autor: Marek Grochowski
Arcania: Gothic 4 - GC 2008 - Strona 2
Na pokazie za zamkniętymi drzwiami, JoWood pokazał wreszcie czwartą odsłonę cyklu Gothic. Jako jednym z pierwszych udało nam się zobaczyć ją w pełnej krasie i na gorąco spisać szczegółową relację.
Przeczytaj recenzję Arcania: Gothic 4 - recenzja gry
Nowinka pojawi się także w aspekcie szlachtowania wrogów klasycznym ostrzem. Od refleksu gracza w klikaniu lewym przyciskiem myszy większe znaczenie będą miały statystyki postaci czy chociażby zdolności we władaniu zaklęciami. Istnieje szansa, że A Gothic Tale pozwoli na rzucanie czarów związanych z pogodą, bo aura to kolejny z atutów nadchodzącego przedsięwzięcia.
Programiści zademonstrowali to na najbardziej widowiskowym przykładzie – potężnej burzy z piorunami, szalejącej w niewielkiej wiosce. Rzęsisty deszcz natychmiast poskutkował licznymi kałużami oraz strugami wody spływającymi po brukowanych ulicach do wąskiego strumienia. Poziom tegoż wzrastał z każdą minutą opadu, a drewniana kładka, dzieląca od siebie dwa brzegi klimatycznej lokacji, natychmiastowo zmokła. Gdy zbroja Bezimiennego nabrała specyficznego połysku, wojownik zdecydował się schronić pod dachem. Tylko tam ziemia była całkowicie sucha, a buty zostawiały na niej wilgotne ślady. Kiedy pogoda wróciła do normy, wszystkie elementy świata wyschły, a wypełniony wodą potok stopniowo wyparował.
Interesującym miejscem jest tawerna, wyróżniająca się pod dwoma ciekawymi względami. Po pierwsze, miejsce to to cenne, dzięki rozmowom klientów lokalu, źródło informacji o Arcanii. Przysłuchując się dialogom, łatwo zgromadzić mnóstwo ciekawostek – wiadomości o potworach, obszarach wartych odwiedzenia czy też właściwościach najciekawszych rodzajów broni. Druga sprawa to stopniowa zmiana jasności obrazu w chwili przejścia z zamkniętego pomieszczenia na otwarty, oświetlony teren. Efekt imituje przyzwyczajanie się wzroku bohatera do nagłego powrotu z ciemności wprost pod górujące słońce. W finalnej wersji gry ujrzymy ten patent nawet w trakcie podchodzenia do samych okien pokoju.
Jeśli chodzi o fabułę, zdradzono, że w grze spotkamy starego znajomego z serii Gothic, Lestera, gdyż jego właśnie sylwetki użyto do pokazania trójwymiarowych modeli postaci. Szczegółowość ludzkich twarzy jest tak duża, że Spellbound poważnie głowi się nad tym, by nie przesadzić z liczbą wielokątów, bo wymagania sprzętowe Arcanii mogą okazać się zbyt wielkie dla statystycznego gracza. Jeśli jednak z każdym kolejnym miesiącem programiści będą dokonywali widocznych postępów w optymalizacji swego dzieła, w przyszłym (ewentualnie w kolejnym) roku produkt twórców Desperados objawi nam się jako wielki hit.
Marek „Vercetti” Grochowski