Testujemy grę Neverwinter - wrażenia z otwartej wersji beta - Strona 3
Wraz ze startem otwartej bety bramy miasta Neverwinter otworzyły się dla wszystkich poszukiwaczy przygód. Sprawdzamy, czy warto odwiedzić tę metropolię.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Neverwinter - dynamiczna rozwałka w Dungeons & Dragons
Edytor jest banalnie prosty w użyciu i pozwala zarówno na konstrukcję krótkich historii, jak i łączenie ich w całe kampanie. Nauczenie się obsługi wszystkich opcji zajmuje raptem kilkadziesiąt minut. Mimo że Foundry umożliwia korzystanie jedynie z przygotowanych przez Cryptic elementów graficznych, narzędzia zapewniają masę swobody twórczej. Dzięki czytelnemu interfejsowi opracowywanie nowych przygód jest nie tylko łatwe, ale również stanowi dobrą zabawę. Nic zatem dziwnego, że w ciągu niecałych dwóch tygodni od startu otwartej bety społeczność stworzyła już masę ciekawych etapów, które nie ustępują tym autorstwa ludzi z Cryptica. Niektóre z nich są nawet znacznie ciekawsze pod względem fabularnym. Pojawiły się już również pierwsze rozdziały długich kampanii mających ostatecznie starczyć na kilkanaście godzin zabawy.
Wszystko wskazuje na to, że edytor okaże się wielkim sukcesem, zapewniając stały dopływ nowych misji. W produkcjach MMORPG, niebędących pełnymi sandboksami, gracze zawsze przechodzą przygotowane przez deweloperów questy znacznie szybciej, niż ci je tworzą. Tym samym prędzej czy później dociera się do momentu, w którym pozostają jedynie areny lub ponowne rozgrywanie starych przygód. Dzięki Foundry Neverwinter ma realną szansę uniknąć tego problemu.
System ekonomiczny i mikropłatności
Tytuł wykorzystuje model darmowy z mikropłatnościami. Wirtualna ekonomia opiera się na trzech walutach – złocie, astralnych diamentach i punktach zen. Złoto gromadzimy podczas tradycyjnej rozgrywki i możemy za nie kupić standardowy ekwipunek oraz zwierzaki, w tym te, które da się dosiadać. Diamenty astralne służą do nabywania szerokiej gamy potężniejszych przedmiotów i kompanów oraz umożliwiają udział w domu aukcyjnym. Zdobywamy je podczas wypełniania zadań specjalnych, takich jak dzienne misje, odwoływanie się do bóstw czy eventy. Natomiast punkty zen można pozyskać za pomocą mikropłatności i ta waluta niezbędna jest do zakupu licznych ułatwień oraz pomocnych bonusów. Najpotężniejsze przedmioty i pety potrafią być, niestety, bardzo drogie.
Istnieje możliwość konwertowania astralnych diamentów w zen, ale problem stanowi ich kurs. Kształtują go sami gracze, jednak obecnie ekonomia jest mocno zdestabilizowania. Wynika to z faktu, że najpierw na serwery wpuszczono nabywców kosztującego prawie 200 dolarów zestawu Hero of the North, który poza licznymi prezentami oferuje również 2 miliony astralnych diamentów. Waluta ta zalała zatem wirtualny rynek i kurs wymiany jest obecnie wyjątkowo mało korzystny dla darmowych graczy.
Za kilka tygodni, wraz z napływem nowych użytkowników, przelicznik astralnych diamentów na punkty zen powinien znaleźć się na bardziej normalnym poziomie, ale na razie osoby, które płacą prawdziwe pieniądze, mają dużą i mocno niesprawiedliwą przewagę nad pozostałymi użytkownikami trybu PvP. Tym, co ratuje grę, jest fakt, że ukierunkowana jest ona głównie na kooperację, czyli PvE. W nim szastający funduszami uczestnicy zabawy jedynie ułatwiają sobie życie, bez uprzykrzania go innym.
Podsumowanie
Już na etapie otwartej bety Neverwinter spełnia większość pokładanych w nim nadziei. Podstawowym aspektom gry, takim jak grafika czy system walki, wiele brakuje do ideału, ale wszystkie elementy dają w sumie bardzo satysfakcjonują produkcję, która wciąga na długie godziny. Zawsze jest tu coś nowego to zrobienia, a czas spędzony w wirtualnym świecie upływa w błyskawicznym tempie. Prawdziwą gwiazdą okazuje się edytor przygód. Już teraz kreacje fanów są imponujące, a to dopiero początek. W przyszłości najpewniej zobaczymy prawdziwe majstersztyki, jak również adaptacje klasycznych kampanii opracowanych pierwotnie z myślą o stołowych grach fabularnych.
Szkoda tylko trybu PvP, którego słabo zbalansowana ekonomia powoduje, że mimo solidnych podstaw na wyższych poziomach ciężko czerpać przyjemność z rozrywki bez wydawania prawdziwych pieniędzy. Mam nadzieję, że ludzie z Cryptica jakoś to naprawią. A jeśli nawet tak się nie stanie, to i tak pozostaje tryb PvE, który jest prawdziwym sercem i duszą Neverwintera. W nim, aby dobrze się bawić, nie trzeba sięgać po kartę kredytową.
Adrian Werner | GRYOnline.pl