Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Castlevania: Lords of Shadow 2 Przed premierą

Przed premierą 9 stycznia 2014, 15:00

autor: Szymon Liebert

Graliśmy w Castlevania: Lords of Shadow 2 - różnorodność i rozmach w ostatniej przygodzie Gabriela Belmonta

Castlevania: Lords of Shadow 2 zaskakuje na każdym kroku – różnorodnością, rozmachem i wykonaniem. Graliśmy w czterogodzinne demo i chcemy jak najszybciej wrócić do roli Drakuli.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Castlevania: Lords of Shadow 2 - zmarnowany potencjał

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Castlevania: Lords of Shadow była rzadkim przypadkiem dobrej gry stworzonej przez zachodniego producenta na zlecenie japońskiego wydawcy. Taka kooperacja przyniosła mizerne skutki już kilkukrotnie, chociażby w przypadku niedawnego Lost Planet 3. Hiszpańskie studio MercurySteam odniosło sukces, bo stworzyło współczesną interpretację klasycznej platformówki – zupełnie inną od słynnych pierwowzorów, ale jednak mającą pewne cechy wspólne. Nie chodziło nawet o rozgrywkę, fabułę czy liczne nawiązania. Mnie osobiście urzekł klimat – określiłbym go mianem „magicznego” i przywołał królującego obecnie w kinach Hobbita. Ucieszyłem się, kiedy potwierdzono prace nad kontynuacją, chociaż nie miałem pewności, czy to osiągnięcie uda się powtórzyć.

Gabriel w pełni. W pełni Księżyca rzecz jasna! - 2014-01-09
Gabriel w pełni. W pełni Księżyca rzecz jasna!

W grudniu 2013 roku miałem okazję testować grę Castlevania: Lords of Shadow 2 przez jakieś cztery godziny i wstępnie mogę powiedzieć dwie rzeczy: podczas zabawy kilkukrotnie łapałem się za głowę, a po zakończeniu sesji demonstracyjnej czułem ogromny niedosyt. Wyjaśnienie mojego zachowania znajdziecie w poniższym tekście, gdzie spróbuję opisać natłok wrażeń i odczuć, jakie budzi we mnie nowa przygoda Gabriela Belmonta. O bogactwie Lords of Shadow 2 świadczy chociażby to, że na pokazach gier z opcją przetestowania ich zwykle nie robię zbyt wiele notatek.

Drakula niczym Tony Soprano

Lords of Shadow 2 kontynuuje historię Gabriela Belmonta, który w zakończeniu części pierwszej… No właśnie, mówienie o kontynuacji wymaga użycia paru spojlerów, o których często zapominam ostrzegać. Trudno jednak mówić o grze bez wyjaśnienia paru rzeczy. Otóż Gabriel wygrał batalię ze złem tylko w części – sam bowiem stał się tytułowym lordem ciemności, czyli Drakulą. Opętany poczuciem beznadziei sprawował krwawe rządy przez lata i w końcu stracił wszelką wolę życia. Zamknął się w sarkofagu w katedrze, pragnąc już tylko śmierci. Po setkach lat nawiedza go Zobek, dawny towarzysz, który przynosi złe wieści. Szatan gromadzi armię i zamierza utrzeć nosa ludzkości – Drakuli w pierwszej kolejności. W zamian za pomoc Zobek obiecuje nietypową przysługę – uwolnienie Gabriela spod klątwy nieśmiertelności. Jak widać, motywacja bohatera uległa drastycznej zmianie względem pierwszej części, a nie jest to jedyna nowość w toku całej opowieści.

Mroczna metropolia i stare zamczysko w jednej grze. - 2014-01-09
Mroczna metropolia i stare zamczysko w jednej grze.

Mam wrażenie, że o ile pierwsza odsłona Lords of Shadow była grą o utracie nadziei, tak druga będzie opowiadała o powrocie z mroku i odkupieniu. Zresztą zapytałem o to producenta Lords of Shadow 2. Chcemy pokazać bohatera, który z pewnych powodów podjął złe decyzje, wierząc, że postępuje słusznie. Na wielu płaszczyznach to bohater podobny do Tony’ego Soprano – jest złym gościem, ale chcemy, żebyś go lubił – wyjaśnił David Cox. Deweloper dodaje, że bohater o złożonej osobowości jest potrzebny, bo przy tak długiej grze – mówimy o 20-30 godzinach rozgrywki – trzeba zainteresować odbiorcę. Zamiast dwuwymiarowej karykatury ze sztucznymi zębami dostaniemy więc skomplikowaną kreację i historię prawdziwie tragiczną. To dotyczy także innych postaci, które wzorem „jedynki” nadal intrygują już samym wyglądem.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.