Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Pytanie do ludzi mieszkających w Londynie/Wlk. Brytanii

03.10.2011 00:43
Azerath
1
Azerath
156
Senator

Pytanie do ludzi mieszkających w Londynie/Wlk. Brytanii

Wiem, że na forum jest parę osób mieszkających w ww. miejscach lub kiedyś tam mieszkających i w związku z tym mam nadzieję, że będziecie w stanie odpowiedzieć na moje pytania. Zacznę od tego, że sytuacja w moim domu zmusza mnie do podjęcia pewnych decyzji. Po przemyśleniu całej sprawy doszedłem do wniosku, że jedynym sensownym wyjściem jest wyprowadzenie się. Pierwszym miejscem, które przyszło mi do głowy, jest właśnie Londyn, tam chciałbym zamieszkać. Niestety chcieć a móc to dwie różne sprawy. Wyprowadzić się chciałbym gdzieś pod koniec października lub w listopadzie. Na bilet i jedzenie przez parę dni dam radę zdobyć pieniądze, ale co dalej? Nie mam jakichś wygórowanych oczekiwań, nigdy nie dbałem o pieniądze i rzeczy materialne, nie jestem zresztą przyzwyczajony do jakichś luksusów, a i niejednokrotnie w przeszłości, gdy sprawy wyglądały naprawdę źle, przyszło mi głodować. Zawsze uważałem, że żadna praca nie hańbi i dalej się tego przekonania trzymam.

I tutaj zaczynają się pytania. Liczę na to, że udałoby mi się znaleźć jakieś naprawdę skromne mieszkanie, takie z małą łazienką, małą kuchnią i jednym małym pomieszczeniem, na więcej nie liczę, ważne żeby było tanie. By jakoś móc płacić czynsz i zadbać o podstawowe potrzeby będę musiał jednak znaleźć sobie jakieś zajęcie. Tutaj oczekiwań też nie mam wygórowanych, posada jakiegoś śmieciarza czy sprzątacza jak najbardziej mi pasuje. Pytanie tylko czy udałoby mi się od razu po przyjeździe takie coś znaleźć, tak, żebym już drugiego czy trzeciego dnia mógł zacząć pracę. Jak myślicie, udałoby mi się? Ewentualnie czy któryś z mieszkających obecnie w Londynie golowiczów byłby w stanie przejrzeć jakieś oferty pracy w gazecie albo coś załatwić? Mimo wszystko byłbym spokojniejszy, gdybym nie jechał w ciemno. Jeśli o mnie chodzi, to mam 19 lat, wykształcenia nie mam żadnego (teraz dopiero pisałbym maturę, na której i tak mi nigdy nie zależało, zawsze bardziej wolałem technikum lub chociażby zawodówkę ze względu na bardziej pożyteczną formę przyswajanej wiedzy), jestem sumienny i znam angielski w stopniu komunikatywnym, planuję w wolnym czasie, już po wyprowadzce, zająć się tym, co mnie interesuje (branża IT) i po paru latach samodzielnej nauki poszukać pracy z tym związanej.

I jeszcze sprawa tej przeprowadzki. Rozumiem, że jeśli zamierzam zamieszkać w Londynie na stałe, to będę musiał spędzić trochę czasu w kolejkach w różnych urzędach. Tak przynajmniej mi się wydaje, tzn. nie mam zielonego pojęcia. Mógłby ktoś rzucić trochę światła na ten temat? I jak to wygląda tam w Anglii - tam pewnie też trzeba pochodzić po urzędach w związku z pracą, płaceniem podatków i z tym, że tam będę mieszkał, tak? A sprawa opieki zdrowotnej, jak to tam wygląda? Jestem pewien, że czegoś mi się nie uda dopilnować i będę tego bardzo żałował, wszytko muszę mieć zaplanowanie idealnie. Jestem naprawdę zdecydowany, od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem wyprowadzenia i postanowiłem, że już najwyższy czas. Proszę Was zatem, żebyście nie traktowali mnie jak jakiegoś rozpieszczonego i nieodpowiedzialnego gówniarza, ta sprawa naprawdę wiele dla mnie znaczy. Wiele osób może sądzić, że przekreślam sobie obecne życie. Tutaj jestem nieszczęśliwy i każdy dzień przynosi kolejne złe doświadczenia, jedynym rozsądnym posunięciem jest więc wyprowadzka, porzucenie obecnego życia i rozpoczęcie nowego. Bardzo liczę na Waszą pomoc i za wszelkie rady, chociażby najmniejsze, za każdą pomoc i wsparcie będę dozgonnie wdzięczy.

03.10.2011 01:22
2
odpowiedz
bartek
9
Legend

Przykro czytać :/ Mam nadzieję, że sytuacja się jakoś ustabilizuje i chociaż do końca roku szkolnego dociągniesz.

Tak czy inaczej - nie jestem w UK i nigdy nie byłem, ale wiem, że znalezienie pracy w kilka dni raczej graniczy z cudem, w Londynie wynajmiesz nie malutkie mieszkanko a pokój (na który bez pracy i tak nie będzie Cię stać). Koszta są w tym mieście przytłaczające.

Na zdrowy chłopski rozum porywasz się z motyką na słońce, może na start podepnij się pod jakichś studentów np. w Warszawie, wynajmiesz pokój za 7-8 stów z opłatami, w robocie spokojnie zarobisz na czynsz + utrzymanie, to co uda się ewentualnie oszczędzić odkładaj na konto i po jakimś czasie podbijaj Anglię z kapitałem na początek + doświadczeniem z pracy. Tak na dziko to trochę po wuju i raczej tylko się zawiedziesz.

BTW wydaje mi się, że w Twojej sytuacji dużo lepiej byłoby uderzyć w jakieś mniejsze angielskie miasto gdzie zarobisz niewiele mniej a koszt życia będzie śmiesznie niski przy Lądku - moja rodzina tak zrobiła, wszyscy pracują jako fizole ale żyją sobie na naprawdę bardzo zadowalającym poziomie.

03.10.2011 01:59
nagytow
3
odpowiedz
nagytow
146
Firestarter

Tak na szybko, bo pozno juz (moze cos dopisze jutro):

1. Londyn raczej odpusc. Koszty zycia wieksze niz w innych czesciach kraju. Nawet jesli nie jedziesz w ciemno, to wydatki cie przytlocza.

2. Formalnosci sa w zasadzie zadne. Jedyna rzecz jaka musisz zrobic to zalozyc konto w banku (list z banku bedzie twoim pierwszym potwierdzeniem adresu) i postarac sie o tzw National Insurance Number (nieobowiazkowe, jesli nie masz, to dostaniesz tymczasowy). Zadnych kolejek i zadnych urzedow, w UK prawie wszystko zalatwia sie przez telefon. Jedynie po NIN przychodzisz osobiscie, ale to na wczesniej umowiona godzine i calosc trwa jakies 20 min wlacznie ze sprawdzeniem tozsamosci.

3. Oftert pracy wbrew temu co sie slyszy w Polsce jest naprawde sporo. Wiadomo, pierwsza praca to taka, aby byla. Dlatego zaczynasz od agencji zatrudnienia. Nie jest to najlepszy sposob na prace, bo w zasadzie jestes ciagle pracownikiem tymczasowym, mozesz zostac zwolnionym z dnia na dzien itp, ale tez to dosc szybki sposob na prace. Ogolnie to roznie z tym jest, jedni dostaja po 2 dniach, inni po 2 tygodniach.

4. Wg mnie teraz jest idealny moment na przyjazd (sam przyjechalem 30 pazdziernika). Niemal kazda duza firma szuka tymczasowych pracownikow w zwiazku ze swietami, takze mozna prace dostac w zasadzie w 1 dzien (u mnie to byl 3 dzien pobytu) i byc spokojnym do konca roku/stycznia. Ale nie ma sensu wyjezdzac w pospiechu. Spokojnie zakoncz wszystkie swoje sprawy w Polsce, zeby cie potem jakies zaleglosci finansowe nie dopadly. Szkola, bank (zostaw sobie jakies darmowe konto), komorka itp.

5. Nie mysl, ze UK to raj. To kraj jak kazdy inny, ze swoimi zaletami i wadami. Zycie wg mnie jest wygodniejsze, sporo spraw da sie szybciej i prosciej zalatwic. Duzo osob przyjezdza tu z mysla, ze juz na lotnisku beda czekaly tlumy, dadza mieszkanie, samochod i prace za 50k rocznie. Na miejscu jest rozczarowanie, narzekania i po kilku latach powrot do Polski z niczym. Malo osob rozumie, ze nikt niczego za darmo nie daje i marudzenie tez do niczego nie prowadzi. Niestety malo kto rozumie, ze trzeba w siebie inwestowac. No ale juz placa minimalna (6.08 gbp/h) pozwala na calkiem wygodne zycie. Dla ciebie placa minimalna to niestety 4.98 gbp/h, no masz 19 lat.

03.10.2011 03:40
Kompo
4
odpowiedz
Kompo
201
Legend

W kwestii odpowiedzi na Twoje pytania, nagytow zrobił to rzetelnie i całkowicie zgodnie z moimi doświadczeniami, ja tylko dorzucę parę rad i refleksji. W sytuacji takiej jak Twoja, w ogólnym uproszczeniu wygląda to tak, że potrzebujesz kapitału na transport i optymalnie na dwa tygodnie (im więcej, tym bezpieczniej) opłat za mieszkanie i podstawowej żywności. Lokum najlepiej mieć ugadane przed przyjazdem, najbardziej przystępnie pokój w domku z podwórkiem, jakich miliony tutaj. W momencie gdy zaczynasz od zera i bez niczego, pierwsze co robisz, to zakładasz konto bankowe, kupujesz angielski starter i rejestrujesz się w tylu agencjach pracy, ile jest w Twojej okolicy. Jak trafisz na dostępną opcję, to możesz zacząć pracę nawet na trzeci dzień, to jest scenariusz perfekcyjny - wtedy pierwszą wypłatę dostajesz pod koniec drugiego tygodnia pracy i utrzymujesz stabilność. Dostępne posady nie będą fascynujące, ale regularna praca to podstawa, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia, a pieniądze co tydzień są rekompensatą za wszystko.

I co, jak będziesz miał gdzie mieszkać i byle jak pracował, to wystarczy zacisnąć zęby, wpaść w wir pracy, w wolny czas się chillować, a maksymalnie po miesiącu odrobisz sobie przyjazd i będziesz lecieć in plus. Przy minimalnej płacy i niedużym nakładzie godzin pracy tygodniowej, pokrywasz opłaty i codzienne życie bez wyrzeczeń, a dodatkowo masz na luz i/lub oszczędności. Wiadomo, im więcej pracy, tym więcej kasy, więc przyrobić się można tłusto względem polskich zarobków. Życie wygląda zupełnie inaczej, ogarniesz zasady i bardziej przystępny system po jakimś czasie i zorganizujesz sobie wygodny tryb życia.

Urzędów nie musisz odwiedzać, w wersji minimum tylko bank i to jednokrotnie. Cała reszta to tylko szukanie pracy, spotkania z tym związane, odbieranie i wykonywanie telefonów i czytanie listów. Jak zostało wspomniane, jakikolwiek list do Ciebie na podany przez Ciebie adres, będzie dowodem miejsca zamieszkania i to - wraz z numerem telefonu, konta bankowego i ewentualnie NIN - to wszystkie dokumenty, które Ci są potrzebne do zarabiania pieniędzy i mieszkania legalnie w UK.

