Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Kot - adopcja... (?) Problem.

15.03.2011 14:36
jasonxxx
1
jasonxxx
149
Szeryf
Image

Kot - adopcja... (?) Problem.

Witam,

być moze ktoś spotkał się z podobnym problemem i znalazł jakieś rozwiązanie?
Otóż posiadam kotkę lat 5, po sterylizacji - z charakteru dość ciężki przypadek - akceptuje jedynie mnie, narzeczoną powiedzmy, ze toleruje, natomiast na każdego obcego kto wyciągnie do niej rękę syczy i nie daje się dotknąć. Żyliśmy tak sobie w zgodzie do czasu aż pojawiło się dziecko (obecnie 5 miesięcy). Co ciekawe, kotka - według mnie przynajmniej - dziecko zaakceptowała. Nigdy nie fuknęła, nie syknęła, nie wykonała niebezpiecznego manewru. Czasem gdy mała głośno płacze kotka burczy i się czai, generalnie nie wiadomo co zamierza, wg mnie wydaje się, że po prostu się denewuje hałasem, ale do dziecka nigdy nie podeszła. I tu pojawia się problem, mianowicie w narzeczonej odezwał się niesamowicie silny instynkt matki chroniącej swoje potomstwo i o ile zawsze kotkę lubiła i cieszyła się, że jest z nami, tak od pierwszje takiej przyczajki wszystko obróciło się o 180 stopni - domaga się wręcz pozbycia się zwierzaka, za wszelką cenę, zaczęło się od poszukiwań ewentualnego nowego domu, teraz już jest w stanie oddać do schroniska, byleby tylko kot zniknął z domu i przestał stwarzać domniemane zagrożenie dla dziecka.
Ja uważam - szczerze mówiąc - że przesadza, jednak fak jest faktem, że jak mała zacznie raczkować nie wadomo jak zareaguje kot gdy np. dziecko wyciągnie do niego rękę i będzie chciało wytarmosić za ucho. Z uwagi na charakter zwierzaka mogę teoretycznie zakładać, że wydrapie dziecku oko, z drugiej strony wydaje się, że dziecko zaakceptowała.

Co byście radzili zrobić w zaistaniałej sytuacji? Może ktoś spotkał się z tego typu tematem?
Daleko mi do oddania zwierzaka do schroniska, jednak zaczynam mieć obawy, że może nie być innego wyjścia - kto bowiem zechce przyjąć pod swój dach i pokochać zwierzaka, który całe życie akceptował tylko jedną osobę...?

Dodam, że codziennie słyszę od narzeczonej, że albo ona albo kot, więc sprawa robi się dość pilna...

P.S. z góry dziękuję za rady "trzeba było myśleć 5 lat temu, kiedy brałeś kota". Zapewniam, że przez minione 5 lat kot miał bardzo udane życie w dostatku i miłości, a i wtedy o planowaniu dzieci nawet nie myślałem - a nawet gdyby to i tak bym nie przewidział charakteru mojego zwierza...

Pozdrawiam.

15.03.2011 14:52
2
odpowiedz
zanonimizowany505389
42
Senator

Twoje własne dziecko.. kot. Twoje własne dziecko.. kot. Powtarzaj do skutku.

W Twoim domu mieszkają teraz 3 istoty, z dwiema będziesz prawdopodobnie do końca swojego życia, nie ryzykuj. Najpierw daj sobie parę dni na znalezienie nowego domu, jak nie znajdziesz - schronisko.

Kot będzie coraz starszy, coraz głupszy, będzie miał "zły dzień"/zazdrość i nieszczęście gotowe.

Sam mam psiaka, który ma 15 lat.. no ale.. jednak dziecko. ; )

15.03.2011 14:54
3
odpowiedz
zanonimizowany649929
35
Legend

...mieszkasz w okolicy jakiejś rzeki?

spoiler start

Czarny humor, wiem. Daj kota do schroniska.

spoiler stop

15.03.2011 14:54
Soulcatcher
4
odpowiedz
Soulcatcher
268
Dragons Dogma 2

Premium VIP

Ja ci powiem co się stanie jak raczkujące dziecko będzie chciało dotknąć kota, za którymś razem prędzej czy później kot przejedzie mu po twarzy pazurami.
Moja córka ma na twarzy szramę po kocie, nie jakąś straszną ale ma i to był jego ostatni dzień w moim domu. Więc możesz to zrobić teraz, po fakcie albo chodzić za dzieckiem cały czas aż skończy 10 lat i kot sam zdechnie.

15.03.2011 14:57
tygrysek
5
odpowiedz
tygrysek
249
porywacz zwłok

obcinaj raz w tygodniu kotu pazurki
proste

zniknie niebezpieczeństwo obrażeń a jeśli kot będzie agresywny to go oddasz komuś

15.03.2011 15:01
Megera_
6
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Stanson
A coś więcej o charakterze kotki? Jest ofensywna czy pasywna? Chodzi mi o to, czy szybko przystępuje do "ataku", czy robi to bardziej "w obronie własnej"? Bo jeśli to drugie, to na 90% można założyć, że zanim mała się zbliży, to kotka po prostu ucieknie.

..ale, no właśnie, to nadal 90%. Koty są nieprzewidywalne i "nieukładalne".

Gdyby chodziło o moje dziecko, oddałabym kota do adopcji.

tygrysek zaproponował rozwiązanie połowiczne - jak malutka w jakiś sposób dorwie kota, to może i jej nie podrapie - ale pogryzie.

15.03.2011 15:02
7
odpowiedz
Sage
155
Arbiter Elegantiae

Myślę, ze wszystko da się pogodzić. Mam znajomą, która ma dwa psy i trzy koty, a do tego roczne dziecko i nigdy nie było problemu, mimo, że podobnie jak opisywana przez Ciebie kotka, jej koty nie cierpią obcych. Właśnie - obcych. Twoja z dzieckiem przebywa codziennie, myślę, że i do niego się przyzwyczai. Musisz sam ocenić na ile kot jest faktycznym zagrożeniem dla dziecka i zdecydować, co w takiej sytuacji będzie najlepszym rozwiązaniem. Sam oddanie zwierzaka brałbym pod uwagę jedynie w ostateczności.

15.03.2011 15:02
tadzikg
8
odpowiedz
tadzikg
186
starszy brygadier

oddaj kota od razu przed faktem dokonanym kiedy dziecko będzie porysowane.

15.03.2011 15:02
fire
9
odpowiedz
fire
45
Spacz

Mnie się wydaje, że kot bez poważnego powodu nie zaatakuje dziecka. "Przyczajki" w przypadku moich kotów najczęściej kończą się podbiegnięciem do "potencjalnej ofiary", klepnięciem łapką bez wyciągniętych pazurów i ucieczką. Ponadto nawet, jeśli dziecko zacznie drażnić kota, to ten nie powinien od razu zaatakować małego, tylko najpierw dać jakiś znak (miauknąć, otworzyć paszczę i wyszczerzyć kły). Dzieci nie mam - nie jestem w stanie postawić się w Twojej sytuacji, ale prawdę mówiąc nie oddawałbym jeszcze kota do schroniska i zobaczył jak się sytuacja rozwinie, chociaż mam świadomość, że rozwinięciem sytuacji może być podrapane dziecko.

15.03.2011 15:03
10
odpowiedz
zanonimizowany505389
42
Senator

tygrysek - patrzysz na sprawę tylko przez pryzmat relacji między stansonem a kotem. Popatrz przez pryzmat jego żony. Ona teraz nie odpuści tej kwestii, szczególnie, że posuwa się do szantażu "ja albo kot", wiadomo, że trochę przesadza, ale jak sam stanson napisał, syndrom matki się włączył, to nie ma chuja (kota) we wsi (w domu).

"Przyczajki" w przypadku moich kotów najczęściej kończą się podbiegnięciem do "potencjalnej ofiary", klepnięciem łapką bez wyciągniętych pazurów i ucieczką. Ponadto nawet, jeśli dziecko zacznie drażnić kota, to ten nie powinien od razu zaatakować małego, tylko najpierw dać jakiś znak (miauknąć, otworzyć paszczę i wyszczerzyć kły).

No właśnie, wiadomo, że nic złego się nie stanie przez jakiś okres czasu, wszystko będzie normalnie, aż po prostu będzie 'ten dzień' i coś może się stać.

15.03.2011 15:07
Mada Fakir
11
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Tygrysek - Koty również gryzą. No i kto zechce brać do domu pięcioletniego agresora, kiedy ciężko oddać ślicznego kociaczka oderwanego od cyca matki?

Może po prostu wywal kota na podwórko i go dokarmiaj?

No i do panów wyżej, nie bierzecie pod uwagę jednego bardzo ważnego czynnika w tej sprawie. Narzeczonej.

fire - Mój kot jest łagodny jak baranek, można mu zrobić dosłownie wszystko, raz mu coś odbiło, zastawił na mnie pułapkę, kiedy go chciałem pogłaskać rozorał mi całą łapę na nadgarstku. Tak więc raczej nie patrzmy co się dzieje NAJCZĘŚCIEJ po przyczajce, bo raz w życiu kotu odbije i podrapie akurat dziecko.

15.03.2011 15:07
HETRIX22
12
odpowiedz
HETRIX22
196
PLEBS

[10] Ty masz dziecko? :D

15.03.2011 15:10
13
odpowiedz
zanonimizowany505389
42
Senator

Hetrix22 - bratu się ostatnio urodził, więc wujek + ojciec chrzestny robią swoje w psychice. : )

15.03.2011 15:10
fire
😊
14
odpowiedz
fire
45
Spacz

s1ntex ---> Może masz rację. Prawdę mówiąc jestem ostatnią osobą która mogłaby się obiektywnie wypowiedzieć w tej kwestii. Przede wszystkim jestem kociarzem i miłośnikiem kotów, a po drugie nie przepadam za dziećmi :) W moim przypadku bardziej zastanawiałbym się nad oddaniem dziecka do schroniska albo "wywaleniem na podwórko i dokarmianiem" :D

15.03.2011 15:15
15
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Nie demonizujmy. Sam mam kota-sukinkota,co mnie i zone regularnie znaczy pazurami i zebami, gdy uzna, ze akurat nie ma ochoty na pieszczoty itd. Natomiast na dzieci reaguje... po prostu unika. Nie chce z nimi kontaktu a gdy juz jakies go dopadnie i tarmosi, kot wyrywa sie w panice i chowa.... ale NIE DRAPIE. Natomiast nie zdarzylo sie by kiedykolwiek takiego stwora pokancerowal. Raz tylko nafuczal, ale tylko dlatego ze mu ogon w precel chcialo zawinac. W jakis sposob wie, ze to jest "male i glupie" i sie toto traktuje inaczej, a uzrec nie wypada.

Powiem tak - oddac stwora zawsze mozna, ale dalbym mu szanse. No chyba, ze bajeczki "u kuzyna mojego dziadka kot zagryzl male dziecko w kolysce, bo myslal, ze grydka ruszajaca sie to byla mysz" macie za prawde.

15.03.2011 15:16
😱
16
odpowiedz
zanonimizowany730230
8
Konsul

ej no sorry może mam te 13 lat ale pomyśl racjonalnie wolisz mieć kota który lada dzień może zdechnąć czy mieć "nienaruszone" i zdrowie dziecko ?? O.o

15.03.2011 15:16
Kane
17
odpowiedz
Kane
163
bladesinger

ewentualnie sprobuj kota przerobic z domowego na podworkowego (jesli masz mozliwosci). wydaje mi sie ze w twoim przypadku im wiecej kota nie ma w domu tym lepiej, i moze w ten sposob da sie pogodzic obie strony. moj kot swego czasu wolal przebywac na swierzym powietrzu niz w domu, jedynie jak chcial spac / czasem jesc to go do domu przynosilo, tak to na podworku czy u sasiadow sie szwedal.

PS od kad pamietam u mnie w domu byl kot dopoki sie nie wyprowadzilem od rodzicow, u babci 3 czy nawet 4 koty i jakos jedyna blizne jaka mam od zwierzaka to po psie.

15.03.2011 15:17
bone_man
18
odpowiedz
bone_man
200
Omikron Persei 8

Koty uwielbiam, to są najfajniejsze stwory na ziemi. Większość zwierząt jest nieprzewidywalnych, ale i tak jedne bardziej od drugich. Jako, że dziecko wchodzi w grę, to kota bym się pozbył, po co ryzykować?

