The Last Guardian - zapowiedź - Strona 3
Kolejna produkcja twórców Ico i Shadow of the Colossus będzie wybitna. Niektórzy twierdzą, że być może okaże się jedyną grą na konsole obecnej generacji zasługującą na miano dzieła sztuki.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry The Last Guardian – gry są sztuką, choć czasem źle zoptymalizowaną
Z informacji, które przekazał dotąd Fumito Ueda, wynika, że stworzenie ma być najlepiej odwzorowanym zwierzęciem w historii gier. Ma w tym pomóc zaawansowany system sztucznej inteligencji. Dzięki niej opiekun chłopca będzie podejmować decyzje dostosowane do danej sytuacji. Rzadko jednak wykona coś pożytecznego bez wskazówek wysyłanych mu przez dziecko. Tutaj wszystko będzie oczywiście zależeć od nas. Sprawowanie kontroli nad stworzeniem przebiegnie na kilka różnych sposobów – chłopiec będzie mógł dosiadać go oraz rzucać w jego kierunku beczki z pokarmem bądź też ciskać je w miejsca, w które chcielibyśmy wysłać stwora. Powinna również powrócić pewna forma komunikacji głosowej. W Shadow of the Colossus wierzchowiec Argo bardzo sprawnie reagował przecież na nasze donośne gwizdy. Z pewnością nie są to wszystkie, wzięte pod uwagę, a być może także wcielone w życie przez Uedę, rozwiązania. Możliwości jest wiele – w końcu relacje pomiędzy bohaterami mają być bardzo rozbudowane.
Niewątpliwym atutem The Last Guardian będzie oprawa audiowizualna. Już teraz można stwierdzić bez obaw, że projekt stworzenia jest czymś wyjątkowym. I nie chodzi tu tylko o liczbę szczegółów, a także to, w jaki sposób zachowuje się jego ciało, pokryte piórami reagującymi na absolutnie każdy podmuch wiatru. Stwór bije bowiem na głowę wszystko swoją nienaganną animacją. Sposób, w jakim zasiada na dziwacznej skale, z pewnością wywoła jedną z tych niezapomnianych ekstaz towarzyszących przy każdorazowym ujrzeniu w grach czegoś niezwykłego. Możemy się nawet uciec do stwierdzenia, że gdyby stworzenie istniało w rzeczywistości, to poruszałoby się właśnie tak, jak w The Last Guardian. Dzieła Uedy nie byłyby jednak aż tak wyjątkowe, gdyby nie artyzm, a także wyszukana gra świateł i cieni. Wszystko to powróci także tutaj. Wielkie przestrzenie i potężne, bogate w szczegóły budowle na długo zapadną nam w pamięć. W grze zostanie zastosowany również zaawansowany silnik fizyczny, a spora część obiektów będzie podlegać destrukcji – jak np. posadzki i mniejsze mostki ulegające ciężarowi stworzenia.
Gry Uedy straciłyby sporo, gdy nie ich wyjątkowe ścieżki dźwiękowe. I nie chodzi tu tylko o emocjonalne fragmenty muzyczne, podkreślające ważne wydarzenia (jak np. niesamowite starcia z kolosami w Shadow of the Colossus), ale przede wszystkim o świetnie oddane głosy otoczenia. Odgłosy natury, stąpanie postaci po różnych powierzchniach, wrzaski, grzmoty i wiele innych – to one tworzyły często niepowtarzalny klimat dzieł japońskiego producenta. Już teraz wiemy, że podobnie będzie w The Last Guardian. Świadczą o tym dźwięki oraz muzyka zawarta w pierwszym oficjalnym zwiastunie gry. Jest pięknie, a będzie jeszcze lepiej.
The Last Guardian będzie kolejną produkcją Fumito Uedy, o której da się powiedzieć, że otarła się o prawdziwą sztukę, a być może nawet nią była – tego możemy być pewni. Czy jednak gracze dorośli już do tego, by zachłysnąć się twórczością genialnego Japończyka? W Ico zagrała stosunkowo mała grupa posiadaczy PlayStation 2, Shadow of the Colossus poradziło sobie już nieco lepiej (około półtora miliona sprzedanych egzemplarzy), więc tendencja jest mocno zwyżkowa, sugerując, że jest na to spora szansa. Miejmy nadzieję, że The Last Guardian będzie kolejną grą świadczącą o tym, że inwestowanie w nowe marki oraz w wyszukane i dopracowane produkcje jest opłacalne. I to zarówno dla wydawców, jak i graczy, którzy mogą dzięki nim przeżyć coś naprawdę niezwykłego. Inaczej będzie to być może jedyny taki przypadek w tej generacji konsol. Szkoda, że dopiero w 2010 roku.
Piotr „jiker” Doroń
NADZIEJE:
- Fumito Ueda nie zwykł nas zawodzić;
- epicka historia - scheda po emocjonalnym Ico oraz genialnym Shadow of the Colossus;
- artyzm w czystej postaci;
- kolejny zastrzyk emocji, na który czekamy od 2005 roku.
OBAWY:
- nie ma żadnych – to będzie wielka gra.