Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 24 sierpnia 2017, 12:00

Graliśmy w Pathfinder: Kingmaker – klasyczne RPG dla hardkorowców - Strona 2

Twórcy Pathfinder: Kingmaker doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie tworzą gry, która wpasuje się w każde gusta. To tytuł dla specyficznego odbiorcy, rozkochanego w klasycznych RPG-ach, który niedoświadczonych graczy zrazi swoim skomplikowaniem.

Rozczarowały mnie też rozmiary i monotonia poszczególnych lokacji. Podróżując przez ziemie regionu Stolen Lands, co rusz napotykamy nowe wyzwania – obozującą w lesie grupę bandytów, siedlisko trolli czy zaatakowany wóz kupiecki – ale żadne z odwiedzanych miejsc nie zapada jakoś mocniej w pamięć. Nawet obszary kluczowe dla głównych misji nie posiadają żadnych wyróżniających się elementów, przez co przemierzanie identycznych polan i dróżek szybko staje się nużące. Można to oczywiście zrzucić na karb bardzo wczesnej wersji gry, ale na ten moment lokacje rażą brakiem jakiegokolwiek pomysłu.

Doskwiera to tym bardziej, że w teorii świat powinien naprawdę się wyróżniać. Wystarczy chwila dialogu z jakąkolwiek postacią, aby otrzymać tonę informacji na temat historii, realiów i charakterystyki nie tylko najważniejszych miast, ale nawet pomniejszych regionów. Pathfinder: Kingmaker będzie na pewno tytułem, który natychmiast rozkocha w sobie osoby tęskniące za czasami, kiedy gry RPG składały się w równej mierze z samej rozgrywki i z czytania mnóstwa stron tekstu. Ten świat funkcjonuje we własny, złożony sposób, a im bardziej poświęcimy się zagłębianiu w jego fundamenty, tym lepiej uzasadnione będą nasze decyzje.

Gra o tron

A od decyzji na pewno nie uciekniemy, bo jednym z filarów rozgrywki w dziele studia Owlcat jest zarządzanie własnym królestwem. W trakcie sesji na gamescomie miałem przedsmak tego, jak ten aspekt ma funkcjonować. Moja bohaterka, która właśnie otrzymała tytuł baronowej, musiała wysłuchać kilku petentów, a następnie wybrać preferowane rozwiązanie problemu. Decydujemy chociażby o tym, gdzie przydzielić mocno uszczuplony garnizon strażników, jak poradzić sobie z atakami trolli czy co począć z poddanym, który został zmuszony do odprowadzania podatków zarówno do kasy naszej, jak i naszych rywali.

W każdej sprawie możemy poprosić o pomoc doradców (lub nawet nakazać im podjąć samodzielną decyzję) i warto z tej opcji korzystać, bo na konsekwencje naszych działań nie czekamy długo. Ja na przykład postanowiłem rozkazać żołnierzom pilnowania miasteczek zamiast szlaków handlowych i niedługo potem natrafiłem na zaatakowanego kupca, który od razu zaczął utyskiwać na to, że drogi są niedostatecznie ochraniane.

RPG dla hardkorowców

Wiele problemów będziemy mogli jednak rozwiązać osobiście lub z pomocą kompanów. Tych ma być dwunastu, każdy wyróżniający się nie tylko specyficznymi umiejętnościami, ale i konkretnym charakterem. Po 45 minutach oczywiście trudno powiedzieć, czy twórcom uda się stworzyć wyraziste postacie, niemniej potencjał na pewno jest. Szczególnie towarzyszący naszemu herosowi krasnolud uzdrowiciel to ciekawa persona: z grobową miną kwituje kolejne przygody, a leczenie kompanów w walce nazywa „przedłużaniem ich doczesnego cierpienia”.

Trzy kwadranse z Pathfinder: Kingmaker nie dały mi klarownego poglądu na to, czy studio Owlcat dostarczy produkcję zdolną do konkurowania z Pillars of Eternity bądź Divinity: Original Sin. Jedno jest jednak absolutnie pewne: to gra przeznaczona niemal wyłącznie dla zagorzałych fanów starych RPG. Ktoś, kto nie zjadł zębów na klasyce z przełomu XX i XXI wieku, szybko pogubi się w gąszczu statystyk, tabelek i opisów. Natomiast miłośnicy gatunku odnajdą się tu bez problemu – ale czy znane rozwiązania zdołają zapewnić grze sukces? Do tego Pathfinder: Kingmaker będzie potrzebować bardziej angażującej walki, przekonujących postaci oraz intrygującego świata, a po tak krótkiej sesji z grą, która ma w założeniach twórców dostarczyć co najmniej 40 godzin zabawy, trudno o tych elementach wyrażać jednoznaczne opinie. Ale fani oldskulowych RPG na pewno powinni mieć ten tytuł na oku – kto wie, może w dalekiej Moskwie właśnie powstaje kolejny reprezentant klasyki.

ZASTRZEŻENIE

Koszt wyjazdu autora na niemieckie targi gamescom 2017 w Kolonii opłaciliśmy we własnym zakresie.

Jakub Mirowski | GRYOnline.pl

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?