Jeżeli pewnego dnia zobaczyłbym, że kot coś zrobił dzieciakowi, to bym go rozerwał na pół.

15.03.2011 15:17
19
odpowiedz
oskar6454
86
Konsul

Soulcatcher jesteś bez serca
a tak na serio sam posiadam kota(kot miał 5 miesięcy) gdy była ciotka z córką (6 miesięcy) kot nawet jej nie drapną a robiła z kotem co chciała
Rada zobacz jak mały/mała zacznie raczkować i kotka się pojawi to stań przy kocie i zobacz jak reaguje jak będzie próbowała zatakować to koszyk(najlepiej z zamknięciem)z Siti będzie wiedziała żę robi żle ale działa po kilku razach ALE NIE WIEM CZY ZADZIAŁA
Pozdrawiam Oskar6454

15.03.2011 15:18
20
odpowiedz
Narel
56
Konsul

jak juz dojdzie do decyzji zeby kota oddac znajomym albo schronisku - a opisu wynika ze bardizej prawdopodobne jest schronisko ja bym sie powaznie zastanowil nad opcja uspienia kota bo nie wiem czy to mila perspektywa spedzic reszte kociego zycia w jakiejs malej klatce z kiepska szama i bez 'swojego' czlowieka a z 2 strony jezeli kot jest agresywny to w schronisku i tak predzej cyz pozniej go uspia wiec moze nie ma co przedluzac mu zycia w klatce?

15.03.2011 15:20
Mada Fakir
21
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

smuggler - Ale twoja żona chyba ci nie stawiała warunków typu "wywal kota albo się spotkamy u adwokata"? Tak wyraźnie jest napisane w pierwszym poście.

whats up - Jeżeli okres twojego życia określasz jako "lada dzień" (kot potrafi dożyć 20) no to pozdrawiam.

15.03.2011 15:22
😒
22
odpowiedz
bartek
9
Legend
Wideo

stanson, kiedyś byłeś bokserem, kozakiem, szeryfem, miałeś wszystkie kobiety stolicy, co noc inną, czasami po trzy na raz. Teraz nawet musisz oddać ukochanego kota.

codziennie słyszę od narzeczonej, że albo ona albo kot

Bierz kota, albo za 10 lat będziesz pytał co robić, żeby żona pozwoliła Ci popisać z nami po 22.

http://www.youtube.com/watch?v=tnwlojdZszo&t=42s

15.03.2011 15:23
😉
23
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Ano nie, ale z moja zona mozna negocjowac... czasem.

Swoja droga taki szantaz emocjonalny to jednak tenteges. "Albo ja albo costam..." raz uzyte bedzie powracac - bo dziala... I to trzeba tez miec na uwadze.

15.03.2011 15:25
24
odpowiedz
zanonimizowany583437
30
Generał

Normalny kot nie powinien zaatakować dziecka, podkreślam nie powinien gdyż to tylko zwierzę. Ja osobiście byłem chowany razem z kotem od małego, była to także agresywna kotka i nic złego mi się nie stało. Kotka spała ze mną w łóżeczku nawet jak słyszałem z opowiadań rodziców ;) Mam 2 koty, sam dzieci nie mam i raczej nie zamierzam, ale nieraz ktoś znajomy wpadnie z dzieckiem to obserwuję zachowanie i nigdy nic złego się nie stało, a to obce dzieci, nie ze stada tych kotów. Dlatego uważam ze nie ma co od razu się kota pozbywać, prewencyjne obcięcie pazurów i obserwacja zachowania kota w stosunku do dziecka, a dopiero wówczas jakby przejawiał jakieś nienaturalne postawy można rozważyć pozbycie się kota. Inna sprawa że większym zagrożeniem jest dziecko dla kota, niż kot dla dziecka.

15.03.2011 15:28
👎
25
odpowiedz
zanonimizowany730230
8
Konsul

Mada Fakir- a jeśli złapie jakieś "Gó***" (chodzi mi o chorobę) zje coś albo coś porostu się coś mu stanie
lada dzień może coś np. zjeść i po kocie.

tak w ogóle to kurde kot ważniejszy czy dziecko ? co za ludzie !, jak ja bym miał i 10 lat kota to jak by mi się dzieciak urodził to od razu kot leciał by przez okno...

spoko wiem że na pewno się zżyłeś z kotem ale dziecko i twoja zona chyba są ważniejsi nie ?

15.03.2011 15:28
Megera_
😊
26
odpowiedz
Megera_
137
Franca

/już mi zaczyna ciśnienie skakać, ale czekam dzielnie dalej na jakieś słowo od Stansona :)/

15.03.2011 15:29
Mada Fakir
27
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Ano nie, ale z moja zona mozna negocjowac... czasem. Zazdrość. :P

Swoja droga taki szantaz emocjonalny to jednak tenteges. "Albo ja albo costam..." raz uzyte bedzie powracac - bo dziala... I to trzeba tez miec na uwadze. Co racja, to racja. No i wątpię, żeby mówiła do końca poważnie, nie jestem w stanie sobie wyobrazić odejścia od kogoś, na dodatek z kim się ma dziecko z powodu niechęci wyrzucenia swojego pupilka z domu.

whats up - Czy ty naprawdę myślisz, że kot zje tak nagle coś co mu zaszkodzi? Myślisz że dlaczego zwierzęta żrą np trawę, albo inny syf, którego na co dzień nie tkną? Bo wiedzą, że im to pomoże, że ma np witaminy, których zwierz potrzebuje. To działa w drugą stronę.

15.03.2011 15:36
28
odpowiedz
zanonimizowany730230
8
Konsul

K**** mada przeczytaj wszystko chociaż !!! nie wiem czy masz dziecko ale jeśli byś miał, kot był by dla ciebie ważniejszy ?

15.03.2011 15:38
👍
29
odpowiedz
bartek
9
Legend

what's up, wymieniłeś właśnie główną zaletę kotów, uwielbiają wbiegać pod jadące auta. Mimo to dajmy im wybór! Po 5 latach w życiu bym swojego psa nie oddał.

Czy kot byłby dla mnie ważniejszy od dziecka? Nie. Ale na tej samej zasadzie mogę Cię spytać co jest dla Ciebie ważniejsze - dziecko, czy sufity? Bo wiesz, sufit może spaść na dziecko...

Przeprowadzisz się do szałasu, jak Ci się dziecko urodzi? :>

Megera_, już jeden szedł z kotami przez życie i został premierem! ;)

15.03.2011 15:43
30
odpowiedz
LooZ^
111
Legend

Nie jestescie w stanie zrozumiec, ze matka 5miesiecznego dziecka BOI SIE o swoje dziecko, ze strony kota ktorego nigdy nie lubila i ktory nigdy jej nie traktowal dobrze? Wyzej cenicie uczucia biednego kotka, co to bedzie mialo niedobre jedzonko, niz to, ze matka dziecka stansona, jego narzeczona, bedzie zyla w strachu zawsze kiedy dziecko bedzie samo, albo kot bedzie sie krecil kogo niego? Co z was za ludzie? Zawsze sadzilem, ze ludziom odbija przez zwierzeta domowe i dobrze to potwierdzacie.

15.03.2011 15:45
😊
31
odpowiedz
taurus_pl
50
Pretorianin

Wywal zwierza. Jeżeli dasz kocicy szansę i nie zda ona testu zaufania, to coś przeczuwam, że niedługo będziemy dorzucać się do cegiełek na aukcji charytatywnej allegro. Nie warto ryzykować utraty zdrowia przez dziecko i kota oraz nerwów narzeczonej.

Zawsze możecie kupić szczeniaka lub młodego kocurka, aby wychowywał się razem z dzieciakiem.

15.03.2011 15:57
Meghan (mph)
32
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Megera - też mi ciśnienie skoczyło, ciekawe, czy z tego samego powodu czy wręcz przeciwnie ;)

Mam znajomą, która zdecydowała się na oddanie jednej z dwóch kotek, bo ta stała się agresywna po pojawieniu się w domu dziecka, ale nie oznaczało to wyrzucenia na dwór jak śmieć, tylko znalezienie dobrego domu, w którym będzie (i okazuje się - jest) szczęśliwa.

15.03.2011 16:03
Megera_
33
odpowiedz
Megera_
137
Franca

bartku
Pojechałeś Stansonowi od pantoflarzy, a tu widzisz - niechęć do oddania kota ma większy sens! :>
Choć osobiście poszłabym bardziej w psy. Mogłabym wtedy zostać prezydentem Stanów, albo królową brytyjską..

Meghan
podejrzewam, że z tego samego. :) Poraża mnie tutejszy festiwal idiotyzmów w wykonaniu co niektórych.

15.03.2011 16:07
34
odpowiedz
kamehameha
49
Konsul

Dokładnie tak jak napisał bartek, nie daj zrobić z siebie pantoflarza i koniecznie postaw na swoim.

15.03.2011 16:09
yakuz
35
odpowiedz
yakuz
111
YUM YUM

kot ktory burczy i fuka na pewno nie nadaje sie dla zabawki dla dzieci, zeby nie bylo - sam zyje z kotami od malenkosci, i uwazam ze to najlepszy/najmadrzejsze zwierze domowe i niestety najbardziej nieobliczalne. obecna kotka ma 10 lat, akceptuje tylko 2 domownikow, ale nigdy nie warknela na innego, czasami zaatakuje psa jakims chwytem mma, ale musi pokazac temu bydlakowi bernenczykowi kto tu jest krolem domu. :]

15.03.2011 16:09
36
odpowiedz
zanonimizowany89345
101
Generał

tygrysek dobrze radzi.
Pilnuj obcinania pazurów, a zabierzesz w ten sposób kotu jego chyba najgroźniejszy arsenał ofensywny. Z doświadczenia Ci powiem że niektóre koty potrzebują więcej czasu na zaadoptowanie się do nowych warunków i prawie zawsze się to udaje.

15.03.2011 16:10
37
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Ciekawa w sumie rzecz, sasiadka ma takiego kota - identyczny (umaszczenie, plec, nawet tusza) i rowniez troche wredny, moja mama ma dwa koty (samce) ktore w zaden sposob nie sa niebezpieczne
(no moze jednego z bratem troche podkrecilismy, bo gdy sie zaczyna z nami bawic wlacza mu sie agresor czasem)

Wydaje mi sie jednak, ze dla bezpieczenstwa warto pomyslec w niedalekiej przyszlosci nad bardziej konkretna separacja, jak dziecko zacznie byc mobilne i ciekawskie, moga sie zaczac wieksze problemy.

15.03.2011 16:12
😈
38
odpowiedz
bartek
9
Legend

Nie róbcie sobie jaj, najmądrzejsze stworzenie a atakuje ludzi, bo ma taki kaprys? Bo dziecko rękę wyciągnie?

Po pierwszej takiej akcji oglądalibyście o mnie reportaż "Uwaga!" na TVN a najmądrzejsze stworzenie zrozumiałoby, że nie ma co fikać do większych.

Niemniej jednak nadal uważam, że jeśli komuś tu trzeba przycinać pazurki, to nie tylko kociakowi, ale i narzeczonej.

spoiler start

Megera_, odpuść z tym ciśnieniem, jak się dobrze przypatrzysz, to zauważysz, że w całym tym temacie jedno zdanie napisałem na poważnie ;)

Też uważasz, że gdyby facet kazał kobiecie pozbyć się kota, to w najgorszym wypadku zadeptałyby go feministki? ]:->

spoiler stop

15.03.2011 16:23
Megera_
39
odpowiedz
Megera_
137
Franca

bartku
ja się po prostu boję, że Stanson tych idiotyzmów posłucha. :(

Wiadomo, że ma być tak, jak chce kobieta. ;)

A poważnie /że się tak odwołam do jednego z tych idiotyzmów/ - z dużym prawdopodobieństwem wszyscy macie jaja i nadprodukcję testosteronu i dlatego wasze porady są o kant dupy rozbić, bo nie jesteście w stanie zrozumieć, co czuje kobieta broniąc własnego dziecka. Tadam!
Podpowiem: zdrowa matka nie ma ochoty bawić się w eksperymenty "drapnie czy nie drapnie".