Choć sam styczności nie miałem, powtórzę po kolegach - olej Londyn, znajdź sobie jakąś mieścinę, która np. słynie z regularnej pracy dla wszystkich chętnych, wiele takich na emigracyjnej mapie. Zrób wywiad, w Twojej sytuacji dobrze by było też celować w miejsce, gdzie jest dużo Polaków, bo zawsze lepiej rozkręcić się w miejscu, gdzie jest dużo ludzi, którzy są lub byli w takiej samej sytuacji. Z Twojego opisu sytuacji wnioskuję, iż jedziesz sam, to nie jest korzystne, los bywa kręty i nigdy samemu zostać się nie powinno, zwłaszcza w innym państwie. Na nowo poznanych ludziach się nie opieraj, bo jest mnóstwo życzliwych i mnóstwo życzliwych inaczej, jak wszędzie. Dobrze by było, gdybyś prócz kapitału rozruchowego, miał też backup nie do ruszenia, który byś wykorzystał tylko na powrót do Polski, przy scenariuszu negatywnym, w którym pozostanie wiązałoby się ze stratami. Długi to nigdy nie jest dobry pomysł, zwłaszcza bez nikogo 'swojego' na miejscu, a bez kasy to można sobie chmury pooglądać, więc wyratowanie się wycofaniem nie jest niczym złym.

Oczywiście życzę Ci powodzenia i powiem Ci, że uda Ci się spokojnie, jeśli tylko masz łeb na karku i angielski bez lipy.

03.10.2011 03:50
5
odpowiedz
bartek
9
Legend

No włacha, też mnie strasznie dziwiło to, że niby taki kryzys, bezrobocie, Anglicy płaczą w necie jak ciężko o robotę a moja rodzina przebiera w całkiem niezłych ofertach jak w ulęgałkach. Robota fizyczna, ale autor tematu na razie niczego więcej nie potrzebuje.

prace dostac w zasadzie w 1 dzien (u mnie to byl 3 dzien pobytu) i byc spokojnym do konca roku/stycznia

Masakra. Czyli jednak przesadziłem z tą Warszawą :)

03.10.2011 07:45
6
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

bo angole z zasady nie lubia pracowac... dlatego nie moga znalezc pracy.

prace fizyczna za 6-7 funtow za godzine powinienes znalezc w pzreciagu tygodnia. ale musisz miec zabezpieczenie na 2 tygodnie, plus miesieczny czynsz (wynajem to depozyt plus czynsz z gory). nawet jak bedziesz dzielil z duza iloscia osob to nie sadze zebys cos taniej niz 100 funtow tygodniowo znalazl..
plus na 2 tyg conajmniej depozyt= 200 funtow, zcynsz tygodniowy 100
czyli na starcie 300.
jedzenie- duzo drozsze niz w polsce wychodzi - jesli w miare zdrowo chcesz sie odzywiac, a nie mrozonki...

czyli 600 mieszkanie, 150 jedzenie.
750 na miesiac bez pracy.

a jesli chodzi o plusy.
nin i inne formalnosci w pocztowo sie zalatwia.
o zdrowie nie martw sie, idzIesz do lekarza i cie przyjmuja, pytania ewentualne pozniej ci zadadza.

w agencjach pracy wczesniej sie zarejestruj. nie musisZ byc w uk, zeby juz zaczac wczesniej prace
i najwazniejsze zebys sie gdzies zaczepil. jak juz to zrobisz i pokazesz co potrafisz to cie zatrzymaja. na tle anglikow latwo sie wykazac...

03.10.2011 09:36
ES_Lechu
👍
7
odpowiedz
ES_Lechu
108
Mocny Mariusz

wiec moze ja polece Ci birmingham (wiem, "dolny śląsk" ale tam byłem wiec moge sie wypowiedziec).

Po przyjezdzie kupujesz sobie karte do telefonu za 5funtów, dzwonisz i ustawiasz spotkanie w sprawie National Insurance number, idziesz od banku, (Loyd jest git, barclays to crap) i zakladasz konto (ale musisz miec potwierdzenie adresu, list napisany przez wynajmujacego lub cokolwiek) i z tymi rzeczami mozesz smigac do agencji. Tam ogarniasz formularz, jak zapytaja o NIN mowisz, ze jeszcze nie masz ale juz masz umowione spotkanie (termin oczekiania na NIN to jakso 2 tyg) i wtedy nie ma zadnego problemu. U mnie 3 dni zajelo zalatwienie wszystkich tych spraw łącznie z agencja (3ciego dnia bylem juz w pracy a jechalem w ciemno).

W birmingham moge polecic agencje GBResources, wiekszosc ludzi na nia psioczy itd, ale dla Ciebie widze ciekawą opcję w postaci pracy w fabryce ciastek (ja pracowalem na polu cebuli w tygodniu i w fabryce ciastek w weekendy) którą załatwia ta agencja. sa rózne zmiany i tryby pracy, ale ogolnie jest to 4 dni w tygodniu po 10 godzin + 1 godzina przerwy, za co naprawde spokojnie sobie wyzyjesz i jeszcze naprawde sporo odlozysz, a ze to 4 dni w tyg bedziesz mial sporo czasu na ksztalcenie sie w tym co Cie interesuje. ja widzialem w Birmingham za 60-75 funtów/tydzien pokoj i lazienka i takich ofert jest mnostwo. Agencja płaci 5,93 za godzine (chyba, ze juz podniesli minimalna, bylem w wakacje tegoroczne) co daje Ci 4x 10godzin x 5,93 = 237,2 futów minus jakies tam pierdoły ktore agencja zawsz odlicza inaczej(jak np. transport do miejsca pracy, ktory zapewnia). Z wlasnego doswiadczenia moge Cie zapewnic, ze pracujac 4dni w tygodniu bedzie Cie stac na wynajecie pokoju z kiblem i internetem gdzie bedziesz mogl spokojnie zyc i jeszcze cos odlozyc :)

Ta agencja oferuje rozne prace, zawsze cos znajdziesz. Jest tam mnostwo ludzi takich jak Ty, z niekktorymi mozna sie zakumplowac i jest naprawde milo, zdarzaja sie tez przypadki fatalne (ale gdzie tak nie jest?).

Troche chaotyczny ten post, ale chce pomoc jak moge, bo posiadam aktualne doswiadczenie i naprawde uwazam, ze nie ma problemu z tym zeby sobie poradzic :)

03.10.2011 17:57
Azerath
😊
8
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Cieszy mnie tak duży odzew, dziękuję Wam wszystkim.

Sprawa pokoju. Nie całkiem widzę jak to miałoby wyglądać z tym jednym pokojem. Mieszkałbym z jakąś rodziną czy kuchnię i łazienkę musiałbym dzielić z jakimiś współlokatorami? Albo czy to wszystko będzie w jednym pomieszczeniu? I jak to tam jest z praniem, prasowaniem? Przeprowadzić się chciałbym na stałe, dlatego siłą rzeczy musiałbym w końcu znaleźć sobie coś bardziej przyzwoitego, coś z kuchnią, łazienką i jednym pokojem - ile by coś takiego kosztowało w Londynie? Jeśli chodzi o miasto, to na Londynie zależy mi, bo to jest centrum kraju, tam się zawsze coś dzieje, to jakaś ikona Anglii, kto tam nie chciał mieszkać? Oczywiście inne miasta też biorę pod uwagę, ale jeśli nie będą miały jakiejś naprawdę sporej przewagi, to ja jednak obstawałbym przy Londynie. Mówiąc, że tam jest wszystko droższe macie na myśli coś poza czynszem? Jedzenie, inne produkty, ubrania itp. itd.?

Jeśli chodzi o te agencje, to dobrze rozumiem, że polega to na tym, że przez tydzień powiedzmy koszę trawnik, potem przez dajmy to dwa tygodnie zbieram śmieci z ulicy czy czy coś z łopatą się bawię i nagle może się okazać, że nie ma pracy? Czy może oferują też jakieś bardziej stałe zajęcia? I w jakich godzinach? - najbardziej pasowałoby mi coś w stylu 8 godzin dziennie lub jak mówi ES_Lechu 4 dni po dziesięć godzin dziennie. I czy jest szansa, żebym po jakimś roku, dwóch, gdy już przywyknę do życia w Londynie czy gdzie tam będę mieszkał, dostał jakąś lepszą posadę, coś lepiej płatnego aniżeli najprostsza praca fizyczna? Nie wiem, jakiś pracownik wypożyczalni DVD, pracownik jakiegoś sklepu, cokolwiek?

No jeśli poruszam temat pracy, to należy wspomnieć, że mam okazję zrobić jeszcze w Polsce kurs obsługi wózka widłowego, mogę zrobić badania sanepidowskie i obsługę kasy fiskalnej - polepszy to jakoś wyraźnie moje kwalifikacje, zapewni mi szansę na lepszą pracę? Jeszcze raz chciałbym zaznaczyć, że nie chodzi mi o zajęcie sezonowe, zamierzam mieszkać tam już do końca życia, takie przynajmniej na razie mam założenie. No i nigdy nie wiadomo ile zajmie mi to kształcenie się, myślałem o najzwyklejszym programowaniu czy coś w ten deseń, cała wyprowadzka opiera się na tym, że zdołam się czegoś tam sam wyuczyć i zdobędę zawód, za który będę mógł żyć, założyć rodzinę itd. Nie znam się na tym, ale chyba ze 4, maksimum 5 lat to wystarczająco dużo czasu, by się tego wyuczyć. Chyba, że jakiś specjalista IT tutaj radziłby poświęcić się czemuś innemu, podążyć w jakimś innym kierunku i zając się np. robieniem stron internetowych.

Birmingham od teraz też biorę pod uwagę, cena takiego pokoju jest naprawdę kusząca, zwłaszcza jeśli w Londynie za 100 funtów mogę dostać tylko jeden pokój. Mówiąc o odłożeniu czegoś, co dokładnie miałeś na myśli ES_Lechu, tzn. jaką ilość pieniędzy? Zakładając, że znajdę coś za 75 funtów, to wyjdzie mi to 4x 75 = 300 funtów miesięcznie, dodając 150 na jedzenie wychodzi mi 450. Zakładając, że uda mi się znaleźć pracę na cztery dni w tygodniu po dziesięć godzin, wyjdzie mi około 237 x4 = 948 funtów miesięcznie, uszczuplenie tej kwoty o powyższe wydatki da mi 498 funtów minus te pierdoły dla agencji (zgaduję) 498 - 50 = 448 funtów. Dobrze mi to wychodzi? Trudno mi uwierzyć, że tyle mi zostanie po opłaceniu czynszu i podstawowej potrzeby jaką jest pożywienie. Coś przeoczyłem?

EDIT: Możecie też napisać w ogóle co sądzicie o tym, o tej wyprowadzce. Czy to dobry pomysł, czy nie lepiej zostać w Polsce i gdzieś się wyprowadzić itd.? Zawsze wolałem angielski od polskiego, słowiańska kultura też mi nie leży, a na dodatek ważna mi osoba twierdzi, że w przyszłości się wyprowadzi do Anglii. No i nie widzę szansy na to, żebym w Polsce tyle zarabiał, nie bez doświadczenia uciekając z domu.

