Total War: Rome II - upadek Kartaginy prosto z targów gamescom 2012 - Strona 2
Najnowsza odsłona cyklu Total War zapowiada się fenomenalnie. Wiele świetnych pomysłów uzupełnia grafika wyznaczająca nowe standardy w grach strategicznych. Na to cudo poczekamy do 2013 roku.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Total War: Rome II - tryumfalny powrót do Rzymu
Jako ilustracja ulepszeń wprowadzonych do bitew posłużyło oblężenie Kartaginy, które rozpoczęło się od lądowania rzymskich sił na plaży przed miastem. Nowy system kamer umożliwia śledzenie akcji z perspektywy pojedynczych żołnierzy. Pozwala to w pełni docenić poziom detali postaci i jakość ich animacji. Doskonale wypadły też zachowania dowódców oddziałów i wypowiadane przez nich kwestie. Zagrzewali oni swoich podwładnych do walki i dodawali im odwagi. Tego typu sceny mają rozgrywać się co chwila, ale ich świadkiem będziemy, dopiero umieściwszy kamerę w środku oddziału. Cała sekwencja przywiodła mi na myśl lądowanie na plażach Normandii w filmie Szeregowiec Ryan oraz jego wirtualne odtworzenie w Medal of Honor: Allied Assault. Creative Assembly chce, aby używanie filmowej kamery nie było jedynie atrakcją wizualną. Zamiast tego ma przynosić konkretne korzyści w trakcie rozgrywki. Twórcy nie są jednak jeszcze w stanie stwierdzić, jak będzie to działać w praktyce, i wciąż eksperymentują z kilkoma różnymi rozwiązaniami.
Szczegółowość starć nie ograniczała się zresztą tylko do modeli żołnierzy. Wirtualna Kartagina imponowała wykonaniem – wewnątrz jej murów znajdował się prawdziwy labirynt małych uliczek oraz domów i nie było mowy o pustych miejscach czy pudełkowatych sekcjach metropolii. Olbrzymie wrażenie robił też ulepszony system destrukcji otoczenia. Gdy w wieżę trafił potężny głaz i zaczęła się ona przechylać, z jej wnętrza wybiegli spanikowani mieszkańcy, a część z nich wyskakiwała przerażona przez balkony. Prowadzący prezentację często oddalał kamerę, pokazując całą bitwę, której skala była po prostu ogromna. Wszystko to w sumie dało zachwycający efekt. Gra znajduje się na wczesnym etapie produkcji i wciąż brakuje w niej wielu animacji oraz efektów, ale już teraz Total War: Rome II powala na kolana jakością grafiki. To zdecydowanie jeden z najładniejszych nadchodzących tytułów i to nie tylko w gatunku strategii. Wyraźnie widać, że Creative Assembly ponownie podbije poprzeczkę graficzną na pecetach.
Stworzenie takiego rozmachu wizualnego w połączeniu z olbrzymią różnorodnością nie jest tanie. Zwłaszcza że autorzy zamierzają ręcznie opracować wszystkie miasta i zadbać, aby jednostki różnych frakcji nie przypominały siebie nawzajem. W rezultacie nad Rome II pracuje ponad setka osób, a budżet jest o 40% większy niż którejkolwiek produkcji, jaką wcześniej zajmował się ten zespół. Jednak to trafiona inwestycja, gdyż ogrom pracy i pieniędzy włożony w ten projekt jest oczywisty już na pierwszy rzut oka. Ujrzenie nowego Total War w akcji było sporym przeżyciem, a zapowiadane ulepszenia nie tylko zwiększają wizualną spektakularność całego widowiska, ale również pozytywnie wpływają na klimat zabawy. Ponadto szykowane usprawnienia mechanizmów rozgrywki brzmią bardzo interesująco. Wyłania się z nich obraz gry, w której występujące w niej postacie będą ludźmi z krwi i kości, a interakcja z nimi okaże się czymś więcej niż tylko zabawą liczbami.
Niestety, twórcy nie są jeszcze gotowi mówić o trybie multiplayer. Ograniczają się jedynie do stwierdzenia, że mają bardzo ambitne plany względem rozgrywek wieloosobowych. Obecnie dzieło to znajduje się w fazie pre-alpha i do premiery pozostał jeszcze szmat czasu. Creative Assembly planuje wypuścić Total War: Rome II pod koniec przyszłego roku – po tym, co zobaczyłem na prezentacji, wyczekiwanie na ten tytuł nie będzie łatwe. Projekt zapowiada się po prostu wyśmienicie i trudno przyjąć do wiadomości fakt, że gotowy produkt trafi na półki sklepowe dopiero za kilkanaście miesięcy.
Adrian Werner | GRYOnline.pl