Ostatnio przeglądałem sobie archiwa gazety Time. Całkiem fajne to jest można poczytać o latach 30 min o tym jak postrzegało USA w owych czasach Polskę (niezbyt miło na dłuższą metę).
W każdym razie w opisie pogrzebu marszałka Piłsudskiego znalazłem informację, o tym, że miejscowości Równe doszło do zdarzenia podczas którego na mszę żałobną za marszałka przyjechało jak to określa autor 400 sowieckich lansjerów oddać hołd dawnemu wrogowi.
Ktoś zna jakieś szczegóły tego wydarzenia. W googlach średnio wychodzi mi to zdarzenie, a chętnie dowiedziałbym się co to za jednostka i jak na dłuższą metę skończył jej dowódca po takiej akcji...
EDIT
link do artykułu
http://www.time.com/time/magazine/article/0,9171,883325-2,00.html
chętnie dowiedziałbym się co to za jednostka i jak na dłuższą metę skończył jej dowódca po takiej akcji
Naprawde sadzisz, ze jakis dowodca przygranicznej jednostki "urwal" sie z oddzialem przebil przez granice i pojechal sobie na pogrzeb po przeczytaniu w miejscowej gazecie o wydarzeniu?
Jesli cos takiego mialo w ogole miejsce to bylo to zalatwione na szczeblu politycznym na samej gorze.
Zapewne tak... Ten fragment o dowódcy dodałem dlatego, że może przypadkiem nie była to jednak akcja polityczna... Inna sprawa, że właśnie pytanie brzmi czy w ogóle miała miejsce, czy dziennikarz Time miał wizje...
Gdyby to była prawda, to na pewno odbiłaby się głośnym echem w ówczesnej Polsce i coś z tego dotrwałoby do naszych czasów... ale zapytam znajomych z forum Polska - Rosja, może po tamtej stronie coś będą wiedzieć...
Gdyby to była prawda, to na pewno odbiłaby się głośnym echem w ówczesnej Polsce i coś z tego dotrwałoby do naszych czasów... ale zapytam znajomych z forum Polska - Rosja, może po tamtej stronie coś będą wiedzieć...
Niemożliwe, IPN nie zrobił śledztwa ?
W 1935, za Stalina, taka akcja (jako indywiduwalna decyzja jakiegos lokalnego dowodcy) nie mogla miec miejsca. Byc moze byla to jakas "akcja dyplomatyczna" a korespondenta troszke ponioslo...
taka akcja nie mogła mieć miejsca a ju na pewno nie na taka skale (400)
ps. w pierwszym poście wbrew pozorom pytanie mające sens. nawet gdyby sam Stalin rozkazał dowódcy na udział w uroczystościach pogrzebowych, nie przeszkadzało by to w oskarżeniu a nawet było by bardzo przydatne.
Korzystając z okazji, że elf zawitał do wątku, chciałbym kolegę podpytać o jakies ciekawe pozycje książkowe do odświeżenia sobie wydarzeń w Europie i na świecie w XX w. (powiedzmy do lat 80tych).
Coś co się ciekawie czyta, bez politycznych zacietrzewień - polskie czy zagraniczne nie ma znaczenia.
Gdyby to była prawda, to na pewno odbiłaby się głośnym echem w ówczesnej Polsce i coś z tego dotrwałoby do naszych czasów... ale zapytam znajomych z forum Polska - Rosja, może po tamtej stronie coś będą wiedzieć...
Niekoniecznie. Do naszych czasów dotrwała również "odwieczna nienawiść polsko-niemiecka" i "chrzest przyjęty z Czech" (udzielony przez biskupów z Magdeburga...). Zresztą nie trudno byłoby zapomnieć o takiej wizycie po późniejszej agresji sowieckiej i 50-letniej "okupacji".
Warto pamiętać, że wojnę z okresu 1919-1921 prowadzili ludzie o jeszcze XIX-wiecznych zwyczajach i mentalności, a ówczesny generał bolszewicki dowodzący armią w walce z RP (zapomniałem nazwiska) pozostawał w takich honorowo-koleżeńskich stosunkach z Piłsudskim, z tego co pamiętam prowadzili korespondencję i w kilku innych miejscach wspominali o zaletach rywala (można to poczytać np. w akademicko-szkolnym zbiorze "Wiek XX w źródłach").
Hmm... Generalnie zdarzenie opisywane wydaje się być dziwne... Chyba równie dziwne, jak wystawienie przez Hitlerowców warty honorowej przed grobem Piłsudskiego po zajęciu Krakowa w 1939.
Backside
Za Mieszka I gazet nie było... w dwudziestoleciu całkiem sporo...
Smalczyk
Przecież jestem prawie codziennie w Martinie - nie to, że codziennie piszę ale czytam :)
Co do pytania, to... taka pozycja byłaby bardzo ogólnikowa, coś jak Historia Powszechna PWN. Zresztą na dobrą, wiarygodną i w miarę obiektywną historię XX wieku, to trzeba poczekać jeszcze z 50 lat... ja nie doczekam ;)
Lepiej spróbować znaleźć coś na bardziej wycinkowy temat... np czytam teraz "Wojnę Polsko Rosyjską 1919-20" Wyszczelskiego - fajna, szczegółowa, ze źródłami (choć wiem że miejscami kontrowersyjna dla specjalistów - ale dla amatora jak ja, bardzo dobra).