03.10.2011 18:17
9
odpowiedz
Radaar
176
Skazany na Shawshank

Azerath --> moja rada, celuj w male, angielskie miasta. mieszkania i komunikacja miejska jest duzo tansza niz w Londynie. do tego Londyn jest przeogromny, mnie jazda komunikacja frustrowala. owszem, istnieje metro, ktore odpowiednio wiecej kosztuje, a i tez potrafi zmeczyc. pamietam, ze dochodzilo do absurdow, kiedy pracodawca nie chcial ze mna rozmawiac, bo twierdzil, ze za daleko mieszkam od miejsca pracy. nie pomagalo tlumaczenie o ewentualnej przeprowadzce. po mniejszym miescie latwiej i przyjemniej sie poruszac, zycie jest tansze, a zarobki w pracy fizycznej bywaja czasami nawet lepsze niz w Londynie :)

edit: wozki widlowe zdecydowanie na plus.

03.10.2011 18:19
Kane
10
odpowiedz
Kane
163
bladesinger

w Londynie jest drogo. na poczatek nie licz na nic wiecej niz dzielenie mieszkania a pewnie nawet pokoju z innymi, co do lazienki, coz, bedzie wspolna, co do prania i prasowania - nie ma problemu - mieszkalem z 10 innymi osobami w domu i jakos sie dalo wszystko zsynchronizowac. czesto jest living room gdzie ludzie sie spotykaja, gadaja ogladaja tv, ale czesto jest to przerobione na kolejny pokoj coby wynajmujacy mogl wiecej kasy na mieszkaniu zarobic.

nie wiem jakie teraz sa ceny wynajmu ale, odwiedz http://www.gumtree.com/flatshare-offered/london masz share flat, share room. prawdopodobnie jak nie ma w oglaszeniu ze "council tax" / "rachunki" sa wliczone to znaczy ze to bedzie osobno do zaplacenia, do tygodniowych wydatkow dodaj jedzenie i transport. prace tez mozesz na gumtree teraz znalezc.

co do pracy - sa agencje pracy tymczasowej, ktore moga znalezc prace, ktora moze nawet trwac pare miesiecy np w jakiejs fabryce. jesli masz jakies kwalifikacje na np wozek widlowy tym lepiej - wieksze pole manewru, ale mozna bez zadnych umiejetnosci na nieslawnym zmywaku pracowac.

03.10.2011 18:37
Kompo
👍
11
odpowiedz
Kompo
201
Legend

Dziwne pytania zadajesz w tej kwestii pokoju i dzielenia mieszkania, wszystko jest klasycznie kwestią współlokatorstwa, dużo ludzi czy też studentów tak robi w Polsce, w Friends i innych sitcomach też tak robili, na pewno kojarzysz jak to wygląda. ;)

W kwestii pracy - aż rok, dwa by znaleźć sobie coś lepszego, ale też podstawowego? Skoro pytasz o przykładową posadę obsługi klienta, to musisz być już teraz pewny, że swobodny angielski nie będzie dla Ciebie żadnym problemem. A w sytuacji, gdy piszesz, że angielski komunikatywny, będziesz musiał słowo 'komunikatywny' zredefiniować po styczności z Anglikami.

Ale o co chodzi - znasz język, to jak wyjdziesz na prosto finansowo, to możesz uderzać właśnie do takich podstawowych prac "biurowych" czy też czegokolwiek innego i znaleźć coś nawet po miesiącu. Póki rozmawiasz po angielsku, ludzie nie biorą Cię za Polaka-imigranta-robotnika-fizycznego-za-wasz-hajs-w-funtach-za-robotę-której-wy-nie-chcecie, tylko za normalnego gościa, który szuka pracy. No i jak jesteś szczupłą kobietą, to wtedy też poznają, że nie z Anglii.

Co do kasy - nie chce mi się myśleć nad Twoimi obliczeniami, bo na pewno nie zgadza się wszystko co do pensa, ale tak to mniej więcej wygląda. Jak Ci napisałem w drugim akapicie postu [4], przeczytaj sobie jeszcze raz, żeby się upewnić. ;)

I dziwne, że się tak uwziąłeś na ten Londyn, argumenty "to centrum, tam się zawsze coś dzieje" są bardzo mało logicznie uzasadnione - zwłaszcza w obliczu ostatnich zamieszek. ;>

03.10.2011 18:49
Api15
12
odpowiedz
Api15
90
dziwny człowiek...

Ja mam pytanie, jak ktoś się orientuje niech odpowie. Jaka jest średnia pensja operatora wózka widłowego?

Edit, dobra, poszukałem, nie wygląda to najgorzej :)

03.10.2011 19:17
ES_Lechu
😊
13
odpowiedz
ES_Lechu
108
Mocny Mariusz

Azerath, 250 funtów SPOKOJNIE odlozysz nie zabierajac sobie zadnych malych przyjemnosci.poza tym, ja pracowalem tak jak opisałem, gdyby nie to, ze bylem tam na krotki okres czasu (2 miesiace) bez problemu załapałbym sie do pracy w sklepie komputerowym jako serwisant (wszystko juz bylo ugadane do momentu w ktorym sie okazało, ze to za krótko) mimo braku jakichkolwiek papierów (sama gadka o moim duzym doswiadczeniu) wiec nie martw sie, nie musisz tyrac fizycznie :) tyranie fizyczne jest albo dla kompletnych zer ktore nie potrafia nawet slowa po angielsku albo dla tych ktorzy wpadaja do UK na moment (dorobic).

Te pierdoly dla agencji to transport (30min-2h busem w jedna strone to jednak daleko) wiec za jeden dzien 6,5funta odpisuja. wiec za 4 dni pracy masz 26 funtów, podatek odpisuja dopiero po jakims dluzszym okresie, ale sa tez jakies tax credity ktorymi mozna omijac te podatki itd :)

03.10.2011 19:22
kubinho12
14
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

Co do zakwaterowania - jak się postarasz to znajdziesz i za 50 funtów/tygodniowo. Mi się tak udało, ale to w Edynburgu. Zakładam, że w mieście pod Londynem będzie raczej podobnie. Co do jedzenia - 15 funtów/tygodniowo to spokojny margines, oczywiście kupując w sklepach typu Lidl czy Iceland (dobre, tanie, mrożone żarcie). Nie zarabiałem krocia, bo 6.33Ł, a odkładałem tygodniowo 200 funtów. Oczywiście ciężko jest trafić na taką tanią kwaterę, no i Tobie dochodzą opłaty za agencję.
Albo nie doczytałem, albo nie uwzględniłeś opłaty za dojazdy? Prawdopodobnie pod nosem praca CI się nie trafi i czymś trzeba będzie dojechać. Przejazdówki nie są wcale tanie.

Na dodatek jeszcze dochodzi ubezpieczenie i podatek, chyba że przez agencję to jakoś inaczej wygląda.

Jak tylko trafi Ci się robota bez udziału agencji, bierz od razu.

Kompo w sumie dobrze napisał, czemu koniecznie Londyn? Nie myślałeś o czymś gdzie jest praca po prostu i życie jest tańsze?

04.10.2011 01:37
Azerath
15
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Radaar - zdecydowałem się jednak na to Birmingham. Jak patrzę na zdjęcia w necie, to nie wygląda to miasto najgorzej. Ceny niższe i na dodatek od razu znalazłem stronę z ofertami pracy, poradami itp., Londyn na razie musi poczekać, do niego najwyżej przeprowadzę się w przyszłości.

Kane - dzięki za tą stronę, obczaiłem, że mieszkanie w Birmingham będzie mnie kosztować około 80-100 funtów tygodniowo, mowa o kuchni, łazience i pokoju z ogrzewaniem, wodą itp. wliczonymi w cenę.

Kompo - mi właśnie zależy na "własnej przestrzeni", więc dzielenie kuchni i łazienki nie wchodzi w moim przypadku w grę. Po angielsku spokojnie się dogadam, gdy wiem o czym mówię, to wychodzi mi to bardzo płynnie. Jedynie mam problem w nieznajomości paru zwrotów, paru słówek i w rozróżnianiu czasów. Nic, czego nie jestem w stanie się wyuczyć w parę miesięcy.

Api15 - chodzi ci o zarobki w UK czy w Polsce? Z tego co się orientuję, to w mojej okolicy jest oferta pracy za minimum 2000 złotych miesięcznie z możliwością pracy w nadgodzinach. Jeśli sprawdzałeś jak to jest w UK, to weź tu napisz, jestem ciekaw ile operator wózków widłowych może zarabiać w UK.

ES_Lechu - A te oszczędności miałeś tylko z tej pracy cztery dni w tygodniu czy też razem z tą w weekendy? Bardzo by mi zależało na wolnych weekendach, żebym mógł się szkolić w tym, co chcę w życiu robić, ale też chciałbym żyć na przyzwoitym poziomie. Oczywiście nie wykluczam opcji, że od czasu do czasu chciałbym sobie coś dorobić na jakiejś pracy tymczasowej w weekendy (np. 3 weekendy z rzędu). Zakładając, że znalazłbym sobie jakąś pracę niezwiązaną z obsługą wózków widłowych (jeśli zarobki będą z tego duże, to oczywiście będę szukał czegoś takiego na stałe) od poniedziałku do piątku, to myślicie, że jest opcja jakiejś pracy na tym wózku czy jakiejkolwiek innej pracy tylko w soboty na parę godzin? Wydaje mi się, że najrozsądniej byłoby mocno zapieprzać przez te kilka pierwszych miesięcy tak, żebym miał gdzieś na koncie kwotę, która zapewni mi w razie bezrobocia byt na minimum 2 miesiące. Potem dopiero zacznę normalnie żyć, nie wiem, zapiszę się na jakieś kursy, poszukam jakichś znajomości itd.

Jeśli chodzi o dojazd - nie dałoby się na terenie miasta dojeżdżać do pracy na rowerze?

kubinho12 - No właśnie. Zamierzam tam mieszkać na stałe, więc kwestia ubezpieczenia i podatku jest bardzo ważna. Jak to wygląda, mógłby mi to ktoś wyjaśnić ile to będzie kosztowało? I ile jeszcze bierze taka agencja z mojej pensji? Na tej stronie, o której mówiłem (ta o Birmingham) znalazłem takie oferty, o które wydaje mi się mógłbym walczyć:

http://job.bham.pl/details/job/1196/search/
http://job.bham.pl/details/job/1167/search/
http://job.bham.pl/details/job/1152/search/

Co o tym sądzicie?

Mógłby mi ktoś powiedzieć jak bardzo zimne są zimy w UK? I co opłacałoby mi się przed wyjazdem kupić tu w Polsce? Nie wiem, ubrania, trochę jedzenia, suszarkę własną zabrać - coś w tym stylu.

04.10.2011 01:42
kubinho12
16
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

Zimy są cieplejsze niż w Polsce, zazwyczaj (ostatnie 2 zimy się nie sprawdza) śniegu nie ma. Aczkolwiek lata są sporo zimniejsze. Jeśli masz kasę, to warto zabrać trochę polskiego żarcia, oczywiście z dłuższym terminem ważności i stosunkowo niedrogie, bo jednak w przeliczeniu, tutaj wychodzi taniej.