15.03.2011 16:32
Meghan (mph)
40
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Megera, a jednak się okazało, że ja inaczej myślę, pewnie mam nadprodukcję testosteronu :) Nie zamierzam tylko Stansona namawiać do forsowania pozostawienia kotki, bo w opisanej sytuacji dla nikogo nie będzie to dobre, a sprowokowana wrogim zachowaniem kotka może się rzucić - choć moim zdaniem prędzej na spanikowaną kobietę, niż dziecko.

Stansonowi radziłabym po prostu poszukać dobrego domu dla kota, natomiast zastanówcie się, czy w ogóle chcecie w domu jakieś zwierzę - bo to zawsze tylko zwierzę i może mu odwalić, a wyrzucanie go za drzwi nie jest najfajniejszym pomysłem na pozbywanie się odpowiedzialności.

15.03.2011 16:34
Rezort
41
odpowiedz
Rezort
155
Naznaczony

Mój kot ma znowu cierpliwość do mojego brata, teraz brat ma 7 lat i nigdy mój kot powaznie go nie podrapał i nigdy nie było to z winy kota, tylko brat go bił, zaczepiał itd. to wtedy postraszył. No nie wiem co ci powiedzieć, każdy kot inny, ale im starszy tym spokojniejszy i olewający świat :P

15.03.2011 16:34
Coy2K
42
odpowiedz
Coy2K
112
Veteran

nie wiem o czym w ogole dyskutować ?

nawet stanson sam do konca nie jest w stanie przewidzieć zachowań kotki. Trochę zastanawiające, że nie zapaliła mu się lampka żeby kota gdzieś oddać tylko propozycję/ultimatum musiała wysunąć żona, no ale trzeba ustawić sobie priorytet, albo kotka albo dziecko, co dla każdego normalnego człowieka byłoby oczywiste, no chyba że macie w okolicy zaklinacza kotów lol

15.03.2011 16:41
Bullzeye_NEO
📄
43
odpowiedz
Bullzeye_NEO
223
1977

gdyby to byl pies to inna sprawa, ale skoro kot... na stos

15.03.2011 16:42
XineX
😜
44
odpowiedz
XineX
68
Professor Chaos!

Zmień kota na normalnego, mój poprzedni też tak świrował, a obecny jest milusi i można go głaskać ile się chce, a on się tylko przewróci na plecy, żeby po brzuchu pogłaskać :P.

15.03.2011 16:49
Megera_
45
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Meghan
ależ ja całkowicie popieram Twoje zdanie.
Potrafię wczuć się jednak w postawę narzeczonej - mieszka pod jednym dachem z kotem, który akceptuje tylko Stansona, a ją co najwyżej toleruje, pojawia się dziecko i.. no właśnie, co będzie? Drapnie czy nie drapnie? A jeśli drapnie, to może tylko jednorazowo mu się zdarzyło i może już więcej tego nie zrobi? A może to tylko powierzchowna ranka, więc "się nie liczy"?
Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi :) Zresztą, tak jak sama napisałaś, zwierzę jest tylko zwierzęciem. Osobiście gdybym miała zrównoważone, przyjazne koty, to niechby sobie ich było 10 i wszystkie mogłyby spać z dzieckiem w łóżeczku. Ale w przypadku posiadania dzikusa - wypad. Nie za drzwi - do adopcji /ale to już pisałam :)/.

Ubolewam jedynie nad radami w stylu "co Ty Stanson, nie bądź cipa, ja miałem 100 kotów i żaden nigdy dzieciom krzywdy nie zrobił", "jak mu obetniesz pazury to wszystko będzie ok" albo "wywal tego, weź następnego". Choć laur zwycięzcy w tym konkursie dzierży pomysł z eutanazją.

edit [47]
W Polsce jest tylu kociarzy-pomyleńców, że spokojnie ktoś się w końcu znajdzie. :) O wiele trudniej byłoby z psem.

15.03.2011 16:53
Mada Fakir
👍
46
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Megera - Jest tylko jeden problem, kto weźmie pięcioletniego dzikusa? Bardzo ciężko jest znaleźć chętnych na pięciomiesięcznego ślicznego, milusiego i lubiącego dzieci koteczka, tak więc kto się zgłosi po starego, agresywnego mordercę bobasów? Już lepiej moim zdaniem kota trzymać u siebie na podwórku (jeżeli ma się do tego warunki), dokarmiać go, zajmować się nim, a na noc wypad. :)

15.03.2011 16:55
👍
47
odpowiedz
zanonimizowany752059
0
Pretorianin

gdyby to byl pies to inna sprawa, ale skoro kot... na stos

Pierwszy raz zgadzam się z tym osobnikiem.
Chociaż osobiście zaproponowałbym inne rozwiązanie: do wora i do rzeki.

15.03.2011 17:00
Meghan (mph)
48
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Megera, ja natomiast zwróciłam uwagę na wypowiedzi typu "oddaj kota do schroniska" oraz na fakt, że dziecko ma teraz 5 miesięcy, a narzeczona podobno wcześniej kotkę lubiła. Jeżeli problem z akceptacją dziecka był od początku, to trzeba to było od razu załatwić, a nie teraz na granicy paniki szantażować "albo kot, albo ja" - swoją drogą bardzo nie lubię takiego zachowania.
Kot nie musi być pieszczochem dla każdego, może jedną osobę kochać, a inną tylko akceptować i biorąc pod uwagę fakt, że początkowo kotka miała Stansona tylko dla siebie jest to zrozumiałe.

15.03.2011 17:21
49
odpowiedz
zanonimizowany104045
41
Legend

Kot to mądre stworzenie . Przyzwyczai sie do dziecka i będzie unikał.

" kot albo ja " musisz sobie odpowiedzieć na pytanie> kto lepiej gotuje

15.03.2011 17:25
jasonxxx
50
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Meghan --> największy problem polega na tym, że w mojej opinii wszystko jest OK jeśli chodzi o akceptację dziecka - tak jak pisałem kotka jest zupełnie obojętna, dziecko omija szerokim łukiem... Nigdy nie wykazała jakiejkolwiek agresji w stosunku do małej, po prostu kiedy mała płacze długo i głośno kotka wpada w jakiś stres, poburkuje, puszy ogon (zresztą kto jest w stanie z uśmiechem w spokoju wytrzymać ryk 5-miesięcznego smarka? :)

Być może jestem ślepy, albo głupi, ale ja naprawdę nie widzę zagrożenia obserwując codzienne zachowanie zwierzaka. Wydaje mi się, że kobieta przesadza. Ale gdzieś tam siedzi myśl "a jeśli jednak ma rację?" Nie wybaczyłbym nigdy sobie gdyby cokolwiek stało się mojemu dziecku przez źle podjętą przeze mnie decyzję. Stąd dylemat...

Dzięki wszystkim za wypowiedzi. No... prawie wszystkim ;P

15.03.2011 17:33
graf_0
51
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

proponowałbym tymczasowo kota przesiedlić. Co prawda może być z tym problem jeśli ona źle reaguje na innych ludzi.

Ale myślę że warto to zrobić, choćby po to aby narzeczona się pewniej poczuła.
Bo kot musi na zaufanie zasłużyć. Mój kto na początku na siostrzeńca też nerwowo reagował, jak w odwiedzinach był, więc trafiał zawsze do innego pokoju, bo zależało na tym matce dziecka. Z czasem okazało się że kot nauczył się trzymać od dziecka bezpieczny dystans lub nawet pilnuje go kiedy dziecko sobie śpi. Ale to był proces.

15.03.2011 18:01
Meghan (mph)
52
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Stanson, jeśli kotka się stroszy i powarkuje przy dłuższym płaczu, to znaczy, że ją on denerwuje i jakkolwiek niekoniecznie musi zaatakować dziecko, powinniście pomyśleć o możliwości ukierunkowania tej agresji na coś, co ją rozładuje - najlepiej w formie zabawy. Jakaś poduszka do upolowania i pogryzienia, takie tam. Ale ja ekspertem nie jestem, warto by się było zapytać weterynarza. Ponadto kotka może być o was (tak! nie tylko o Ciebie, ale o was oboje) zazdrosna, może potrzeba jej trochę czułości (ale tylko wtedy, gdy jest spokojna i nie wtedy, gdy zajmujecie się dzieckiem -> musi się nauczyć, że w hierarchii rodzinnej dziecko jest wyżej).

Niemniej jednak nie będę namawiać na zatrzymanie kota na siłę - musisz to na spokojnie omówić ze swoją narzeczoną, bo jak ma to doprowadzać do pyskówek, szantaży i stresu, to odbije się to na wszystkich, a w końcu umęczony ładunkiem emocji kot też może wybuchnąć i wtedy może dojść do tego, czego się tak boicie.

17.03.2011 09:31
Lysack
😊
53
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel
Image

To tak w kontekście usuwania/obcinania pazurków, o którym była mowa w [5] :)

17.03.2011 09:35
54
odpowiedz
zanonimizowany775707
0
Generał

jasonxxx - to problem nie jest ani z kotem, ani z dzieckiem tylko z babą. Odpowiedz sobie na pytanie - kto jest facetem w Twoim domu, w przypadku gdyby wyszło, że Ty, po prostu ustaw babę. Przypomnij jej, że jest TYLKO narzeczoną, więc ani po Tobie nie dziedziczy ani żadnego majątku nie dostanie...

17.03.2011 09:38
jasonxxx
👍
55
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

gladius --> dzięki, humor poprawiony :)

17.03.2011 10:04
👎
56
odpowiedz
zanonimizowany746420
5
Generał
Wideo

Twoja narzeczona jest nienormalna

Kota nie wyrzucaj, nie zasługuje zwierzątko żeby się wycierpieć

Jak pisze gladius ustaw se babę bo ci się rozpani to będziesz miał tak na starość : http://www.youtube.com/watch?v=Zc2-in4DBe4

17.03.2011 10:51
bereszka
57
odpowiedz
bereszka
39
Panacea prola

Stanson

Odpowiem Ci jako matka - doskonale rozumiem obawe twojej kobiety.

Jesli istnialoby jakiekolwiek prawdopodobienstwo ze kot jest niebezpieczny dla dziecka to bym siersciucha oddala.

Nie wybaczylabym sobie, gdyby maluchowi cos sie stalo.

17.03.2011 10:54
Ragn'or
58
odpowiedz
Ragn'or
224
MuremZaPolskimMundurem

Pamiętaj, że kiedy 5 lat temu braleś kota, to masz jakies zobowiazania wobec niego. Nie wyobrazam sobie, że można byłoby wyrzucić, ot tak, kota.
Tylko dlatego, że w domu jest dziecko i przewrazliwiona żona.

To nie jest rzecz.
Oddawanie na poniewierke kota w tym wieku nie jest spoko.

17.03.2011 11:23
Megera_
59
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Cudowny jest ten wątek, uświadamia, których pieniaczy należy omijać z daleka. :)

17.03.2011 11:32
60
odpowiedz
LooZ^
111
Legend

:D

"kot (i masz) zobowiazania wobec, niego" ... "tylko dlatego ze (...) jest dziecko" :D

Sorry, ale jak pierdolnietym trzeba byc, zeby cos takiego napisac? A zobowiazania, durniu, wobec wlasnego dziecka i matki tegoz dziecka takie jak zapewnienie im poczucia bezpieczenstwa i spokoju? Masakra, niektorzy ludzie powinni miec testy psychologiczne przed posiadaniem dziecka.

To TYLKO kot, a to AZ jego dziecko. Pomerdaly ci sie priorytety o 180 stopni.

17.03.2011 12:43
Ragn'or
61
odpowiedz
Ragn'or
224
MuremZaPolskimMundurem

Sorry, ale jak pierdolnietym trzeba byc, zeby traktowac zwierze jak rzecz. I wyrzucac tylko z tego powodu,że jest dziecko.

To dziecka trzeba pilnować a nie kota. Kot nikogo nie zaatakuje ot tak. Chyba, że dziecko zacznie go draznić.

Looz----> durnia to sobie poszukaj w rodzinie.

17.03.2011 12:51
jasonxxx
😍
62
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Ragn'or --> kiedyś jak będziesz miał dziecko to odnajdź ten wątek i raz jeszcze przeczytaj jakie bzdury wypisałeś.

