Witam
Chciałbym nająć się jako ochroniarz :), np. w takim sklepie j.w. Na jakiej zasadzie mogę znaleźć oferty pracy, bo poprzez stronę główną, takich pozycji nie ma. Czy to jest może zewnętrzna firma ochroniarska?
Jakie są wymagania ?(Jestem studentem)
Orientuje się ktoś w tym?
Z góry dzięki za info pozdr
Idź do sklepu, popatrz, jakie naszywki ma ochrona (najczęsciej Impel, Juwentus, Jaguar etc.) i skontaktuj się z zatrudniającą ich firmą. W dużych firmach, takich jak Impel na ogół mają wolne miejsca. Tam ci też powiedzą o wymaganiach.
Kiedyś Auchan prowadził rekrutację na stanowisko pracownika ochrony. Należało mieć uregulowany stosunek do służby wojskowej i być niekaranym w przeszłości. Przyszły ochroniarz nie musiał być pracownikiem żadnej firmy ochroniarskiej. Auchan przedstawił swoją ofertę na oficjalnej stronie polskiej sieci.
fajna praca, stac przez caly dzien jak kolek.
Tak ci się tylko wydaje synek...Wiedzę o tym zawodzie czerpiesz chyba z obserwacji podczs porannych wypadów po bułki na śniadanie...
Na studiach przez pare tygodni dorabiałem sobie jako ochroniarz - nie polecam nikomu. Najgorsza praca w moim życiu (a zdarzyło mi się pracować na zmywaku w Anglii czy rozwalać ściany na budowie :P) - z nudów można jajo znieść. Generalnie stoisz oparty o regał - spoglądasz na zegarek "13:00". Spoglądasz za godzinę - "13:05" :P
Connor_: ale właśnie na tym polega ta praca...
U mnie w tesco ochroniarz zmiany nocnej jest wiecznie najebany i śpi na stołku.
Connor_ => a co się na Auchanie na bramce robi? Zatrzymuje uciekających przestępców ze złotem z utargu za pazuchą przy piskach podekscytowanych studentek obserwujących tą akcję i potem wrzucających filmiki robione telefonem na YT gdzie mają one po 2m+ unikalnych odwiedzin i tysiące lajków? :D
czy rozwalać ściany na budowie :P)
Jak ładunkami to super rzecz! >:)
U mnie w tesco ochroniarz zmiany nocnej jest wiecznie najebany i śpi na stołku.
To samo u mnie w Brico, nie tylko ochroniarz ale też i kasjerzy :)
A poza wykształceniem, jakie jeszcze mogą być wymagania? Bo mi się zdaje, że taki wymoczek co waży z 50kilo, a walkę(moze bez przesady- samoobronę) wiedział w szybkich i wściekłych, chyba nie ma szans dostać jakiejkolwiek roboty w tej branży?
A poza wykształceniem, jakie jeszcze mogą być wymagania?
Jakie wykształcenie ? Znam kolesia który pracuje w ochronie Biedronki i jest po podstawówce.
Co do drugiego pytania to oczywiście już zależy od samej firmy, jakie ma normy rekrutacji.
branży? No jeśli chcesz iść na ochronę konwojów bankowych albo do grupy interwencyjnej to z samym ukończeniem xxx (wpisz szkołę) Cię nie wezmę. Trzeba kursy, pozwolenia robić, mieć doświadczenie....
Co do "ochrony" na marketowych kasach- o ile nie jesteś w stanie agonalnym po 6-cio letniej walce z rakiem to masz spore szanse. Już takich wypierdków na kasach widziałem że strach. Nie wiem jak ich testują, 10 przysiadów, 3 pompki i przyjęcie?
jees >>> To ciekawe czemu gros ochrony w supermarketach, to dziadki pod sześćdziesiątkę gdzieś...