Tak jak pisałem, nie wiem jak to jest dokładnie w sytuacji agencji. Ja miałem tak, że ubezpieczenie wzrastało wraz z ilością godzin przepracowanych, to dość oczywiste. Podatek, wiadomo.

Co do pracy na wózku przez parę godzin - szczerze wątpię. Wózkowi zazwyczaj muszą być pierwsi na miejscu pracy i jedni z ostatnich stanowiska opuszczają, żeby zapasy były odpowiednio przygotowane na przyjście i do pracy reszty ekipy - to tak w skrócie. Z tego co wiem, to lubią też ludzi z doświadczeniem, bo w końcu wózkowych zazwyczaj jest mało w firmie (oczywiście zależy od profilu) i jako tako mają w czym przebierać jeśli chodzi o kandydatów.

04.10.2011 01:59
Azerath
17
odpowiedz
Azerath
156
Senator

kubinho12 - zimniejsze lata jak najbardziej mi pasują, nie lubię się z ciepłymi temperaturami, więc to na plus. Jeśli chodzi o zimy: są wystarczająco ciepłe, żeby chodzić w płaszczu jesiennym? Z tym wózkiem to szkoda, widać albo wózek, albo coś innego. No nic, ukończony kurs zawsze daje mi lepsze kwalifikacje i daje możliwość pracy, dalej zamierzam go zrobić. A jak z obsługą kasy fiskalnej? Bawić się w to? Chodzi mi o to, czy jeśli miałbym pracować w sklepie, to pracodawca zwróciłby uwagę na takie coś - w końcu obsługa kasy nie może być aż tak bardzo skomplikowana, żebym nie był w stanie się jej obsługi w dzień czy absolutnie maksimum dwa nauczył.

A jeśli już mówimy o tym ubezpieczeniu i w ogóle podatkach. Będę emigrował, więc nie będę przebywał w kraju. Oznacza to, że nie muszę nic płacić, jakichś ZUSów itp? I jak to jest w UK, jeśli tam chciałbym liczyć kiedyś na emeryturę, to ile i gdzie musiałbym płacić? Czy może jednak lepiej zainwestować w fundusz inwestycyjny? Z tym to akurat jestem zaznajomiony, bo mam dyplom ukończenia seminarium firmy będącej jedynym przedstawicielem Skandi w Polsce, mniej więcej wiem o co w tym biega.

04.10.2011 03:08
18
odpowiedz
Kharman
168

Na poczet emerytury odciągają ci z wypłaty, ale... państwowa emerytura to generalnie kupa, większość znajomych ma jakieś fundusze emerytalne, na ogół współfinansowane przez pracodawców.

04.10.2011 09:19
Drackula
😜
19
odpowiedz
Drackula
231
Bloody Rider

czemu mam wrazenie ze autor watku ucieka przed wymiarem sprawiedliwosci?

Nie zapomnij ze w UK policja tez aresztuje i robi ekstradycje ;)

04.10.2011 10:13
20
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

panstwowa emerytura to kupa bo tylko lekko ponad 5000 (przynajmniej 2 lata temu tak bylo). I proporcjonalnie wylizcane od lat przepracowanych.

rocznie z tego sie nie da wyzyc...
ale trzeba pamietac, ze system jest tak rozbudowany, ze z takim dochodem za mieszkanie placa i wiele innych zasilkow dochodzi.
Tam po prostu jest to dziwnie skonstruowane, ze nie ma jednego zasilku, a 10. I kazdy na co innego.

A jeśli już mówimy o tym ubezpieczeniu i w ogóle podatkach. Będę emigrował, więc nie będę przebywał w kraju. Oznacza to, że nie muszę nic płacić, jakichś ZUSów itp?

nie musisz. Tylko pamietaj o pierwszym picie bo mozesz miec z zeszlegor oku do rozliczenia.

i pamietaj ze jest tam spora kwota wolna od dochodu, czyli pierwsze pare miesiecy nie bedziesz w ogole placil dochodowego podatku...
fajna rzecz.

warto wyjechac gdzies w polowie roku, a pozniej wrocic do kraju w polowie innego...
ja tak zrobilem i bylem do przodu jakies 1800 funtow (na poczatku mi nie naliczalo podatku, a pozniej dostalem zwrot)

04.10.2011 13:17
😁
21
odpowiedz
zanonimizowany56991
107
Generał

Drackula [ gry online level: 113 - Bloody Rider ]

czemu mam wrazenie ze autor watku ucieka przed wymiarem sprawiedliwosci?

Nie zapomnij ze w UK policja tez aresztuje i robi ekstradycje ;)

Lepiej zeby wpadl do Grecji, tutaj raj dla takich... tylko nie ma pracy

co daje Ci 4x 10godzin x 5,93 = 237,2 futów a ja myślałem, że UK o raj :D

04.10.2011 13:39
22
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

azerath - nie piszesz co konkretnie sie dzieje, ale mimo wszystko rozwaz mozliwosc zrobienia tej matury, jest to przydatny w zyciu papier

04.10.2011 14:02
23
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

pao13--> "237,2 futów a ja myślałem, że UK o raj :D"

w Grecji placa minimalna to 4.22 euro.
uk 7.96 euro, z czego ponoc podwyzszyli do ponad 6.

wiec moze i raj nie jest, ale placa minimalna prawie ze dwa razy wyzsza niz w Grecji....
wiec w porownaniu do niej to faktycznie. Raj

yo dawg [ gry online level: 21 - 1979 ]

To ja zapytam jak tam jest z wakatami dla wykształconych specjalistów z doświadczeniem?

czesto pracodawcy nie uznaja doswiadczenia z zagranicy...

04.10.2011 17:11
Azerath
24
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Wybaczcie jeśli Was męczę, ale do wyjazd planuję za jakieś 2-3 miesiące, więc będę pytał o każdą głupotę jaka mi przyjdzie do głowy, jestem perfekcjonistą i nie chcę żadnych niespodzianek.

Kharman - czyli zainwestuję w jakiś fundusz inwestycyjny.

Drackula - masz zatem złe wrażenie :P Jedyne przed czym uciekam to moje obecne życie. Poszanowanie swojej i cudzej godności uważam za jedną z najważniejszych wartości, jeśli popełnię gdzieś jakiś błąd i złamię prawo (nie mówię o błahostce typu przejście nie na pasach), to, uwierz mi, sam się zgłoszę, na pewno nie będę uciekał.

el.kocyk - z chęcią bym przystąpił do matury, prawdopodobnie osiągnąłbym jakiś wynik, może nie najlepszy (przez ostatni rok, dwa pokpiłem lekko sprawę), ale z pewnością nie najniższy. Zwłaszcza, że jeśli zdecydowałbym się zdawać, to na pewno dużo bym nadrobił, mam talent to ekspresowego nadrabiania dużych zakresów materiału. Z testu kończącego podstawówkę jak i gimnazjum miałem jedne z najwyższych wyników w klasie, debilem nie jestem. Wiem, że takie zachowanie (ucieczka) jest zachowaniem mało perspektywicznym, ale uważam się za człowieka rozsądnego. Sukcesywnie będę zwiększał swoje kwalifikacje, bo wiem, że to one są najważniejsze. Będę robił różne kursy, kończył jakieś szkółki i starał się uczyć tego programowania. Mógłbym oczywiście zostać i starać się zdać maturę, ale nie wiem czy bym dotrwał. Albo sobie albo komuś bym mógł zrobić krzywdę.

Pytanie w związku z tym numerem NIN, dałoby się tak zrobić, żebym się na to spotkanie umówił jeszcze w Polsce i poszedł tam to załatwić już drugiego czy trzeciego dnia?

I taki mój pomysł, przejrzałem swoje posty i wypunktowałem swoje pytania i wątpliwości, jeśli ktoś ma czas to może na jakieś odpowiedzieć:
1. Jeśli chodzi o dojazd - nie dałoby się na terenie miasta dojeżdżać do pracy na rowerze?
2. No właśnie. Zamierzam tam mieszkać na stałe, więc kwestia ubezpieczenia i podatku jest bardzo ważna. Jak to wygląda, mógłby mi to ktoś wyjaśnić ile to będzie kosztowało? I ile jeszcze bierze taka agencja z mojej pensji?
3. A jak z obsługą kasy fiskalnej? Bawić się w to? Chodzi mi o to, czy jeśli miałbym pracować w sklepie, to pracodawca zwróciłby uwagę na takie coś - w końcu obsługa kasy nie może być aż tak bardzo skomplikowana, żebym nie był w stanie się jej obsługi w dzień czy absolutnie maksimum dwa nauczył.

Pewnie i tak coś pominąłem, ale tylko tak przeleciałem prze swoje posty, zresztą czasu jeszcze trochę mam.

04.10.2011 17:53
25
odpowiedz
Kharman
168

1. Pewnie że się da, kiedyś nawet próbowałem, ale stwierdziłem że jak mam pod ręka samochód to nie będę marnował 20 minut ekstra na siodełku. Tylko zależy co rozumiesz przez dojazd w mieście, 2-3 mile owszem, ale do centralnego Lądka to nie ta bajka w zasadzie tylko metro.
2. Nidgy nie pracowałem dla agencji, bo i po co, to jest zabawa dla studentów którzy szukają zajęcia na 2-3 miesiące. Ale jeśli masz zamiar zostać tu na stałe to raczej bym się kosztami agencji nie przejmował, i tak będzie to rozwiązanie tymczasowe na początek, a poza tym juz kilka razy widziałem jak pracowników agencyjnych przejmowały firmy do których byli wysyłani, bo akurat wakat był a widzieli że się jeden z drugim nadają. NI to bodaj 10%, agencja ci więcej nie zabierze, jeśli w ogóle, moja żona miała krótką przygodę z agencją i współpracowała z nimi na zasadzie samozatrudnienia, więc pieniądze do ręki a podatki płać sobie sam.
3. Hindus z Off Licence cię nie zatrudni więc jeśli juz sklep to sieciowy a tam wszystko jest łopatologiczne i chcesz czy nie, dadzą ci trening.

04.10.2011 18:05
26
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

el.kocyk - z chęcią bym przystąpił do matury, prawdopodobnie osiągnąłbym jakiś wynik, może nie najlepszy (przez ostatni rok, dwa pokpiłem lekko sprawę), ale z pewnością nie najniższy.

w tych czasach nierobienie matury to ewidentna glupota i brak dojrzalosci.

do matury jesli nawet w co drugi dzien szedles do szkoly w ogole nie trzeba sie uczyc.
jest to banalny egzamin.

jesli ty mowisz, ze jakies szkolki i kursy bedziesz konczyl... ej ale czestym wymaganiem powazniejszych kursow jest tez wyksztalcenie... nierobienie matury to po prostu glupota

04.10.2011 18:45
admax94
27
odpowiedz
admax94
44
Bimbrownik

Nie celuj odrazu w Londyn, Polecam poboczne miejscowosci od niego, np. Reading w którym byłem z ojcem, ma tam kolege przyjechal do Anglii kilka lat temu w podobnej sytuacji do Ciebie. Na początku dorabiał praktycznie wszedzie( rozmawiałem z kilkoma polakami tam mieszkającymi, podobno norma)
Teraz jest tam mechanikiem, mieszka z dziewczyna, mówił że najlepiej na początek znaleźć kilku polaków i mieszkać w 3 lub 4, taniej wychodzi. Zarabia nieźle, stać go na auto, utrzymanie domu, i mówi że życie jest tam nieporównywalnie tanie w stosunku do polski. Prace znajdziesz bez problemu, pracują tam osoby na kasie które nie wiedza ile jest 12+8 ;) ( widziałem to osobiście w jednym sklepie)

04.10.2011 18:48
Azerath
28
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Dessloch - Rozumiem to, ale nie mam wyboru. Może kiedyś skończę jakąś szkołę wieczorową dla dorosłych, ale teraz nie mam szans, bo muszę się wyprowadzić. Może coś nawet w UK znajdę, może uda mi się coś z tą maturą w Polsce załatwić, nie wiem. Priorytet mam na razie jeden - wyprowadzić się.

admax94 - nie celuję już w Londyn, teraz zamierzam jechać do Birmingham.

