Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 czerwca 2011, 06:52

Assassin's Creed: Revelations - E3 2011 - pierwsze spojrzenie - Strona 2

Ogromny Konstantynopol w charakterze głównej lokacji oraz powrót Altaira – to zaledwie część atrakcji, jakie przyniesie Assassin’s Creed: Revelations 15 listopada bieżącego roku.

Petardy z kolei robią sporo hałasu, ale za to potrafią wyeliminować niemałą grupę przeciwników jednocześnie. W Assassin’s Creed: Revelations ładunki będziemy tworzyć samodzielnie, za pomocą rozmaitych składników, zarówno tych zdobywanych w trakcie wykonywania misji, jak i kupowanych od ulicznych handlarzy. Co ciekawe, zrezygnowano z gotowych receptur, które należało najpierw zdobyć, by wykonać konkretną bombę. Zamiast tego mamy łączyć poszczególne komponenty według własnego widzimisię – autorzy gry dają gwarancję, że z dowolnej kombinacji składników zawsze uda się stworzyć coś użytecznego. Takie rozwiązanie zmusi do prowadzenia eksperymentów w tej dziedzinie i o to tak naprawdę chodzi.

Petardy znajdą różne zastosowanie w grze.

Petardy mogą być wykorzystywane do różnych celów. Podczas prezentacji zobaczyliśmy w akcji ładunek, który po uderzeniu w ziemię zaczął wydobywać z siebie kłęby czarnego dymu. Taka zasłona pozwoliła naszemu śmiałkowi nie tylko uniknąć zauważenia go przez obserwujących teren strażników, ale i przedostać się niepostrzeżenie do interesującego go punktu oraz narobić sporego zamieszania podczas walki. Po detonacji ładunku przeciwnicy nie są bowiem w stanie zlokalizować asasyna, a co za tym idzie, zadać mu jakichkolwiek obrażeń. Ezio z kolei otrzymuje ogromną przewagę, bo wykorzystując tzw. wzrok orła z łatwością jest w stanie unicestwić kompletnie zdezorientowanych rywali. Jak widać, bomby mogą mieć duży wpływ na styl rozgrywki, pomagając osiągać konkretne cele – dużo jednak będzie zależeć od tego, jakie wynalazki uda nam się złożyć z dostępnych składników.

W trakcie przykładowej misji, mniej więcej z połowy gry, mogliśmy też zobaczyć w działaniu starodawny miotacz ognia. Ezio użył go, żeby podpalić znajdujące się w porcie okręty. Twórcy zarzekają się, że nie ma mowy o puszczeniu wodzy fantazji, bo podobne urządzenia istniały naprawdę – chodzi o tzw. greckie ognie, które ponoć pomogły uratować Konstantynopol przed inwazją Arabów. Nie zmienia to jednak faktu, że scena wyglądała dość komicznie, bo dzielny asasyn za pomocą jednego miotacza dokonał spustoszenia na niewyobrażalną wręcz skalę. W sumie można przymknąć na to oko – tego typu atrakcje pojawiały się już w poprzednich grach z cyklu i niespecjalnie fanom przeszkadzały. Nie będę się zatem czepiał.

Na koniec nie sposób nie wspomnieć o głównej lokacji, zwłaszcza, że robi ona ogromne wrażenie. Złożony z czterech dzielnic Konstantynopol wygląda prześlicznie i na tle miast z poprzednich odsłon cyklu, unikatowo. Na uwagę zasługuje przede wszystkim fakt, że większość domostw jest tu skonstruowana z drewna – niby szczegół, ale sprawia, że pod względem architektonicznym zabudowa prezentuje się wyjątkowo oryginalnie. Spodobała mi się także zastosowana w grze kolorystyka, kojąca oczy ciepłymi, sugestywnymi barwami. Jeśli tylko autorzy dotrzymają słowa i Carogród nie okaże się płaski jak stół – będę wprost zachwycony. Oprócz Konstantynopola w Revelations odwiedzimy również wspomniany na początku Masjaf, a także zlokalizowane pod ziemią miasto, o którym wiadomo na razie jedynie tyle, że ma być gęsto zaludnione. Kolejne informacje na ten temat zostaną udostępnione w niedalekiej przyszłości, podobnie zresztą jak nowości dotyczące szkolenia asasynów – w tej chwili pewne jest tylko, że wątek rozwoju członków bractwa powróci w zmodyfikowanej formie: pojawią się dodatkowe misje rekruckie, będzie możliwość wyboru klasy oraz bardziej urozmaiconego uzbrojenia. To jednak tylko ogólniki, szczegóły zostaną zdradzone w późniejszym terminie.

Zakrzywione ostrze pozwoli szybciej poruszać się po mieście.

W podsumowaniu recenzji pecetowego Brotherhooda napisałem, że nie przeszkadzałoby mi, gdyby kolejne gry z tej serii ukazywałyby się nawet co pół roku, jeśli będą w stanie utrzymywać niezmiennie wysoki poziom. Wszystko wskazuje na to, że Revelations go nie obniży. Owszem, Ubisoft skutecznie odcina kupony od sukcesu pierwowzoru, ale robi to w sposób niewzbudzający negatywnych emocji. W końcu formuła cały czas jest rozwijana, nieustannie pojawiają się nowe elementy, a kolejne odcinki są odpowiednio rozbudowane i długie. Mam nieodparte wrażenie, że nadchodzące dzieło Kanadyjczyków zostawi po sobie dużo lepsze wrażenia niż poprzednie, o ile oczywiście autorzy nie przekombinują z fabułą i poskładają umiejętnie całą historyjkę. Jestem naprawdę pełen optymizmu po tym, co zobaczyłem, co cieszy mnie tym bardziej, że zapowiedź Revelations nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Nie będę ukrywać, że podobnie jak wielu z Was spodziewałem się raczej ogłoszenia pełnoprawnej „trójki” niż kolejnych przygód Ezia.

Tak jak wspomniałem na początku artykułu, nowy Assassin’s Creed trafi do sklepów 15 listopada. Data zaprezentowana w zwiastunie dotyczy wyłącznie wersji konsolowych, co na wczorajszej prezentacji gry potwierdził Alexandre Amancio, dyrektor kreatywny projektu. Aktualny termin dla edycji pecetowej to „listopad”, co posiadaczom blaszaków raczej nie wróży niczego dobrego. Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem autorzy nie będą zbyt długo mordować się z konwersją, choć nauczony doświadczeniem, nie liczyłbym w tej kwestii na rewolucję.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?