Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 21 sierpnia 2009, 19:10

autor: Marek Grochowski

Borderlands - Wrażenia (gamescom 2009) - Strona 2

Gearbox Software, który przez blisko dekadę zajmował się produkcją wojennych FPS-ów, postawił nagle na sieciówkę w postapokaliptycznym, przypominającym klimatem Fallouta, świecie.

Przeczytaj recenzję Borderlands - recenzja gry

W związku z faktem, że obszar gry jest ogromny (zaprezentowana na gamescom lokacja Arid Badlands to zaledwie niewielki wycinek gotowego świata), o wiele wygodniej przemieszczać się po nim przy użyciu pojazdu. Aut w Borderlands jest, lekko licząc... jedno, ale nie znaczy to wcale, że twórcy poszli po linii najmniejszego oporu. Wóz można ulepszać, montując na nim działka albo dopalacze, przydatne później w starciach z innymi pojazdami i monstrami. Maszyna funkcjonuje w mocno zręcznościowym trybie jazdy, choć z zachowaniem podstawowych praw fizyki. Poruszając się wozem przypominającym bardziej czołg niż rodzinne kombi, obserwujemy akcję z perspektywy trzeciej osoby, a gracz odpowiadający w co-opie za prowadzenie auta może w każdej chwili zamienić się miejscami z operatorem działka, o ile ten zgodzi się na zastępstwo.

Mijane na bezdrożach potwory robią wrażenie rozmiarami i niekonwencjonalnym, odrażającym wyglądem, bohaterowie natomiast – karykaturalnymi sylwetkami, które wykonano przy użyciu zmodyfikowanej techniki cel-shading. Autorzy zarzekają się wprawdzie, że komiksowy efekt udało im się uzyskać na skutek ręcznego kolorowania dopracowanych tekstur, ale nie widać pod tym względem zbytniej różnicy w porównaniu z innymi produkcjami z elementami kreskówek. Nie zmienia to faktu, że Borderlands odznacza się bardzo charakterystycznym wyglądem.

Podziwianie widoków schodzi jednak na drugi plan, gdy na ekranie pojawiają się pierwsi przeciwnicy. Podczas gry zabijamy zarówno ludzi, jak też bardziej wytrzymałych wrogów – np. Scythidy czy ogromne Skagzille. Do ubicia tych ostatnich potrzeba współpracy przynajmniej trzech osób. Wypełzające z jaskiń stwory dysponują niespożytymi zapasami energii i uginają się dopiero pod naporem tysięcy ołowianych kul i zadawanych jedno po drugim, krytycznych trafień.

Gdy zastępy monstrów leżą już u naszych stóp, możemy płynnie przełączyć się z co-opa na tryb player vs player. Tutaj uczestniczymy w potyczkach 1 na 1, 2 na 2 lub też 3 na 1. Decydując się na szybki pojedynek, widzimy, jak teren, na którym stoimy, zostaje otoczony niezniszczalną barierą. Nam pozostaje walczyć z przeciwnikiem, aż ten padnie z wycieńczenia, lądując następnie w miejscu respawnu – o tym, jak szybko postać traci życie, decyduje poziom jej doświadczenia, stopień rozwinięcia zdolności oraz element kluczowy: zręczność gracza, który ma do dyspozycji cały arsenał broni oraz pięści własnego bohatera, wzbogacone rzecz jasna o kastety.

Misje składające się na główną kampanię zapewnią około dwadzieścia godzin rozrywki. Wykonując zadania poboczne, spędzimy z Borderlands o wiele więcej czasu, jednak z uwagi na prostą konstrukcję gameplaya trudno oczekiwać, by gra była w stanie zaoferować zapowiadane przez twórców sto godzin zabawy na nieprzerwanie emocjonującym poziomie.

Elementy RPG stanowią w produkcji Gearbox dodatek do brutalnych, utrzymanych w szybkim tempie strzelanin – w końcu z myślą o wymianie ognia stworzono wszystkie istotne tryby zabawy – single, PvP, co-op w sieci i na podzielonym ekranie. Pozostałe atuty Borderlands to specyficzna oprawa audiowizualna, łącząca „brudną” grafikę z silnie naznaczonym elektroniką soundtrackiem. I choć trudno powiedzieć, czy na dłuższą metę taka koncepcja spodoba się odbiorcom, to mimo wszystko warto mieć Borderlands na uwadze, bo autorzy trzymają wciąż jeszcze parę asów w rękawie.

Marek „Vercetti” Grochowski

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.