04.10.2011 19:00
29
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

to sie wyprowadz na pol roku czy kiedytam mature piszesz w miejscu zamieszkania..
skoncz szkole i nie mow ze skonczysz kiedys wieczorowa... naprawde im starszy bedziesz tym mniejsza motywacja, i "nie boje sie pracy fizycznej" zmienisz na "Musze prace fizyczna".

nie wnikajac w twoja sytuacje, jesli juz musisz sie teraz wyprowadzic to sie wyprowadz w pl.
w anglii nie masz szansy na szkole. na studia tak, ale na zwykla szkole nie.

matura to tylko papier, ale brak matury to samobojstwo zawodowe.

05.10.2011 13:00
Azerath
30
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Dessloch - problem w tym, że jeśli chciałbym się wyprowadzić gdzieś na pół roku w Polsce, to potrzebowałbym niemałego kapitału, to oznacza, że musiałbym pracować =/= nie chodzić do szkoły. A wtedy i tak matury raczej nie zdam albo mnie do niej nie dopuszczą. Będę się jeszcze w szkole pytał o jakieś opcje, ale raczej wątpię, by dało się jakoś chodzenie do szkoły ominąć. Wiem, że to strzał w stopę, ale innego wyjścia nie widzę.

05.10.2011 13:44
Drackula
31
odpowiedz
Drackula
231
Bloody Rider

zarabia nieźle, stać go na auto, utrzymanie domu, i mówi że życie jest tam nieporównywalnie tanie w stosunku do polski. - taaa, oczywiscie, bzdury niczym na onecie, chociaz moze,... nie wiem...rozni ludzie maja rozne standardy. Pewnie jak jeszcze wydoja z tysiac benefitow na miesiac, bony zywieniowe, etc to moze i zycie jest nieporownywalnie tansze.

05.10.2011 13:45
32
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

problem w tym, ze wyjezdzajac do jednego znajdrozszych krajow na swiecie na pewno potrzebowac bedziesz duzo wiekszego kapitalu.

po pierwsze na poczatku masz jak w banku przeprowadzek pare juz w samej anglii, to po prostju musisz wziac pod uwage, ze cos nie bedzie pasowac lub cos sie skonczy.

MUSISZ miec conajmniej 1000 funtow jako balast, bez tego w ciagu miesiaca-dwoch wylecisz na ulice. Czyli jakiekolwiek podwiniecie nogi i lezysz.

w PL, szczegolni jesli w wawie nie mieszkasz, bez problemu znajdziesz lokum wsrod np studentow za bardzo male pieniadze, nawet 400zl za pokoj miesiecznie.

w anglii nawet pewnie w malym miescie chyba ponizej 65funtow nie mozesz liczyc, a najpewniej trafisz cos za 80 i to juz bedzie fajnie.
do tego dochodzi depozyt conajmniej 2 tygodniowy.

w PL pol roku wyzyjesz za grosze.. tam juz nie.
zatrudnij sie w mcdonaldzie czy innym miejscu, doczlap do tej matury i dopiero wyjezdzaj.

szczegolnie ze ci malo brakuje

05.10.2011 13:47
😈
33
odpowiedz
zanonimizowany56991
107
Generał

Dessloch [ gry online level: 115 - Legend ]

pao13--> "237,2 futów a ja myślałem, że UK o raj :D"

w Grecji placa minimalna to 4.22 euro.
uk 7.96 euro, z czego ponoc podwyzszyli do ponad 6.

wiec moze i raj nie jest, ale placa minimalna prawie ze dwa razy wyzsza niz w Grecji....
wiec w porownaniu do niej to faktycznie. Raj

Tylko, że w Grecji w Atenach w stolicy na dobrej dzielnicy za 2 pokoje (60m2) placisz maksymalnie 400 euro, a za kawalerke max 250, karte miesieczna (metro, tramwaj, autobusy, trolejbusy, subway) 45 euro... itd itd ... zycie jest tansze

05.10.2011 13:59
34
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

zgadzam sie z Desslochem, matura powinna byc
jesli chcesz uczyc sie programowania to niestety czesto tez jest wymagane wyzsze wyksztalcenie, choc nie wiem po co, ciezko z tym walczyc, ale da sie
bez matury to chyba niewykonalne
jak mowi Dessloch - praca w Polsce, chociazby wieczorami, tanie mieszkanie w kilka osob, to jest mozliwe

wiem cos o ty, bo w sumie od 4 klasy liceum sam sie utrzymywalem, mialem co prawda latwiej bo nie placilem za mieszkanie, ale na cala reszte juz musialem sobie zarobic...

05.10.2011 14:11
Sizalus
35
odpowiedz
Sizalus
206
Legend

Możesz przecież zapisać się do jakiegoś liceum dla dorosłych i spokojnie pogodzić pracę ze szkołą.

05.10.2011 14:33
36
odpowiedz
bartek
9
Legend

el.kocyk

jesli chcesz uczyc sie programowania to niestety czesto tez jest wymagane wyzsze wyksztalcenie, choc nie wiem po co, ciezko z tym walczyc, ale da sie
bez matury to chyba niewykonalne

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, że z maturą się da a bez nie? W Polsce przez dziesięciolecia pokutował idiotyczny mit "średniego niepełnego" a tak naprawdę LO + matura to dokładnie takie same wykształcenie jak LO bez matury. Maturę pisze się tylko po to, żeby później móc zdobywać wykształcenie wyższe. I tylko po to. Jeśli Azerath nie chce iść na studia, to może ją sobie odpuścić, dużo większym problemem wydaje się być niezaliczona 3 klasa ogólniaka co oznacza, że kolega zostanie z wykształceniem podstawowym.

BTW - w UK w ogóle pytają o polską maturę?

Azerath, mydlisz sobie oczy tymi "kursami", prawda jest taka, że ludzie związani z IT w Twoim wieku mają już bardzo często konkretne umiejętności a nawet zarabiają na siebie (i to nieźle), nie wiem co chcesz osiągnąć w branży, ale myślę, że będzie Ci niełatwo wyjść poza php-klepacza za 20k funtów/rok. Chyba, że Ty naprawdę lubisz programowanie ale nie masz na nie zasu, bo przez ostatnie lata robiłeś, no właśnie, co?

05.10.2011 14:42
wysiak
37
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

"jesli chcesz uczyc sie programowania to niestety czesto tez jest wymagane wyzsze wyksztalcenie, choc nie wiem po co, ciezko z tym walczyc, ale da sie"
Tylko w instytucjach pokroju urzedow europejskich czy panstwowych, gdzie sa bardzo dokladnie 'odgornie' okreslone wymagania na kazde stanowisko. W normalnych, prywatnych firmach nikt na takie papierki nie zwraca uwagi, przede wszystkim liczy sie wiedza i doswiadczenie.

05.10.2011 14:45
38
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

bartek - moze uogolniam, ale tam gdzie pracowalem, a pracuje w IT, wiekszosc ludzi miala studia
kilka osob, bardzo dobrych, mialy tylko srednie, ale z matura, pracodawcy nie chcieli nawet rozmawiac z kims, kto tejze nie mial
moze i jest to bez sensu i w sumie Ty masz racje, chlopak zostanie z podstawowym bo nikogo nie bedzie interesowalo to ze mial problemy, wyjdzie raczej na tluka, z ktorym juz w ogole nie warto rozmawiac
brutalne, ale prawdopodobnie prawdziwe

edit: co do wieku - ja "kariere" w IT zaczalem po studiach,mialem 24-25 lat (2 kierunki robilem, wiec dluzej mi zeszlo), w czasie studiow tylko 2 praktyki
on ma ledwo 19 lat, co to jest?

[38]
wysiak - no wlasnie nie, w Polsce pracowalem najpierw w malych, wrecz rodzinnych firmach, pozniej w korpo i wszedzie chcieli zobaczyc papierek
a o dziwo w Komisji nie chcieli nic widziec, ale w CV musial byc zapis o studiach:)

05.10.2011 14:48
wysiak
39
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Bo Polska to w ogole ewenement:) Natomiast na 'zachodzie' pracowalem z ludzmi o najrozniejszym formalnym wyksztalceniu, byli tam i informatycy z wyksztalcenia, i filolog, i filozof, i prawnik, i mnostwo innych z najrozniejszymi pokonczonymi dawno temu szkolami - nikt ich o to nie pytal.

05.10.2011 14:58
😁
40
odpowiedz
zanonimizowany789944
9
Centurion

No jedź jedź, będziesz zmywał gary za 200 funtów i oszczędzał przez pół roku żeby
potem wrócić do polski i się wozić jaki to Pan jesteś bo w Londynie pracuje i kokosy zarabia.
Żal mi każdego kto tam pracuje... zapierdala na zmywaku albo bóg wie gdzie za grosze za które angole by nawet z łóżka nie wstali, oszczędzają na czym się da albo mamusia z tatusiem żarcie z Polski wysyłają bo im szkoda wydawać. Potem wracają i wielkie Pany bo przez 2 lata zapierdalał i wszystkiego sobie odmawiał a tu wielki Pan. Znam mnóstwo takich przypadków i śmiać mi się chce.

05.10.2011 15:04
41
odpowiedz
bartek
9
Legend

IT jest o tyle ciekawą branżą, że bardzo łatwo można zapewnić sobie godny byt na własną rękę, bez pracodawców, w tym wypadku można mieć skończone 3 klasy podstawówki i zarabiać krocie. Problem polega na tym, że IMHO to robota naprawdę z pasji, można być gównianym mechanikiem i pracować (kto naprawiał auto w Polsce ten wie o co chodzi), można być gównianym urzędnikiem i pracować, ale jak ktoś nie ma zacięcia do programowania to nie zazdroszczę mu szukania pracy na zasadzie "mam kursy". Kurs to można zrobić na szofera-autobuśnika czy widłowca.

KŁalalumpurzBagien, dokładnie! W Polsce wóda, dziewczyny, bunga bunga a takie biedaki jak el.kocyk czy wysiak podcierają dupy starym Niemcom za 800 euro miesięcznie!111 Ostatnio nawet ten drugi kitrał się gdzieś u Arabów, bo tam życie tańsze.