17.03.2011 12:52
😁
63
odpowiedz
zanonimizowany752059
0
Pretorianin

Idzie koniec świata. Zwierzęta mają większe prawa niż ludzie. Paranoja.

17.03.2011 12:53
Megera_
😍
64
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Ragn'or
Jeśli nie zmienisz nastawienia, to obyś nigdy nie miał dzieci

17.03.2011 12:56
😁
65
odpowiedz
zanonimizowany505389
42
Senator
Image

O kurwa, jak to nie jest prowokacja, to ktoś tu ma niezły problem z głowa.

Apropos,

17.03.2011 12:59
Coy2K
66
odpowiedz
Coy2K
112
Veteran

stanson >>> Ty masz już dziecko, a mimo to założyłeś tak idiotyczny wątek :)
więc może zacznij od siebie, bo skoro pytasz na forum czy powinieneś oddać gdzieś kota, bo może będzie stwarzał zagrożenie dla Twojego dziecka to jednak jest coś na rzeczy

17.03.2011 13:00
ZeroNaruse
67
odpowiedz
ZeroNaruse
122
Murderer

@Abdul Jarrah - Paranoja to jest wypisywanie takich rzeczy jak Ty w 47 poście w tym temacie. Ja bym Ciebie za takie teksty chętnie wrzucił do wora, a następnie do rzeki.

17.03.2011 13:02
68
odpowiedz
zanonimizowany752059
0
Pretorianin

[67]

jeszcze powiedz że kot ma uczucia to jebnę :D

Każdy normalny człowiek uderzyłby kotem o ścianę gdyby ten skrzywdził dziecko.

17.03.2011 13:08
Ragn'or
69
odpowiedz
Ragn'or
224
MuremZaPolskimMundurem

Do krytyków---->
kot stanowi tylko wyimaginowane zagrożenie, bo z tego co napisał Stanson, unika dziecka, jeśli dziecko nie będzie draznić, to kot nie będzie miał powodu drapać.
Powtarzam, kot to nie jest peknięty dzbanek, który można wyrzucic na śmietnik jak się znudzi/ zacznie zawadzać.
Zastanówcie się co piszecie. To żywa, czująca istota.

Megera---> bez personalnych wycieczek, proszę.
P.S.
No właśnie, po co problem. Problem to kot oczywiście...usunąć.
To wytłumacz niespełna rocznemu dziecku, że kota nie wolno drażnić
Właśnie dlatego trzeba pilnować dziecko. Przed wodą, ogniem, ostrymi narzędziami, chemikaliami w domu i kotem też.
Co, wyrzucisz z domu wszystkie noże i proszki, bo dziecko może wziąć do buzi?

Abdul Jarrah---> jaki jestes dla zwierząt, taki i dla ludzi. Proponuje wizyte u psychologa, póki nie jest za późno.

17.03.2011 13:14
Orlando
😊
70
odpowiedz
Orlando
42
Smile Smile Smile

Abdul Jarrah - to jebnij głową w sciane, z łaski swojej.

17.03.2011 13:16
Megera_
71
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Ragn'or
To wytłumacz niespełna rocznemu dziecku, że kota nie wolno drażnić.
I nie wiem czy zauważyłeś, ale padło tu już kilka innych propozycji, nie tylko "wywal kota na śmietnik".

Coy
Już nie przesadzaj, co ma być na rzeczy? Że ktoś ma normalny ludzki odruch i niechętnie się nastawia do opcji pozbycia się kota, a z drugiej strony martwi się o bezpieczeństwo własnego dziecka?

Nie wiem, czy wy wszyscy żyjecie w czarno-białym świecie, gdzie wszystko jest spolaryzowane i nie ma w ogóle opcji pośrednich ani "dylematów moralnych"? Zazdroszczę.

17.03.2011 13:29
$ebs Master
72
odpowiedz
$ebs Master
108
Profesor Oak

Ragn'or --> Co, wyrzucisz z domu wszystkie noże i proszki, bo dziecko może wziąć do buzi?

Nie, wystarczy wszystkie niebezpieczne rzeczy trzymac pozamykane w szufladach lub na polkach gdzie dziecko nie ma dostepu. W momencie gdy dziecko zaczyna raczkowac i byc ciekawe otaczajacego go swiata warto tez pozaklejac otwarte kontakty i wystajace kanty mebli. Ogolnie jestes matolem ktory uwaza ze jakis siersciuch moze byc wazniejszy dla rodzica niz jego wlasne dziecka. Gdy dorosniesz i sam sie dorobisz swojego to moze zrozumiesz, chyba ze jestes z tych innych no to nie zrozumiesz.

17.03.2011 13:34
👍
73
odpowiedz
zanonimizowany752059
0
Pretorianin

Wszystkim obrońcom sierściuchów życzę żeby w przyszłości koty podrapały dotkliwie wasze dzieci.

17.03.2011 13:37
Bullzeye_NEO
📄
74
odpowiedz
Bullzeye_NEO
223
1977

ragno'r - nie wiem czy zauwazyles, ale noze same nie potrafia sie ruszac i moga zostac polozone poza zasiegiem dziecka, a zwierze nie bardzo. mentalnosc starej panny spoko przypadlosc

a teraz wszyscy razem: GDZIE JEST KOT, GDZIE JEST KOT, GDZIE JEST KOT

17.03.2011 13:42
jasonxxx
75
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Ragn'or --> widelec nie wyjdzie sam z zamkniętej szuflady w celu dźgnięcia kota w oko. Na to są sposoby jak wyżej napisał $ebs Master.

Coy2k --> wiesz, nie jest to takie proste jak się wydaje. Tak jak pisałem, kot w moim odczuciu nie stanowi absolutnie żadnego zagrożenia (tak mi się wydaje, podkreślam) - problemem jest to, że druga osoba, z którą zamierzam spędzić resztę życia twierdzi zupełnie co innego, w efekcie doprowadza to do dylematu z mojej strony. Nie jest oczywiście łatwo pozbyć się zwierzaka, który od 5 lat codziennie układa się na moich kolanach wieczorami i mruczy mi do ucha przed zaśnięciem, w zasadzie ten wątek absolutnie nie ma mi pomóc w podjęciu decyzji tylko wydał mi się ciekawym tematem na dyskusję, o kotach też wiele nie wiem oprócz tego jak mój własny się zachowuje, więc chciałem posłuchać opinii z doświadczenia innych forumowiczów. Zresztą, jak widać powyżej są różne zdania w tym temacie.

Kolejna rzecz, po to jest forum, żeby sobie pogadać. Ty na przykład pytasz na forum o grach o tematy prawnicze, ja o kota i dylemat dotyczący sytuacji w jakiej się znalazłem. Mogę sobie tu podyskutować? Tak? Dziękuję.

17.03.2011 13:50
Ragn'or
76
odpowiedz
Ragn'or
224
MuremZaPolskimMundurem

$ebs Master---->
Ogolnie jestes matolem ktory uwaza ze jakis siersciuch moze byc wazniejszy dla rodzica niz jego wlasne dziecka
A ty ogólnie jestes matołem, który by usuwal wszystko co stoi na twojej drodze, bo jest ci tak wygodnie.
Nigdzie nie napisalem, że kot jest ważniejszy od dziecka, ale też nie można traktowac go jak rzecz.
Pojawiły sie głosy- usunąć. Ludzie, co z wasza wrażliwością.

bullzeye neo---> co Ty pitolisz w ogóle...

Stanson----> czy kot przejawial JAKIEKOLWIEK zachowania agresywne wobec dziecka? Nie?
To pilnujcie dziecka, a kota zostawcie w spokoju.
Chyba nie zmieniła Ci sie tak perspektywa, że kot przez 5 lat byl dobry, a teraz nagle be.

Megera----> jeśli traktujecie kota jako potencjalne zagrożenie, to takim zagrożeniem w domu jest wiele rzeczy. Samo życie niesie zagrożenia. I to miałem na mysli kiedy "porównywalem" kota do ognia albo wody. Na pewnoo nie uprzedmiotawiam go.
Wy to robicie.

Koty mam w domu od lat. Obecnie mam cztery. Nigdy nikogo nie zaatakowały NIESPROWOKOWANE.

17.03.2011 13:50
Megera_
77
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Ragn'or
Tak bronisz koteczka, a jednocześnie uprzedmiotawiasz go, stawiając na równi z ogniem, nożami i proszkami.. chyba nie muszę tłumaczyć, jak bzdurny jest to argument, bo to widać z czystej logiki.

Właśnie dlatego trzeba pilnować dziecko. Przed wodą, ogniem, ostrymi narzędziami, chemikaliami w domu i kotem też.
Chętnie odświeżę sobie ten wątek w przyszłości, na wypadek gdyby rzuciło mi się na mózg i gdybym postanowiła trzymać w domu kota, przed którym musiałabym chronić /!!!/ swoje dziecko.

17.03.2011 13:54
Meghan (mph)
78
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Abdul Jarrah -> Wyobraź sobie, że koty mają uczucia, ba, doskonale wyczuwają emocje ludzi i na nie reagują (stąd właśnie moja opinia, że przy przewrażliwieniu narzeczonej może w końcu dojść do konfliktu na zasadzie samosprawdzającej się przepowiedni).
Teraz śmiało, wal, tylko pamiętaj, że mogę oddać ;P

Stanson, przepraszam, jeśli urażę, ale moim zdaniem powinieneś obserwować swoją kobietę i w razie czego wkroczyć, bo jeżeli sprawa z kotem nie jest sprawą z kotem, a wstępem do nadopiekuńczości, to ona sama tego nie zobaczy (dla niej to jest po prostu naturalny instynkt opiekuńczy) i nikomu to nie posłuży na dłuższą metę.
Dziecku trzeba zapewniać bezpieczeństwo, ale nie można wypatrywać zagrożeń za każdym rogiem - o to mi chodzi. Oczywiście Ty wiesz sam najlepiej, jak to wygląda, tak sobie dywaguję na podstawie dostępnych informacji ;)

17.03.2011 13:55
😁
79
odpowiedz
zanonimizowany752059
0
Pretorianin

bullzeye neo---> co Ty pitolisz w ogóle...

co za twardy łeb

Meghan -> może i reagują instynktownie na ludzkie zachowania, ale nie nazywałbym tego uczuciami. Kot to dzikie zwierzę, nawet nie zostało dobrze udomowione.

17.03.2011 13:58
jasonxxx
80
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Ragn'or --> odpowiem tak: jeżeli dziecko będzie chciało sobie poraczkować i pozwiedzać całe mieszkanie, a kot choćby krzywo się na nie spojrzy to zamknę go w kiblu i na drugi dzień wywiozę do schroniska. I żeby nie było - kocham zwierzęta.

Zaznaczam jednak, że póki co kot się krzywo nie patrzy :)

Stanson, przepraszam, jeśli urażę, ale moim zdaniem powinieneś obserwować swoją kobietę i w razie czego wkroczyć, bo jeżeli sprawa z kotem nie jest sprawą z kotem, a wstępem do nadopiekuńczości, to ona sama tego nie zobaczy (dla niej to jest po prostu naturalny instynkt opiekuńczy) i nikomu to nie posłuży na dłuższą metę

Meghan --> trafiłaś w sedno sprawy, właśnie stąd ten wątek, że nie potrafię rozgryźć gdzie jest problem - czy w jej nadopiekuńczości czy w moim nie zdawaniu sobie sprawy z zagrożenia na linii zwierzę - dziecko - i szukam metody aby to rozszyfrować ;)

17.03.2011 13:58
Ragn'or
😁
81
odpowiedz
Ragn'or
224
MuremZaPolskimMundurem

Abdul---> nie podlizuj się

Stanson----> i ok. Ty jednak stwórz takie warunki, aby taka sytuacja nie miała miejsca.
Dziecka trzeba pilnować. Zreszta wiesz najlepiej, jestes ojcem.

To w końcu ten kot zagraża dziecku, czy nie? Moment wcześniej napisaleś, że nie widzisz osobiście zagrożenia.
Wybacz, "nadmiar wyobraźni" szkodzi.

17.03.2011 14:02
82
odpowiedz
zanonimizowany752059
0
Pretorianin

Abdul---> nie podlizuj się

jakbym chciał się podlizać to zrobiłbym to w inny sposób

17.03.2011 14:02
jasonxxx
83
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Ty jednak stwórz takie warunki, aby taka sytuacja nie miała miejsca

Jak? Przywiązać kota do stołu czy może zamknąć na balkonie?
Nie sądzisz chyba że będę chodził krok w krok przez cały dzień po całym domu za dajmy na to rocznym bobasem?