JJ: "Jak ładunkami to super rzecz! >:)"
Młotem pneumatycznym i kafarem... ale musze przyznać, że też mi się podobało
A na poważnie, choć w sumie z tym napranym ochroniarzem nie żartowałem, to na robotę tego typu już prędzej kierowałbym się w stronę gastronomii. Straszny zapieprz, ale przynajmniej coś się dzieje, można się czegoś nauczyć i zarobić przyzwoity hajs.
Mam znajomego, który robi jako ochroniarz w Carrefourze.
Ponoć praca nuuudna i za psie pieniądze.
Kolega już chyba ze 2 lata pracuje w TESCO. W sumie to jest zadowolony, że ma jakąś pracę i nie siedzi bezczynnie. Kilka razy w roku dostaje jakieś zniżki na produkty bądź gdy towar nie schodzi im z magazynów dostaje go po atrakcyjnej cenie. I nie mówię tutaj o żywności a o sprzęcie elektronicznym etc.
[19] co ma robic, zrzucac do parteru za paczke laysow? :)
W Empikach często są zajebiści ochroniarze, jakieś 40 kilowe nerdy z długimi włosami i w okularach. Nie żebym coś miał do nich, ale dość komicznie to wygląda.
Goście którzy próbują mi wciskać perfumy czy kremy pod marketami, skąd je mają? Pewnie z różnych perfumerii, może do tych przybytków niech się zgłosi do ochrony, to chociaż ich będzie ganiał.
Sam za rok wybieram się na studia i też będę szukał coś podobnego w typie ochroniarza. Jak gdzieś dostaniesz robotę to daj znać jak to wygląda z tymi wymaganiami , płaca itp.
Jj, Loczek-->no dziwne ale u mnie w caerfourze ochroniarze nie stoją jak kołki w miejscu(może u was na wsi :p), mają swoje sektory i patrolują więc sobie chodzą w te i nazad, od czasu do czasu zatrzymują jakiegoś łebka bo kasjerka zapomni odbezpieczyć jakiś towar z blokady etc więc to nie jest tak, że ochroniarz stoi w miejscu i się na zegarek patrzy bo jak ja bym był kierownikiem centrum to bym takiego delikwenta który sobie przyszedł postać wypier*olił, chyba, że chodzi o tych co stoją przy samych bramkach ale oni się co jakiś czas zmieniają...
Ostatnio gadałem z kumplem, który w wakacje stał w jakimś Carrefourze. Mówił, że najgorsza praca jaką miał. Stoisz bezczynnie 13 godzin za 7,50zł za godzinę. Ani muzyki posłuchać, ani z nikim pogadać nie wolno. Generalnie nie poleca. :)
Connor: a no to wszystko jasne. U nas Carrefour mieści się w stodole i ochroniarze opierają się o styrte siana, dlatego myslalem że tak wszędzie. U nas na wsi ludzie potrafią również zrozumieć, że "stać jak kołek" to w tym kontekście hiperbolizacja - wiadomo, że sobie spacerek utnie od czasu do czasu... Eh wy miastowi.
No, ale jak chodzą po swoich sektorach to napewno ich praca jest o wiele ciekawsza.
Connor_ => Jedyna ich aktywność to w okresie gdy jest dużo klientów chodzą wzdłuż kas. W 99% przypadków (a w 100% w Kerfuże) stoją jak ciecie przy hałdzie żwiru przy głównych bramkach koło POKu.
Faktycznie reagowanie na pipanie przy bramkach robi z nich nindżów i agentów specjalnych :)
W Saturnach i MMtrochę bardziej są uważni i aktywni- muszą spisywać jak ktoś wchodzi ze swoim sprzętem lub z rzeczami na wymianę.
A tak- nie robią KOMPLETNIE niczego. Jaka praca taka płaca- zerowa produktywność. Nikogo jako-tako nie sprawdzają. Co najwyżej jak zapipa przy bramce, sprawdzają i ew. odprowadzają.
Główny ich cel to prewencyjnie odstraszanie złodziejaszków i informowanie emerytek gdzie jest wyprzedaż schabu bez kości.