05.10.2011 15:06
😱
42
odpowiedz
zanonimizowany56991
107
Generał

[41] racja racja racja racja, siedzi sobie taki w Uk i mysli, ze pan jak przyjedzie do Poland

Znajomy pracuje jako Senior software developer a ma BA z Sociology i klepie sporo kasy... zauwazylem, ze na zachodzie (ekhmmm w tym GR) w IT zwracaja uwage bardziej na doswiadczenie niz papierek...

05.10.2011 15:13
43
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

pao13(grecja) - widzisz, ale ma licencjat
czesto papier nie jest wazny, ja magistra tez mam z ekonomii a nie z IT:)

bartek - jak juz to Belgom:) a tak serio, to moja ciocia opiekuje sie starszymi osobami w Niemczech, to jest bardzo ciezka praca...

05.10.2011 15:18
😱
44
odpowiedz
bartek
9
Legend
Wideo

el.kocyk, to w Belgii są starzy ludzie? Biurokracja ich nie wykończyła?
http://www.youtube.com/watch?v=Ceg6NQKHd70

Wiem, że Belgom! Z Niemcami to był sarkazm, bro ;) I wiem, że to ciężka praca, ale bardzo łatwo dostępna i da się z niej nieźle wyżyć w Polsce - wiem, bo moja sąsiadka jeździ do Helmutów na 3-4 miesiące raz w roku a potem bimba.

05.10.2011 15:24
45
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

bartek - no przecez glupi nie jestem:P

a tak szczerze, to w Belgii starsi maja czesciej duuzo lepiej niz mlodzi, przewaznie maja mieszkania/domy, spora emeryture itp a mlodzi, no coz, kiepskie perspektywy i strasznie drogie mieszkania na rynku

ogolnie co mi sie podoba to fakt, ze w knajpkach, takich nie dla turystow a dla mieszkancow, w wiekszosci siedza starsi ludzie, czyli stac ich na wyjscie
i to siedza i rano, i w porze obiadowej i wieczorem...
jasne, na pewno nie wszystkich,m nawet nie wiekszosc, ale w Polsce duzo rzadziej widze emerytow w restauracjach

05.10.2011 16:07
Azerath
46
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Dessloch - właśnie najbardziej żałuję tych paru miesięcy do matury. Ale nie widzę innej opcji jak wyprowadzka za granicę. Tutaj, poza znajomymi, nic mnie nie trzyma, nie mam tu żadnych perspektyw. I wiem, że te pierwsze miesiące nie będą łatwe. Głupi nie jestem, więc z początku będę odkładał jak najwięcej będę mógł i chwytał się każdej dostępnej pracy. Potem, gdy już będę miał odłożoną odpowiednią ilość funtów nie do ruszenia, zacznę normalnie żyć. Praca (jedna, góra dwie) o możliwie stałych godzinach, nauka programowania, jakieś inne kursy, poznawanie ludzi - po prostu życie. A w UK chciałem mieszkać już odkąd pamiętam.

el.kocyk - najwidoczniej będę miał zatem z tym programowaniem pod górkę :) Zawsze lubiłem wyzwania, a oczekiwań w sumie nie mam żadnych. Zobaczy się jak to wszystko wyjdzie w praniu. Na 99,99% jestem pewien, że nie będzie powodziło mi się tak dobrze jak Tobie, ale to nie na tym mi głównie zależy.

Sizalus - będę się starał w przyszłości.

bartek - mi chodziło o kursy nie związane z IT, coś np. jak obsługa tych wózków widłowych. Programowaniem będę się zajmował w swoim własnym zakresie. Nigdy jeszcze tego nie robiłem (kiedyś się (dawno, dawno) bawiłem HTMLem i robiłem proste stronki i bardzo mi się to podobało i jeszcze ucząc się w szkole Excela nauczycielka mnie chwaliła, że bardzo dobrze sobie z tym radzę, i że mam łeb do tego), ale to głównie przez to, że mieszkam tu gdzie mieszkam. Jeden komputer na całą rodzinę, żadnych możliwości skupienia się na czymkolwiek, mnóstwo czynników demotywujących i cała masa innych rzeczy, które zabierają mi czas.

bartek - ja jestem właśnie typem człowieka, który łatwo jest pochłaniany przez to, co robi. Jeśli już coś robię, to się temu poświęcam całkowicie. Zakładając, że robiłbym jakieś kursy i zostałbym mechanikiem, to nie ma opcji, żebym wykonywał pracę na odwal się. Jestem na takie coś... nie wiem, za dumny chyba. Wolałbym już nie pracować tam, gdzie pracę wykonuję źle i szukać szczęścia gdzie indziej.

05.10.2011 16:12
47
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

Azerath - nie chodzi o to, czy bedzie ci sie powodzic lepiej czy gorzej, chodzi o to, ze zal szansy, to jest raptem kilka miesiecy do konca roku szkolnego, pozniejmatura, ktora bylo nie bylo, nazywana jest swiadectwem dojrzalosci

skoro nie mozesz zostac w domu to moze jednak mozesz przebiedowac gdzies do tej matury? a jesli i to odpada, to moze jest szansa na mature "korespondencyjna"? moze mozesz podejsc na koniec roku do egzaminow z przedmiotow i zdac mature?
nie wiem czy to w ogole jest mozliwe, ale widze, zes nie glupi i po prostu zal

policz sobie ile bys potrzebowal kasy na przezycie do matury w Polsce, ile masz, i ile moglbys zarobic i podaj te liczby tutaj
moze cos sie jednak uda wymyslic?
a jesli nie da sie na 100% zostac w Poslce to trudno, wtedy szukaj byle jakies szkoly koredpondencyjnej, zaocznej, byle jakiej

edit:
co do powodzenia - w Twoim wieku mialem zerowe perspektywy, bylem owszem swietnym uczniem, ale bez pieniedzy, bez wielkich szans na studia
udalo sie jednak dostac stypendium socjalne, udalo sie dostac alimenty i kredyt na studia, pozniej nauka dala 2 stypendia naukowe, dodatkowo caly czas dorabialem chociazby ukladajac napoje w hipermarkecie nocami
dalo sie a i z zycia korzystalem
po studiach i tak zarabialem 900 zl na umowe o dzielo kawal czasu, bezrobocie bylo duzo wieksze niz teraz i perspektywy tez nie rozowe
nie mow mi wiec o szansach na powodzenie, nigdy bym nie pomyslal ze mi sie tak uda a wszystko to dzieki glownie przypadkom i wykorzystywaniu nadarzajacych sie okazji

05.10.2011 16:40
48
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

azerath--> coraz bardziej zaczynam myslec, jak juz ktos tutaj wypowiedzial sie, ze po prostu musisz ze wzgledu na problemy z prawem.
w anglii bardzo latwo cie deportuja, akurat polskie sady w tym dobre sa... nawet za blache sprawy

Dessloch - właśnie najbardziej żałuję tych paru miesięcy do matury. Ale nie widzę innej opcji jak wyprowadzka za granicę.

pare miesiecy... za 500zl miesiecznie wyzyjesz. Nie zmarnujesz dzieki temu ostatnich lat szkoly.
nie ma powodu, zebys nie mogl zostac za male pieniadze w kraju do matury. Z domu sie zawsze mozesz wyprowadzic...
jest to kilka miesiecy.

bawiłem HTMLem i robiłem proste stronki i bardzo mi się to podobało i jeszcze ucząc się w szkole Excela nauczycielka mnie chwaliła

ooo nauczycielka cie chwalila. Z twoich postow wnioski moga byc tylko jedne.. jestes niedojrzaly, nie przystosowany do zycia.
jesli nie masz znajomych w anglii to odpusc sobie. Nie dasz sobie rady

w wolnych chwilach kursy bedziesz robil.
JAAAASNE. bez wyksztalcenia, bez doswiadczenia to ty bedziesz harowal po 10 godzin dziennie zeby wyzyc, a pozniej tak zrypany wracac bedziesz do domu.
a oczywiscie, ze papier ze szkoly nic nie daje... ale tylko nic nie daje jak sie go ma.

jak sei go nie ma, to wtedy daje ci to, ze cie nikt nawet na rozmowe nie wezmie w kazdej pracy powyzej najnizszej mozliwej.

po prostu po twoich postach naprawde nie widze Ciebie, zebys przetrwal w UK.
angielski twoj tez pewnie sredni, a w birmingham jest duzo trudniejszy akcent niz londynski i ludize duzo mniej otwarci na obcokrajowcow

05.10.2011 20:40
Azerath
49
odpowiedz
Azerath
156
Senator

el.kocyk - myślałem o tym, czy jest coś takiego jak jakaś "korespondencyjna" matura i byłoby to idealne dla mnie rozwiązanie. Nie wiem czy coś takiego istnieje, ale będę pytał w szkole. Na razie najważniejsze jest dla mnie uzyskanie jakiejś stabilizacji, jestem w miarę młody, mam dużo czasu. Na razie mam dość życia, gdzie jestem traktowany jak człowiek drugiej czy trzeciej kategorii. Dla niektórych może się to wydawać bezsensowne, ale ja po prostu nie widzę innej opcji. Postaram się jeszcze przemyśleć opcję zostania (jeśli to z tą"korespondencyjną" maturą nie wypali), przepisania się do innej szkoły (w mojej okolicy nie ma szans na jakąkolwiek pracę, wiem, bo cały czas szukam) i jakoś dotrwania do tej matury, ale szanse na to są naprawdę bardzo małe.

Dessloch - nie mam żadnych problemów z prawem, ani teraz, ani nigdy wcześniej. Nad zostaniem w Polsce jeszcze się zastanowię (patrz wyżej). O nauczycielce wspomniałem, bo mi się przypomniało, co innego miałem napisać? Radziłem sobie z tym lepiej niż reszta klasy i zostałem za to pochwalony, a że to ma coś wspólnego z programowaniem (chyba i jeśli tak to mało, ale...), to nie widzę w tym nic złego. Nie bardzo też rozumiem co masz na myśli pisząc niedojrzały i nieprzystosowany do życia. Nie mam znajomych w UK. Już o tym chyba wcześniej wspomniałem i nikt wtedy nie twierdził, że nie mam tam żadnych szans na przeżycie. Były robione różne wyliczenia i wyszło, że radę sobie powinienem dać.
Wiem, że papier ukończenia szkoły dużo daje, czytam ogłoszenia pracy i wiem jak często jest on wymieniany w wymaganiach, ale to na razie nie jest priorytet, kiedyś tak, teraz nie. A praca będzie prawdopodobnie ciężka, ale wątpię żeby byłoby to dźwiganie jakichś pustaków dziewięć godzin dziennie, żebym autentycznie padał na pysk po powrocie do domu. Od 14 roku życia pracowałem w każde wakacje w szklarniach od 6 do nawet 10 godzin dziennie, była to praca monotonna, często też wymagająca dużych wysiłków przy niesamowicie wysokiej temperaturze, gdzie często pot tak mocno spływał z czoła, że nie dało się patrzeć na oczy i trzeba było nosić opaski albo co chwilę przecierać sobie oczy i czoło. Nie jestem jakimś olbrzymem, mam 174 cm wzrostu przy wadze 70-75 kilogramów, ale potrafię ciężko pracować. Co mnie naprawdę ciekawi, to to dlaczego sprawiam wrażenie osoby, która nie przetrwałaby w UK? Staram się być przygotowany w 100%, więc takie coś jest dla mnie naprawdę cenne

I nie wiem jak mam rozumieć ten średni angielski, dla niektórych to znajomość podstawowych zwrotów, dla innych co innego :) - ja potrafię płynnie rozmawiać po angielsku na wiele tematów, mam trochę braków w słowniku, mam małe problemy z czasami, ale dosyć szybko bym to wszystko nadrobił, z wymową nie mam prawie żadnych problemów, ale z akcentami różnie to bywa, często też pisałem wiadomości na zagranicznych forach i nikt mnie nie obrażał z tytułu robionych błędów, więc sądzę, że nie jest źle.

