Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Przed premierą 26 listopada 2009, 08:26

autor: Piotr Doroń

Enslaved: Odyssey to the West - zapowiedź

Pierwsza gra spod znaku studia Ninja Theory, czyli Heavenly Sword, nie do końca była produkcją udaną. Dlatego deweloperzy chcą teraz w pewnym sensie się zrehabilitować, tworząc grę akcji silnie zakorzenioną w chińskiej mitologii.

Przeczytaj recenzję Enslaved: Odyssey to the West - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Heavenly Sword w mniemaniu mediów było jednym z największych rozczarowań 2007 roku. Produkcja, mająca przygotować nas do debiutu next-genowej odsłony God of War, była krótka i powtarzalna. Innego zdania byli sami gracze, do dziś uparcie twierdzący, że mieliśmy do czynienia z jedną z najefektowniejszych gier obecnej generacji konsol. Mimo to w świadomości wielu HS pozostało niewypałem. Niemniej pozwoliło twórcom odzyskać wyłożone nań pieniądze, sprzedając się w nakładzie blisko półtora miliona egzemplarzy. Dzięki temu autorzy niemal od razu zajęli się dewelopingiem kolejnego tytułu – Enslaved. Będzie to przygodowa gra akcji, w której równie ważna jak walka, ma być eksploracja niezwykłego świata gry. W osiągnięciu celu dopomoże Małpi Król (Sun Wukong w oryginale), jeden z bohaterów słynnego chińskiego eposu Wyprawa na Zachód – należącego do grona Czterech Wielkich Dzieł chińskiej literatury.

Bohaterowie Enslaved – Monkey (na pierwszym planie)i czerwonowłosa Trip.

Przygody Małpiego Króla były główną inspiracją do stworzenia Enslaved. Jak przyznała producent, Nina Kristensen, studio Ninja Theory nie chciało wyprodukować kolejnej gry (po Heavenly Sword) funkcjonującej w realiach azjatyckich. Wyjątkowa historia posłużyła jedynie za bazę – fabuła jest bowiem jak najbardziej nowoczesna oraz utrzymana w konwencji science fiction. XXIII-wieczne Stany Zjednoczone zastąpiły XVI-wieczne Chiny, roboty demony, a technologia magię. W nieco innym świetle przedstawiono również głównego bohatera noszącego imię Monkey, niczym w anglojęzycznych przekładach Wyprawy na Zachód. Niemniej jednak zapożyczeń z chińskiego mitu jest sporo. W miarę opisu gry postaram się zwrócić uwagę na większość tych już znanych. Pod koniec tekstu znajdziecie także krótkie streszczenie historii życia Małpiego Króla.

W Enslaved autorzy zaprezentowali postapokaliptyczną wizję świata pogrążonego w chaosie i zniszczeniu. Akcja produkcji toczy się w zrujnowanym Nowym Jorku (choć wszystko wskazuje na to, że nie tylko), a zniszczone budynki porośnięte roślinnością sugerują, że tragedia ludzkości rozegrała się w dosyć odległej przeszłości. W tym czasie władzę przejęła bliżej nieokreślona frakcja robotów, które kontynuują zakończone już dawno wojny. Stanowią one pozostałość po ludzkiej cywilizacji, której niedobitki są przez sztuczną inteligencję wyszukiwane i wywożone w potężnych transportowcach na zachód (w tym kierunku udali się również członkowie ekspedycji opisanej w Wyprawie na Zachód). Cel tej swoistej czystki nie jest znany, choć według plotek rozsyłanych w świecie gry ma nim być anihilacja pojmanych.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?