Nie we wszystkich sklepach są z tego co wiem bramki, niektóre to odstraszacze, tylko sprawiają wrażenie bramek, po za tym są sposoby, żeby je oszukać, choć za bardzo nie wiem jak.
I mówcie sobie co chcecie ale w niektórych dzielnicach przynajmniej mojego miasta to nie chciałbym stać nawet jako ochroniarz w sklepie.
Bez kategorii inwalidzkiej ciężko znaleźć pracę jako cieć w markecie..
..chociaż ostatnio jak zobaczyłem murzyna patrolującego Auchan w mundurze to się zdziwiłem :)
BTW. głównymi złodziejami w marketach są ludzie po 60. więc nawet taki kuternoga bez ręki z 3 kategorią inwalidzką daje radę ich spacyfikować :)
Dorabialem u wujka jako ochroniarz ale nie w sklepie tylko bardziej jako ciec :P
za psie pieniadze 5zl/h netto siedzialem w budce, w ktorej mialem biurko, lodowke, tv, tapczan wiec nie bylo najgorzej... Nieraz wbijal kumpel czy dziewczyna na browarka w zasadzie zero kontroli.. Rozwiazywalem krzyzowki, czytalem gazety, ogladalem wszystko co leci w tv, robilem pompki i przysiady, popijalem (troche po kryjomu) browarka z kolegami, z dziewczyna sie troche mizialismy, dzwonilem z tel sluzbowego po znajomych na dlugie godziny, raz z kolega zjechalismy na dol na garaz i jezdzilismy na hulajnogach mieszkancow.... Czas jako tako lecial...
Ale pracujac w supermarkecie jestes caly czas kontrolowany.. Nie mozesz przysiasc na lawce, zagadywac ludzi, pisac sms...
wiec polecam ochroniarza wlasnie na osiedlu czy budowie... mniej zarobisz ale mniej sie tez nameczysz..
Nie mogę zrozumieć dlaczego sklepy godzą się na milionowe straty z kradzieży bo oszczędzają na ochronie. Właściwie to nawet nie jest ochrona, tylko takie pozorowanie. Biorą wszystkich, jak leci, studentów, rencistów, ślepych głuchych i kobiety. Płacą śmieszne pieniądze, choć wiedzą doskonale, że za takie wynagrodzenia nie mogą wymagać jakości. Ochroniarze udają, że pilnują, oni udają, że płacą a rocznie parę ciężarówek towaru znika z półek.
Drobne kradzieże od czasu do czasu wykrywają, by statystyka grała w papierach, ale prawdziwe przekręty idą między obsługą sklepu i ochroną. Ani ludzie pracujący w sklepie, ani ochroniarze wynoszenie towaru i odpowiednie przymknięcie oczu nie uważają za kradzież, tylko za ekwiwalent do niskiego wynagrodzenia. Wszyscy o tym wiedzą i jak na razie jedyną metodą jest rotacja pracowników, by ograniczyć znajomości i możliwość dogadania się.
Facet mojej znajomej "chroni" jeden z krakowskich Rossmannów i też narzekał na nudy, ale jak dorabiał w Kauflandzie na Hucie, to już wesoło nie było. :) Do rękoczynów dochodziło kilka razy w tygodniu, głównie ze szczylami kradnącymi alkohol i z żulerką. To chyba zależy od tego gdzie się trafi :)
Nie mogę zrozumieć dlaczego sklepy godzą się na milionowe straty z kradzieży bo oszczędzają na ochronie.
Nie rozumiesz, bo sklep to prywatny interes. Widocznie to się kalkuluje. Gdy pracownicy państwowej stoczni rozkradali własny zakład i wynosili narzędzia (warte czasem po kilkanaście tysięcy złotych) do domu to jakoś nie grzmiałeś, czemu na wjeździe jest jeden emeryt w czapce bajebolowej i koszulce z napisem "ochrona".
