autor: Amadeusz Cyganek
FIFA 15 - już graliśmy! Nowa generacja w stagnacji - Strona 3
Premiera FIFA 15 zbliża się wielkimi krokami. Na kilka miesięcy przed premierą mieliśmy okazję zagrać w próbną wersję i przekonać się, czy piłka na pewno leci prosto w światło bramki.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry FIFA 15 – next-genowy silnik na pełnych obrotach
Osobny akapit należy się ponadto wersji pecetowej, która – jak twierdzą twórcy – będzie oferować ten sam poziom zaawansowania technologicznego co edycje przeznaczone na Xbox One i PlayStation 4. Wykorzystany w niej zostanie silnik EA Sports Ignite. Pozostaje cieszyć się, że posiadacze komputerowej odsłony serii nareszcie nie są poszkodowani i dostaną identyczną wersję co gracze konsolowi.
Niestety, twórcom przy okazji udało się także solidnie ogłupić wirtualnego arbitra, sprawiając, że po niektórych jego decyzjach nie pozostaje nic innego, jak złapać się za głowę i głośno zakląć. Faule odgwizdywane są czasami w zupełnie kuriozalnych sytuacjach. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że mieliśmy do czynienia tylko z próbną wersją gry, ale hurtowo odgwizdywane jedenastki i wiele zupełnie niepoważnych decyzji sędziowskich dość mocno odbijały się na komforcie rozgrywki.
Jak się okazuje, czasami narzekania graczy i prośby fanów potrafią zdziałać wiele: w FIF-ie 15 do łask ponownie powrócą turnieje, które ku niezadowoleniu fanatyków wirtualnego futbolu nie znalazły się w poprzedniej edycji.
Szczerze powiedziawszy po zapowiedzi FIF-y, która po raz pierwszy powinna w pełni korzystać z możliwości oferowanych przez Xbox One i PlayStation 4, oczekiwałem zdecydowanie więcej. Tymczasem mamy do czynienia z zestawem niezbyt znaczących zmian, które można określić kosmetycznymi, aniżeli ulepszeń mających istotny wpływ na mechanikę rozgrywki. Niektóre aspekty zabawy udało się trochę popsuć (mowa tu głównie o silniku fizycznym czy pracy sędziego), niektóre solidnie poprawiono (słowa uznania należą się usprawnionej oprawie wizualnej oraz zestawowi animacji wyrażających emocje zawodników), a jeszcze inne (w większości) pozostawiono bez zmian, dodatkowo ujmując całej rozgrywce nieco głębi taktycznej. Pozostaje mieć nadzieję, że EA Sports w ciągu kilku kolejnych miesięcy ogłosi szereg zdecydowanie ciekawszych nowości, a finalny kod będzie bardziej dopracowany niż zaprezentowana dziennikarzom wersja testowa.
Amadeusz Cyganek | GRYOnline.pl