan multuuum!
Doktor Janusz -> Nie według wikipedii, lecz według przepisów, które obowiązują wszędzie, a nie tylko tam gdzie mieszkam. Po to są przepisy i człowiek się ich uczy, żeby potem nie zachowywać się jak osioł (vide twoja koleżanka) i zatrzymywać się na środku skrzyżowania bo nie wiadomo co teraz zrobić.
Dziwia mnie Wasze teksty o wypadkach tez, te skrzyzowanie wyglada tak od zawsze jak dziesiatki innych skrzyzowan, a znacie takie skrzyzowania gdzie sie skreca np. w prawo i nagle zapala sie zielone pieszym? Jak to mozliwe? Wg waszej teorii powinny tam ginac dziesiatki pieszych dziennie...
Te dziesiątki takich skrzyżowań to tylko twój wymysł, natomiast odnośnie skrętu w prawo i zapaleniu się zielonego na przejściu dla pieszych, to jest standard przy pełnym zielonym świetle, tak jest na większości skrzyżowań, uczą tego na kursie, tak samo jak uczą czym jest światło bezkolizyjne i jak działa. Skończysz kurs to się dowiesz i zobaczysz jak się tutaj ośmieszasz.
Jak jest tak jak na zdjęciu, czyli bezkolizyjne zielone to dobrze, że dostała mandat, bo kto rwa się zatrzymuje na środku skrzyżowania?
Specjalnie dla Mutanta nagram film z wnetrza prowadzonego przeze mnie samochodu ale nagrywac bedzie moja niunia z miejsca pasazera.
Deton, ktos kto nie ma prawej wolnej?
docent ty jednak jestes niepelnosprytny...
S2 w lewo w Warszawie (praktycznie) nie istnieje, ludzie by sie pozabijali. Dlatego zapomnialem o nim i napisalem pierwotnie, ze nie ma takiego znaku. Jest i sie dawno poprawilem.
W dodatku w [53] narysowales kompletna bzdure, bo tam jest zielone swiatlo z zielona strzalka - debilizm. Zielona strzalka S2 jest TYLKO wtedy kiedy swieci sie swiatlo CZERWONE, czyli strzalka warunkowa - jedz, ale uwazaj na wszystko, podporzadkowany.
S3 w wawie jest na co drugim duzym skrzyzowaniu. Po pierwsze swieci sie TYLKO zielone swiatlo w ksztalcie strzalki. Po drugie sa to swiatlo asynchroniczne - rozne pasy tego samego kierunku maja swiatlo zielone w roznych momentach. Latwo to zaobserwowac. Oczywiscie wtedy sie jedzie normalnie jak na zielonym, swiatlo bezkolizyjne - najbezpieczniejszy skret w lewo z mozliwych.
Naprawde nie wiem jak mozna pomylic strzalke warunkowa (najczesciej w prawo) z bezwarunkowym zielonym do jazdy w konkretnym kierunku (w prawo tez sa, ale czesciej w lewo).
Człowieku zrozum, że sygnalizacja świetlna nie jest po to, żeby tylko była, lecz po to by kierować ruchem. W przepisach jest jasne ustalone, które światło jest bezkolizyjne a które kolizyjne, nie wiem co robiłeś na wykładach i jak zdałeś egzamin, bo nie masz pojęcia o przepisach drogowych.
Jedyna możliwość, kiedy nie ma się wolnej prawej strony, przy skręcie w lewo, to gdy jest sygnalizator S-1, ew. ten S-2 ale wtedy też świeci się światło CZERWONE, skoro jest niby ta warunkowa strzałka. Wbij to sobie do łba. Chyba, że mieszkasz w Czelabińsku.
Mam nadzieję, że nigdy nie trafię na ciebie na drodze jak już skończysz ten kurs na kosiarkę.
skoro znam duzo skrzyzowan z takim ukladem a Wy nie znacie zadnych to kiedy ja trafie na skrzyzowanie "Wasze" a Wy na "moje" - kto ucierpi? :D
Ty, bo ja widzac, ze jednak z naprzeciwka mi cos jedzie zdarze wyhamowac, a Ty zatrzymujac sie w polowie skrzyzowania tam gdzie NIE MASZ PRAWA sie zatrzymac sprawisz, ze ktos ci wjedzie w dupe i nie dojsc, ze rozwalisz dwa auta to jeszcze dostaniesz mandat jak kolezanka
O tak sobie przypomniałem. Jedyne auto jakie może jechać z naprzeciwka to też skręcające w lewo. Ty skręcasz, ono skręca i powinniście się minąć po prawicy, chyba że macie jakieś ciasne skrzyżowanie.
a znacie takie skrzyzowania gdzie sie skreca np. w prawo i nagle zapala sie zielone pieszym? Jak to mozliwe? Wg waszej teorii powinny tam ginac dziesiatki pieszych dziennie...
Znam. Prawie za każdym razem, gdy przechodzę takim skrzyżowaniem słyszę pisk hamulców, mimo, że samochód jechał max 15km/h.
Mnie zaciekawiło coś innego. Zenedon uważasz, że jeżeli przy zielonym świetle w lewo (strzałka ) ktoś widząc niebezpieczeństwo zatrzyma się nagle, to jest winny ewentualnej stłuczce w tył jego auta ?
To jest dla mnie nielogiczne. Wg mnie winna jest osoba jadąca za tym autem.
nie, jesli stwarza zagrozenie i zatrzymanie bylo po zlamaniu przepisu.
niestety nigdy nie dowiemy sie jak bylo naprawde, bo sam autor sie totalnie nie zna i nie umie sie zdecydowac i daje sprzeczne informacje i bledne wnioski wyciaga...
ja obstawiam ze po zlym mluku i poza torem jazdy jechala i zajechala komus droge zatrzymujac sie mu jak swieta krowa, stad uderzenie w tyl boku- gwaltowne zajechanie drogi
A według mnie jest to historia zmyślona. Instruktor musiałby pochwalić się równie dużą dezorientacją co dziewczyna, która siedziała za kółkiem.