Swoją drogą u mnie każdy większy market (Auchan, Carrefour) ma zatrudnione po 5-6 ochroniarzy i nie wyglądają oni jak studenci, ani emeryci. Więc zależy co kto sobie ubzdura. To też motyw "zaufania" do ludzi - ja CI nie zaglądam w koszyk, ale idź z towarem do kasy. Dochodzą do tego również bramki przy wyjściu które coraz skuteczniej wychwytują skradziony towar, nie potrzeba do tego 40 ochroniarzy-osiłków, przez których pisałbyś na forum "szarpią starszą kobietę, a ona tylko ukradła smalec i 5 kg śledzi, co za krwożerczy kapitalizm!!!".
pracowalo sie jako ochrona troche czasu :) w roznych miejscach, wiec moge poopowiadac
przypadkowo znalazlem oferte w posredniaku na ochroniarza w nocnym - wymagana odpowiednia aparycja - w koncu w nocnym kreci sie duzo pijakow i trzeba odstraszac. w firmie ochroniarskiej dowiedzialem sie, ze oferta nieaktualna, ale zgarnal mnie kierownik ale i tak kierownik mnie wzial - bylem studentem, wiec skladki placi panstwo - takich szukali, bo wiecznie problemy mieli z ludzmi.
rozne obiekty ochrnialem i rozne opinie. najlepiej bylo, gdzie cos sie dzialo. moje sztandarowe obiekty to byly sklepy kosmetyczne - u siebie w miescie przewalilem wszystkie. robota nawet fajna - otwierasz sklep punktualnie, instruujesz emerytow, gdzie zarcie dla kota, bawisz sie kamerkami, spacerujesz po sklepie, pomagasz dziewczynom (kasjerkom) z ciezkimi rzeczami itp. chodzi o to, zebys mial co robic i nie stal jak kolek. ja to zawsze towar poprawialem na polkach jak klienci narozrabiali, flirtowal z dziewuchami (a fajne byly :D), dyskutowalem z klientami, doradzalem w perfumach (szybko sie czlowiek uczy jakie jak pachna i jaki rodzaj klienta jakie wybiera) i ogolnie robilem za czlowieka od wszystkiego. do tego mialem premie 50zeta za zlapanego zlodzieja, a ze kradli jak cholera to i ja pilnowalem jak cholera i sie awanturowalem i przepychalem ze wszystkimi - od dresiarzy, przez pijaczkow, stereotypowych polakow z wasem w srednim wieku a konczac na agresywnych emerytkach.
obslugiwalem tez markety z elektronika - chodzilo sie po sklepie i bawilo sprzetem lub ogladalo tv raz na jakis czas krecac sie przy klientach - tez bylo w porzadku.
karfur tez moja firma miala, natomiast osobiscie nie stalem - szlo sie tam za kare lub slabe wyniki w lapaniu *bandytow* - raz, ze wujowo tak stac jak kolek, dwa, ze codziennie jakies awantury z dresami lub pijaczkami co piwko wynosza - mozna bylo po gębie oberwac :/
na takich klasycznych *cieciowkach* tez bylo w porzadku - siedzi sie w budzie z tv czy kompem i raz na jakis czas obchod po rejonie - placa za obijanie sie :)
najgorszy moj obiekt to byl salon optyczny - pierdolca mozna bylo dostac. kwadrat 5 na 5 metrow, zero towaru (no pare okularow od gucciego ometkowych lub za szyba...), klient jeden na godzine - doradzac nie bylo w czym, pilnowac nie bylo kogo; dziewczyny jakies dzikie ni to pogadac, ni to poflirtowac - siedzialy w swoim kantorku i okularki robily - nuda jak cholera. wszystko robilo sie, zeby czas szybciej lecial - liczylem kroki, metry, kafelki - przemnazalem to sobie w glowie, usrednialem, obliczalem predkosc spaceru i inne pierdy, byle tylko czyms sie zajac...
