Sprawa wyglada tak:
dziadek przewrócił sie i zlamał nogę - trzon kości udowej. 2 tyg leżał w szpitalu na wyciągu,był wielokrotnie prześwietlany,na silnych lekach przeciwbólowych, problemy z kręgosłupem i wiele problemów psychicznych, potem miał operację i ma wstawioną płytkę i na śruby poskręcaną nogę. Leczenie trwało 6 miesięcy ( w tym czasie poruszał sie wyłacznie na wózku inwalidzkim), teraz leczenie zostało zakończone przez lekarza, mimo tego iż dziadka nadal boli ta noga jak na niej stanie. złoŻyliśmy wniosek o odszkodowanie w pzu zycie i po 2 tyg przysłali nam 640 zł, dodam że nie dostaliśmy żadnej decyzji jaki % uszczerbku na zdrowiu. Uważamy że to zbyt mała kwota. Chcemy sie odwołać od decyzji orzecznika.Dodam że ubezpieczony (dziadek) nie da rady pojechać na komisję lekarską - jest niepełnosprawny, w dalszym ciągu porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim, do tego ma raka płuc :( Może ktoś z was pomoże mi napisać odwołanie do PZU???
Pan Mecenas jest niestety na rozprawie, mozę pan siadzie. i poczka? Kawy, herbaty? Juz właczam szklaną kule by zobaczyć dokumentacje medyczna, umowę z PZU, sposób w jkaki doszłodo złamania... dobrze, wszystko wiem, przekaze panu mecenasowi jak wróci, jeśli pan eni moze czekać.
Aa...wersja dla wrogów krawaciarzy - panie, mam tylu klientów, przykro mi nei znajde czasu (czytaj: kolejna upierdliwa sprawa biednego jak mysz koscielna emeryta z rozprawą na której nigdy nawet pełnomocnik PZU sie nie pojawia, bo maja takich roszczeń od groma i jeszcze dwa tuziny)
A teraz na serio - jest tu niby paru prawdziwych studentów prawa, ale ja bym poecał albo prawne forum, albo najlepiej jakąś uniwersytecka klinikę prawa, jeśli mieszkacie w większym miescie. Za darmo, i zwykle w takich prostszych sprawach dobrze doradzają.
Cieszę się z tej odpowiedzi, otóż na forum prawnym już dawno założyłem taki temat i nawet nikt nie raczył odpisać. A co do tej sprawy, pomocy będę musiał szukać w mieście...
Chyba, że ktoś jeszcze coś tu napiszę, zobaczymy.
Samotna walka z gigantem PZU, obstawionym wypasionymi mecenasami jest bardzo trudna i raczej skazana na porażkę, gdyż zginiesz w gąszczu tych ich przepisów wewnętrznych i ogólnych, nie będziesz wiedział jak prawidłowo zgromadzić i przedstawić odpowiednią dokumentację leczenia i uszczerbku na zdrowiu.
W Twojej miejscowości zapewne są firmy, które trudnią się wyszarpywaniem odszkodowań i z tego zrobiły sobie główne źródło dochodów. Zorientuj się, podzwoń, odwiedź takie firmy, bo często nie trzeba tam płacić grubych pieniędzy, bo działają one za procent od utargowanego odszkodowania.
O faktycznie, pierwszy akapit wypowiedzi Mirencjuma możesz spokojnie opuścić, ale drugi zawiera bardzo dobrą radę.