Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 31 lipca 2009, 08:30

autor: Marek Grochowski

Max Payne 3 - pierwsze informacje na temat nowej gry Rockstara

Po sześciu latach Max Payne powraca, ku zdziwieniu fanów - w zupełnie innej formie. Czy w Sao Paulo detektyw znajdzie rozwiązanie swoich problemów?

Przeczytaj recenzję Wielki powrót upadłego gliny – recenzja gry Max Payne 3

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Jeszcze się nie pojawił, a już stoi w ogniu krytyki. Max Payne, który przez lata milczał jak grób i nie odezwał się nawet wtedy, gdy Hollywood zrobiło z niego pośmiewisko, powraca w trzeciej odsłonie posępnej strzelaniny. Fani czekają już z karabinami w rękach, bo tym razem Max sporo nabroił. Nie dość, że się postarzał, wyłysiał, to jeszcze wyjechał z Nowego Jorku i przestał ganiać za spódniczkami. Oj, panie Payne, czy tym razem bullet time wystarczy, by to wszystko spokojnie wyjaśnić?

Specjaliści z Rockstar Vancouver mają nadzieję, że tak, bo to oni są winni całemu zamieszaniu. Kiedy studio Remedy Entertainment sprzedało prawa do marki Max Payne, stało się jasne, że ewentualną trzecią część gry będą robili już inni ludzie. I właśnie nadszedł moment, gdy po sześciu latach seria ma znów pojawić się na sklepowych półkach i kusić klientów pudełkami z napisem Max Payne 3.

Max niby inny, a nawyki dalej te same.

Piętno czasu o wiele bardziej odcisnęło się na tytułowym bohaterze cyklu niż na płytach z jego poprzednimi przygodami. W świecie Maksa minęło nie sześć, lecz dwanaście lat i nikt nie wie, co działo się z nim przez cały ten okres. Payne nie jest już ulizanym mężczyzną w średnim wieku, zawsze pod krawatem i z kubkiem na policyjnym biurku. Całkowicie zmienił się z wyglądu. Jedyne włosy na jego głowie to zaniedbany zarost, twarz ma naznaczoną zmarszczkami i bliznami, a skórę na czole rozpinają mu żyły. Również z postury to też już nie ten sam facet. Teraz Max robi wrażenie muskularną sylwetką, podkreślaną przez przylegającą do ciała koszulkę. Wydawać by się mogło, że całkiem nieźle się trzyma, jednak na zewnątrz nie widać, że w rzeczywistości gość stracił wszystko, co kochał, a dodatkowo zmaga się z uzależnieniem.

Zbyt duża ilość alkoholu i środków przeciwbólowych zrobiła swoje. Nasz bohater nie potrafi już radzić sobie z własnymi problemami. Rezygnuje z pracy detektywa, opuszcza Nowy Jork i przenosi się do Sao Paulo, znajdując tam zatrudnienie jako ochroniarz jednej z bogatych rodzin. Roboty ma sporo, bo w brazylijskim mieście aż roi się od przestępców. Dość powiedzieć, że najczęstszą przyczyną zgonu wśród młodych ludzi jest morderstwo. Oprócz tego lokalne gangi zajmują się porwaniami dla okupu, w więzieniach często dochodzi do zamieszek, a favele, dzielnice biedy, słyną z kwitnącego handlu narkotykami. Bogacze, dla których pracują tacy jak Max, najczęściej podróżują helikopterami, bo droga powietrzna jest najmniej niebezpieczna, a na dachu każdej willi łatwo znaleźć lądowisko. Mimo to na Payne’a czekają już setki potencjalnych oponentów, którym wkrótce będzie mógł zrekompensować niedobór ołowiu.

Max pozna Sao Paulo od tej mniej turystycznej strony.

Chcąc oddać niepowtarzalny klimat Sao Paulo, Rockstar wysłał do miasta dziesięciu swoich ludzi, którzy robili zdjęcia, rozmawiali z mieszkańcami i skanowali trójwymiarowo ich sylwetki, a nawet części garderoby. Wszystko po to, by zachować oryginalną atmosferę miasta i wymazać z pamięci graczy wydarzenia, które miały miejsce w Wielkim Jabłku. Nie wiadomo, czy sytuacje, które zaistniały po zakończeniu drugiej części serii, zostaną uwzględnione w fabule. Wiadomo natomiast, że Max nie będzie już przemawiał do nas głosem Jamesa McCaffreya. Miejsce aktora zajmie ktoś inny, człowiek o bardziej ochrypłej barwie głosu – niekoniecznie gwiazda amerykańskich brukowców, ale zawodowiec, który wywiąże się należycie ze swojej roli i sprawi, że monologi, z których słynął Payne, znów będą brzmieć w naszej świadomości jeszcze długo po zobaczeniu finałowej sceny.

Ponury nastrój powróci, choć już nie w klasycznym wydaniu noir. Czarno-biała stylistyka zostanie zastąpiona widokiem obskurnych gett, które jak labirynt będą kryć setki wrogów, czających się w bramach, na rogach ulic i w cieniu palmowych liści. Większość misji rozegramy za dnia, w palącym słońcu, eliminując cele w krwawych strzelaninach. Istnieją jednak szanse, że dziecko Rockstara zaoferuje też garść etapów dziejących się w skąpanej strugami deszczu nocy, gdzie nieocenionym pomocnikiem okaże się kompas (HUD), pokazujący ścieżki pomiędzy osiedlami najbiedniejszych a dzielnicami złożonymi z willi, w których gangsterzy trzymają swoich zakładników.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.