Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 25 sierpnia 2010, 10:44

autor: Grzegorz Bobrek

Harry Potter i Insygnia Śmierci – część 1 - Już graliśmy! - gamescom 2010 - Strona 2

Młody czarodziej staje do ostatecznej walki z Voldemortem – tym razem w konwencji gry akcji z trzeciej osoby. Jak prezentuje się nowy Potter na zaledwie trzy miesiące przed premierą? Przekonaliśmy się na targach gamescom 2010.

Modele animowane są kiepsko – główny bohater porusza się nie do końca płynnie, dziwacznie tracąc klatki pomiędzy kolejnymi czynnościami. Sprawy nie polepsza gubiącą się kamera, która nie nadąża za nerwowymi ruchami postaci, obija się o elementy środowiska i skutecznie utrudnia namierzanie wrogów. Tego obrazu dopełniają słabe efekty czarów, ni to fioletowe eksplozje, ni błękitnawe wodotryski. Na tym polu można by spodziewać się jakichś snopów iskier, dymu i innych bajerów – niestety, będziemy musieli obejść się smakiem.

Jak na tak nieciekawej płaszczyźnie technicznej może wypaść dziś strzelanina TPP? Pewnie się domyślacie: akcja jest zbyt chaotyczna, a obrzucanie się nawzajem zaklęciami pozbawione ikry i efektowności. Walka sprowadza się do stania w miejscu i ładowania czarami w najbliższego przeciwnika. Przy manewrach kamera wariuje, skutecznie zniechęcając do stosowania nawet prostych uników. Zanim miałem okazję przyjrzeć się bliżej sztucznej inteligencji przeciwników, prezentacja nagle została przerwana. Przyszedł bowiem czas na etapy zaprojektowane specjalnie pod Kinecta.

Prawie jak Gears of War.

Już wcześniej było wiadomo, że twórcy Deathly Hallows postarają się podpiąć go pod nowy gadżet Microsoftu. Jednak, zamiast alternatywnej opcji sterowania dla głównego wątku, otrzymamy 22 specjalnie zaprojektowane poziomy. Każdy z nich ma być jednym, treściwym wyzwaniem, przypominającym klasyczne strzelaniny „na szynach”. Bohater samodzielnie porusza się z góry wytyczoną ścieżką, a graczowi pozostaje jedynie ładować czarami na prawo i lewo. Poszczególne zaklęcia aktywuje się poprzez wykonanie charakterystycznego ruchu, np. energicznego machnięcia nadgarstkiem. Co gęściej ustawionych przeciwników możemy zmieść rzuconym napojem – w teorii wystarczy odpowiedni gest lewą ręką.

W praktyce jednak prowadzący miał nie lada problemy z krótkim etapem. Sprzęt psocił i jak na złość nie odnotowywał części ruchów. W pewnym momencie już w ogóle odmówił posłuszeństwa i wymagał ponownej kalibracji. Pomimo tego resetu gra nadal sporo odbiegała od oczekiwań. A to, mimo wyraźnych starań pracownika EA, Harry za nic nie chciał rzucić w Śmierciożercę napojem, innym razem zacinał się na ostatnim zapamiętanym zaklęciu. Nic dziwnego więc, że wybrany z kilkuosobowej widowni dziennikarz zrezygnował z finezji i przez 3 minuty wyzwania jak szaleniec jednostajnie machał ręką w powietrzu. Kiedy ucichły zasłużone oklaski dla śmiałka o jakże mocnym prawym nadgarstku spotkanie dobiegło końca.

Po prezentacji miałem naprawdę mocno mieszane uczucia. Z zasady staram się nie ferować wyroków po obejrzeniu zaledwie krótkiego fragmentu rozgrywki. W tym wypadku ciężko jednak uciec od słów krytyki – przedstawiony gameplay z wątku fabularnego nie zachwycił, a już marna implementacja Kinecta stawia pod znakiem zapytania obiecywaną precyzję tego sprzętu. Nadal pozostaje mieć nadzieję, że jesienią otrzymamy produkt dopracowany – na razie jednak ciężko tu mówić o czymś więcej niż odciętym kuponie od kinowego hitu.

Grzegorz „Gambrinus” Bobrek

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.