Ciekawą pozycję zrobił ze dwa lata temu Histmag (swoją drogą portal godny polecenia) - "Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych" - sporo można się dowiedzieć, przypomnieć sobie...
Jak się nie brzydzisz sensacyjnym odcieniem i nutką fantazji, to niezłe są książki Wołoszańskiego - "Ten okrutny wiek"(dwa tomy), "Sensacje XX wieku", "Sensacje XX wieku II wojna światowa" i "Sensacje XX wieku po II wojnie światowej". Tyle że Wołoszański nie ogranicza się do Europy.
Czy tylko dla mnie takie ciekawe wydaje sie czytanie artykułów z lat 30.? Np:
With heart and brains removed, the body of Josef Pilsudski, Dictator of Poland, lay in an oak coffin before the high altar of St. John's Cathedral in Warsaw last week.
Hmm...
It was a distinguished audience that the Cardinal had before him. Representing Germany was plump Hermann Wilhelm Göring and a group of Nazi generals. Marshal Pétain and Foreign Minister Pierre Laval of France were there. Because U. S. Ambassador Cudahy was on vacation, busy, bald William C. Bullitt flew from Moscow to represent the U. S. The Earl of Cavan, a field marshal in the British Army, represented George V.
Na jednej mszy przedstawiciele III Rzeszy, Francji, USA oraz UK - normalka. Ciekawie jest czytać ludzi, dla których nazizm nie był symbolem zła.
Piłsudski sprawował rządy autorytarne, więc jak dla mnie nie ma nic niepoprawnego w tym stwierdzeniu. U nas autorytarnego Łukaszenkę często się określa dyktatorem.
Nie twierdze, że to niepoprawne, ale jak dla mnie zastanawiające. Szczególnie, że oficjalnie najważniejszej funkcji w państwie nie miał.
Swoją drogą, interesujące jest to, jaką uwagę przywiązywali do wyglądu reprezentantów. "pulchny Hermann Wilhelm Göring", "łysy William C. Bullitt". Dziś przez poprawność polityczną posypałyby sie gromy za takie sformułowania.
"Dwie ciekawe informacje o nabożeństwach żałobnych ukazały się też w „IKC” z 20 maja. Pierwsza informowała o mszy niedaleko Korca na Ukrainie: „Nad granicą polsko-sowiecką niedaleko Korca po stronie bolszewickiej na wiadomość o śmierci Marszałka Piłsudskiego dał się słyszeć wystrzał armatni, na znak, że bolszewicy chcą rozmawiać ze stroną polską (wyrażali chęć uczczenia pamięci Marszałka i w tym celu chcieli przekroczyć granicę). Na stronę polską przybyło 400 kawalerzystów bolszewickich. Wysłuchali oni nabożeństwa żałobnego w cerkiewce, które odprawił ksiądz prawosławny. W czasie nabożeństwa trzymali lance pochylone ku ziemi na znak żałoby…”. Natomiast wieści z Detroit były tragiczne: „Polsko-amerykański lotnik transatlantycki Stanley Hausner uległ na jednopłatowcu <Marszałek Piłsudski> śmiertelnemu wypadkowi, kiedy krążył dokoła kościoła, w którym odbywało się nabożeństwo za spokój duszy Marszałka Piłsudskiego. Samolot runął na dach składu i spalił się wraz z pasażerem"
Tę notkę z "Ilustrowanego Kuriera Codziennego" z 20 maja 1935 r widać wykorzystał "Time". Korzec - najbliższe, największe miasto to właśnie Równe. W przedwojennej prasie podawane wiadomości nie miały takiej możliwości weryfikacji jak dzisiaj. Często były to plotki dla sensacji - "IKC" miał na tym polu spore zasługi ;)
Czyli wygląda na to, że IKC troszkę ulepszył rzeczywistość. Dziękuję Flyby.
Natomiast ogólnie jeśli chodzi o inne artykuły to Time , jawnie pisze, że w Polsce był rząd faszystowski na wzór Włoskiego...
sgf: Nie wiem, czy ma z tym coś wspólnego poiprawność polityczna, "kolorowe" czasopisma nadal takiego języka używają, po prostu uważa się zwracanie uwagi na takie rzeczy za trochę niepoważne, a wszyscy zainteresowani znają przecież sylwetki polityków z telewizji.
Ciekawy jest też ten artykuł: http://books.google.pl/books?id=YU8EAAAAMBAJ&printsec=frontcover#v=onepage&q&f=false
(od strony 45)
"Beck has been called the most unscrupulous and most brilliant politician in Europe"
Czyli zupełne przeciwieństwo tego, jak widzi się go dzisiaj: jako człowieka rozpowiadającego przy każdej okazji o honorze, ale niezupełnie radzącego sobie w męandrach prawdziwej polityki.
