autor: Marcin Łukański
Quantum of Solace - GC 2008 - Strona 2
Choć na hit raczej nie powinniśmy się nastawiać, mam wrażenie, że wielu graczy z radością wcieli się w agenta 007 i z niekwestionowaną przyjemnością odstrzeli kilka głów.
Przeczytaj recenzję Quantum of Solace - recenzja gry
Dodatkowo do gry został wprowadzony bullet-time. Tak, ta nowa, unikalna i jakże oryginalna technika zagościła również u agenta 007. Niektóre zdarzenia w czasie gry będą na krótko uruchamiały spowolnienie czasu, co pomoże w zgrabnym zdjęciu większej liczby przeciwników. Wygląda to ciekawe, ale ogólnie niemal każdy bullet-time wygląda ciekawie, a oglądanie go po raz n-ty w kolejnej grze wcale nie musi być emocjonujące.
W czasie strzelaniny na dachach można było zauważyć, że jest równie efektowna i równie oskryptowana jak pościg w kanałach. Dodatkowo pokazano w akcji telefon Jamesa Bonda. A telefon kogoś takiego jak agent 007 nie może być zwyczajnym gadżetem i możemy z góry założyć, że będzie posiadał własnego satelitę, toster i rozkładany prysznic. W grze ma tylko mapę terenu oraz dostęp do specjalnych kamer, dzięki którym obejrzymy otoczenie i kluczowe miejsca z całego obszaru misji. Niestety, owe kamery są odgórnie ułożone i nie możemy samemu wybrać obszarów, które chcemy podpatrzeć.
W ostatnim zaprezentowanym etapie pokazano filmowe Casino Royale oraz różne możliwości ukończenia danej misji: mogliśmy zrobić to efekciarsko i siłowo, w stylu Rambo, albo – skradając się i eliminując w ciszy przeciwników, by dotrzeć do naszego celu.
W Casino Royale pojawiły się również dwie kolejne „nowinki”. Pierwsza to widok z kilku różnych ujęć równocześnie, który ma nadać grze bardziej filmowy charakter. Na przykład: przechodząc koło okien, mamy w dole widok TPP, a u góry widok z wnętrza budynku, w którym można dostrzec patrolujących teren strażników. Całkiem ciekawy sposób zaprezentowania akcji – pozostaje jedynie pytanie, jak sprawdzi się w praktyce.
Druga „nowinka” to tak zwane Quick Time Events, czyli mini-gry w naciskanie w odpowiednim tempie odpowiednich klawiszy. W czasie prezentacji pojawiły się jedynie przy walkach na pięści, ale prowadzący zapewnił, że możemy spodziewać się ich również w czasie długich i efektownych walk z bossami oraz niektórych przerywników filmowych stworzonych na silniku gry.
Nowa gra z Jamesem Bondem w roli głównej robi bardzo dobre pierwsze wrażenie, ale szybko można zauważyć, że nie wyróżnia się wśród innych FPS-ów. Ot, typowa strzelanka, w której wcielimy się w agenta 007. Rewelacji nie ma, ale na pewno warto śledzić losy tego tytułu.
Marcin „Del” Łukański