17.03.2011 14:06
Megera_
84
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Ragn'or
Za zagrożenie uznawałabym kota-dzikusa, który furczy na płaczące dziecko. Jak wspominałam wcześniej, gdybym miała przyjazne, milusie koty, to niechby nawet sobie spały z dzieckiem w łóżeczku. Natomiast jakikolwiek objaw agresji ze strony kota, choćby najmniejszy, już by mnie uczulił i już bym się o swe dziecko bała.

Stanson
czy w jej nadopiekuńczości czy w moim nie zdawaniu sobie sprawy z zagrożenia na linii zwierzę - dziecko
I teraz posypie się tysiąc postów na temat tego, że masz narzeczoną wariatkę i powinna się leczyć. Twoja narzeczona, jako matka, codziennie ma milion okazji do przejawiania rzekomej nadopiekuńczości i to już sam powinieneś zauważyć, obserwując jej rozmaite reakcje. Nie ma sensu wydawać diagnozy na podstawie przypadku kota, a już tym bardziej nie ma sensu polegać na zdaniu internetowych znawców, którzy są jak widać wszechstronnie wykształceni - od obrońców zwierząt, poprzez moralizatorów, na psychiatrach kończąc.

[edit] 85
Czekałam, aż wyciągniesz psa. :)
Psy są bardziej przewidywalne. Psy można szkolić. Psy, jako zwierzęta stadne, mają silny instynkt hierarchii tegoż stada - jak się psa zepchnie na koniec, to dziecka nie ruszy. Jeśli terapia behawioralna nie pomaga, można stosować farmakologię. Paleta działań jest naprawdę szeroka. Poza tym, może to argument nieco idiotyczny, ale pies trzyma się podłogi zasadniczo ;) A kot jest wszędzie.
I nie ukrywam, do kotów jestem trochę uprzedzona, bo naoglądałam się wielu przypadków, kiedy uroczy, śliczny, kochany kanapowy Mruczek w sytuacji stresowej okazywał się diabłem wcielonym. Ale jeszcze bardziej niż do kotów /które są tylko zwierzętami/ jestem uprzedzona do kociarzy-pomyleńców /przy czym nie sugeruję, że Ty akurat takim jesteś.. ale paru takich w tym wątku się już znalazło/.

17.03.2011 14:07
Ragn'or
85
odpowiedz
Ragn'or
224
MuremZaPolskimMundurem

Pytanie...Psa też byście "usunęli"?
Skąd te urazy i brak zaufania do kotów?

Megera---> rozumiem to i zgadzam sie z tym. Ale kot nie daje żadnych sygnałów agresji przeciez.
"Furczenie"?
Pies by szczekał...

17.03.2011 14:14
😍
86
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

NORMALNY czlowiek nie wali zwierzeciem w sciane, no chyba ze akurat to zwierze probuje calkiem serio przegryzc mu tetnice szyjna albo powiedzmy ma paskudne zeby ociekajace smiertelnym jadem. "Skrzywdzic dziecko" kot moze, owszem. Nawet chomik i myszka biala moze. Ale jesli powiedzmy zadrapanie na dloni jest dla kogos usprawiedliwieniem do takiego zachowania, to moze powinien rozpoczac jakas terapie kontroli agresji czy cus.

A napinaczom co to chetnie walna kotem w sciane polecam sprobowanie tego z kotem ktory mniej wiecej dorownuje im gabarytami - powiedzmy z doroslym rysiem. Wtedy mniej wiecej szanse sa rowne. Ale oczywiscie duzo prosciej wyzyc sie na czyms, co w razie czego nie odgryzie lba naszemu twardzielowi.

Megera - gdy kot furczy, to ostrzega, dziecko tego nie musi zrozumiec, czlowiek dorosly juz tak i interweniowac. Duzo gorzej byloby gdyby atakowal bez jakichkolwiek sygnalow ostrzegawczych.

17.03.2011 14:20
Megera_
87
odpowiedz
Megera_
137
Franca

smuggler
No i dokładnie o tym mówimy. Kot furczy kiedy dziecko Stansona płacze - jak rozumiem, nie okazuje w ten sposób zachwytu, a jak mówisz - ostrzega. Narzeczona Stansona ów sygnał odebrała i interweniuje. :)

17.03.2011 14:21
Bullzeye_NEO
88
odpowiedz
Bullzeye_NEO
223
1977

Megera - gdy kot furczy, to ostrzega, dziecko tego nie musi zrozumiec, czlowiek dorosly juz tak i interweniowac.

czyli jednym slowem dziecka na pare sekund nie mozna z oczu spuscic

17.03.2011 14:27
Meghan (mph)
89
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Megera, sorry ale dla mnie to Ty przesadzasz. Rozumiem, kochasz i znasz psy, ale nie możesz patrzeć na koty przez ich pryzmat. Bo - wyobraź sobie, koty też mogą być przewidywalne, można je wielu rzeczy nauczyć, są też hierarchiczne - tyle że w przeciwieństwie do psów nie ustalają jej raz na zawsze. Ja też spotkałam się z przypadkami, że grzeczny piesek ni z tego, ni z owego rzucił się na dziecko.
Ja wiem, że są nawiedzeni ludzie, ale to się tyczy nie tylko wielbicieli kotów, psiarze też się znajdą. I nie uważam wcale, że stopowanie zapędów typu kot fuknął - znaczy agresywny jest wyrazem pomylenia.

Aha, i nie nazwałam stansonowej kobiety wariatką, po co takie drastyczne przerysowania? Odpieluszkowe zapalenie mózgu* masz, czy jak?

*żeby nie było, usłyszałam to określenie od młodej matki na określenie jej stanu po miesiącach siedzenia z maluchem :)

17.03.2011 14:39
Megera_
90
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Meghan
a czy ja mówię, że koty są głupie? Uważam, że to bardzo inteligentne stworzenia i między innymi dlatego stanowią większe zagrożenie dla dziecka, niż pies. Z hierarchią sama sobie odpowiedziałaś - prędzej to kot zawalczy o zmianę. Co znowu prowadzi do konkluzji, że teoretyczne zagrożenie rośnie.
Dla mnie sprawa jest prosta. Jeśli mój potencjalny kot fuknie na dziecko, to jestem postawiona w stan gotowości i nie mam pojęcia co z tym fantem zrobić, bo nie słyszałam o "tresowaniu kota". Jeśli mój potencjalny pies na dziecko zawarczy - momentalnie wprowadzam środki zaradcze /o których już pisałam/.

Ja z kolei nigdzie nie napisałam, że nazwałaś stansonową kobietę wariatką - jesteś przewrażliwiona widocznie.

17.03.2011 14:43
Coy2K
91
odpowiedz
Coy2K
112
Veteran

stanson to może ustal najpierw swoje zeznania, bo w pierwszym poście piszesz:

"fakt jest faktem, że jak mała zacznie raczkować nie wiadomo jak zareaguje kot gdy np. dziecko wyciągnie do niego rękę i będzie chciało wytarmosić za ucho. Z uwagi na charakter zwierzaka mogę teoretycznie zakładać, że wydrapie dziecku oko,"

Jeśli teoretycznie zakładasz, ze kot może wydrapać dziecku oko, a mimo to piszesz, ze nie stwarza w Twoim odczuciu zagrożenia no to sorry, nawet gdybyś trzymał Tygrysa Bengalskiego nie miałoby to pewnie większego znaczenia patrząc z Twojej perspektywy :)

a dyskutować jak najbardziej możesz...nikt Ci nie broni, po prostu dla mnie to niepojęte, że dorosły facet, któremu urodziło się dziecko ma takie dylematy zwłaszcza, że oddanie kotki nie znaczy wcale że będzie przechodziła męczarnie... małe dziecko z poharataną twarzą i owszem.

17.03.2011 14:54
jasonxxx
92
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Coy2k --> teoretycznie to słyszy się, że rotwailery zagryzają dzieci. W praktyce jaka jest na to szansa? Na tej zasadzie rozumuję. Waham sie z oddaniem zwierzaka, skoro nie widzę bezpośredniego zagrożenia tylko właśnie teoretyczne, być może nie umiem wyrazić do końca w słowach o co mi chodzi i trzeba by się znaleźć w takiej sytuacji jak ja aby zrozumieć.

17.03.2011 14:56
93
odpowiedz
zanonimizowany505389
42
Senator

Zresztą czy ta kwestia należy jeszcze do Ciebie czy tak naprawdę jest ona uzalezniona od narzeczonej? : )

17.03.2011 15:00
Meghan (mph)
94
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Megera, fakt zagalopowałam się, o co innego mi chodziło - skąd taki wniosek, że teraz pojawią się posty, że dziewczyna jest wariatką? Kto miał napisać, że przewrażliwiona (co jest jeszcze dalekie od bycia wariatem), to już napisał i to w różnych odmianach. Z tych kilku Twoich postów, które przeczytałam wynika, że wbrew temu co napisałaś to Ty widzisz świat zero-jedynkowo i masz manierę wyrażania kategorycznych opinii w nieadekwatnych sytuacjach.

P.S. przewrażliwiona może i jestem - ta wiosna nie działa na mnie najlepiej. Albo taka już moja księżniczkowata natura? :>

17.03.2011 15:03
Ragn'or
95
odpowiedz
Ragn'or
224
MuremZaPolskimMundurem

Przez cale lata mam koty w domu i nigdy, powtarzam NIGDY, nie zaobserwowałem, żeby kot zaatakował człowieka. Nawet jesli jest prowokowany, syczy, furczy i pokazuje zęby, to mimo to woli się schować niż podrapać.
Od "furczenia" do drapania i gryzienia daleka droga.

Co innego jeśli nie ma dokąd uciec a jest na siłę głaskany, szarpany itp...

84 Megera.---> ja za to nie raz słyszałem, że psy potrafią sie rzucac na ludzi nie sprowokowane.
Co jakis czas w gazetach opisuja drastyczne przypadki, gdy mily piesek zagryzl dziecko, a wlaściciel zaklinał sie, że to taka miła psinka była...

Megera, Meghan----> to tylko moje spostrzeżenia jako posiadacza moich kotów. Nie mówię, że mam 100% racji. Rożne mogą byc przypadki, jak napisała Meghan.

17.03.2011 15:12
Megera_
96
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Meghan
A przeczytałaś też te wszystkie posty w stylu "najlepiej to się pozbądź narzeczonej bo ma jakieś chore reakcje"? Nie dosłownie, ale taki był wydźwięk. A Stanson dołożył do pieca zastanawiając się, czy to z nim jest coś nie tak, czy z jego narzeczoną.
Nie wiem, w którym momencie ta sytuacja staje się nieadekwatna na tyle, by nie móc wyrazić opinii, że sporo osób grubo tu przesadza - w jedną albo w drugą stronę. I w którym miejscu jest to kategoryczne. O wszystkich, tak jakby, nie pisałam.

Ragn'or
Litości już z tym argumentem "całe życie miałem koty i żaden nikomu nigdy krzywdy nie zrobił". Ja całe życie miałam psy i też żaden nikogo nie pogryzł - czy to znaczy, że agresywne psy nie istnieją?

17.03.2011 15:12
Meghan (mph)
97
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Ragn'or - akurat przykład typu "u mnie działa" nie jest w tej sytuacji najlepszy. Sama mam koty uwielbiające ludzi - aczkolwiek z totalnymi berbeciami nie miały styczności, więc też nie wiem, czy by sobie poradziły, ale nie zmienia to faktu, że bywają koty "niezsocjalizowane", które ludzi atakują. Jakiś czas temu się tym interesowałam, i wyszło mi statystycznie, że częściej są to kotki, niż koty, w dodatku kotki sterylizowane. Ale to też nie jest i nie musi być reguła - co kot, to charakter.

Megera, o psach, tak jakby, jednak tak :)

17.03.2011 15:18
Megera_
98
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Meghan
? Czyżbym coś przeoczyła? Nie wydaje mi się, bym gdziekolwiek napisała, że wszystkie pieski są kochane, a koty durne. Możesz wyjaśnić? Bo nie załapałam zupełnie.