ogolnie dobrze wspominam prace ochrony - mi tam zalezalo zeby nie kradli, wiec i sie awanturowalem ze zlodziejami, chodzilem na silke (nadal chodze:P), zeby jakos wygladac, dziewczyny mnie lubily, emerytki w wiekszosci tez, szef zadowolony, ze jakies wyniki byly, premie wpadaly za zlodzei - jak pozniej zrezygnowalem i spotkalem byla kierowniczke sklepu to mi sie zalila, ze jak jak ochranialem to byl porzadek na sklepie, a teraz ma jakis chlopaczkow co nie wiedza jak maja reagowac i co robic ze zlodziejami - ogolnie, ze ja sie nie pier....em i robilem to co trzeba :) milo bylo posluchac :)
z drugiej strony - najbardziej w kosc daja ludzie-klienci. czesto sapią, ze gestapo; komentuja poziom inteligencji; ogolnie odnioslem, ze tak znienawidzony zawod jak straz miejska - ciezko sie przyzwyczaic i tolerowac takie zachowanie :/
jako ochorniarz na 1/4l etatu powiem tak:dziadowska robota za gowniane pieniadze bez jakichkolwiek perspektyw awansu.Na dodatek mozna tam wsiaknac na lata .
Praca w duzych sklepach - koszmar .najczesciej przemadrzaly dyrektor ,traktujacy ochorne gorzej od sprzataczek ,majacy pretensje o kazda kradzież.Czepiajacy sie wszystkiego.
Nie polecalbym wrogowi.
Najlepiej jest po latach - masz 10 lat pracy w ochornie szukasz pracy i mowisz pracowalem 10 lat w .... a rekrutujacy odpala :tzn. nic Pan nie robil i na niczym sie pan nie zna.( autentyczne- kolega ktory od 18 roku zycia w ochornie zasuwal tak uslyszall )
jako ochorniarz na 1/4l etatu powiem tak:dziadowska robota za gowniane pieniadze bez jakichkolwiek perspektyw awansu.
Ciężko mi stwierdzić, w jakiej pracy na 1/4 etatu jest jakakolwiek perspektywa awansu... chyba, że mówimy o awansie na 1/2 etatu lub cały etat.
Mirencjum ale sklepy licza sie z tym, ze beda jakies kradzieze. Moj brat stal w dawno temu w Biedronce i najczesciej lapal starsze panie wynoszace kawy. Nie chce Cie sklamac ale miesieczne straty sklepu z powodu kradziezy byly na jakies 1,5 tysiaca. Glowy sobie uciac nie dam.
Ogółem złodzieje na ogół są pomysłowi, ciotka (kierownik biedronki) opowiadała jak złapali jakiegoś dresa na piwach, a jak go wzięli go kantorka, to z gaci wyjął batona (jak to ciocia opowiadała - ten przedsmak strachu, z czym on wyskoczy spod tej bluzy-bezcenny :)
probuj Auchan i kaufland oni maja swoich ochroniarzy i lepiej placa.
A tak to podchodzisz do ochroniarza i prosisz kierownika zmiany i gadasz.
Unikaj nieznanych firm.Nie licz na umowe o prace.
Znajomy z osiedla robi w Media Markt, napieprza po 10-12 godzin na dobę a jak coś zginie (a w miesiącu zdarza się niejeden raz) to dzielą koszt tego urządzenia na wszystkich ochroniarzy i potrącają z pensji, nie wiem co na to prawo pracy, ale chłopak potrafił za 280 godzin w miesiącu dostać 1000 zł LUB MNIEJ.
Żeby dostać umowę o pracę to trzeba dymać przynajmniej 1-2 lata, stawka za nockę/święto minimalna (taka sama jak w pozostałe dni), trudno sobie wyobrazić gorszą robotę.
Mam znajomego co pracuje w ochronie jako "tajniak" - bardzo sobie chwali różnorodność pracy, gorzej z płacą. Jeździ (nie pamiętam tylko czy raz dziennie, czy w ciągu dnia) od punktu firmowego, do punkt (jakaś sieciówka z ciuchami), kręcąc się wśród klientów i starając się wyłapać amatorów cudzej własności :) Oczywiście w ciuchach "po cywilnemu", choć kierownicy preferują by chodził w ubraniach danej sieciówki ;)
Lepsza taka praca, niż nic ;)
hujowa i marnie płatna praca - NIE POLECAM no chyba że się nie ma ambicji i jest się z innego miasta, bo w przeciwnym razie człowiek naraża się tylko na śmieszność znajomych i sąsiadów, bo bycie np. takim cieciem sklepowym to nie jest zawód dla normalnych ludzi ;) tylko dla przegrańców i nieudaczników życiowych
praca tajniaka to chyba najbardziej poryta praca z branzy ochroniarskiej.Tajniaka z OBI kolo nas pocieli nozami wdzeczni zlodzieje miejscowi zreszta.Swiadkow brak.
Ch*j strzeliłby mnie... :) Chodzić tak, stać... Nie praca dla mnie.
|4| - fajna praca, stać przez cały dzień jak kołek
Może i stać, ale przynajmniej nie za darmo. Choć lepiej by było siedzieć jak kołek. : )
Nie będę zakładał nowego tematu. Zaprosili mnie na rozmowę na ochroniarza ( miałbym pracować nie w careffurze ale w tesco). Czy jest sens iść? Czy naprawdę zarobki są takie głodowe? :P
Tu nawet o zarobki sie nie rozchodzi....ale o to ze jak to kolega w carre pracowal jako ochrona to gdy byl na wolnym...zajumali telewizor i co ? I jemu tez z wyplaty zabrali za to... Idz na rozmowe i zapytaj o zarobki etc... moze akurat u ciebie nie bedzie zle ...zreszta lepiej zarabiac mniej ale miec robote niz siedziec na dupie i nic nie miec, a w miedzy czasie szukaj czegos innego , lepiej sie szuka roboty jak sie ja ma :)
winek - przejdź się, to nic nie zaszkodzi. Zawsze możesz odmówić.
Generalnie z tego co widzę praca ochroniarza jest taka sobie jako zajęcie i dużo zależy od tego, dla kogo pracujesz i gdzie. No ale tak czy tak jest to lepsza opcja, niż brak jakiejkolwiek roboty i życie z dnia na dzień.
Warunek jest jeden : niekaralnosc , musisz dostarczyc im zaswiadczenie o niekaralnosci.
Trzymaj sie z daleka od roboty ochroniarza.
To g... robota , g... stawki i jak w to raz wejdziesz to juz bedziesz zasuwal jak dziki po 280-300 godzin/miesiac wiecznie dostajac telefony czy bys nie mogl dzis przyjsc gdzies tam na 16 godzin mimo ze wlasnie wrociles z nocki.
Na dodatek bedziesz taki padniety ze nie bedziesz nawet szukal innej pracy.
G... robota bez perspektyw.Lepiej sie zatrudnij jako robol na budowie , wiecej zarobisz i bedziesz mial przynajmiej czasem wolne.
To prawda. Gówniana praca, ale w Polsce tylko takie są i nie ważne w której branży. Zarobki takie same. Ochrona to najgorszy syf. Nie można usiąść, trzeba ciągle stać lub ewentualnie chodzić w kółko jak ciota. Nudno jak nie wiem, co. Trzeba stać po 12 godzin, żeby coś zarobić. Niedawno pracowałem na perfumerii.. Kurde jak nie śmierdzi to jeszcze nudy. Zarobki to były jakieś 7 zł. Hah. Jak nie stoisz to nie zarobisz. A musisz po 12 h stać, żeby poczuć, że coś zarobiles. Nie warto. Dlatego nikt nie pracuje w tym zawodzie i masz ciągle ogłoszenia o pracę. W Rossmanie ewentualnie bo tam można posiedzieć. Ale nie w każdym! Jak tak bardzo cie tam ciągnie, to zrób licencję 2 stopnia i na broń. Będziesz pracować w banku lub jako konwojent. Lepsze stawki, ale bez przesady. Przynajmniej cós robisz a nie stoisz jak debil przy bramkach.
lepsze stawki - 8-10 zl /h .Rada trzymaj sie od tej roboty z daleka chyba ze chcesz skonczyc za 15 lat z nogami wbitymi w d... i otepialym mozgiem .Bo w tej robocie najgorsze jest otepienie .Stoisz i k.... po jakims czasie przestajesz myslec , po prostu stoisz nogi wlaza do d... a ty stoisz.
