Borderlands - Pierwsze wrażenia (E3 2009) - Strona 2
Nowa gra twórców serii Brothers in Arms przeszła wyraźną metamorfozę od czasu, gdy została zapowiedziana jesienią 2007 roku. Widzieliśmy ją w akcji na targach w Los Angeles.
Przeczytaj recenzję Borderlands - recenzja gry
W trakcie prezentacji Randy Pitchford – prezes firmy Gearbox Software – pokazał zebranym dwie przykładowe misje poboczne z ponad stu sześćdziesięciu, które można wykonać niezależnie od głównego wątku fabularnego (gra cechuje się otwartym światem, w którym mamy sporo swobody). Pierwsza z nich była banalnie prosta i polegała na zlikwidowaniu kilku zamieszkujących pustkowia stworów. Po wykonaniu zadania prowadzony przez Randy’ego Brick awansował na kolejny poziom doświadczenia, więc chwilę później zobaczyliśmy w działaniu system rozwoju postaci. Bohater otrzymał specjalne punkty, które następnie mógł rozdysponować pomiędzy osiemnaście umiejętności, ułożonych po równo w trzech drzewkach. Może się wydawać, że zdolności jest niewiele, ale za to każdą z nich można pięciokrotnie wzmocnić, pompując ją kolejnymi punktami.
Druga misja była zdecydowanie większym wyzwaniem. Drużyna musiała napaść na przejętą przez mutanty kopalnię i podłożyć w niej trzy ładunki wybuchowe. Kompleks zdobywało jednocześnie czterech graczy i wszyscy mieli pełne ręce roboty, gdyż terenu broniła rzesza przeciwników. W trakcie walki Randy Pitchford użył kilku różnych broni, m.in. karabinu snajperskiego i strzelby, a także umiejętności specjalnych. Efektownie wyglądał zwłaszcza szał Bricka, w który dryblas wpadł na kilkadziesiąt sekund. Bohater biegał po kopalni, drąc się wniebogłosy i punktował pięściami wszystkie mutanty, jakie stanęły mu na drodze. Autorzy zapewnili, że każdy z czterech bohaterów ma do wyboru odmienne zdolności, dzięki czemu rozgrywka tymi postaciami będzie przebiegać zupełnie inaczej.
W Borderlands mapy można eksplorować na piechotę, a także za pośrednictwem pojazdów, które tworzy się w specjalnych punktach. Produkując samochód, gracz decyduje o wyborze jego uzbrojenia, dzięki czemu możliwe staje się modyfikowanie auta pod konkretne misje. Nie wiadomo na razie, ile modeli wehikułów będzie dostępnych w grze. Ja widziałem tylko jeden, ale w potyczkach z wrogami sprawdzał się on znakomicie. Jeden z bohaterów siedział za kierownicą, natomiast drugi obsługiwał umieszczone na dachu działko.
Nowa gra Gearbox Software charakteryzuje się oprawą wizualną wykonaną w technice cel-shading i trzeba uczciwie przyznać, że w ruchu prezentuje się ona wyjątkowo uroczo. Implementacja takiej grafiki miała sprawić, że Borderlands będzie wyglądać inaczej niż pozostałe produkcje dostępne na rynku i faktycznie, gra jest na swój sposób oryginalna. Przypuszczam jednak, że za taką decyzją stały też inne względy. Po obejrzeniu tytułu w akcji można odnieść wrażenie, że gdyby autorzy trzymali się pierwszej koncepcji oprawy wizualnej, Borderlands za bardzo przypominałby trzeciego Fallouta.
Po nowej grze firmy Gearbox Software nie spodziewałem się zbyt wiele, dlatego to, co pokazano na targach E3, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Bardzo ciekawie zapowiada się zwłaszcza tworzenie różnorodnych broni na modłę Diablo, dzięki czemu dostępny arsenał będzie składał się z kilkuset tysięcy pukawek! Podobał mi się też klimat, zdecydowanie bardziej rozrywkowy niż w Falloucie, choć nie dający zapomnieć, że zabawa toczy się na pustkowiach pełnych złowrogich i śmiertelnie niebezpiecznych istot. Podsumowując, Borderlands prezentuje się na tyle dobrze, że z przyjemnością dopiszę ten tytuł do listy tegorocznych gier, jakie koniecznie trzeba kupić.
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna