Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Assassin's Creed: Unity Przed premierą

Przed premierą 11 czerwca 2014, 12:00

Assassin's Creed: Unity - najlepszy asasyn od premiery „dwójki”?

Na E3 2014 mieliśmy po raz pierwszy okazję zobaczyć Assassin's Creed: Unity. Porzucenie konsol starej generacji, spore usprawnienia w mechanice poruszania i osadzenie akcji podczas rewolucji francuskiej zwiastują na naprawdę udaną odsłonę serii.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Assassin's Creed: Unity - Arno Dorian, zabójca nowej generacji

Artykuł powstał na bazie wersji PS4.

W tym roku Ubisoft bardzo długo powstrzymywał się od udzielenia konkretów dotyczących kolejnej dużej odsłony cyklu Assassin’s Creed. W przypadku tej serii na targi E3 zawsze jechaliśmy uzbrojeni w podstawową wiedzę na temat nowych przygód zakonu skrytobójców, tym razem jednak musieliśmy cierpliwie poczekać na to, co francuski koncern przywiezie na amerykańską imprezę. I choć prezentacja w Los Angeles nie należała do najdłuższych, to zarówno udostępniony publicznie zapis rozgrywki, jak i dzisiejszy zamknięty pokaz, powiedziały nam o kolejnym projekcie utalentowanego studia z Montrealu bardzo wiele.

Powrót serii do Europy po trzech latach absencji jest bardzo odświeżający, a wydarzenia wokół których toczyć będzie się główny wątek, czyli Wielka Rewolucja Francuska, stanowi ciekawą odskocznię od radosnych przygód Edwarda Kenwaya na Karaibach. Szkoda tylko, że Ubisoft nie jest na razie gotowy, by coś więcej wspomnieć o fabule nowego Asasyna, zarówno tej dotyczącej przeszłości, jak i teraźniejszości. Arno Dorian jest postacią równie tajemniczą, co w momencie publikacji teasera, wciąż nie wiemy, jak wielką rolę odegra w gilotynowej rzeźni, trudno też określić stosunek samego bractwa asasynów do tego, co w Paryżu w tym burzliwym okresie się dzieje. Nie zmienia to jednak faktu, że pod wieloma względami gra budzi mocne skojarzenia z „dwójką”, a to już samo w sobie jest olbrzymim plusem.

Tryb kooperacji – nowość w serii

Assassin’s Creed: Unity to gra mocno promowana trybem kooperacji, który tak naprawdę będzie jej największą nowością. Jak na tak zaskakujący i ważny dla serii „ficzer”, dziwi niechęć Ubisoftu do zdradzenia większej liczby szczegółów na jego temat. O co-opie możemy powiedzieć Wam jedynie tyle, że pozwoli bawić się maksymalnie w cztery osoby jednocześnie, a koordynacja działań wszystkich asasynów będzie mieć kluczowe znaczenie dla misji, będą one bowiem znacznie trudniejsze od tych standardowych. Zadania kooperacyjne będzie można odpalać z poziomu single’a, co nasuwa oczywiste skojarzenia z wariantem online Watch_Dogs. Na moje pytanie, czy faktycznie będzie to działać w ten sam sposób, usłyszałem od pracownika Ubisoftu „wybacz, nie grałem w Watch_Dogs, więc nie wiem”. Matko jedyna!

Wraz z nadejściem ósmej generacji konsol Ubisoft zrezygnował ze wspierania dogorywających urządzeń, przerzucił się na te nowe i zdecydowanie poprawił wizualną oprawę produktu. Osiemnastowieczna stolica Francji, gdzie toczy się akcja Unity, ze swoimi ciasnymi zaułkami i licznymi zabytkami prezentuje się naprawdę wybornie, podobnie zresztą jak główny bohater opowieści, który dorobił się imponujących i niewidzianych w poprzednikach animacji. Bardzo pozytywnie zaskakuje liczba mieszkańców miasta. Choć gier z tej serii problem wyludnienia nigdy nie dotyczył, Paryż okupują teraz prawdziwe tłumy, ułatwiając naszemu śmiałkowi pozostanie w ukryciu. Sytuacji panującej na ulicach blisko teraz do pamiętnego zwiastuna pierwszej odsłony cyklu, gdzie Altair przeciskał się przez tłuszczę, by dosięgnąć swojego celu. Miasto w Unity budzi też respekt pod innym względem. W rozmowie z pracownikiem Ubisoftu dowiedziałem się, że jest ono równie duże, co całe Pogranicze z „trójki”, a taki wynik oznacza, że pod względem rozmiaru mamy do czynienia z jedną z największych lokacji w historii całej serii. Temu specyficznemu rankingowi nadal przewodzi basen Morza Karaibskiego z Black Flag, ale żaden to powód do narzekań, skoro wspomniane Pogranicze jest zdecydowanie bardziej rozległe niż Rzym w Brotherhood i Konstantynopol w Revelations.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.