W carrefour praca ( w tych mniejszych ) jest od godzine przed otwarciem do pol godzino po zamknieciu .Sam policz ile.I usiadziesz sobie jak ci sie uda pojsc do kibla zeby kupe zrobic.No i przerwa 15 minut.
Caly czas op... przez pierwszego lepszego kierownika o wszystko .lacznie z tym ze czemu nei lecisz przyniesc koszyki etc., czemu nie zlapales zlodzieja ktory wyniosl kawe i szarpania sie z agresywna babcia albo pijaczkiem belkoczacym p;usc mnie mam aidsa.
Zarobki są niskie. Jakis czas temu widziałam smieszne ogłoszenie w moim mieście. Szukali osoby na ochroniarza ale z ... grupą inwalidzką. Oczywiście do ochrony supermarketu. Nie chciałbyś tak na marginesie wyrobić sobie licencji na ochroniarza ale w normalnej firmie ochroniarskiej? Zarabia sie tam dużo więcej.
Tutaj masz wpis na blogu: http://www.postawnaswoim.pl/kariera/praca-ochroniarza-czym-zajmuje-sie-agent-ochrony/
Z tego, co widzę po znajomych to i w normalnej firmie i z licencją zarobki dalej są takie sobie. No ale taka branża - jako np. kasjer, opiekun do dziecka czy sprzątacz też możesz trafić lepiej, gorzej ale kokosów nie będzie.
Pracowałem kiedyś w solid security, firma jak to mówią do bani... pracowałem oczywiście po 12 godzin na umowę zlecenie przez jakieś 9 miesięcy czyli zero urlopu, L4 nie płatne, a raz zdarzyło mi się, że właśnie musiałem iść do dentysty bo mi dziąsło tak napuchło, że twarz miałem jak jeden z teletubisiów... oczywiście koordynatorowi się to strasznie nie spodobało i jak wróciłem to mi z góry powiedział, że mam szczęście, że inni pracownicy potwierdzili, że miałem problem z dziąsłem, bo inaczej już by mnie zwolnił, myślę wtf za takie coś już by mnie wylał, ale ok. Po okresie 9 miesięcy ubiegałem się żeby dostać umowę o pracę więc poszedłem do koordynatora i mu o tym powiedziałem i jak można się domyśleć po 2 miesiącach mnie wylał bez podania przyczyny. Jak dla mnie to ta praca jest daremna a tylko dlatego, że te osobniki, którzy są stanowisko wyżej od ciebie chcą cię na szare mydło wyje... tyle. Ja osobiście nie polecam.
Nie lepiej jest iść na myjkę?
Znajomy robil jako ochroniarz i ogolnie chornili niby firme produkcyjna....zapierdzielal ponad 260 godzin w miesiacu, zeby zarobic niespelna 2500 zl na reke ....jak dla mnie to przegiecie :) zmiany mial takie ze 24 godziny ciaglej pracy , pozniej dzien wolnego ...lepiej szukaj roboty na produkcji :)
Ochroniarz to praca raczej dla kogoś, kto absolutnie nie ma ani alternatywy ani ambicji tak naprawdę. Wiadomo, że jak się nie można dostać do żadnej innej roboty, to lepiej już stać jak kołek w markecie za marne grosze, ale to powinna być robota tymczasowa a nie szczytowe osiągnięcie kariery zawodowej.
Trudno się nie zgodzić. Żadna praca nie hańbi, ale ochrona to praca bez wielkich perspektyw.