05.10.2011 20:47
50
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

azerath--> zeby pisac mature korespondencyjna trzeba zaliczyc szkole.
nie masz szkoly, nie masz mozliwosci pisania matury. jesli skonczysz szkole, to wtedy glupie by bylo nie pisanie matury bo to kwestia pojscia na egzamin tylko.

czemu sprawiasz wrazenie osoby ktora sobie nie poradzi? bo olewasz mature gdy ci zostaje pare miesiecy do jej zrobienia.

ale rob jak uwazasz. Chcialem dobrze.

05.10.2011 21:55
51
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

Dessloch, choc szorstko, pisze madrze
ta szkola to najwazniejsza rzecz w tej chwili

a co do angielskiego - ja pracuje od 6 lat w tym jezyku, 2 lata w firmie amerykanskiej, w Polsce i w USA i 4 lata w miedzynarodowym srodowisku w Belgii
moj jezyk to jak mowi moja zona, angielski informatyka, czyli na pewno troche bledow, braki w slownictwie i ogolnie nie przejmowanie sie
pobyt w USA wyleczyl mnie z kompleksow jezykowych...

piszesz "ale to na razie nie jest priorytet, kiedyś tak, teraz nie. "
jak znam zycie, to jest najgorsze z mozliwych podejsc, jak nie zrobisz teraz to pozniej bedzie lekko liczac 10x ciezej

05.10.2011 23:13
52
odpowiedz
bartek
9
Legend

Dessloch

azerath--> coraz bardziej zaczynam myslec, jak juz ktos tutaj wypowiedzial sie, ze po prostu musisz ze wzgledu na problemy z prawem.
w anglii bardzo latwo cie deportuja, akurat polskie sady w tym dobre sa... nawet za blache sprawy

Znam kilka osób ze strony http://poszukiwani.policja.pl które siedzą sobie spokojnie w Anglii, legalnie pracują przez agencje i jeszcze wrzucają fotki na FB. I to od lat. Także nie wiem czy tak szybko i łatwo deportują :D

Poza tym - pełna zgoda, może trochę wyolbrzymiasz, ale dla dobra autora ;)

06.10.2011 12:55
Azerath
53
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Jutro będę gadał z pedagogiem w szkole o tej maturze i całej sprawie. Nic więcej jak na razie zrobić nie mogę. Może, gdy skończę kurs obsługi wózka widłowego, to przyjmą mnie do jakiejś pracy za te 2000 miesięcznie. Wtedy miałbym dwa wyjścia. Mógłbym się przepisać do jakiejś szkoły wieczorowej albo jakoś dogadać się z pracodawcą i pracować mniej za mniej pieniędzy i raz chodzić do szkoły raz nie. Na jakieś lokum i żarcie powinno chyba starczyć. Nie wiem. Największy problem, że nie mieszkam blisko jakiegoś ogromnego miasta i trudno jest znaleźć cokolwiek. Ale to wszystko to i tak wersja optymistyczna.

06.10.2011 12:57
Awerik
👍
54
odpowiedz
Awerik
62
Backpacker

Może, gdy skończę kurs obsługi wózka widłowego, to przyjmą mnie do jakiejś pracy za te 2000 miesięcznie.

Życzę powodzenia w szukaniu pracy na widlaku bez doświadczenia.

06.10.2011 14:12
nagytow
55
odpowiedz
nagytow
146
Firestarter

Niezle sie watek rozrosl, calkiem o nim zapomnialem.

Tak jak pisalem na poczatku, emigracja to bardzo powazna decyzja. Jedna z najwazniejszych w twoim zyciu, dlatego nie moze byc podjeta w pospiechu.

Jesli faktycznie zdecydujesz sie wyjechac, to w tych pierwszych pracach fizycznych matura nie przyda ci sie do niczego. Nikt nie bedzie pytal o zadne papiery, bo generalnie w tym wzgledzie albo masz angielskie papiery albo nie masz w ogole.

Matura jest bardzo potrzebna jesli celujesz wyzej. Jesli nie bedziesz mial polskiej, bedziesz musial zrobic angielska, a to jest naprawde spore wyzwanie. Tak jak pisano juz wyzej, im pozniej, tym ciezej sie wybrac do szkoly. Ja chce isc na uniwerek tu w UK (skonczylem w PL, ale chce miec tez brytyjski dyplom) i zawsze cos wejdzie w droge.

[52] el.kocyk
moj jezyk to jak mowi moja zona, angielski informatyka, czyli na pewno troche bledow, braki w slownictwie i ogolnie nie przejmowanie sie
Haha no jakbym slyszal swoja panne :)

09.10.2011 17:50
Azerath
56
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Życzę powodzenia w szukaniu pracy na widlaku bez doświadczenia.

90 godzin przejeżdżonych na kursach to dla mnie całkiem niezłe doświadczenie :P

Jeśli chodzi o sprawę wyprowadzki, to zmieniłem plan i zamierzam wynająć pokój. Cena wynosi około 50 funtów na tydzień. Trochę odłożę i wtedy pomyślę nad własnym małym mieszkaniem (pokój, kuchnia, łazienka). Poczytałem w necie i wcale nie jest tak różowo jak myślałem, z tą pracą to różnie bywa. Z pedagogiem nie miałem niestety okazji pogadać, ale jeszcze jest czas. Orientuje się ktoś przypadkiem ile mógłbym zarobić jeśli znalazłbym pracę, gdzie obsługiwałbym wózek widłowy?

09.10.2011 19:17
Boroova
57
odpowiedz
Boroova
73
Gwiazdka

jesli sprzatanie wchodzi w gre, to zglos sie do firmy CI Business Services. www.ci-bs.com albo www.cibsfacilities.co.uk - tam znajdziesz dane kontaktowe. zadzwon i zapytaj.

Firma w ktorej wiekszosc kadry to Polacy, wiec nawet bez jezyka jest szansa na prace. ale zadzwon najpierw i pogadaj z kims z HR.

09.10.2011 19:27
58
odpowiedz
Mark24
11
Legend

Azerath
za 50F tygodniowo pokoju w Londynie nie wynajmiesz, minimum to jakieś 70F a i to będzie to klitka 3x2m.

Wózek widłowy to żadne pieniądze - na początek dostaniesz pewnie ze 300-350F tygodniowo. Czyli ~1400 miesięcznie. To są kwoty "na rękę" po podatku.

Zresztą jak wynajmiesz pokój i pójdziesz pracować nawet jako pracownik fizyczny to i tak Ci zostanie. Przy polskim trybie życia oczywiście.

09.10.2011 22:21
Azerath
59
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Boroova - dzięki, z pewnością zadzwonię.

Mark24 - wiem, że w Londynie ceny są masakryczne, dlatego też zamierzam wyemigrować do Birmingham. Jak patrzyłem na oferty, to jest trochę tych pokoi za 50 funtów tygodniowo. A te 300-350 funtów tygodniowo, to naprawdę mało? Nawet jakby było to 300 na tydzień, to miałbym na miesiąc 1200, odejmując 400 za mieszkanie, 150 za jedzenie, 100 za jakieś rachunki, to zostaje mi około 550 funtów. Nie wiem jak żyją Brytyjczycy, ale według mnie to dużo kasy, no bo przecież na co bym miał tyle wydać?

10.10.2011 00:46
ES_Lechu
👍
60
odpowiedz
ES_Lechu
108
Mocny Mariusz

Przepraszam, ze dawno nie odpisywalem.

Jakies pytania do mnie nadal sa? :)

10.10.2011 00:53
61
odpowiedz
zanonimizowany550804
35
Generał

Ja sie podepne, ile mniej wiecej kosztuje wynajecie taniego samodzielnego pokoju w Londynie, w jakiejs dosc spokojnej okolicy( zadne getto) + ile dojazd z tego mieszkania do city( czas+ oplaty)?

10.10.2011 08:04
62
odpowiedz
Mark24
11
Legend

Przy polskim trybie życia potrzebujesz w Londynie jakieś 100F, max 120F tygodniowo na przeżycie. W Birmigham pewnie się zmieścisz w 80F przy całkiem polskim trybie życia :)
Sam jak tylko przyjechałem (6 lat temu) to zarabiałem 200F tygodniowo, z tego 100F udawało mi się odłożyć. Ale wtedy wyjście na kebaba za 4F to było pół tygodnia planowania.

codeine - ceny jedynek to 70-100F. Gett w londynie nie ma. Są lepsze dzielnice i gorsze. Np. na Putney czy chealsea (jedne z lepszych dzielnic) w ogóle jest bardzo ciężko znalezc pokój do wynajęcia z wiadomych przyczyn. Unikaj takich dzielnic jak Seven Sisters, Tottenham, Enfield, Hackney, Brixton - tzn. i tak moim zdaniem jest tam dużo bezpieczniej niż np. w Warszawie, ale są lepsze miejsca do mieszkania w identycznej kwocie.
I co tzn. city? samo centrum? pierwsza strefa? Jeżeli tak to zależy w jakiej strefie będziesz mieszkał - zobacz sobie mapkę podziału na strefy i sprawdz ceny travelek na odpowiednie strefy. Metrem, overgroundem podróżuje się szybko, autobusem stoi się w korkach.

10.10.2011 08:42
Azerath
63
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Ale wtedy wyjście na kebaba za 4F to było pół tygodnia planowania.

Dwie sprawy: dlaczego pół tygodnia - aż tyle pracy lub aż tak ciężka? I wtf?! Cztery funty za kebaba? Dwadzieścia złotych za jednego najzwyklejszego kebaba? Za kebaba?

Sto funtów tygodniowo odłożonych to dobry wynik, daje to miesięcznie 400F i 4800F rocznie. Mam nadzieję, że będę mógł tyle oszczędzić, bo w planach rysuje mi się zrobienie kursu CISCO, a to wydatek rzędu 6,5 tysiąca funtów, tak słyszałem. A jeśli udałoby mi się znaleźć kiedyś posadę gościa od wózka widłowego, to już w ogóle będzie szaleństwo, bo będę mógł odłożyć coś około 200F tygodniowo. Yay.

Chyba, że naprawdę zaciskałeś pasa i odmawiałeś sobie wszystkiego oprócz jedzenia - ?

ES_Lechu - jakieś pewnie były, ale teraz nie pamiętam i śpieszę się do szkoły, więc może jak wrócę albo jak dopcham się do komputera w bibliotece, to napiszę.

10.10.2011 09:12
kubinho12
64
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

Dwie sprawy: dlaczego pół tygodnia - aż tyle pracy lub aż tak ciężka? I wtf?! Cztery funty za kebaba? Dwadzieścia złotych za jednego najzwyklejszego kebaba? Za kebaba?

