Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Prison Architect Przed premierą

Przed premierą 17 lipca 2013, 12:01

autor: Maciej Kozłowski

Testujemy wersję alfa Prison Architect - Zielona mila w wirtualnym Shawshank

Prison Architect, czyli symulator więzienia ma potencjał nie mniejszy niż większość współczesnych, rozbudowanych tycoonów. Jeśli twórcy ze studia Introversion Software dopracują swój tytuł, to otrzymamy jedną z ciekawszych symulacji ostatnich lat.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Prison Architect - stwórz własne Alcatraz

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Fani symulacji ekonomicznych nie mają w ostatnich latach zbyt wielu powodów do radości. Cykl SimCity – flagowy przedstawiciel gatunku – w najnowszej swej odsłonie nieco zawiódł amatorów tego typu rozrywki, tym samym podkopując kiepską formę tycoonów. Od dłuższego czasu pośród miernej jakości „symulatorów pól kempingowych” próżno szukać sensownych produkcji, które opierałyby się na zarządzaniu gospodarką. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, w sukurs niezadowolonym graczom przychodzą gry indie. Autorzy z niewielkiego studia Introversion Software nie pokusili się jednak o kolejną mutację Theme Parku, lecz postanowili stworzyć coś bardziej oryginalnego. Ich najnowsze dzieło, Prison Architect, to opowieść o organizowaniu pełnowymiarowego więzienia. Korzystając z dostępu do wczesnej wersji, postanowiliśmy ją przetestować.

Rozbudowa więzienia do takich rozmiarów zajmuje kilka godzin. - 2013-07-17
Rozbudowa więzienia do takich rozmiarów zajmuje kilka godzin.

Skazani na Shawshank

Prison Architect nie różni się szczególnie od pozostałych przedstawicieli gatunku. Na początku zabawy opracowujemy podstawową infrastrukturę i dbamy, by wszystko działało poprawnie – układamy kable i montujemy rury kanalizacyjne, zatrudniamy obsługę i wyznaczamy odpowiednie strefy funkcyjne (kuchnie, gabinety czy łazienki). Różnica polega jednak na tym, że naszymi podopiecznymi nie są zwykli obywatele, lecz wszelkiej maści przestępcy. Co chyba oczywiste, celem każdego bandziora jest jak najszybsza ucieczka – i to jest właśnie element, który decyduje o większości naszych poczynań. Priorytetem nie okazuje się bowiem zadowolenie pensjonariuszy i generowane przez nich zyski (jak w większości tycoonów), lecz niedopuszczenie do zamieszek i ciągłe kontrolowanie sytuacji. Izolacja zbrodniarzy to w końcu podstawowy cel jednostek penitencjarnych, a wypłacalność budżetowa to kwestia drugorzędna.

Testujemy grę Prison Architect - nawet Michael Scofield się nie wymknie! - ilustracja #3

Prison Architect jest oferowane na Steamie w ramach programu „gry z wczesnym dostępem”. Oznacza to, że po uiszczeniu opłaty (standardowo gra kosztuje 20,99 euro) można bawić się najnowszą dostępną wersją.

Przymusowi rezydenci więzienia są nadzwyczaj pomysłowi – organizują kontrabandę z bronią, próbują uciekać pomiędzy zdezorientowanymi strażnikami, zrzeszają się w większe grupy i wszczynają bójki (niektórzy nie wahają się też przed popełnieniem morderstwa). Ich wybrykom możemy zapobiegać na wiele różnych sposobów – od zwykłych przeszukiwań począwszy, na zamknięciu w izolatce skończywszy. Co szczególnie ważne, w domyślnym trybie zabawy gracz widzi dokładnie to co jego podwładni lub kamery (o ile ktoś siedzi przy monitorze, na który przesyłany jest obraz). W rezultacie oznacza to, że bez odpowiednio zorganizowanych patroli i sprytnie rozplanowanego systemu obserwacji zarządca jest praktycznie bezsilny wobec sprytu przestępców. Podkreślić należy, że kontrolowanie sytuacji to tutaj absolutna podstawa: kiedy dochodzi do rozruchów, na ogół jedynym środkiem zaradczym jest wprowadzenie policji lub specjalnych oddziałów pacyfikacyjnych. A to oznacza spadek reputacji więzienia i dotkliwe kary pieniężne.

Nieposłusznych więźniów trzeba brutalnie dyscyplinować. - 2013-07-17
Nieposłusznych więźniów trzeba brutalnie dyscyplinować.
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?