Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 14 marca 2005, 09:56

autor: Krzysztof Gonciarz

Age of Empires III - zapowiedź

Głęboki respekt dla Ensemble Studios. Kilka screenów i już wszystko staje się jasne. Autorzy wiedzą nawet, że nie ma potrzeby ujawniać zbyt wielu detali odnośnie samej gry, by podgrzać atmosferę. I tak będą kąpać się w szampanie.

Przeczytaj recenzję Age of Empires III - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

„O, [wulgaryzm – popr. red]!” – tak zareagowałem, gdy ujrzałem na oczy pierwsze screeny z Age of Empires 3. Głęboki respekt dla Ensemble Studios. Wszyscy w branży prześcigają się buńczucznymi hasłami – olbrzymi świat, dwieście ras, pięćset rodzajów broni, dwa tysiące różnych potworów, milion banałów na miliardzie bezpodstawnych podniet bez pokrycia. A tu znienacka do tych bawiących się w robienie babek z piasku dzieci dołącza nastolatek z PSP w kieszeni. Wszyscy padają na ziemię z wrażenia. Kilka screenów i już wszystko staje się jasne. Autorzy wiedzą nawet, że nie ma potrzeby ujawniać zbyt wielu detali odnośnie samej gry, by podgrzać atmosferę. I tak będą kąpać się w szampanie.

Mimo stosunkowo szczelnej aury tajemnicy, jaka roztoczona została wokół produkcji AoE3, dość dużo informacji na jej temat wyciekło już z twierdzy Ensemble. Zanosi się na rewolucję nie tylko w dziedzinie RTS-ów, które najprawdopodobniej zostaną zdezintegrowane z siłą implodującej czarnej dziury. Szok technologiczny wywołany przez opracowany w Dallas engine graficzny odbić się może na znacznie szerszym zakresie gatunków. „Actual in-game screenshot” – taki oto napis znajduje się pod każdym zrzutem z ekranu umieszczonym na ensemblestudios.com. Trudno się dziwić. No, ale przecież nie samą grafiką człowiek żyje. Wylewający się z obrazków miód jest co prawda zauważalny i gracze z odrobiną doświadczenia i wyobraźni po samym wyglądzie gry z pewnością widzą, że gameplay nie zostanie w najmniejszy sposób zaniedbany. Bądźmy jednak świadomi, że pozostałe aspekty gry ujawnione już przez autorów jeżą włosy na głowie w nie mniejszym stopniu, niż serwowana nam przez nich wizualna orgia.

Jak wiadomo już od dłuższego czasu, akcja gry przypadać będzie na lata 1500-1850. Areną naszych działań stanie się Nowy Świat, czyli jeszcze nie skolonizowana, dziewicza Ameryka. Reprezentować będziemy jedną z ośmiu cywilizacji europejskich na drodze podbojów, zakładania kolonii, tworzenia szlaków handlowych, gromadzenia surowców (jedzenia, drewna i pieniędzy) oraz oczywiście konfliktów zbrojnych z konkurencyjnymi potęgami. Na dziś potwierdzono obecność w grze trzech cywilizacji: Brytyjczyków, Francuzów i Hiszpanów. Spekulacje odnośnie pozostałych pięciu przyjmują różne kształty. Z uwagi na wyraźnie powiedziane już ograniczenie – że będą to *europejskie* cywilizacje – wykluczyć musimy kandydaturę Indian oraz raczkujących wówczas Stanów Zjednoczonych. Najprawdopodobniej spodziewać możemy się Holandii, Danii i Portugalii, reszta jest w sferze domysłów. Nie zabraknie z pewnością nikogo, kto w owym okresie odgrywał wartą odnotowania rolę.

Każda z dostępnych cywilizacji posiadać będzie właściwe sobie bonusy, takie jak specjalne jednostki (np. brytyjscy muszkieterzy) czy usprawnienia ekonomiczne (np. łatwość nawiązywania kontaktów z Indianami wśród Francuzów). Doskonale zapowiadającym się elementem, rozróżniającym nie tylko poszczególne cywilizacje, ale i graczy operujących tą samą stroną konfliktu, choć o różnych upodobaniach taktycznych, będzie motyw stolicy (oryg.: Home City). Stolica będzie naszą europejską bazą wypadową oraz miejscem rozwoju technologicznego. Systematycznie otrzymywać też będziemy pomoc ze Starego Kontynentu, zależną od naszych działań i wyborów. Podczas gdy my kończyć będziemy kolejne scenariusze, nasza stolica wciąż będzie się rozwijać i towarzyszyć nam przez cały czas trwania gry. Stanowić ona będzie swojego rodzaju odbicie naszej sytuacji polityczno-ekonomicznej w Nowym Świecie. Na samym początku będzie tylko małą mieściną, jednak wraz z kolejnymi zwycięstwami, zebranymi surowcami i zagrabionymi bogactwami, następować będzie jej stopniowy rozwój. Rozwój, którym sterować będziemy mogli rozwiązując różne problemy decyzyjne w kwestii wyboru preferowanych przez nas usprawnień ekonomicznych i militarnych (wynajdywanie nowych rodzajów jednostek, uzbrojenia, budynków itp.). Możliwe będzie także konstruowanie historycznych, monumentalnych budowli (skojarzenia z cudami świata z Civilisation są jak najbardziej na miejscu). Stopień rozbudowania naszej stolicy określać będzie naszą rangę w trybie multiplayer, przez co łatwiej będzie odnaleźć graczy o porównywalnym zapleczu gospodarczym i stoczyć sprawiedliwy pojedynek.

Główna kampania gry obejmować ma 24 scenariusze, których fabuła skupiona zostanie wokół rodziny niejakiego Morgana Blacka, osadnika szkockiego pochodzenia. Niewiele wiadomo odnośnie jej przebiegu, może poza faktem, że historia ta przedstawi nam losy trzech kolejnych pokoleń owego rodu. Scenariusz nie będzie oparty na faktach, jednak historyczna fikcja zahaczać będzie o prawdziwe wydarzenia z przeszłości. Możliwe więc będzie np. spotkanie na naszej drodze postaci historycznych, takich jak George Washington. W projektowaniu scenariuszy, Ensemble posługuje się ulepszonym systemem znanym z Age of Mythology. Pod względem fabularnym możemy więc założyć, że bliżej będzie trzeciemu AoE3 do tego właśnie tytułu, niźli do jego bezpośrednich przodków (co jest, bądź co bądź, dobrą wiadomością).

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.