Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 15 sierpnia 2011, 14:58

autor: Krzysztof Gonciarz

Testujemy pierwszy akt Gears of War 3 - Strona 2

Posiadacze Xboksa 360 mogą zacierać ręce. Pierwszy akt Gears of War 3 zapowiada najmocniejszy exclusive na konsolę Microsoftu od kilku lat!

W pierwszym akcie walczymy prawie wyłącznie z Lambentami. Ich wybuchowa natura zmienia nieco specyfikę rozgrywki, zmniejszając rolę strzelby i piły na korzyść broni przeznaczonych do walki na większy dystans. Nowe rodzaje przeciwników pojawiają się regularnie i wymagają skupienia oraz rozważnego wykorzystywania osłon. Jest ich spora różnorodność – od małych wybuchowych pajączków przez przypakowanych piechurów po wielkie bestie, które ginąc paskudzą otoczenie swymi wnętrznościami w promieniu kilkunastu metrów. Niektóre „świetliki” potrafią też mutować: czasami po celnej serii z wnętrza wroga wyskakuje dużo większy od niego stwór, który w dodatku jest jeszcze bardziej zabójczy (kojarzy się to z krewetkami wylatującymi z głów przeciwników w świeżych odsłonach serii Resident Evil).

Lambenci pojawiają się na polu bitwy z pomocą wyrastających spod ziemi pnączy – „emergence holes” Locustów idą w odstawkę.

Szkoda, że stopień trudności jest jeszcze niższy niż ostatnio – pierwszy akt ukończyłem na poziomie Hardcore (łatwiejszym tylko od niedostępnego Insane) i zginąłem raptem kilka razy, zwykle na skutek wybuchu granatu. W pozostałych przypadkach, nawet jeśli powinie nam się noga, wskrzeszą nas towarzysze (nie tak zabugowani jak w Killzonie 3). Czasami nie uda im się dobiec do nas na czas, ale w moim przypadku byli bardzo skutecznym sposobem na nieśmiertelność. Twórcy mówią, że na najniższym poziomie, praktycznie nie można stracić życia. Epic chce, żeby gra była przystępniejsza – ale czy naprawdę obniżanie stopnia trudności to jedyny sposób?

Pierwszy etap gry oferuje zróżnicowane środowisko (lotniskowiec, wioskę, stadion, steampunkowy most) w charakterystycznej dla serii architekturze. Zastosowano przy tym bardzo ciekawy zabieg narracyjny: ten sam przedział czasowy opowiadany jest z dwóch różnych perspektyw. Pierwsza połowa udostępnionego fragmentu rozgrywki to rozpaczliwa obrona lotniskowca przez Marcusa – w drugiej towarzyszymy Cole`owi w poszukiwaniach zapasów dla załogi wśród buntowników opuszczonego miasta Hanover. Wrażenie zrobiła na mnie szczególnie ta późniejsza część, ponieważ ma cięższy, bardziej przygnębiający klimat (rozładowywany niezastąpionym humorem Cole`a Traina). W czasie obrony lotniskowca staczamy m.in. pokazaną w trakcie E3 walkę z bossem – potworem morskim. Mimo zastosowania fajnych, nowych gadżetów (minimechów!) samo starcie nie zapadło mi w pamięć – ot, bardzo typowe strzelanie „w oko”, zaznaczone ładnym kolorem jako słaby punkt kolosa.

Prescott powraca. W jakim celu?

Akcja pierwszego aktu Gears of War 3 jest dynamiczna – lokacje zmieniają się szybko, często oglądamy przerywniki, na każdym kroku dowiadujemy się czegoś ciekawego i istotnego dla całej serii. To znakomite otwarcie, które budzi apetyt na więcej. Miałem również możliwość przetestowania trybu Arcade, który jest czymś w rodzaju „competitive coop” z trzeciego F.E.A.R-a. Gramy w kooperacji z kolegami, ale jednocześnie współzawodniczymy o najlepszy wynik – zliczanie punktów odbywa się na podobnej zasadzie jak w znanym już fanom trybie Hordy. Rozgrywkę dodatkowo możemy zmieniać przez narzucenie modyfikatorów np. ograniczenie dostępnej na mapie amunicji w zamian za większą ilość doświadczenia. Na pewno będzie z tym trochę zabawy, jednak nie ukrywam, że w tym momencie najważniejsze jest dla mnie doświadczenie kampanii w całości.

Gears of War 3 zapowiada się na obowiązkową pozycję dla posiadaczy Xboksów 360. Warto w oczekiwaniu na premierę odświeżyć sobie poprzednie części – to wciąż doskonałe gry, które w ogóle się nie zestarzały. Do zobaczenia na planecie Sera.

Krzysztof Gonciarz

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.