Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 20 sierpnia 2010, 22:09

autor: Szymon Liebert

Spec Ops: The Line - gamescom 2010 - Strona 2

Wycieczka do Dubaju wydaje się dobrym pomysłem na spędzenie wakacji. Niestety w Spec Ops znajdziemy tam wyłącznie strzelaniny, wybuchy i stosy zwłok.

Przemierzając autostradę wypełnioną wrakami szczególnie drogich samochodów (stylizowanych na Bentleye czy Porsche) oddział zauważył grupę ludzi stojącą przy wozie opancerzonym. Zamiast atakować od razu, Walker wydał kilka rozkazów, a sam prześlizgnął się na lewą flankę wrogów, przy okazji podsłuchując ich rozmowę. W pewnym momencie przeciwnicy zauważyli żołnierzy i rozpoczęła się potyczka. W tym aspekcie Spec Ops wygląda standardowo – gracz może chować się za przeszkodami, omijać je lub przeskakiwać nad nimi, atakować z bliska (np. kopniakiem) oraz z niewielkiej odległości. Mimo wielu otwartych przestrzeni najczęściej będziemy uczestniczyć w strzelaninach na krótki dystans. Producent chce bowiem zachęcić gracza do bardziej dynamicznej gry.

W prezentacji widzieliśmy zaledwie kilka typów broni – karabin, strzelbę, granaty zwykłe i przylepne. Rozgrywka prezentowała się solidnie, więc fani takich produkcji powinni być zadowoleni. Tym bardziej, że naszym oddziałem będzie można (choć nie jest to konieczne) dowodzić (podstawowe rozkazy to: atakuj, flankuj itp.). Nie obyło się bez wykorzystania charakterystycznej cechy tytułu, którą jest obecność piasku. Grupa przeciwników chowająca się pod ścianą zginęła po tonami piachu, po tym jak Walker przestrzelił blokujące je wały. Niestety tego rodzaju zagrań widzieliśmy niewiele, bo twórcy skupili się na udowodnieniu, że w ich grze nie zabraknie dramatycznych scen i trudnych wyborów.

Spec Ops to akcja, wybuchy i dramatyczne wybory.

Przedzierając się przez miasto, ekipa trafiła na siedzibę Conrada, w której odbyła się rzeź. Po przejściu oddziału przez jej wypełnione trupami centrum akcja przeniosła się na małą ulicę – nagle na niebie pojawiły się pociski fosforu, wszystko wokół zaczęło płonąć. W zwolnionym tempie Walker obszedł zbliżających się wrogów, którzy wykańczali niedobitki. Żołnierz wydał odpowiednie rozkazy i zaatakował błyskawicznie. Nie jest to typowy bullet-time, a po prostu środek narracyjny, wzmacniający doznania w pewnych scenach. Po raz kolejny zobaczyliśmy go chwilę później, kiedy grupa natknęła się na duży oddział przeciwników znęcający się nad mieszkańcami. Członkowie Delty schowali się i zaczęli rozważać sytuację – jeden z nich za wszelką cenę chciał pomóc ofiarom torturowanym poniżej, a drugi podkreślał, że to może być pułapka. Na decyzję nie było wiele czasu – w końcu Walker zdecydował się zaatakować i jego towarzysze rzucili się do walki.

Powyższe sceny nie były może najbardziej dramatycznymi fragmentami, jakie stworzono w historii gier, ale mimo wszystko zostały solidnie zaprojektowane. Dwójka żołnierzy o przeciwnych poglądach na sprawę do ostatniej sekundy argumentowała swoją postawę, a w dole ważyły się losy Bogu ducha winnych ludzi. Według zapewnień deweloperów takich momentów w grze będzie sporo – nasze wybory będą miały znaczenie, bo doprowadzą do kilku różnych zakończeń. Zapowiada się więc ciekawa przeprawa trochę w stylu drugiego Army of Two. Nie zabraknie kooperacji (z odrębnymi scenariuszami) oraz współzawodnictwa (na Xbox Live odbędzie się beta tego elementu gry). Być może więc przygoda stworzona przez studio Yager zapadnie nam w pamięć na dłużej.

Szymon „Hed” Liebert

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?