Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 22 sierpnia 2011, 08:04

autor: Adrian Werner

Powrót do Moskwy, czyli Metro: Last Light na gamescom 2011 - Strona 2

Ukraińskie studio 4A Games powraca do postapokaliptycznej Moskwy z grą Metro: Last Light. Na gamescomie sprawdziliśmy, czy twórcy poprawili wszystkie niedoskonałości pierwowzoru.

Następnie przyszedł czas na demonstrację ulepszonych elementów skradankowych. Przemknięcie obok strażników możliwe jest tylko w ciemnościach, więc konieczne było wykręcanie żarówek i niszczenie lamp. Sztuczna inteligencja działa teraz jak w rasowych produkcjach tego typu. Wrogowie mają własne trasy patroli i żywo reagują na wszystkie podejrzane dźwięki. Fakt ten możemy zresztą obrócić na naszą korzyść. Wystarczy wywołać jakiś hałas, a potem schować się w cieniu i zaczekać, aż strażnik przyjdzie sprawdzić, co się dzieje. Potem możemy zajść go od tyłu i załatwić jednym szybkim ciosem nożem. Nieprzyjaciele nie mają już nadludzkich zmysłów i nie wypatrzą nas, gdy jesteśmy schowani kilkadziesiąt metrów od nich.

Nikt nie może jednak pozostawać wiecznie w ukryciu i w pewnym momencie Artem został zauważony, po czym rozpoczęła się dynamiczna wymiana ognia. Teraz betonowe murki nie zapewniają już pełnej osłony i broń ciężkiego kalibru potrafi szybko przerobić je w stertę gruzu. W pewnym momencie nasz bohater dorwał domowej roboty minigun, który rozrywał otoczenie na strzępy. Co ciekawe, studio 4A Games zatrudniło inżyniera, którego zadaniem jest m.in. wymyślanie wytwarzanego metodą chałupniczą uzbrojenia, dzięki czemu dostaniemy do rąk wiele unikalnych pukawek.

Następnie akcja przeniosła się do głównej siedziby lokalnej bazy Rzeszy, co zaowocowało świetną sekwencją przedzierania się przez tłum nazistów. Podziwianie tego pokazu wydajności silnika graficznego nie trwało jednak długo, gdyż Artem i jego towarzysz broni zostali nakryci i musieli ratować się ucieczką. Ta szybko przeobraziła się w szaleńczą jazdę wózkiem elektrycznym po torach kolejowych, w której najpierw trzeba było zlikwidować ścigających nas żołnierzy, a potem dogonić pociąg, w wagonach którego przetrzymywany był interesujący nas więzień. Na sam koniec pracownicy 4A Games załadowali na kilkanaście sekund zupełnie inny poziom. Osadzony był on w jaskini zamieszkałej przez potężnego mutanta, który rozmiarami przebijał wszystkie potwory z pierwszej odsłony serii.

Demonstrowany fragment pochodził z edycji pecetowej i pod względem graficznym prezentował się wybornie. Już Metro 2033 było przepiękną grą, ale druga cześć stanowi wyraźny krok naprzód. Zwiększono zarówno skalę, jak i poziom detali, a mimo to wszystko chodziło wyjątkowo płynnie. Widać, że od czasu wydania pierwowzoru twórcy sporo wysiłku włożyli w optymalizację silnika. W dniu premiery Last Light bez wątpienia będzie jedną z najładniejszych gier na rynku. Również konsolowi gracze mają dostać przepięknego FPS-a. Oczywiście nie ma mowy o poziomie podobnym do tego z mocnych pecetów, ale na Xboksie 360 i PlayStation 3 grafika powinna być w ścisłej czołówce gier na te platformy. Autorzy potwierdzili ponadto, że planowany jest tryb multiplayer, choć na razie nie chcieli zdradzać jakichkolwiek szczegółów.

Gamescomowa prezentacja nie przyniosła zbyt wielu nowych informacji. Nie przeszkodziło to jednak grze w wywarciu na mnie bardzo pozytywnego wrażenia. Pokazane fragmenty jasno dają do zrozumienia, że 4A Games uczy się na błędach i tym razem dostarczy coś naprawdę wyjątkowego. Na koniec warto uspokoić fanów obawiających się, że seria zmieni się w postapokaliptyczne Call of Duty. Dynamiczna akcja nie przysłoni bowiem elementów survival horroru znanych z poprzedniego Metra. Proporcje pomiędzy tymi dwoma stylami pozostaną takie same jak w pierwszej części. Po prostu obecnie twórcy koncentrują się na sekwencjach akcji i skradankowych, bo to te elementy poprzednio pozostawiały najwięcej do życzenia.

Adrian Werner

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.