Zasada nr 1342123 - nie przeliczaj funtów na złotówki, bo się załamiesz. Zarabiasz w funtach, więc licz w funtach.

10.10.2011 10:53
65
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

Azerath - jak mowi kubinho12, nie mozna przeliczac a juz zwlaszcza w knajpach:)
u mnie za kebaba mozna zaplacic 3.5 euro a mozna i 7, czyli ponad 30 zeta
za chleb mozna zaplacic 5 euro (jak jest naprawde dobry), nie ma sesu przeliczac

10.10.2011 11:12
66
odpowiedz
Mark24
11
Legend

Pol tygodnia bo przeliczalem za zlotowki. Zreszta to bylo 6 lat temu. Teraz ceny sie chyba unormowaly. Zapiekanka w Garwolinie 5.50zl, zapiekanka przy stacji Wood Green w Londynie - 1 funt (przynajmniej dwa lata temu).
Jak chcesz to kupisz bardzo tanie jedzenie w Londynie chleb za 16p, czekolada w lidlu za 20p - malo to zjadliwe ale jest.

10.10.2011 11:21
67
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

wow, naprawde tam tanio macie:) chlep za 16 pensow? serio? i to da sie jesc?

ja dosc szybko skonczylem przeliczac, powiedzialem sobie, zarabialem x zlotowek, zarabiam 1.3x euro, wiec tak naprawde wszystko relatywnie jest tansze...

10.10.2011 11:22
68
odpowiedz
zanonimizowany550804
35
Generał

Mark24, tak pierwsza strefa(mozliwe city), ile mniej wiecej zajmie czasu dojazd z miejsca zamieszkania do pracy, da sie zmiescic w ~30minut?

10.10.2011 11:51
69
odpowiedz
Mark24
11
Legend

el.kocyk chleba nigdy nie jadlem. Za to moj brat ktory dopiero w maju tego roku przyjechal do UK kupil plecak czekolad za 20p. Bo promocja sie konczyla. Zdazyl zjesc 2-3 i znow byla na nie promocja. Ale on ma jeszcze polskie myslenie... Ponoc smakuja jak wyrib czekoladopodobny - zona probowala. Generalnie tu caly czas sa promocje i jak ktos sie uprze to nawet zywnosc i to markowa kupi taniej niz w pl. 2l pepsi za 1funt - zero problemu - promocja w tesco sie skonczyla to zaczela sie w sainsburym itd. Trzeba miec czas i checi by za 50p biegac po miescie...

Codein - zalezy jak daleko bedziesz mial do stacji metra, jak daleko praca od stacji metra, jaka to linia metra itd. Ciezko powiedziec. Mieszkania sie wynajmuje w 2 3 4 strefie. Dojazd z 3 do samego centrum nie powinien zajac wiecej niz 20min metrem. Ale.. Doliczajac dojazd/dojscie do metra i z metra do pracy pewnie zejdzie z 40-50min

10.10.2011 12:56
70
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

Mark24 - to u mnie tak nie ma
tu ogolnie jest bardzo malo hipermarketow, przewaznie zakupy robi sie w supermarketach i jeszcze mniejszych sklepach, dosc sporo tez w zupelnie malych osiedlowych sklepikach (tzw araby i w polskich) a to z faktu takiego, ze wieczorami i w niedziele wszystko zamkniete, wlasnie oprocz tych malych
do tego oczywiscie targi, co tydzien obowiazkowo, asortyment lepszy niz w sklepach + Polacy sie zorganizowali i np ktos rozwozi pyszne wedzone wedliny, sam robi:)

10.10.2011 12:57
Paudyn
😉
71
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

chlep za 16 pensow? serio? i to da sie jesc?

To zalezy, zazwyczaj tak tanii chleb to ten sklepowy (Tesco). Ja sprobowalem tej macznej przesolonej papki tylko raz.

10.10.2011 13:23
72
odpowiedz
Mark24
11
Legend

Londyn jest pod tym wzgledem dosyc specyficzny. Np. absolutnie wszystkie sklepy otwarte w niedziele. Tydzien temu bylem nad morzem w malej angielskiej miejscowosci - i mimo to, ze to przeciez miejscowosc turystyczna polowa sklepow zamknieta. Z polska zywnoscia tez nie ma problemu u mnie na tootingu sa 4 polskie sklepy na odcinku ~200m. Co prawda ja juz jem wszysto i rzadko kupuje cos polskiego ( prince polo tak).
Btw. na tootingu jest masa polakow - nie ma zadnej polskiej restauracji (oprocz Orla Bialego na Balham ale to polska speluna a nie restauracja). Jakby ktos chcial otworzyc biznes to sukces gwarantowany.

10.10.2011 13:29
73
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

my mamy minimum dwie, jedna na anderlechcie, pyszne pierogi i ogolnie dobre zarcie, ale niestety przestalem tam chodzic ze wzgledu na towarzystwo, mialem dosc dracych sie dwudziestokilkulatkow, co drugie slowo to przeklenstwo, zarobili wlasnie na budowie i do pierogow kupuja litrowe whisky...

druga to przy parlamencie, tam gdzie chodza europoslowie, ktorzy nie umieja zamowic nic w inej knajpie bo nie znaja jezyka...jedzenie znosne, ale nic wspanialego

za to polskie sklepy sa swietne, panie robia pierogi, bogos, ogolnie wszystko na zamowienie
i to robi wlascicielka z mama, wiec naprawde smakuje jak z domu:)

10.10.2011 13:32
Drackula
74
odpowiedz
Drackula
231
Bloody Rider

Polskie restauracje ... taaaa, super sprawa.

Ja mam doswiadczenia z jedna: Na poczatku fajnie, mozna bylo sie najesc, nawet smacznie i za przystepna cene, kilka razy nawet zabralem niepolskich znajomych. Potem jakos mialem z pol roku przerwy a ponowne odwiedziny mnie tylko zniechecily bardziej i bardziej. Porcja pierogow z dosc pokaznego polmiska zmiejszyla sie do 5 malych kaskow polanych tluszczem, golonka skurczyla sie o polowe, ceny w gore dosc znaczaco a najgorsze to ze zaczely potrawy smakowac jak z mikrofali :/. A lokacja super, 50 metrow od glownej High Street. Niestety wlasciciel nigdy nie pofatygowal sie o rozdawanie ulotek na ulicy co by nakrecic biznes.

[76] a do tych CISCO to matury przypadkiem nie potrzeba?

10.10.2011 13:35
nagytow
75
odpowiedz
nagytow
146
Firestarter

[64] Azerath
Mam nadzieję, że będę mógł tyle oszczędzić, bo w planach rysuje mi się zrobienie kursu CISCO, a to wydatek rzędu 6,5 tysiąca funtów, tak słyszałem.
Niezle ceny. Nie wiem, kto ci je podal, ale niezle. Ladnych pare kursow juz zrobilem, ale tyle jeszcze nie wolali.

http://www.networkacademy.co.uk/course_calendar.php - wiekszosc tu robie, ale pewnie w wiekszosci akademii ceny sa podobne.

Nie przeliczaj funtow na zlotowki, to nie wychodzi na dobre. Jesli mieszkasz UK i nie robisz zadnych przelewow do PL, to kurs funta nie ma zadnego znaczenia.

Jeszcze taka historyjka, bardzo glosna swego czasu: http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/przezyc-za-25-funta-w-uk,1,3344538,wiadomosc.html

[75] Drackula Nie wiem na pewno, ale nie sadze. Jedyne o co pytaja to o wymagania zawodowe (podstawy sieci przy CCNA, posiadanie CCNA przy CCNP).

10.10.2011 14:00
Kane
76
odpowiedz
Kane
163
bladesinger

do CCNA (tak sam o jak do certyfikatow microsoftu) mozesz sie sam w domu uczyc, jedynym wymaganiem jest uiszczenie oplaty za egazmin, 1.5 roku temu bylo chyba 130 funtow. z tego co wiem nie ma zadnych wymagan co do matur czy czegokolwiek innego.
I nie daj sie skusic na roznorakie agencje co robia kursy np Microsoftu do MSCA czy nowego MCITP za wlasnie 5-6k, oni robia tylko kurs, czy zdasz egazmin to ich nie obchodzi, oni sa juz zarobieni. Po cenie mozna wnioskowac ze to bedzie jakis kombo - pare kursow a potem mozesz se egazmin zabukowac, dodam jeszcze ze egazminy Cisco sa duzo trudniejsze od MS.
Jedyne kursy jakie znam gdzie trzeba przejsc szkolenie ktore kosztuje pare tysiecy funtow zeby wogole podejsc do egazminu to VMWare oraz Oracle.

10.10.2011 16:34
nagytow
77
odpowiedz
nagytow
146
Firestarter

[77] Kane Ja akurat kurs VMWare na VCP robilem za 500 funtow jesli pamietam. Teraz jest zdaje sie po 800. Nie warto przeplacac :)

10.10.2011 16:38
78
odpowiedz
zanonimizowany550804
35
Generał

I nie daj sie skusic na roznorakie agencje co robia kursy np Microsoftu do MSCA czy nowego MCITP za wlasnie 5-6k, oni robia tylko kurs, czy zdasz egazmin to ich nie obchodzi, oni sa juz zarobieni.

Sa agencje ktore oferuja tzw certification guarantee. Dziala to na takiej zasadzie: placisz za kurs, podchodzisz to egzaminu i jak nie zdasz mozesz znowu podejsc do egzaminu. Oczywiscie cena kursu jest odpowiednio wieksza niz kursu bez gwarancji.

04.09.2013 23:16
79
odpowiedz
martafltabington
3
Junior

Kursy na wózki widłowe – TANIO,SOLIDNIE I SZYBKO!

Prowadzimy solidne treningi na maszynach jezdnych.
Naszym celem jest troska o bezpieczeństwo i komfort tak przyszłych jak i już istniejących operatorów.
Szkolenie prowadzi wykwalifikowany instruktor
Wszystkie ceny kursów są konkurencyjne i podlegają negocjacji

Zadzwoń 07889533711, lub wyślij SMS – oddzwonię Marta

Obecnie prowadzimy kursy i wydajemy uprawnienia na poniższe maszyny:

Counterbalance,(wózki widłowe)
Reach trucks,(wózki wysokiego składu)
 
Nasz zakres możliwości cały czas wzrasta.
Treningi odbywają się w Birmingham, dokładnie Aston . W czasie treningów oferujemy przyjemną atmosferę, napoje ciepłe i zimne, aż w końcu to co najważniejsze czyli szeroką gamę ćwiczeń praktycznych i teoretycznych.
Wszystko to wpływa na bardzo dobra ocenę operatorów po ukończeniu kursu.

05.09.2013 00:04
cswthomas93pl
😍
80
odpowiedz
cswthomas93pl
135
Legend

LOL, ale reklama..

05.09.2013 00:34
Hoora
😉
81
odpowiedz
Hoora
128
Trust but verify

A już miałem nadzieję, że ten wątek dalej się ciągnie.

Jak oni się wpisują do tak starych wątków?

19.09.2014 01:14
82
odpowiedz
semi85
1
Junior

Można znaleźć dobre informacje i pomysły na wynajem i apartamenty w Londynie [link] To nie tylko Londyn, ale cały kontynent, w tym Polski

Forum: Pytanie do ludzi mieszkających w Londynie/Wlk. Brytanii