Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 27 stycznia 2013, 11:00

autor: Szymon Liebert

Slender: The Arrival - internetowy fenomen w komercyjnym wydaniu - Strona 2

Darmowa gra Slender: The Eight Pages podbiła internet, strasząc klimatem i nieprzewidywalnością. Jej twórca pracuje teraz nad kontynuacją, która pokaże pełnię możliwości Slender Mana. Tylko czy uda się mu ponownie nas przestraszyć?

Ukryta fabuła

Producenci Slender: The Arrival wychodzą ze słusznego założenia, że nie wszyscy muszą być zainteresowani zgłębianiem prezentowanej historii. Jeśli ktoś woli po prostu odpalić grę i dać się postraszyć, będzie mógł to zrobić. To wciąż produkcja koncentrująca się na tym, by przerazić gracza, a nie zanudzić go kolejnym stronami opisów zdarzeń, nadających sensu temu, co widzimy na ekranie. Odgadnięcie znaczenia poszczególnych elementów będzie wymagać wręcz determinacji, bo informacje zostaną ukryte w przedmiotach znajdujących się na każdym z poziomów. Ich zbieranie najwyraźniej nie okaże się obligatoryjne do ukończenia całej przygody, ale rzuci dodatkowe światło na tajemnicze zdarzenia. Osoby, które uwielbiają podobne, zaszyfrowane opowieści, będą miały co robić.

Podobno znajdziemy trochę czasu na podziwianie widoków. - 2013-01-23
Podobno znajdziemy trochę czasu na podziwianie widoków.
Slender: The Arrival - internetowy fenomen w komercyjnym wydaniu - ilustracja #2

Slender: The Arrival oprócz lepszej oprawy wizualnej otrzyma również wydajniejszy kod. Twórcy wyciągnęli wnioski z błędów popełnionych przy produkcji poprzedniej gry i napisali nową zupełnie od podstaw, dzięki czemu powinna ona działać sprawniej na większej liczbie konfiguracji sprzętowych. Nie ma co ukrywać, że pierwowzór miał z tym problemy.

Każdy z poziomów w The Arrival przyniesie nowe pomysły na rozgrywkę. Zapomnijcie o zbieraniu kartek. Nowy Slender to pełnoprawny survival horror z wszelkimi tego konsekwencjami. Czasami trzeba będzie zadbać o najważniejszą rzecz – przetrwanie – a dopiero później martwić się, jak odkryć znaczenie kolejnych wydarzeń. Wprowadzenie kilku etapów i większy rozmach przyniosą jedną poważną zmianę: The Arrival ma być sporo dłuższe od The Eight Pages. Ukończenie gry zajmie nawet kilka godzin. Co ciekawe, słynny już poziom z pierwowzoru stanie się częścią nowej historii. Oczywiście mapa zostanie odpowiednio podrasowana, więc będzie wyglądać dużo lepiej. Scenariusz podobno wyjaśni też znaczenie legendarnych ośmiu stron manuskryptu. Pewne jest jedno: ich przeznaczeniem nie jest trafić do skupu makulatury.

Slender: The Arrival - internetowy fenomen w komercyjnym wydaniu - ilustracja #3

NIE GRAŁEŚ W SLENDERA?

Nic straconego. Pierwsza odsłona cyklu – The Eight Pages – wciąż dostępna jest za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej gry i co najważniejsze – zupełnie za darmo! Produkt waży 63 MB, więcej szczegółów w tym miejscu.

Nowe potwory

Cześć z nowych pomysłów studia Parsec Productions widać w pierwszym zwiastunie. Bodaj najważniejszą innowacją jest obecność większej liczby postaci. Slender Man znany z The Eight Pages powróci z zapewne podobnym repertuarem zachowań. Tym razem jednak będziemy musieli obawiać się kogoś jeszcze – na przykład tajemniczej zakapturzonej istoty, widocznej przez kilka sekund filmu. Sugerowano, że to postać znana ze wspomnianej serii Marble Hornets, ale producenci zdementowali te pogłoski. Na razie wiadomo tylko, że to nowy przeciwnik, który znajdzie się w grze nie bez powodu. Jaka jest jego historia? To oczywiście wyjaśni się dopiero podczas zabawy. Deweloperzy na razie zapewniają lakonicznie, że wprowadzi on nową „dynamikę” do rozgrywki. Przekładając to na bardziej ludzki język: na pewno nieraz trzeba będzie brać nogi za pas.

Slender Man otrzyma wsparcie innych istot, ale nadal będzie „gwiazdą”. - 2013-01-23
Slender Man otrzyma wsparcie innych istot, ale nadal będzie „gwiazdą”.

Gra ma być przerażająca – taki jest przynajmniej zamiar Parsec Productions. Tego oczekują też fani pierwowzoru. Twórcy nie chcą jednak zamęczyć gracza samymi straszakami, oferując też lepiej wyważone doświadczenie. Czasami wysokie tempo rozgrywki i napięcie ustąpią miejsca chwilom spokojniejszym, w których będzie można popodziwiać krajobraz i wtopić się w scenerię. Innym razem zostaniemy zaatakowani wszelkimi możliwymi środkami – obrazami, zaburzeniami wzroku, odgłosami i niepokojącą muzyką. Tworząc ów horror, autorzy inspirują się takimi tytułami jak Amnesia: Mroczny obłęd, Podróż czy Half-Life – biorąc z każdej gry pewne elementy lub sposoby na budowanie klimatu, tempa oraz struktury rozgrywki.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.