17.03.2011 15:22
łosioł
99
odpowiedz
łosioł
49
Pretorianin

Wyzuć ją z domu razem z bachorem, ja bym tak postąpił

17.03.2011 15:33
100
odpowiedz
zanonimizowany746420
5
Generał

Przez cale lata mam koty w domu i nigdy, powtarzam NIGDY, nie zaobserwowałem, żeby kot zaatakował człowieka. Nawet jesli jest prowokowany, syczy, furczy i pokazuje zęby, to mimo to woli się schować niż podrapać.

Podpsuje się pod tym, u mnie w domu praktycznie od zawsze były koty, nawet jak moja siostra była jeszcze malutka (mniej niż rok żeby nie było wątpliwości), kot co najwyżej się kołoniej kładł i żadnej krzywdy nie robił, oczywiście są wyjątki, sam raz się spotkałem z tak agresywnym kotem że wystawienie do niego ręki kończyło się dość bolącym atakiem na moją osobę, ale z opisu autora wątku wynika że kot jest normalny tj. spokojny czyli nie ma żadnych przeciwskazań, a to są po prostu fochy jego nienormalnej narzeczonej, szczerze to gdybym ja miał narzeczoną z takim nastewieniem do zwierząt że coś jej się nie spodoba i od razu wyrzucać zwierzaka w domu to od razu poszukałbym innej, ja zwierzęta cenię bardziej niż ludzi bo jak robią coś złego to z instynktu, a ludzie od początku byli, są i będą źli.

Wyzuć ją z domu razem z bachorem, ja bym tak postąpił

+1

17.03.2011 15:38
Zielona Żabka
101
odpowiedz
Zielona Żabka
117
jaka jestem rozpieprzona

Skoro kotka delikatnie mówiąc nie lubi ludzi poza Tobą, to chyba nie warto ryzykować, co?
Powiem Ci że roczne dziecko np. bardzo lubi wsadzać wszystkim palce do oczu - jak na taką przyjemność zareaguje kot? albo jak go niechcący podepcze?
Dla mnie sytuacja jest prosta jak drut, ale to też dlatego że nie znoszę kotów, właśnie dlatego że mnie nie raz taki słodki mruczek podrapał bez powodu :/

17.03.2011 15:47
jasonxxx
😜
102
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

są po prostu fochy jego nienormalnej narzeczonej, szczerze to gdybym ja miał narzeczoną z takim nastewieniem do zwierząt że coś jej się nie spodoba i od razu wyrzucać zwierzaka w domu to od razu poszukałbym innej

No nareszcie, 100 postów i dopiero teraz rozsądne rozwiązanie! :)

17.03.2011 16:10
AloneInTheDark
😐
103
odpowiedz
AloneInTheDark
58
AITD

Stanson -->

Istnieje szansa - w Twoim przypadku humorzastej kotki dość spora - że kot mógłby coś zrobić dziecku i Ty masz jeszcze jakieś wątpliwości?! Zrozum, że jesteś przede wszystkim OJCEM, ponosisz odpowiedzialność za to dziecko, to Twoja córka i będzie nią przez całe Twoje życie. Zastanów się, czy wolisz żyć w stresie i stracić rodzinę (bo domyślam się co zrobi Twoja narzeczona, gdyby kot skrzywdził poważnie dziecko .. np. podrapał w oko i dziecku coś by się stało ze wzrokiem), czy oddać kota i prowadzić szczęśliwe życie. Czy stres Twojej narzeczonej i późniejsze kłótnie tym wywałane są warte tego kota?

Zrozum wreszcie, że to z Twoją kotką jest coś nie tak, a nie z Twoją narzeczoną. To kotka syczy na dziecko, to kotka nerwowo reaguje na płacz.. Na razie dziecko jest w kołysce, ale zastanów się co będzie, jak dziecko będzie raczkować i się rozpłacze pół metra przed kotem...

I zastanów się, kogo kochasz - kota czy narzeczoną i dziecko.

I jasonxxx - szczerze pisząc nie wiem, jak można stawiać na szali zdrowie dziecka i dobro kota.. naprawdę nie wiem.

17.03.2011 16:26
Meghan (mph)
104
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Czyżbym coś przeoczyła? Nie wydaje mi się, bym gdziekolwiek napisała, że wszystkie pieski są kochane, a koty durne.
Megera, tym razem to Twoja nadinterpretacja, ja się tylko odniosłam do stwierdzenia, że nie piszesz o wszystkich. A ja odpowiadam, że odpowiedziałaś o psach w ogólności, n'est-ce pas? Jakby nie patrzeć rozmowa stała się jałowa, bo właściwie każdy został przy swojej przyniesionej do wątku opinii. A post nr 100 zakończył rozterki Stansona, co on sam raczył był obwieścić :D

Zielona Żabka - jako osoba uprzedzona do kotów jesteś raczej kiepskim głosem w dyskusji, bo trudno tu o jakikolwiek rzeczowy argument :) Tak samo osoba pogryziona w dzieciństwie przez jakiegokolwiek psa będzie twierdzić, że dla dzieci to niebezpieczeństwo.

I taka swobodna myśl dotycząca konfliktu pies vs. kot - niestety wielu ludzi patrzy na koty przez pryzmat zachowań psich i buduje sobie bardzo złe opinie zupełnie niesłusznie: kot to zupełnie inne zwierzę, zdecydowanie mniej zależne i udomowione niż pies, ale to wcale nie znaczy, że do współżycia z człowiekiem się nie nadaje (czemu zresztą spora liczba kociarzy - także z dziećmi - na żywo zaprzecza). Koty potrafią kochać ludzi, tęsknić za nimi i cieszyć się z ich pojawienia w domu - one po prostu zupełnie inaczej to okazują.

17.03.2011 16:28
ksips
105
odpowiedz
ksips
138
Legend

teoretycznie to słyszy się, że rotwailery zagryzają dzieci. W praktyce jaka jest na to szansa?

Spora - do tego nie przewidzisz tego z prostej przyczyny. Rottweiler dostaje szajby kiedy nagle zaczyna mu się rozrastać mózg i uciska go czaszka - nie jesteś w stanie wykryć tego momentu, aż do ataku ;)

Z kotami i dziećmi to bywa różnie - mam kilkuletnią kuzynkę, dostała kota w wieku 3-4 lat. Dzieci naprawdę dają zwierzętom w kość - a kot potrafi się odwzajemnić. Obdrapane ręce i z lekka twarz to u niej norma :D Ale nie przetłumaczysz, że kota ma nie przytulać :D

17.03.2011 16:44
Belert
106
odpowiedz
Belert
182
Legend

idac dalej waszym tokiem rozumowania :
spojrzmy na tesciowa - niby pomocna ale...moze rzucic sie na dziecko?Pewnie ze moze ..i co wtedy - utop gada.
No dobra a zona ?NIby fajna mila i kochana ale czy moze rzucic sie na dziecko?...Pewnie ze moze .... utop gada .
No dobra zapytaj a ja sam?Czy moge sie rzucic na dziecko .... pewnie wiec ide sie powiesic .....
Relax sie zobaczy jak kot bedzie mial cos przeciwko to wtedy sie go pozbedziesz ale raczej bedzie ok.Choc z drugiej strony z uwagi na choroby od kocie ze tak powiem to bym sie zastanowil zeby jednak go komus oddac.
Zapytaj najlepiej na jakims forum wlascicieli kotow - to sie dowiesz co i jak .

17.03.2011 17:51
Xboxer360
👍
107
odpowiedz
Xboxer360
51
Xeriess Xeri

ja bym poprostu zamykał kota na czas płaczu dziecka (zamykał w innym pokoju oczywiście)

17.03.2011 17:53
108
odpowiedz
LooZ^
111
Legend

Moze np dziecko w szafie zamykac, zeby kotek sie nie stresowal?

17.03.2011 18:00
Megera_
109
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Meghan
Kończąc dyskusję, uściślę jedynie taką luźną uwagą - psy w moim przekonaniu są o tyle łatwiejsze, że łącznie /i tak, piszę o nich ogólnie ;P/ da się je podzielić na kilka, kilkanaście typów "osobowościowych", czego w przypadku kotów, z tego co zauważyłam w swych kontaktach z nimi, zwyczajnie się nie da zrobić, bo każdy kot to indywidualista. Oczywiście w pewnym momencie da się je opisać szablonami, ale to i tak nie będzie tak łatwe, jak w przypadku psów. Co z kolei może tłumaczyć, dlaczego tak wielu ludzi kotów nie cierpi.
To odnośnie mojej rzekomej wrogości do kotów ;) Lubię je na dystans, ot.

z uwagi na choroby od kocie
No już bez przesady - nie uwierzę, że Stanson trzyma w domu jakiegoś szemranego brudasa.

17.03.2011 18:08
110
odpowiedz
ribik
180
Generał

----> jasonxxx

Sprowadź drugiego kota

17.03.2011 21:11
111
odpowiedz
paściak
159
carpe diem

Niestety, ale kotka jest zagrozeniem dla malego dziecka, a do tego jesli Twoja kobieta tak stawia sprawe to wg mnie nie ma innej opcji niz sie zwierzaka pozbyc. Nawet jesli postanowilibyscie zawsze pilnowac sytuacji, nie dopuszczac zeby mala raczkowala a w przyszlosci bawila sie tam gdzie jest kot itd to jednak zagrozenie jest bo wiadomo - wystarczy chwila zagapienia i dziecko pedzi do kota bo wiadomo jak male dzieci lubia i ciagnie je do zwierzat.
To oczywiste ze kot nie jest rzecza i ciezko i sie tak po prostu nagle pozbyc ale w takiej sytuacji ja bym nie ryzykowal. Mus to mus. Ragnore i inni niedojrzali wrazliwcy moga pisac sobie co chca, ale jesli kiedys kot by zadrapal mala (a juz np w oko...) to nie wybaczylbys sobie tego nigdy, o Twojej narzeczonej nawet nie wspominajac.

17.03.2011 23:44
Lysack
😊
112
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Widzę, że wielu z Was ma skłonności do przesady.

Gdy ja się urodziłem, nikomu nawet nie przeszło przez myśl, żeby wywalić koty, psy i inne zwierzęta domowe, bo są dla mnie zagrożeniem. Jak widać żyję, nie mam szram po kocie, żadnych chorób i innych uszkodzeń.

Przy takim podejściu najlepiej dziecko zamknąć w klatce i nie wypuszczać, bo może sobie coś zrobić. Tutaj kot może udrapać, tu może się potknąć, a jak pójdzie do przedszkola dostanie liczydłem w zęby...
Jeśli kot jest zdrowy, a dziecko nie ma uczulenia, to raczej nie ma co panikować. Nawet jeśli dzieciak zacznie tarmosić kota i ten go udrapie, to mogę się założyć, że przez długi czas do kota nie podejdzie. Tak miałem ze swoim chrześniakiem - miał niespełna 2 lata i koniecznie chciał dopaść kota. Złapał go za ogon, tamten się odwinął i (łojezusmaria) udrapał go w rękę. 5 minut płaczu i rezultat taki, że kot już sam ucieka na widok dziecka, a dzieciak dziwnym trafem nauczył się, że kotów się nie ściska, ani nie łapie za ogon (to, gdy uda mu się mieć styczność z jakimś innym kotem).

Brak pazurów w zasadzie pozbawia zagrożenia, bo choć zdarzyło mi się, że kot uroił sobie, że jestem jego ofiarą to nie udało mu się przegryźć skóry (a gryzł na serio, bo myślał że to kawałek jedzenia, które mu dawałem).

http://kwejk.pl/obrazek/22913

18.03.2011 00:25
Tymbarkus
113
odpowiedz
Tymbarkus
66
ubersok

Czytam to wszystko i nie wiem czy się śmiać czy płakać. "U mnie się nie zdarzyło", "podrapał go w rękę", "tylko fuczał". Proponuje wyliczyć prawdopodobieństwo, że kot akurat jakimś trafem znajdzie się w tym samym pomieszczeniu co dziecko, w chwili gdy akurat Stanson, albo jego narzeczona pójdzie, dajmy na to, do kibla, a kot sprowokowany przez dziecko nie poprzestanie na fuczeniu i podrapie? Potem przydałoby się policzyć jeszcze jakie jest prawdopodobieństwo, że nie będzie to ręka, ale np. oko. Ale nie należy zapominać, że oko to mały organ, ciężko trafić. A i 2 sztuki mamy, więc nie tak tragicznie. Następnie szybki bilans strat i zysków ewentualnego zostawienia kota w domu, czy też poszukania mu nowej rodziny i voilà!