Ogóólnie to Naziści dobrej prasy w krajach takich jak Amerka nigdy nie mieli, choć widzenie w nich uosobienia pierwotnego zła i zagrożenia dla ludzkości na dobre zaczęło się dopiero po 1938.
Dla ciekawych postaci Piłsudskiego polecam książkę ROK 1920 POCHÓZ ZA WISŁĘ.
W lutym 1923 r. Tuchaczewski wygłosił w Akademii Wojskowej Robotniczo-Włościańskiej Armii Czerwonej w Moskwie cykl wykładów, które pt. "Pochód za Wisłę" w końcu 1923 roku zostały ogłoszone drukiem. Od kwietnia do czerwca 1924 Piłsudski pisał polemikę z Tuchaczewskim. Ukazała się jesienią 1924 r., razem z tekstem Tuchaczewskiego. (...)
Osoby znające biografię marszałka muszą teraz uśmiechać się pod nosem, że partie prawicowe - tak chętnie posługujące się jego wizerunkiem nie pamiętają, że to właśnie prawica naszego okresu międzywojennego oskarżała go o najróżniejsze głupoty. Tunele pod pałacem prezydenckim do ambasady rosyjskiej, że Piłsudski konsultował swoje decyzje z Moskwą... Próbą ostatecznego upokorzenia marszałka jako dowódcy było nazwanie Bitwy Warszawskiej - Cudem Nad Wisłą - Bogu przypiszmy obranie dobrej strategii przez dowódcę. W czasie gdy on nie spał po nocach, pijąc swoją ulubioną mocną herbatę i obmyślając jak zatrzymać czerwoną nawałnicę, prawica urządziła sobie siedmiodniową mszę świętą... Stąd między innymi nazwa Cud Nad Wisłą. Dramat...
Wybaczcie ale Kaczyński ze swoim PiSem zawsze będzie mi się kojarzył z mitomanią i przedwojenną ENDECJĄ.
Trafna uwaga Niedzielny Gościu - dlatego kiedy Kaczyńscy (rzadko bo rzadko) odwoływali się do autorytetu Marszałka chwytał mnie śmiech - "ich prawica", ideowi i realni sojusznicy (Giertych) niewiele mieli wspólnego z tradycją polityczną Piłsudskiego. Za granicą do tej pory nie odróżniają tradycyjnych niuansów naszej prawicy a ma ona dość proste "przeniesienie" do czasów dzisiejszych. To są właśnie różnice między PO a PiS.
Szkoda, że z wątku historycznego musicie robić współczesne polityczne bagienko...
Mała uwaga - ani PO ani PiS to nie prawica. PiS to narodowi etatyści a PO to partia bezideowa, bezprogramowa... najbliżej jej do biurokratyczno socjalistycznej.
Sanacja czyli obóz związany z Marszałkiem to też byli etatyści. Mniej może socjalistyczni od PiSu ale i inne były czasy...
Korzystamy wszyscy z naszych tradycji narodowych i historycznych, elf. W zależności od środowisk i od partii politycznych. Być może Ty nie postrzegasz ani PO ani PiS jako partii prawicowych, bo Twoje oczekiwania w tym względzie są jeszcze bardziej "na prawo". Jako prawicowe partie, PO i PiS są postrzegane przez media nie tylko nasze ale i zagraniczne. Jednym z kluczy do różnic między nimi są nie tylko "tendencje socjalistyczne" ale ich stosunek do Kościoła i (to ważne) Kościoła do nich. Jak to było za czasów Piłsudskiego opisuje (mniej więcej) Niedzielny Gość. Dalekie echa z tamtych czasów wciąż są obecne w radykalnych opowiastkach rozmaitych saloonów24 i tym podobnych grajdołków. I celem moich uwag z postu 19 nie było robienie "bagienka politycznego" tylko wskazanie jak tradycje polityczno-historyczne funkcjonują w naszej rzeczywistości.
" I celem moich uwag z postu 19 nie było robienie "bagienka politycznego" tylko wskazanie jak tradycje polityczno-historyczne funkcjonują w naszej rzeczywistości." - może i celem nie było ale prowokuje do odpowiedzi i... bagienko się zaczyna. Po to mam odhaczoną "politykę i religię" na GOLU, żeby w tym nie uczestniczyć. Wątek dotyczy wydarzenia z pierwszej połowy ubiegłego wieku i nie ma sensu psuć go bieżącymi przepychankami.
Nie piszemy w próżni, elf ani też tylko między sobą. Każda nasz wypowiedź ma kontekst publiczny. Historia którą tak lubię, ma swoje przesłania funkcjonujące do dzisiaj. Niemniej rozumiem Cię.
Flyby --> Nie miej mi za złe, że wtrąciłem swoje trzy grosze w post w którym polecam arcyciekawą książkę ale skojarzenie jest tak silne, że ciężko się powstrzymać. A co do literatury, to jeszcze raz polecam.
Ja tę książkę znam Niedzielny Gościu - być może jeszcze ją gdzieś mam - chociaż wiele ostatnio z nich musiałem sprzedać. Nieważne, też ją polecam.
Wiem że w gimnazjach przerabiają temat "Historia nauczycielką życia" i cieszę się że on mimo wszystko, jeszcze nie obrzydł ;)