Nie jestem jakimś hejterem kotów, czy w ogóle zwierząt. Sam mam boksera i dałbym sobie za niego ręce uciąć ale... cóż, zawsze jest jakaś szansa i jeśli moja wybranka miała by jakieś wątpliwości co do bezpieczeństwa dziecka związanie z psem, trzeba by jakoś tą sprawę rozwiązać.

18.03.2011 00:50
Lysack
114
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Tak, udrapie w oko - w końcu wiadomo, że koty instynktownie celują w oko. A jeśli się mu usunie pazury, to choć będzie miał problem z ugryzieniem w środek twarzy, to z pewnością pokusi się aby biednemu dziecku to oko wyssać.

W końcu, spośród kilku milionów osób, które wychowały się, od pierwszych dni mając bezpośrednią styczność ze zwierzętami domowymi, tak wiele z nich jest pozbawionych chociaż jednego oka...

Wiem, że własne doświadczenia nie przekładają się na statystyki ogółu, ale jednak spotkałem się z sytuacjami, gdzie dziecko zginęło przewracając się na prostej drodze - upadło głową o twarde podłoże, w wyniku czego czaszka rozłupała się na pół - śmierć na miejscu. Byłem także na pogrzebie osoby, które umarła przez udławienie się kompotem. A zatem chodzenie i jedzenie/picie jest znacznie bardziej niebezpieczne niż kot, bo nie spotkałem się z jakimkolwiek trwałym uszczerbkiem na zdrowiu spowodowanym przez kota.

Na hasło o wydrapaniu oka przez kota, pojawia się jedna wzmianka w piosence "No More Mr. Nice Guy" oraz setki wątków, właśnie na temat kota i dziecka, gdzie kot może wydrapać dziecku oko - z tego co widzę, to jakaś narodowa obsesja :)

Mając w domu 5 kotów przez cały okres najwcześniejszego mojego dzieciństwa, to naprawdę jest zadziwiające, że jeszcze widzę... wszak wszystko wskazuje na to, że powinienem mieć oczy wydrapane przez koty aż do samego mózgu...

18.03.2011 00:53
115
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Tu wcale nie trzeba kalkulować ryzyka okaleczenia. . Jeśli kobiecie na tym tak bardzo zależy, to kot ma iść precz. Sam spokój matki o własne dziecko jest wart więcej niż całe stado kotów. Proste jak 2x2=4. Oczywiście nie dla zwierzęcych popaprańców :)

18.03.2011 01:15
Tymbarkus
116
odpowiedz
Tymbarkus
66
ubersok

Oczywiście, że kot nie celuje w oko i można mu obcinać pazury. Nie miałem kota i nie wiem jak szybko odrastają, ale podejrzewam, że pomiędzy kolejnymi skróceniami pazurów, jest okres w którym te pazury jednak są. Tak, wiem czarne scenariusze et cetera, et cetera. Nie da się i nie można zamykać dziecka w klatce, ale nie mógł bym spojrzeć w oczy matce dziecka gdyby coś się jednak stało, mimo tego iż ostrzegała o tym.
Nie chce też rozstrzygać co ma Stanson zrobić, bo za młody jestem, a dzieci też jeszcze nie mam. Patowa sytuacja i obawiam się, że ciężko będzie o wyjście które zadowoli obie strony.

18.03.2011 01:27
117
odpowiedz
LooZ^
111
Legend

Mnie troche przeraza, ze sa ludzie i to nie mala ilosc, dla ktorych bardziej przerazajace jest to, ze kotek bedzie zyl w kiepskich warunkach, niz to, ze matka dziecka bedzie przezywala mega traume w obecnosci kota.

18.03.2011 01:29
Tymbarkus
118
odpowiedz
Tymbarkus
66
ubersok

@up
A mnie dziwi, że nie było jeszcze posta w stylu: "A gdyby to ciebie ktoś tak po 5 latach z domu wyjebal?????????"
Chociaż wiele chyba nie brakuje.

18.03.2011 01:32
119
odpowiedz
LooZ^
111
Legend

Chron mnie LPS przed ludzmi ktorzy na pytanie czy wazniejsze jest zwierze czy matka z dzieckiem zaczynaja sie zastanawiac.

18.03.2011 01:35
Janczes
120
odpowiedz
Janczes
188
You'll never walk alone

kot ma 5 lat, pozyje jeszcze ok. 3-4... Szkoda teraz sie go pozbywac, oddawac np. do schroniska, nie odnajdzie sie tam zupelnie..

jak masz np. dom i pare pokoi to zamykaj kota np. goscinnym..

18.03.2011 07:13
$ebs Master
👍
121
odpowiedz
$ebs Master
108
Profesor Oak

O Looz wreszcie sie z toba zgadzam :D Sam osobiscie kopnalbym siersciucha w dupe zeby miec swiety spokoj w domu bo nie ma nic gorszego niz zrzedzenie baby.

18.03.2011 10:11
temp2
122
odpowiedz
temp2
133
ARET

Trudna sprawa z tym kotem.
Ludzie sa podzieleni ~50/50 na forum.
Mialem kota ...zyl 12 lat...
Jezeli kocica sprawia rzeczywiscie problemy to ja oddaj...
A jak sie da to zostaw i przyucz wszystkich i zobaczy sie po nastepnych
miesiacach.

I na koniec powiem Stanson jak masz kota 5 lat to tak jakbys przeczytal 1 ksiazke o kotach.
(tested on me).

Edit:

Gdyby nie te promienie slonca to prawie taki sam kot.........................

18.03.2011 10:34
Megera_
123
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Lysack
No ale sam sobie już odpowiedziałeś - nie ma sensu generalizować na podstawie własnego doświadczenia. :) Jak dla mnie to najgłupszy argument w całym tym sporze, a większość obrońców kota powtarza go jak mantrę.

Janczes
kot ma 5 lat, pozyje jeszcze ok. 3-4
O, wyrocznia delficka. :) Znam mnóstwo kotów, które dożywają lat 14-16. To nic niezwykłego w dzisiejszych czasach.

18.03.2011 10:38
tygrysek
📄
124
odpowiedz
tygrysek
249
porywacz zwłok

Stanson czy jak wolisz jasonxxx
czytając cały ten wątek uważam, że powinieneś jednak negocjować jeśli jest jakakolwiek szansa. stosuj argumentację: regularnego obcinania pazurków; izolowania kota i ludzkiego szczenięcia w porach nocnych, gdzie nie możesz kontrolować ich kontaktu; rozwoju psychicznego ludzkiego szczenięcia, gdzie zbadany jest poważny rozwój empatii.

porozmawiaj z niewiastą, przedstaw argumenty i poproś o szansę dla kota, który nie jest zwierzęciem w domu ale jego członkiem

18.03.2011 10:47
Maziomir
😜
125
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Może to dobry moment by jednak pozbyć się żony z dzieckiem?

Poważnie mowiąc - zastanawia mnie jedno - tego kota masz wcześniej niż związałeś się z żoną? Czyli wiedziała poznając cię, że jest w domu i jaki ma charakter? Jeśli tak to widzę typową dla kobiet manierę rozgaszczania się w czyimś życiu. Taki brak możliwości adaptacji, chęć zmieniania faceta na własną modłę (z czego często są dumne w swoim towarzystwie śmiejąc się z naszej tresury) nie jest wyjątkiem. W tej sytuacji powinna była postawić w ten sposob sprawę gdy cię poznawała, wtedy nie miałbyś problemu z nożem na gardle.

18.03.2011 10:50
126
odpowiedz
zanonimizowany649929
35
Legend

Nie prościej po prostu oddać kota, by sobie spokojnie żył? Chyba już zdążyłeś się nim nacieszyć. A jak Ci dzieciaka podrapie lub ugryzie, to będziesz miał wyrzuty sumienia (na pewno większe niż gdybyś kota oddał).

18.03.2011 10:53
Megera_
127
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Mazio
Wszystko ok z jednym ale - wcześniej nie było dziecka, a teraz dziecko jest - i tu naprawdę nie chodzi przecież o spory, kto rządzi bardziej w związku, a o bezpieczeństwo malutkiej istotki.

Rod
Kot to nie jest gra na XBoxa, którą można się nacieszyć i sprzedać. :/

18.03.2011 10:54
Maziomir
128
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Najczęściej olewam takie wypowiedzi jak twoje Rod, ale zrobie wyjątek choć nie pojmiesz:

dla niektorych kot lub pies jest jak własne dziecko - więź emocjonalna jaka rodzi się podczas opiekowania się małym zwierzaczkiem przeradza się wraz z jego dorastaniem w prawdziwą, obustronną miłość. Tylko prawdziwy ignorant widzi więc w tej sytuacji "prostotę" oddania takiego przyjaciela i członka rodziny. Owszem - można oddać jeśli nie ma wyjścia i tak podpowiada sumienie, ale to bardzo trudna decyzja. O "nacieszeniu się" już w ogole nie wspomnę. Nie masz pojęcia co to znaczy mieć zwierzę - prawda? Nigdy nie udało ci się nawiązać z kotem takiej nici porozumienia i miłości jak jasonowi - to widać od razu.

Megera - przecież gdy sobie brała jasona wiedziała, że chce mieć dziecko. Zanim pozwoliła sobie go zrobić powinna postawić tak sprawę. Jeśli tego nie zrobiła - chodzi mi o formę ja lub kot - nie chcę komentować co myślę bo wiem, że on ją pewnie kocha.

18.03.2011 10:58
Lysack
129
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Megera -> no właśnie, ale nawet gdyby zajrzeć w statystyki to okazałoby się, że kot jest na szarym końcu zagrożeń dla małego dziecka - przed nim oprócz podłogi, stołu, jedzenia, sztućców, zabawek i pościeli znajdą się także rodzice :)

w Polsce 27% gospodarstw domowych ma co najmniej jednego kota. Dzieci poniżej 3 roku życia jest około miliona. Łatwo wysnuć wniosek, że kilkaset tysięcy małych dzieci wychowuje się w domu gdzie jest kot - żyją, mają oczy i nie umierają od kota :)

18.03.2011 11:08
jasonxxx
130
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Maziomir --> kotkę braliśmy razem, to była wspólna decyzja 5 lat temu.

18.03.2011 11:10
Megera_
131
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Lysack
Oczywiście rozumiem, i też nigdzie nie twierdziłam, że wszystkie koty polują na dzieci ;) Chodzi mi o ten konkretny przypadek, staram się wczuć w sytuację narzeczonej Stansona - mieszkając z kotem-dzikuskiem codziennie i mając malutkie dziecko.. nie ryzykowałabym, po prostu. Znalazłabym kotu inny dom. Można sobie szacować, że prawdopodobieństwo że kot podrapie/pogryzie małą jest niskie/znikome, ale spać bym nie mogła w nocy spokojnie, mając świadomość, że JAKIEKOLWIEK takie prawdopodobieństwo istnieje..
I też nie mówię, że ŻADEN kot. Jeśli byłby milusi, to co innego, ale kot, o którym mówimy, to osobnik antysocjalny..

18.03.2011 11:13
132
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

atwo wysnuć wniosek, że kilkaset tysięcy małych dzieci wychowuje się w domu gdzie jest kot - żyją, mają oczy i nie umierają od kota :)

U nas też przed dziećmi były koty, nawet 2. Dzisiaj ostał się jeden, nieagresywny, ale nasze dzieciaki podrapał kilka razy, zawsze z winy dzieci oczywiście.

Gdybyśmy chcieli zabezpieczyć je w 100% to trzeba by było je zupełnie odizolować od zwierzęcia, co w prostej linii prowadziłoby do poszukania mu nowego domu.

większość dzieci mających styczność z kotem jest narażona na podrapanie i niepokój rodziców o ich zdrowie (raz kotek przejechał dziecku pazurami po policzku 1 cm od oka) jest uzasadniony.

18.03.2011 11:13
133
odpowiedz
zanonimizowany613155
30
Senator

Dziw nad dziwy - ale poza zgadzam się (na raz:) i z Hajlem i Loozem :)

Jakiekolwiek dywagacje kot vs dziecko sa jakimś chorym wymysłem. Chocby nie wiem jakie istnialo przywiązanie kota do właściciela W OGÓLE nie wyobrazam sobie by dłużej niż sekunde zastanawiac sie - czy warto go oddać w obliczu potencjalnych zagrożeń wobec bobasa.

Niestety z tego co jason mówi kot ma taki a nie inny charakter - i trudno polemizowac z oponią jego narzeczonej bo ma do tego prawo. Co więcej - ma calkiem racjonalen przesłaneki względem swoich obaw co do potencjalnych zachowań kota względem dziecka - bo wiadomo że ciekawski malec potrafi rózne rzeczy 'zdziałać' zwierzęciu - nie nie można wykluczyć nieprzyjemnych kota reakcji na takie zaczepki.

Generalnie od kociarzy wiem, że nawet dobrze 'ułożony' kot to nie pies (jakkolwiek głupio by to zabrzmiało:) - nigdy nie będzie prawdziwnym przyjacielem dziecka, a jedynie może je znosić i tolerowac, w swoich własnych prywatnych granicach.
taka cena posiadania zwierzaka indywidualisty.

Jeszcxze a propos nadopiekuńczości matek, o której wyżej wspomniano.
Tak mi się wydaje, ze w tej materii to moga się wypowiadać SENSOWNIE jedynie ojcowie, którzy widzieli jak ich żony zachowywały się w stosunku do PIERWSZEGO dziecka.
I teraz niech któryś z tych ojców podniesie rękę mówiąc - moja żona nie była nadopiekuńcza.
Robienie z tego problemu jest czystą głupotą bo tak właśnie sa kobiety skonstruowane - może jedna na sto trafi się taka, która będzie z rezerwą traktować swoje dziecko.
Narzeczona jasona ma wszelkie prawo by tak się zachowywać - i tyle.

18.03.2011 11:19
maly_17a
134
odpowiedz
maly_17a
155
Senator

Poczekaj, aż dziecko ciekawe świata przez chwilę Waszej nieuwagi podejdzie i spróbuje się pobawić z kotkiem na swój sposób, a ten mu haratnie pazurami przez oczy. Wiem, że gadam jak stara baba, ale prawdopodobieństwo u Waszego kota może być większe, niż u 'zwykłego', tym bardziej ze nie wiesz co mu może strzelić do głowy.

Ja sam mam kotkę, nie mam dzieci, ale miłość do zwierzęcia miłością.. Wywaliłbym kota bez żadnego namysłu, gdyby wykazywał dziwne zachowanie w stosunku do mojej pociechy.

Trochę nie rozumiem nawet po co ten wątek, bo logicznym jest, że wyjście jest jedno..

18.03.2011 11:25
Milka^_^
135
odpowiedz
Milka^_^
232
Zjem ci chleb

A jak zobaczysz swoje dziecko bawiące się zapałkami to pozwolisz mu się poparzyć czy stwierdzisz, że należy zabrać zapałki, bo się będzie mogło poparzyć? Z kotem będzie to samo, podrapie to się nauczy, żeby zwierzaka nie ruszać, tyle. Tylko nie wiem na ile dziecko z przedziału 0,5-1,5 przyswaja sobie wiedzę w stylu "nie ruszać, może zaboleć"

18.03.2011 11:26
Maziomir
136
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Ok, niesłusznie więc założyłem. Zwracam honor.

18.03.2011 11:29
Lysack
137
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Kolejna osoba z wydrapywaniem oczu :)

A ja mam prośbę - chciałbym zobaczyć choć jeden link, który mówi o tym, że kot wydrapał dziecku oko, albo zrobił jakąś inną trwałą krzywdę. Wczoraj próbowałem znaleźć, ale każda fraza związana z wydrapywaniem oczu wyrzucała tylko setki obaw o możliwość wydrapania oka przez kota, bez żadnego potwierdzonego przypadku takiego zachowania...

Kot, mimo wszystko, jest pewnym zobowiązaniem. A jak ktoś pisze, wielce zdziwiony, że "jak to tak - nie będzie mógł zostawić dziecka nawet na chwilę, bo kot", to jest to dla mnie co najmniej nieodpowiedzialne. Niestety, ale dzieci do pewnego wieku należy nadzorować, bo nawet jeśli wyeliminujemy wszystkie zagrożenia (kanty mebli, małe/ostre przedmioty) to może się zadławić własną śliną, czy udusić pościelą.

18.03.2011 11:30
Megera_
👍
138
odpowiedz
Megera_
137
Franca

Robienie z tego problemu jest czystą głupotą bo tak właśnie sa kobiety skonstruowane - może jedna na sto trafi się taka, która będzie z rezerwą traktować swoje dziecko.
Narzeczona jasona ma wszelkie prawo by tak się zachowywać - i tyle.

Ufff, a już myślałam, że to ja mam coś z mózgiem, że tak bronię dziecka, nawet jeszcze własnego nie mając. :)

Lysack
Z tym okiem to może faktycznie przesada, ale jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie potencjalne blizny czy trudno gojące się ugryzienia - dowody łatwiej będzie znaleźć..

18.03.2011 11:39
Meghan (mph)
139
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

smalczyk, nie wiem skąd wziąłeś te swoje statystyki o jednej na sto, ale wśród moich koleżanek (niektóre się nawet nie znają, więc odchodzi klika czy wąskie spektrum obserwacji) z czystym sumieniem mogę wskazać jedną, która ma zapędy chuchająco strażnicze. Nadgorliwość nigdy nie jest dobra, i jakkolwiek nie optuję za waleniem takiej matki przez łeb dla otrzeźwienia, to jednak powstrzymywałabym się od stwierdzenia "pełne prawo". Znaczy ona ma prawo do histerii, tylko nie może oczekiwać, że cały świat się do tej histerii dołączy ;)

18.03.2011 11:39
Maziomir
140
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Wszystko u ciebie w porządku z mozgiem Megero :) Całe mnostwo chemii wydziela się do niego podczas macierzyństwa i nie ma w tym nic dziwnego. Pewnie spora część też wraz z okresem dojrzewania i po by przygotować do tej roli. Trzeba jednak zachować pewien umiar, bo niektorym kobietom odbija palma i potem pojawiają się posty na forach o temacie: "mamusie z dzidziusiami w glasgow chętne na spacerek i kawusie" o treści "może spotkamy się z dzidziusiami na kawusię i porozmawiamy o naszych dzieciaczkach", albo "ratunku moj skarbuś zrobił zieloną kupkę".

18.03.2011 11:48
141
odpowiedz
zanonimizowany613155
30
Senator

Meghan ---> zwykłe założenie - z kilkunastu młodych matek, które znam, KAŻDA w mniejszym lub większym stopniu wykazywała nadopiekuńczość. Specjalnie zaznaczyłem, że chodzi o PIERWSZE dziecko, bo przy drugim z kolei prawie żadna w ten sposób się nei zachowywała.
Poczekaj na własnego bobasa i wspomnij moje słowa :) Gwarantuję ci, że polowa kobiet, nawet będąc w ciązy powtarza jak mantrę - nie będę nadop;iekuńcza,m nie to nie dotyczy. I jakoś cholera wszystko się zmienia jak się dziecko pojawia :)

18.03.2011 11:49
😍
142
odpowiedz
LooZ^
111
Legend

"A jak zobaczysz swoje dziecko bawiące się zapałkami to pozwolisz mu się poparzyć czy stwierdzisz, że należy zabrać zapałki, bo się będzie mogło poparzyć?"

?? :O To swojemu malemu dziecku bedziesz dawala zapalki do zabawy, zeby sie poparzylo? To moze rzuc mu jeszcze kota na twarz, niech wie!

31.03.2011 10:07
Ragn'or
143
odpowiedz
Ragn'or
224
MuremZaPolskimMundurem

Stanson, co w końcu postanowiłeś?

Mam wrażenie, że część osób w ogóle nie wie o czym pisze, bo nigdy kota nie miało. Może widzieli na obrazku i w ich imaginacji kot jawi się jako krwiożercze monstrum polujące na bobasy, wydrapujące im oczy i robiące szramy, blizny nigdy nie znikające.
Jak ktoś słusznie napisał, w kraju powinny być miliony osób bez oczu, bo kot im wydrapał.
A ja powinienem mieć blizny na całej twarzy i nie mieć przynajmniej jednego oka.:D

12.04.2011 22:09
jasonxxx
144
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Kot jedzie do siostry znajomego, który przyjeżdżał w okresie wakacyjnym opiekować się zwierzakiem, gdy my wyjeżdżaliśmy na urlop. Zna kota i wie na co go stać, osoba, która zdecydowała się przygarnąć świadoma jest charakterku kota, mam nadzieję, że sobie poradzi. Zastanawiam się tylko czy możliwe w ogóle jest, aby 5-letni kot był w stanie zaprzyjaźnić się z nowym właścicielem, w nowym domu...?

12.04.2011 22:13
145
odpowiedz
zanonimizowany645553
3
Senator

Nie istnieje coś takiego jak przyjaźń pomiędzy kotem i "właścicielem". Będzie dostawała od niej jeść i będzie miała dach nad głową to będzie dobrze...

12.04.2011 22:18
Meghan (mph)
146
odpowiedz
Meghan (mph)
97
Tarzana przez Tarzana

Connor, nie bluźnij, widocznie nie widziałeś jeszcze przyjaźni kot-człowiek, ale wierz mi, istnieje. Kot NIE JEST psem i okazuje uczucia w inny sposób, ale czuje i okazuje.

Stanson - jeżeli ta dziewczyna zaopiekuje się kotem z sercem, to czemu nie? Na początku kota będzie za Wami tęsknić, ale skoro zżyta była tak naprawdę tylko z Tobą (wnioskując z tego, co piszesz), to da sobie radę. Może być nawet tak, że złapie z nową opiekunką lepszy kontakt, też się zdarza :)

12.04.2011 22:28
Hellmaker
147
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

"kotkę braliśmy razem, to była wspólna decyzja 5 lat temu. " - była z Tobą, wiedząc, że wcześniej czy później pojawi się dziecko, a mimo to zgodziła się na kota. A teraz nagle panika. Rozumiem nagle obudzony instynkt macierzyński (albo przeniesienie go z kota na dziecko), ale potraktowała kota - żywe stworzenie - jak zabawkę, którą można w każdej chwili wypieprzyć bo przestała się podobać. Jak będziecie mieć drugie dziecko, to pozbędziecie się pierwszego, bo mogłoby zrobić drugiemu krzywdę z zazdrości? :P
Nie bronię tu kotów, czy nie jestem przeciwko dzieciom, ale tok myślenia Twojej Pani mi lekko umyka. Chyba, że planowanie powyżej 3 dni to dla niej problem :P

12.04.2011 22:40
jasonxxx
148
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Hellmaker --> trudno mi się z Tobą nie zgodzić, momentami mam podobne wrażenie...

12.04.2011 22:41
149
odpowiedz
zapomnialem_stary_login
78
Konsul

W sumie w miarę rozsądne wyjście że kot pójdzie do kogoś znajomego, przynajmniej w porównaniu z oddawaniem go do azylu bo to absurd. Natomiast co do narzeczonej, to ona jest jakaś nadwrażliwa i mówiąc całkiem poważnie, gdyby nie wspólne dziecko, to na ultimatum "kot albo ja" powiedziałbym że wolę kota niż (sorry) trochę walniętą kobietę, bo stawianie takiego ultimatum w przypadku zwierzaka którego trzyma się 5 lat to dziwne zachowanie, oparte wyłącznie na fobiach. Nie spotkałem się z przypadkiem żeby kot komuś oko wydrapał, a jak podrapie dzieciaka po twarzy, to dziecko by miało ranę, kot by dostał w skórę i więcej by się do siebie nie zbliżali. Podobno psa też kot może podrapać po oku albo po nosie, ale ja wyszedłem z założenia że jak się któremuś coś stanie to będą się unikać. Tak więc mam psa i kota od 3 lat i nic im się nie dzieje, czasem kot posyczy i w sumie tyle, dlatego uważam że te koty które wszystko chcą wydrapać to moim zdaniem bajka.

Forum: Kot - adopcja... (?) Problem.